2017-01-29 JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 6:1
|
38 kolejka, 6 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Jastrzębie-Zdrój, niedziela, 29 stycznia 2017, 18:00
(4:1; 1:0; 1:0) |
|
Skład: Zabolotny (Fucik) Gimiński Kubeš Laszkiewicz Ł. Nalewajka R. Nalewajka Michałowski Látal Pelaczyk Kulas Matusik Balcerek Bigos Jarosz Paś K. Wróbel Bichta Kącki Bryk |
|
Skład: R. Kowalówka (21' Łuba) Noworyta Rompkowski Urbanowicz Dziubiński Kapica Kruczek Wajda Domogała Słaboń Drzewiecki Dąbkowski Zíb Šinagl Chovan Kalus Dutka Novajovsky Kisielewski Wróbel McPherson |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Pierwszego gola dla gospodarzy po indywidualnej akcji zdobył były gracz Cracovii Leszek Laszkiewicz. Szybko podwyższył na 2:0 Łukasz Nalewajka, ale krakowianie błyskawicznie odpowiedzieli bramką Filipa Drzewieckiego.
Potem posypały się kary dla graczy Cracovii. I wykorzystali to gospodarze. Grając w podwójnej przewadze, krążek po strzale obrońcy Jana Latala strącił do bramki Łukasz Nalewajka. Potem kiedy „Pasy” grały w czwórkę z dobitki czwartego gola uzyskał Kamil Wróbel. Zdenerwowany trener Rudolf Rohaczek po tej bramce wziął czas. Przy dwóch golach nie popisał się Robert Kowalówka, który na początku drugiej tercji został zmieniony przez Michała Łubę.
W drugiej tercji krakowianie ruszyli do zdecydowanych ataków, przez długie minuty zamykali gospodarzy w ich tercji. Ale świetnie spisywał się w bramce Jastrzębia David Zabolotny, broniąc mocne strzały Bartosza Dąbkowskiego, Matusa Chovana i Damiana Słabonia. „Pasy” przez cztery minuty grały z przewagą jednego hokeisty, ale źle rozgrywały krążek i nie stworzyły zbyt wielu okazji bramkowych. W okresie zdecydowanej dominacji gości, obrońcom krakowskim urwał się 17-letni Dominik Paś, strzelił niezbyt groźnie, ale krążek pod parkanami Łuby wpadł do siatki. W końcówce tej tercji cudów w bramce dokonywał Zabolotny, najpierw sparował „bombę” z dystansu Lukasa Ziby, potem strzał z najbliższej odległości Krystiana Dziubińskiego.
Trzecia tercja to ataki Cracovii, ale jej hokeiści nie mogli nadal znaleźć recepty na Zabolotnego. Na dodatek nerwy zaczęły puszczać graczom Cracovii, w 47 minucie arbiter nałożył na Petra Sinagla 10 minut kary za niesportowe zachowanie. Zmęczeni gracze JKH w końcówce meczu ratowali się faulami, ale krakowianie nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Widać było, że goście nie wierzą już w odwrócenie losów spotkania, brakowało pomysłu na rozmontowanie obrony gospodarzy. Dobił krakowian w 56 minucie Kamil Wróbel po tym jak gospodarze wyszli z szybką kontrą.
Zaskakująco wysoka porażka Cracovii. Ten mecz pokazał co znaczy dla krakowian bramkarz Rafał Radziszewski (nie mógł wystąpić w Jastrzębiu, bo wciąż leczu uraz oka). Jego zmiennicy mają na sumieniu trzy bramki. Ale zawiedli nie tylko golkiperzy. Cały zespół zaprezentował się słabo w obronie, krakowianie grali nieporadnie, nieskutecznie. To była czarna niedziela hokeistów Cracovii.
Po tej porażce przewaga Cracovii nad GKS Tychy zmalała do jednego punktu. Oba te zespoły zagrają w najbliższy piątek w Krakowie, ten mecz prawdopodobnie zadecyduje kto zajmie pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym i będzie miał korzystniejszą pozycję wyjściową przed play-off.Źródło: Gazeta Krakowska 29 stycznia 2017 [1]
Hokej.net
Pierwsze minuty spotkania nie zwiastowały tego, co działo się na lodzie od połowy tercji, a takiego obrotu spraw nie spodziewali się chyba nawet najwięksi fani JKH. W 10. minucie ładną, indywidualną akcją popisał się Leszek Laszkiewicz i precyzyjnym strzałem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Dwie minuty później było już 2:0. Z dystansu uderzał Michałowski, a krążek prawdopodobnie przed bramką minimalnie strącił Łukasz Nalewajka, zaskakując Kowalówkę. Po 40. sekundach kontaktowego gola dla gości zdobył Drzewiecki, wykorzystując sytuację sam na sam z Zabolotnym.
Gdy wydawało się, że Cracovia wróciła do gry, kolejne dwa ciosy wyprowadzili miejscowi. Najpierw była kopia gola numer dwa, z tą różnicą, że z dystansu strzelał Latal, a przed krakowską bramką tor lotu krążka zmienił Łukasz Nalewajka i było 3:1, a po kolejnych 31. sekundach najprzytomniej zachował się Kamil Wróbel, dobijając strzał Tomasza Kulasa i powiększając prowadzenie jastrzębian, jednak bez wątpienia nie bez winy przy tym golu Robert Kowalówka.
W drugiej tercji jastrzębianie skupili się głównie na defensywie, przez co gra toczyła się przede wszystkim w tercji gospodarzy, lecz krakowianie nie potrafili znaleźć pomysłu na rozmontowanie defensywy JKH, jak i na Zabolotnego, który spisywał się bez zarzutu, broniąc kilka groźnych uderzeń.
JKH starało się wyprowadzać groźne kontry i po jednej z takich akcji zaskoczyli Cracovię po raz piąty. Dominik Paś z obrońcą gości na plecach doszedł do sytuacji strzeleckiej i niezbyt mocnym uderzeniem pokonał Michaela Łubę, który od drugiej tercji strzegł krakowskiej bramki i przy trafieniu Pasia też nie był bez winy, bowiem krążek wtoczył się pod parkanem golkipera Pasów.
W ostatniej odsłonie to przyjezdni byli w dalszym ciągu byli stroną przeważającą, jednak w poczynaniach ofensywnych byli praktycznie bezradni, albo na posterunku świetnie spisywał się David Zabolotny. W 56. minucie dzieła zniszczenia dokonał Kamil Wróbel, który wyłuskał krążek w tercji Cracovii Mateuszowi Rompkowskiemu i po wymianie podań z Jaroszem pewnie pokonał Łubę. Tym samym jastrzębianie pokonali Cracovię po raz drugi w tym sezonie.Źródło: Hokej.net 29 stycznia 2017 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Gratulacje dla Jastrzębia. Dla nas to był bardzo nieudany mecz. Zadecydowała pierwsza tercja, po której trudno było coś jeszcze zmienić. Ich bramkarz świetnie bronił, my marnowaliśmy sytuacje i dlatego przegrywamy. Wiadomo, co było dobre, co złe. W piątek jest nowy mecz, mamy wszystko w swoich rękach.
Róbert Kaláber, trener JKH GKS-u
W meczu z Krakowie zobaczyliśmy jak ważna jest postawa bramkarza - przegraliśmy wtedy wysoko, aż 3:10. Dziś w pierwszej tercji zagraliśmy zaangażowanie, konsekwentnie, zdyscyplinowanie i świetnie zabronił nam Zabolotny. Cracovia więcej miała czasu na krążku, ale to my wygrywamy.
Źródło: Hokej.net [3]