Jubileusz 15-lecia

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 17:46, 1 maj 2020 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "Z okazji 15-lecia Cracovii (15 lat od momentu fuzji Cracovii i Biało-Czerwonych) odbył się turniej w Krakowie. W gazetach pojawiło się dużo artykułów m.in. w Pr...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Z okazji 15-lecia Cracovii (15 lat od momentu fuzji Cracovii i Biało-Czerwonych) odbył się turniej w Krakowie.

W gazetach pojawiło się dużo artykułów m.in. w Przeglądzie Sportowym o historii KS Cracovia:

Piętnastolecie Cracovii. W Zielone święta obchodzi K. S. Cracovia jubileusz piętnastoletniego istnienia. Z okazji tej uroczystości czynię zadość życzeniom Redakcji Przeglądu Sportowego i dzielę się z Szan. Czytelnikami wspomnieniami z historji klubu, zajmującego tak wybitne stanowisko w naszem życiu sportowem. Trudną jednak jest rzeczą dla „nie-dziennikarza" zebrać olbrzymi materjał, jaki ciśnie się chaotycznie do głowy. Toteż nie będę wyliczał szeregu zawodów i rezultatów, którymi klub ten poszczycić się może, lecz cofnę się w te lata, kiedy stawialiśmy pierwsze kroki, kiedy wybijaliśmy małe okienko, przez które zaczął zwolna wychodzić nasz sport na światło dzienne i wśród szeregu spiętrzonych trudności wywalczał sobie prawo, jeszcze nie obywatelstwa, lecz raczej egzystencji, ściganej i tępionej przez te czynniki, które w pierwszym rzędzie powołane były do jego popierania. Pamiętamy te czasy, kiedy jako uczniowie szkół średnich biegliśmy z uradowanem sercem do parku Dra Jordana, gdzie niezapomnianej pamięci Założyciel tegoż śp. Dr. Henryk Jordan ojcowskiem okiem robili przegląd oddziałów przychodzących na t. zw. "zabawy". Najliczniej schodzili się wszyscy koledzy w dniu, w którym w programie zabaw była "nożna". Grano w „nożną" według samorodnych reguł „krakowskich".
Rok 1906 był rokiem przełomowym dla polskiego footballu. Lwowskie Tow. Zabaw Ruchowych, powstałe za przykładem parku Dra Jordana wystało do Krakowa pod wodzą pp. Dra Hojnackiego, K. Hemerlinga i prof. Dra Piaseckiego dwie drużyny footballowe, ukostjumowane i grające według zasad gry zwanej wtenczas „angielską". Złożone wtenczas dorywczo dwie drużyny uległy rzecz jasna gościom, fakt ten byt bodźcem powstania szeregu zrzeszeń a raczej drużyn, z których, po zlaniu się w jedno ciało Klubu Akademickiego Cracovia z „Mazurem" (białoczerwoni) wyłonił się dzisiejszy K. S. Cracovia. Garstka młodzieży mając wypisane w sercu hasła propagowane przez śp. Dra Jordana rychło spostrzegła, że bez pomocy ludzi starszych i poważnych niczego dokonać i przeprowadzić nie zdoła, że mimo nadludzkich wysiłków ulegnie nie tylko obojętności, lecz raczej nieprzychylności i brakowi zrozumienia dla sportu ze strony ówczesnego społeczeństwa. Na szczęście znaleźli się ludzie tacy jak śp. red. Stanisław Kopernicki, śp. Kazimierz Jurjewicz, śp. prof. Dr. Wiktor Czermak. prof. Dr. Jan Rozwadowski, prof. Dr. Maks. Rutkowski, prof. Dr. Z. Jachimecki. prof. Jan Stach, Dr. Franciszek Fuchs, p. Kowalski i cały szereg innych, którzy podali nam wówczas bardzo młodym swą pomocną rękę i wraz z nami budowali podwaliny dzisiejszej Cracovii. Jak wówczas pracowano, w jakich warunkach i jak zabiegano o dobro klubu niech posłuży sprawozdanie jednego z dzienników krakowskich z roku 1908, którego część przytaczam: "Match footballowy na Błoniach miejskich między Cracovią a Wisłą odbył się wczoraj przy pięknej pogodzie. Nie mógł się odbyć na torze wyścigowym, gdyż ćwiczenia koni do konkursu hippicznego przeszkodziły temu. Sekcja piłki nożnej musiała na prędce z uznania godną pracowitością urządzić ogrodzenie na Błoniach ze słupków połączonych linką. Rano wczas kilku akademików sekcji zakładało paliki i wymierzało paliki. Cóż z tego kiedy publiczność mogła z odległości również przyglądać się grze bezpłatnie tak, że w kasie miano tylko za sprzedane bilety kilkadziesiąt koron, przez co powstał deficyt poważny. A sekcja piłki nożnej przy Związku Turystycznym (K. S. Cracovia) ciągle walczy z deficytem, gdyż mimo ogromnej staranności i pracowitości jej członków, napotyka na każdym kroku przeszkody i apatję. Toż Lwów ofiarował grunt na boisko i pewną sumę dla Tow. Zabaw Ruchowych, a u nas kto chce pomódz, kto się stara o tę sekcję? Czyż na naszym zachodnio-galicyjskim gruncie nic się już nie może udać? Winą sekcji jest, że szersza publiczność zbyt mało o tych przykrych stosunkach wie, w jakich pracuje ta sekcja". Przyznam się, że nie bez wzruszenia przepisuję te słowa, przypominają mi się bowiem te chwile, kiedy w dniu zawodów cały klub tj. kilkunastu graczy wywoziło na błonia z parku Dra Jordana, przechowywane u żyjącego do dziś dnia poczciwego starego towarzysza naszej młodości „Mikołaja", pale, deski, liny itp., z których robiliśmy ogrodzenie, bramki a nawet prowizoryczne ławki. To, że często poobijaliśmy i pokaleczyliśmy ręce, poniszczyli ubrania i zapomnieli o obiedzie mogło mieć tylko smutne następstwa w naszych domach rodzicielskich — o tem przy pobłażaniu naszych rodziców łatwo się zapomniało. Match mimo wszystko odbyć się musiał. Gdy po obliczeniu wydatków pozostała nieduża nadwyżka, radość była niesłychana. Oszczędzaliśmy każdy grosz ujmując sobie wprost od ust, by tylko kasa klubu wzmogła się o parę halerzy.
Toteż dzień otwarcia własnego boiska — 31 marca 1911 był dla nas dniem nietylko radości, lecz i dumy, że wśród tylu przeciwności potrafiliśmy pierwsi — stworzyć sobie własne gniazdo — skierować sport na tory odpowiednie a przynajmniej zbliżone do warunków kulturalnych.


Biblioteka:

  • Przegląd Sportowy nr.22 z dn. 2 czerwca 1922 r.