Piotr Giza
Piotr Giza | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Piotr Giza | ||
Urodzony | 28 lutego 1980 {{{miesiac_urodzenia}}} , Kraków, Polska | ||
Wzrost | 179 cm cm | ||
Waga | 75 kg kg | ||
Wychowanek | Kabel Kraków | ||
Informacje klubowe | |||
Obecny klub | Cracovia | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
2002/03 2003/04 2004/05 2005/06 2006/07 |
|||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Reprezentacja narodowa | |||
2005 | Polska | ||
j - jesień, w - wiosna |
Debiutował w Reprezentacji Polski 27 kwietnia 2005, powołany do kadry narodowej na Mistrzostwa Świata 2006 w Niemczech.
Prasa
Na kadrę trzeba sobie zasłużyć - GW 03.08.2006
Mimo doskonałego występu przeciw Legii Piotr Giza nie dostał powołania do kadry Leo Beenhakkera.
Sierpniowe powołania nowego selekcjonera reprezentacji Polski wzbudzają wiele kontrowersji. W meczu z Danią szansę rehabilitacji dostaną głównie zawodnicy, którzy zawiedli podczas ostatniego mundialu oraz Jerzy Dudek i Tomasz Frankowski - obaj niemieckie mistrzostwa oglądali tylko w telewizji. - Ci piłkarze zasłużyli na kolejne powołania, ale to nie znaczy, że przed innymi droga jest zamknięta. Dobierając kadrę kierowałem się aktualną formą zawodników - tak uzasadniał swoje powołania Beenhakker. Dlaczego w takim razie zabrakło w niej miejsca dla Piotra Gizy, który był najlepszym zawodnikiem meczu Cracovii z Legią?
- Może i nawet ktoś do mnie dzwonił, ale wielu telefonów nie odbierałem i tym razem kadra mnie ominie - mówi ze śmiechem Giza. - Wiadomo, że powołanie bardzo by mnie ucieszyło, ale znacznie trudniej dostać się do pierwszej jedenastki - przekonuje. - Załapałem się do kadry na mundial, ale nie zagrałem ani minuty. A w kadrze kandydatów do gry w środku pomocy nie brakuje: Sebastian Mila, Arkadiusz Radomski, Radosław Sobolewski i Mirosław Szymkowiak. - To zawodnicy dużo bardziej doświadczeni, rozegrali już w kadrze mnóstwo spotkań. Każdy wie, na co ich stać - tłumaczy Giza. - Ale ja jestem cierpliwy. To, że nie zostałem zauważony przez selekcjonera już teraz, nie oznacza, że nie mam szans na grę w reprezentacji. Poczekam na swoją kolej. Na grę z orzełkiem na piersi trzeba sobie zasłużyć.
Giza to nie jedyny piłkarz "Pasów", który może spodziewać się powołania. Mamy wielu wartościowych zawodników, ale muszą mieć wyniki, żeby ich powołano - uważa trener Stefan Białas. - Jeśli drużyna będzie wygrywać i zdobywać punkty, to na pewno ktoś przyjedzie ich oglądać.
Kto zdaniem szkoleniowca Cracovii najszybciej doczeka się telefonu od selekcjonera? - Myślę, że jeszcze w eliminacjach do Euro 2008 mogą załapać się Arkadiusz Baran i Łukasz Skrzyński. No i rzecz jasna Marcin Bojarski, ale pod warunkiem, że nie będzie grał tak jak w meczu z Legią. "Bojar" chyba sam chciał zagrać słabo, dał sobie narzucić styl przeciwnika. Zapomniał chyba, co jest jego największym atutem i nie prezentował się tak dobrze jak zwykle. Także nasi bramkarze na pewno nie są gorsi od tych grających w reprezentacji, ale mają pecha, bo nie grają w zagranicznych klubach, a takim jest dużo łatwiej się pokazać.
Wywiady
Piotr Giza: U nas rywalom gra się ciężko - Gazeta Wyborcza 12.04.2007
- Nawet gdybym zagrał w tym meczu dobrze, nie zapewniłoby mi to powołania. Trzeba dobrze prezentować się w wielu meczach. Ale to fajna okazja, by pokazać się całej piłkarskiej Polsce - mówi przed niedzielnym spotkaniem Cracovii z GKS-em Bełchatów niedawny reprezentant Polski, pomocnik "Pasów".
Rozmowa z Piotrem Gizą*
Waldemar Kordyl: Jak Pan przyjmuje doniesienia prasowe o ewentualnym transferze do Lecha Poznań lub do Legii Warszawa?
Piotr Giza: Nie zawracam sobie tym głowy, bo nie miałem propozycji z tych klubów. To tylko plotki prasowe. Nie traktuję tego poważnie.
Ale w telewizji Canal + otrzymał Pan koszulkę Lecha Poznań?
- To była luźna rozmowa z dziennikarzem tej stacji przed meczem z Lechem [3:0], wspomniałem, że różne drogi są w życiu piłkarza. Jeślibym kiedyś miał taką propozycję, pewnie bym z niej skorzystał.
Plotka łączy nazwisko trenera Wojciecha Stawowego z Legią Warszawa, którą miałby objąć od nowego sezonu. Gdyby wówczas Legia chciałaby mieć Pana u siebie, co by Pan zrobił?
- Na razie nigdzie się nie wybieram.
Przed pierwszym meczem w Grodzisku trener Groclinu Maciej Skorża dziwił się, że Piotr Giza nie gra jeszcze w jakimś dobrym zachodnim klubie.
- Trener Skorża obserwował mnie na zgrupowaniach i wie, co potrafię. To tylko indywidualna ocena trenera.
Jest Panu trochę żal, że nie gra na Zachodzie?
- Widocznie nie jestem jeszcze na tyle dobry, żeby grać na Zachodzie. Niełatwo jest odejść z klubu. Trzeba wpaść w oko menedżerowi zachodniego klubu, a na razie żaden nie złożył mi oferty.
W niedzielę hit kolejki w Orange Ekstraklasie - do Krakowa przyjeżdża lider tabeli GKS Bełchatów.
- Musimy udowodnić, że potrafimy grać w piłkę i jesteśmy w stanie z każdym wygrać. Na naszym boisku wszystkim gra się ciężko i łatwo skóry nie sprzedamy. Z Groclinem nie graliśmy dobrze, pora więc na rehabilitację.
Czy GKS jest przypadkowym liderem?
- Legia przegrała z nim leciutko 1:3. Bełchatowianie czują się swobodnie, bo są dobrze przygotowani. Z łatwością wygrywali, przydarzyła się im tylko wpadka z Odrą, ale widać u nich myśl szkoleniową. Wiedzą, co chcą robić. Czeka nas ciężki mecz, gdyż tworzą poukładaną drużynę.
Bełchatów ograła u siebie Odra Wodzisław.
- Odra nie jest złym zespołem. Wygraliśmy z nią szczęśliwie.
Smaczkiem meczu może być Pana pojedynek w środku pola z Łukaszem Gargułą.
- Operujemy w innych strefach boiska, większego kontaktu z nim nie będę miał. Życzę mu jak najlepiej, bo jest w formie i zasługuje na grę w reprezentacji. Zrobimy wszystko, by swoich umiejętności nie rozwinął na Kałuży.
To chyba dobry moment, aby przypomnieć o sobie trenerowi kadry narodowej Leo Beenhakkerowi?
- Nawet gdybym zagrał w tym meczu dobrze, nie zapewniłoby mi to powołania. Trzeba dobrze prezentować się w wielu meczach. Ale to fajna okazja, by pokazać się całej piłkarskiej Polsce.
Z kim łatwiej będzie wygrać: z GKS-em w lidze czy z Groclinem w rewanżu półfinału Pucharu Polski?
- Polska liga jest taka, że z każdym można wygrać i przegrać. Dla przykładu: wygraliśmy łatwo z Lechem, a za tydzień Wisła tylko z nim zremisowała. Nie ma łatwych przeciwników.
Filmy
<interiavideo>36942,425,350</interiavideo>