2019-12-20 Comarch Cracovia - GKS Tychy 3:2
|
33 kolejka, 4 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków ul. Siedleckiego 7, piątek, 20 grudnia 2019, 20:30
(1:0; 0:0; 2:2) |
|
Skład: Kopřiva Jáchym Štebih Mikula Ježek Tvrdoň Pač Bychawski Bepierszcz Vachovec Kruczek Rompkowski Gula Bahenský Domogała Leivo Musioł Dąbkowski Gajor Bryniczka Kamiński |
|
Skład: Murray (42:33 Lewartowski) Jeronau Novajovský Jefimienko Komorski Klimienko Kotlorz Tuhkanen Jeziorski Galant Witecki Pociecha Ciura Mroczkowski Cichy Szczechura Kolarz Bizacki Bagiński Rzeszutko Gościński |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Starcie z mistrzem Polski zawsze mobilizuje. Tak było i tym razem w przypadku hokeistów „Pasów”. Mimo że grali bez swego czołowego zawodnika Damiana Kapicy, od początku przystąpili do gry bardzo zmobilizowani. Zaczęło się niepomyślnie, bo od wykluczenia Mikuli. Gospodarze jednak przetrzymali ten czas, a gdy już grali w komplecie to z kolei wykluczony został jeden z tyszan. Wreszcie przewaga okazała się atutem „Pasów”. Wspomniany już Mikula znalazł sposób na Johna Murraya, który mu zresztą pomógł, nagrywając mu krązek na kij i było 1:0. Po chwili było groźnie, ale Witecki minimalnie chybił. Z kolei po minucie Bepierszcz uderzył w słupek! A Stebih też zagroził Murrayowi. Gospodarze byli w ataku, ale gole już nie padły.
W drugiej tercji gospodarze nadal grali nieźle, znów uderzał Mikula – obronił jego strzał bramkarz. Jego vis a vis – Kopriva tez wypełniał zagania, jak choćby broniąc po strzale Klimienki. „Pasy” były w natarciu, ale kapitalnie bronił golkiper tyszan, a gdy już on zostawił pustą bramkę, to wyręczali go obrońcy i ratowali sytuację.
Na początku ostatniej odsłony Murray popełnił błąd, sam sobie wrzucając krążek do bramki! Trener GKS Andriej Gusow zareagował od razu zmieniając swego golkipera, zastępując go Lewartowskim. Nowy bramkarz GKS obronił strzał Bahensky’ego, z kolei Kopriva jakimś nadludzkim wysiłkiem obronił uderzenie Bagińskiego na pustą już bramkę. Goście znaleźli jednak na niego sposób, strzelając w 52 min kontaktowego gola. Goście grali wtedy w przewadze. Tyszanie przycisnęli w końcówce, Kolarz strzelił z klepki, ale obronił Kopriva. W rewanżu Domogała pokonał Lewartowskiego i wydawało się, że jest po meczu. Goście jednak nie poddawali się i minutę później odpowiedzieli bramką! Niebawem Koprziva fenomenalnie obronił strzał Galanta.Źródło: Gazeta Krakowska 20 grudnia 2019 [1]