2005-01-16 Cracovia - GKS Katowice 2:0
Cracovia- GKS Katowice 2:0 ( 0:0; 0:0; 2:0 )
Bramki zdobyli: 1:0 Tomas (58), 2:0 Sarnik (60)
W barwach Cracovii wystąpili: Radziszewski - P.Urban, Csorich, Twardy, Sarnik - Noworyta, Marcińczak, Tomas, HornĂ˝, Chabior - Kozendra, Musiał, Wieloch, Bibrzycki, Witowski - Gąska, Smreczyński, S.Urban, Cieślak, Drozdowicz
Prasa
Cracovia - GKS Katowice 2:0 - Gazeta Wyborcza 17.01.2005
Po pokonaniu najlepszych w sezonie zasadniczym Unii i GKS-u Tychy trudno było przypuszczać, by Cracovia mogła sobie nie poradzić z przedostatnimi w tabeli katowiczanami. Mecz z GKS-em miał być spotkaniem z tych, jak mawia Rudolf Rohaczek, w których zdobywa się obowiązkowe punkty. Niewiele jednak zabrakło, by "Pasy" obowiązkowych punktów nie zdobyły.
Co prawda już w 15. sekundzie po akcji Piotra Sarnika Damian Słaboń powinien zdobyć pierwszego gola dla gospodarzy, jednak z minuty na minutę było coraz gorzej. Krakowianie nazbyt się nie wysilali, licząc chyba, że spotkanie wygra się samo, a taka taktyka nie zawsze przynosi rezultaty. Inna sprawa, że w momentach , gdy Cracovia grała szybciej i stwarzała groźne sytuacje, na drodze krążkowi stawał kapitalnie broniący - Jacek Zając.
Dopiero na niespełna trzy minuty przed końcem Słowak, Roman Tomas, z linii bramkowej dobił mocny strzał Karela Hornego. Bramkę tę krakowianie zdobyli grając w przewadze po wątpliwym faulu Rafała Tkacza.
- Coraz lepiej gra mi się w Cracovii. Dzisiaj długo utrzymywał się wynik bezbramkowy i trochę się denerwowaliśmy, ale wszystko dobrze się skończyło - podsumował słowacki napastnik "Pasów".
Równo z końcową syreną Sarnik trafił do pustej bramki po wycofaniu Jacka Zająca. W drodze do szatni krakowski napastnik przekomarzał się z bramkarzem katowiczan. - Gdybyś stał w bramce, mógłbym przynajmniej cię sprawdzić - mówił po meczu Sarnik. - I tak było już po meczu - ripostował Zając.
Po spotkaniu z powodu słabego sędziowania nie krył wściekłości trener GKS-u Andrzej Tkacz. - Gdy przegrywaliśmy wysoko z innymi zespołami, wszystko było cacy. Gdy gramy lepiej i zagrażamy innym, jesteśmy karani przez sędziów. Dziś po wyimaginowanym faulu musieliśmy grać w osłabieniu i straciliśmy gola. To przykre, że poziom sędziowania w naszej lidze jest tak słaby - mówił po meczu Tkacz.
O dziwo nie bronił sędziów także czeski szkoleniowiec Cracovii. - Sędziowie w naszej lidze są fatalni. Zamiast gwizdać to, co rzeczywiście dzieje się na lodzie, szukają nie wiadomo czego - oceniał Rohaczek. - Przed nami ostatni mecz, a potem play-off. Jeśli chcemy walczyć o czwórkę, nie możemy patrzeć na kogo trafimy, lecz dobrze przygotować się do kolejnych spotkań.
Po kilku latach przerwy karierę wznowił obrońca Dariusz Musiał, który ostatnio był ... sędzią.