2005-01-14 GKS Tychy - Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 14:24, 18 mar 2007 autorstwa Mk91 (Dyskusja | edycje) (New page: '''GKS Tychy - Cracovia 1:2 ( 1:0; 0:0; 0:2 )'''<br> '''Bramki zdobyli:''' 1:0 Ślusarczyk (12), 1:1 Słaboń (46), 1:2 Horný (54)<br> '''W barwach Cr...)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

GKS Tychy - Cracovia 1:2 ( 1:0; 0:0; 0:2 )
Bramki zdobyli: 1:0 Ślusarczyk (12), 1:1 Słaboń (46), 1:2 HornĂ˝ (54)

W barwach Cracovii wystąpili: Radziszewski - Csorich, P.Urban, Sarnik, Słaboń, Twardy - Noworyta, Marcińczak, Tomas, HornĂ˝, Chabior - Kozendra, Kotuła, Witowski, Śliwa, Wieloch oraz Bibrzycki, Cieślak, S.Urban

Widzów: 2000

Prasa

Tychy: finisz "Pasów" - Gazeta Wyborcza 15.01.2005

Cracovia straciła napastnika Krzysztofa Śliwę, który po faulu Adriana Parzyszka został odwieziony do szpitala. Goście nie "pękli", tylko do końca ambitnie walczyli o zwycięstwo i dopięli swego.

Podopieczni trenera Rudolfa Rohaczka nie rzucili się do ataku, tylko wyczekiwali na błędy rywala. Nie zmienili taktyki nawet po stracie bramki w pierwszej tercji. Jedynego gola dla GKS-u zdobył Artur Ślusarczyk. Napastnik tyskiej drużyny nie uderzył krążka zbyt mocno, ale guma i tak prześlizgnęła się pod ręką Rafała Radziszewskiego.

- Stracony gol nic nie zmienił, nadal mieliśmy grać uważnie w obronie i czekać na okazję do ataku - opowiadał Damian Słaboń. Napastnik Cracovii jeszcze w poprzednim sezonie strzelał bramki dla GKS-u, a wczoraj jako pierwszy pokonał Arkadiusza Sobeckiego. - Nie mam na Arka sposobu. Chciałem podrzucić krążek, ale szczerze mówiąc trochę mi zeszło - tłumaczył.

Drugiego gola dołożył Karel Horny. - Krążek odbił się od słupka, potem od moich parkanów i na koniec wpadł do bramki. Szkoda... - żałował Sobecki.

Mecz zakończył się pechowo dla Śliwy - Parzyszek złamał mu nos kijem. - A sędzia nawet nie podjechał, żeby zobaczyć, co się stało! - grzmiał trener Rohaczek. - Hokeista musi być odpowiedzialny za swój kij. Głupie zagranie i Śliwa ma nos wywrócony na drugą stronę.

Parzyszek za brutalne zagranie trafił na cztery minuty na ławkę kar. Dłużej trwało czyszczenie lodu ze strużki krwi, którą zawodnik z Krakowa zostawił, zjeżdżając do szatni.