2007-02-27 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 2:1
Korona Kielce - Cracovia 2:1
Bramki: Robak (18), Robak (50), Dudzic (58)
Sędziował: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn)
Żółte kartki: Doković - Kurowski, Karwan, Łuczak
Widzów: 2500
Cracovia: Olszewski - Łuczak (72â Baliga), Karwan, Baster - Heidemann (46â Jeleń), Wojciechowski, Kostrubała, Szwajdych - Giza (77â Dzwonek) - Kurwoski (46â Dudzic), Bania
Korona Kielce: Mielcarz - Golański, Hernani, Djoković, Bednarek (46 Brzyski), Sasin, Hermes, Zganiacz (46 Nowak), Sobolewski, Kowalczyk, Robak (80 Bagnicki)
Opis meczu
Po sobotniej porażce na własnym stadionie z Górnikiem Łęczna (0:2) mecz z Koroną Kielce w ramach rozgrywek o Puchar Ekstraklasy miał być generalną próbą przed piątkowym meczem z Legią Warszawa inaugurującym rozgrywki ligowe. Tak jednak nie było.
Trener Stefan Majewski zdecydował się zabrać do Kielc bardzo odmłodzoną kadrę piłkarzy w której zabrakło wielu podstawowych zawodników. Trener Korony Ryszard Wieczorek potraktował mecz z Cracovią bardzo prestiżowo wystawiając aktualnie najsilniejszy skład w którym zabrakło jedynie chorych Gajtkowskiego i Kaczmarka.
Porównanie składów obu drużyn nie pozostawiało złudzeń kto jest faworytem tego spotkania. Od pierwszych minut zarysowała się przewaga Korony, która kilkakrotnie znalazła się w polu karnym Cracovii jednak obrona Pasów spisywała się na tyle dobrze, że Olszewski nie musiał interweniować.
W 18 minucie rajd lewą stroną przeprowadził Sobolewski, dośrodkował na 10 metr do Robaka, który strzałem głową tuż przy słupku pokonał bramkarza Cracovii. 1:0 dla Korony...
Podbudowani zdobyciem bramki gospodarze mocno natarli czego efektem był rzut karny. Sławomir Olszewski doskonale wyczuł nie tylko strzał z jedenastu metrów Mariusza Zganiacza, ale również dobitkę Pawła Sasina.
W 26 minucie Korona powinna prowadzić już 2:0 jednak doskonałej sytuacji nie wykorzystał Sobolewski strzelając z 3 metrów w boczną siatkę.
W 30 minucie jedną z nielicznych akcji Cracovii zapoczątkował na własnej połowie Piotr Giza jednak strzał Sebastiana Kurowskiego z 16 metrów zablokowali obrońcy.
W odpowiedzi gospodarze przeprowadzili szybki atak prawą stroną i po dośrodkowaniu Sasina Sobolewski uderzył głową tuż nad poprzeczką.
Pięć minut przed końcem pierwszej połowy kolejna bramkowa okazja Korony. Golański trafił w słupek z rzutu wolnego z odległości 25 metrów.
W ostatniej minucie pierwszej połowy ambitnie walczący zespół Cracovii mógł doprowadzić do wyrównania. Akcję prawą stroną zapoczątkował Joao Paulo, wrzucił piłkę w pole karne do Piotra Gizy, który przerzucił ją wzdłuż bramki do Piotra Bani, któremu jednak zabrakło kilku centymetrów by skutecznie umieścić piłkę w siatce.
W przerwie meczu trener Stefan Majewski dokonał dwóch zmian. W miejsce Kurwoskiego i Joao Paulo weszli młodzi Mateusz Jeleń i Bartłomiej Dudzic.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli z wielkim impetem. W 47 minucie Sławomir Olszewski nogami wybronił strzał Sasina, ale trzy minuty później był bezradny gdy po rzucie rożnym Marcin Robak strzałem głową z 12 metrów w długi róg umieścił piłkę w siatce. 2:0 dla gospodarzy...
W 58 minucie szybką akcję Cracovii zapoczątkował na własnej połowie Paweł Wojciechowski i Piotr Giza, a skutecznie wykończyła ją dwójka wprowadzonych po przerwie juniorów Mateusz Jeleń i Bartłomiej Dudzic. Piotr Giza precyzyjnie dograł na prawą stronę do Jelenia, a ten wrzucił piłkę na piąty metr na głowę nadbiegającego Dudzica i piłka wpadła do siatki zaskoczonego Mielcarza! Bramka dla Cracovii!
Po zdobyciu kontaktowej bramki przez Cracovię inicjatywa nadal należała do gospodarzy jednak obrońcy i bramkarz Cracovii interweniowali z dużym szczęściem.
Jedną z nielicznych kontr Cracovii zapoczątkował Piotr Bania jednak Dudzic z 16 metrów uderzył zbyt lekko.
W końcowych minutach trener Stefan Majewski dokonał dwóch zmian. W miejsce Piotra Gizy i Macieja Łuczaka weszli Rafał Dzwonek i Tomasz Baliga.
Już w doliczonym czasie gry Korona mogła podwyższyć wynik meczu lecz Grzegorz Bonin, a chwilę później Maciej Kowalczyk w dogodnych sytuacjach nie zdołali pokonać Sławomira Olszewskiego.
Ze względu na skład w jakim Cracovia wystąpiła w tym meczu, to spotkanie należy traktować jako sprawdzenie młodych piłkarzy i zawodników, którzy rywalizują o miejsce w podstawowym składzie.
Cracovia wystąpiła w składzie bardzo podobnym do przegranego 0:3 meczu z Lechią Gdańsk i w spotkaniu ze znacznie silniejszym rywalem dublerzy i młodzież pokazali się ze znacznie lepszej strony.
- Młodzi zawodnicy pokazali, że przy odrobinie szczęścia mogą rywalizować o miejsce w podstawowej jedenastce - mówił po meczu trener Stefan Majewski.