2009-01-09 Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 3:2
|
4 kolejka, I runda, etap II, Ekstraliga Kraków, piątek, 9 stycznia 2009, 18:00
(0:1; 1:1; 1:0; d.1:0) |
|
Skład: Radziszewski Csorich Dudas L.Laszkiewicz Słaboń D.Laszkiewicz Kłys Noworyta Mihalik Pasiut Badzo Dulęba Skinnari Piotrowski Kowalówka Drzewiecki Witowski Guzik Vercik Rutkowski Radwański |
|
Skład: Odrobny Wróbel Benasiewicz Urbanowicz Zachariasz Furo Rompkowski Skrzypowski Ziółkowski Rzeszutko Łopuski Bigos Leśniak Poziomkowski Hurtaj Vitek Maj Strużyk |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Rzadko się zdarza, aby wynik po pierwszej tercji tak rażąco odstawał od przebiegu wydarzeń na tafli. Dawno już bowiem napór Pasów na bramkę drużyny przyjezdnej nie był tak zdecydowany i równocześnie tak daremny. Tymczasem to Stocznia zjeżdżała do szatni z prowadzeniem. W 17 minucie padła klasyczna bramka „z niczego”. Poziomkowski przejął przypadkowo dobity krążek i z bliska zmieścił go w krótkim rogu bramki bronionej przez Rafała Radziszewskiego. Wcześniej i później nazwiska graczy Stoczniowca można było w tej tercji wymieniać głównie w kontekście kar (aż 6 wykluczeń!) lub w kontekście skutecznych parad bramkarza. Dość powiedzieć, że nawet grając przez 31 sekund w podwójnej przewadze Pasy nie były wstanie pokonać Odrobnego. Choć raz krążek przerzucony przez Kowalówkę lobem wybił z linii obrońca gości! Podsumowując pierwszą tercję trzeba napisać, że wynik powinien brzmieć co najmniej 4-0 dla Cracovii.
Druga część gry zaczęła się bardzo niefortunnie dla Pasów. W 2. minucie, podczas próby zakładania zamka w tercji gości, Cracovia straciła krążek i gracze z Gdańska wyszli z groźną kontrą 2 na 1. Słowak Hurtaj mocno uderzył w krótki róg i Radzik skapitulował po raz drugi. W kolejnych minutach widać było wyraźnie kryzys w poczynaniach biało-czerwonych i właściwie pierwszy raz w tym meczu Stoczniowiec opanował sytuację na lodowisku. Trener Rohaczek błyskawicznie jednak zareagował i przeszedł na grę trzema piątkami i Pasy wróciły do gry. W 16 minucie padła kontaktowa bramka. Grzegorz Pasiut sam wyprowadził krążek z tercji obronnej i niespodziewanie oddał strzał jeszcze sprzed niebieskiej. Hala oszalała z radości, gdyż zdezorientowany Odrobny przepuścił krążek. Co za bramka! Cracovia chciała szybko pójść za ciosem i o mały włos nie skończyło się to katastrofą. Szybko wyprowadzony kontratak doprowadził do sytuacji, w której Łopuski wyszedł idealnie sam na sam z Radziszewskim ale poległ w tej konfrontacji! A kiedy Pasy obroniły się podczas jedynego okresu gry w osłabieniu było już niemal jasne że tego spotkania nie przegramy.
Trzecia tercja to rosnący napór Cracovii. Wyśmienite okazje marnowali kolejno Pasiut, Leszek Laszkiewicz i Csorich. W końcu w 47 minucie Leszek wykorzystał szybkie rozegranie od Kłysa i po przyjęciu krążka łyżwą uderzył po lodzie nie do obrony. Gol! A więc remis i 13 minut na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Cracovia stworzyła w tym czasie kilka wybornych sytuacji, a w najlepszej z nich, na 30 sekund przed końcową syreną, ani Noworyta, ani Mihalik nie zdołali dobić krążka „wyplutego” przez Odrobnego przed siebie po strzale Kłysa spod niebieskiej.
Doliczony czas, dość niespodziewanie rozpoczął się od szarży gości, którzy zdołali nawet rozgrywać przez chwilę zamek w tercji Pasów. Dudas w parze z Csorichem oraz Kowalówka z Leszkiem Laszkiewiczem wytrzymali jednak ten napór. Po chwili Kowalówka wprowadził krążek do tercji Stoczniowca. Zostawił gumę Leszkowi, który kapitalnie obsłużył młodszego kolegę, a ten błyskawicznie uderzył ponad leżącym Odrobnym i... niestety także nad poprzeczką! Jęk zawodu na trybunach jeszcze nie ucichł kiedy było po meczu. Sebastian wywalczył bowiem krążek i zza bramki dograł do Leszka. Bez obrońcy na plecach as Cracovii miał wystarczająco dużo czasu, by przymierzyć i pomiędzy parkanami Odronego trafił do siatki.
Zwycięstwo, ale dopiero po dogrywce to zdecydowanie strata jednego oczka. Wyraźnie potwierdza to radość trenera Zabrockiego, który podkreślał, że każda zdobycz jaką wywożą z Krakowa to sukces jego drużyny. O przewadze Cracovii świadczy także klasyfikacja strzałów 59-19...Źródło: TerazPasy.pl 9 stycznia 2009 [1]
Dziennik Polski
Po pierwszej tercji gospodarze powinni prowadzić 4-5 bramkami. Raz po raz przeprowadzali pomysłowe akcje, zasypywali bramkę gości lawiną strzałów (statystyka w tej tercji 27 do 7!), mieli 8-9 stuprocentowych sytuacji, ale nie mogli znaleźć recepty na Odrobnego, który w bramce dokonywał cudów, a na dodatek dopisywało mu szczęście (dwa słupki). Goście ograniczali się wyłącznie do obrony bramki, groźniej zaatakowali dopiero w 9 min. Drugi raz pod bramką Cracovii znaleźli się w 17 min - Poziomkowski strzałem w krótki róg zaskoczył nierozgrzanego Radziszewskiego.
Na początku drugiej tercji Stoczniowiec po szybkiej kontrze i mocnym strzale Hurtaja podwyższył na 2-0. "Pasy" odpowiedziały znowu atakami, ale nie były one już tak przemyślane jak w pierwszych 20 minutach. Dużo było w poczynaniach gospodarzy chaosu.
I oto nadeszła 36 min, Pasiut jeszcze sprzed linii niebieskiej zdecydował się uderzyć krążek na bramkę, zaskoczony Odrobny przepuścił go do siatki. Ten gol wzmógł ataki krakowian, którzy znowu rozpoczęli bombardowanie bramki Odrobnego, ten jednak raz po raz rehabilitował się na puszczonego gola. W 37 min w głównej roli wystąpił bramkarz Cracovii Radziszewski, wygrał pojedynek z Łopuskim.
W trzeciej tercji "Pasy" znowu przycisnęły, Odrobny obronił w kapitalny sposób strzały Pasiuta (z 2 metrów), "bombę" Csoricha. W 46 min jednak skapitulował, Kłys zagrał krosowe podanie do L. Laszkiewicza, a ten strzelił mocno i precyzyjnie po lodzie. Remis 2-2. W 52 min wspaniałej okazji nie wykorzystał S. Kowalówka. Ostatnie 2 minuty goście grali w osłabieniu, Słaboń ograł obrońców, był przed bramkarzem, ale strzelił tuż obok słupka. Na 20 sek przed końcem meczu atomowe uderzenie Kłysa jakimś cudem wybił Odrobny.
Dogrywka. Rozstrzygnięcie padło szybko - po 75 sekundach. S. Kowalówka wypatrzył na lewej stronie L. Laszkiewicza, ten strzelił po lodzie, krążek między parkanami Odrobnego wpadł do siatki. Gdański bramkarz z rozpaczy padł na lód.Źródło: Dziennik Polski 10 stycznia 2009
Trenerzy o meczu
Rudolf Rohaczek (trener Cracovii)
Mecz powinniśmy rozstrzygnąć już w pierwszej tercji, kiedy mieliśmy multum sytuacji. Brak skuteczności, to jest nasza bolączka. Bardzo ważna była bramka Pasiuta na 1-2. Ona nas podbudowała psychicznie. Wielkie brawa dla Leszka Laszkiewicza.
Henryk Zabrocki (trener Stoczniowca)
Cieszę się ze zdobytego jednego punktu. A mogło być lepiej, gdyby Łopuski w II tercji, jadąc sam na Radziszewskiego, podwyższył na 3-1. Cracovia wygrała zasłużenie, bo miała inicjatywę, przewagę w strzałach (w całym meczu 59 do 19). Współczuję Przemkowi Odrobnemu, bronił chwilami jak natchniony, ale zawinił pierwszego gola, strzał Laszkiewicza w dogrywce był chytry, po lodzie, między parkanami.
Źródło: TerazPasy.pl [2]