2007-03-09 Cracovia - Podhale Nowy Targ 2:3
|
7 kolejka, II runda, etap Play-off, Ekstraliga Kraków, piątek, 9 marca 2007
(2:0; 0:2; 0:0; d.0:0; k.1:2) |
|
Skład: Radziszewski (Kachniarz) Csorich Piekarski L.Laszkiewicz Słaboń D.Laszkiewicz Gil Černý Prokop Hartmann Podlipni Dulęba Wajda Witowski Pasiut M. Piotrowski Kozendra Galant Urban Cieślak Pinc |
|
Skład: Rajski (Batkiewicz) Sroka Wilczek Bakrlik Zapała Kacir Buril Jakes Różański Voznik Baranyk Zamojski B.Piotrowski Malasiński Koszarek Łyszczarczyk Dutka Smreczyński Malinowski Słowakiewicz Batkiewicz |
Prasa
"Szarotki" w wielkim finale - Dziennik Polski 10.03.2007
Hokejowy play-off: Karny Jarosława Różańskiego rozstrzygnął losy meczu
"Szarotki" w wielkim finale! Po hokejowym horrorze na lodowisku w Krakowie pokonały w karnych jeszcze aktualnego mistrza Polski Cracovię dzięki bramce Jarosława Różańskiego strzelonej w ostatniej serii rzutów karnych.
To był mecz o dwóch obliczach. Zaczęło się od ostrych ataków gospodarzy, którzy bombardowali bramkę Rajskiego, w 2 min bramkarz gości obronił strzał Urbana z jednego metra, w 4 min miał wielkie szczęście, kiedy krążek po atomowym uderzeniu Pasiuta odbił się od słupka. Goście tylko sporadycznie atakowali.
W 15 minucie dwóch graczy Podhala znalazło się na ławce kar i świetnym zagraniem popisał się duet braci Laszkiewiczów, podawał Leszek, a Daniel z dwóch metrów pokonał Rajskiego. W 19 min gospodarze prowadzili już 2-0, znowu na bramkę zapracowali Laszkiewiczowie, strzelał z bliska Leszek, Rajski zdołał tylko wybić krążek przed siebie, przy dobitce Daniela był bezradny.
Druga tercja - Podhale rusza do ataku, Cracovia nie pozostaje dłużna. "Setki" nie wykorzystuje Baranyk, po drugiej stronie krążek po strzale Prokopa ociera się o słupek.
Potem goście mają wielką szansę, przez 50 sekund grają w podwójnej przewadze, ale bramki nie zdobywają.
W 28 minucie oba zespoły grają w czterosobowych składach. I oto rutynowany obrońca Cracovii Dulęba wjeżdża w tercję rywala, fatalnie zagrywa krążek, ten odbija się od łyżwy jednego z graczy Podhala i leci w strefę środkowa, gdzie dopada do niego Bakrlik. Jedzie nieatakowany na Radziszewskiego i pokonuje go. Goście odzyskują wigor, ta bramka podniosła ich na duchu. W minutę później mógł wyrównać Bakrlik, ale jego strzał z 2 metrów broni Radziszewski.
Cracovia ogranicza się tylko do obrony bramki. Ale w 32 min Voznik i Baranyk wędrują na ławkę kar. "Pasy" zakładają zamek, ale głupi faul popełnia Hartmann i przewaga Cracovii na lodzie maleje do jednego gracza.
Jeszcze raz w 35 min krakowianie grają z przewagą dwóch zawodników. I to przez 101 sekund! I nie potrafią zdobyć bramki. - Oby to nie zemściło się na "Pasach" - mówi Bogdan Pawlik, były hokeista Cracovii.
I w 39 minucie jest remis. Tym razem goście grali z przewagą dwóch zawodników. Na lód powrócił D.Laszkiewicz, ale "Szarotki" trzymały nadal krakowian w zamku i Różański strzałem z ostrego kąta pod poprzeczkę pokonał Radziszewskiego. 2-2, mecz zaczyna się od nowa.
Trzecia tercja - pokrzepione Podhale stale atakuje, ale Radziszewski nie daje się zaskoczyć. Wspaniałą okazję marnuje w 49 min Łyszczarczyk. W 50 min Radziszewski Pinc za niesportowe zachowanie otrzymuje indywidualną karę 10 minut.
Ostatnie 5 minut. Podhale nie atakuje już tak zdecydowanie, inicjatywę przejmuje Cracovia. Na 29 sekund przed końcową syreną strzał Prokop broni Rajski.
Dogrywka 5 minut do złotej bramki. Bardziej energicznie gra Cracovia, ma dwie dobre okazje, w 64 min Pasiut nie zdołał zakończyć rajdu celnym strzałem. Przed wielką szansą staje na 8 sekund przed końcem dogrywki Csorich, dostaje krążek na 7 metrze, strzela, ale Rajski broni.
O wszystkim rozstrzygną więc karne. L.Laszkiewicz strzela, broni Rajski, po drugiej stronie Baranyk nie pokonuje Radziszewskiego. Druga kolejka bez bramek, nie pokonują bramkarzy Pasiut i Kacirz. Trzecia seria - trafia pod poprzeczkę Hartmann , Barklik nie pokonuje Radziszewskiego. Czwarta seria, nie wykorzystuje karnego Prokop, Sroka przestrzelił i jest remis 1-1. Ostatnia seria - Podlipni nie znajduje recepty na Rajskiego. Wszystko zależy teraz od Różańskiego. Kapitan Podhala wyczekał bramkarza Cracovii i trafił do siatki.
"Szarotki" w finale! Cała drużyna Podhala wypada na lód. Okrzykom radości nie ma końca. Trener Wiktor Pysz jest w euforii.
Zawodnicy Cracovii ze spuszczonymi głowami stoją w boksie. Jakby do nich jeszcze nie docierało, że przegrali mecz, który tak pięknie układał się dla nich do 28 minuty. Potem wyjeżdżają na lód, kibice, mimo porażki, żegnają ich brawami.
Trenerzy o meczu
Rudolf Rohaczek
- Sami przegraliśmy ten mecz. Straciliśmy głupią, pierwszą bramkę i pozwoliliśmy rywalowi odrodzić się. Bo w I tercji Podhale niewiele miało do powiedzenia. Po tej bramce gra odwróciła się. Mówiłem, że w takim meczu potrzebne jest szczęście, ono się od nas odwróciło, było przy Podhalu.
Wiktor Pysz (Podhale)
- Było w tym meczu wszystko piękne co w hokeju. Mam wielkie uznanie dla swego zespołu, który podniósł się mimo, że Cracovia prowadziła 2-0. Cały czas wierzyłem w nasz zespół. Wygraliśmy rywalizację z Cracovią, bo byliśmy lepsi fizycznie, podobnie jak w przedostatnim meczu w Nowym Targu do nas należała druga i trzecia tercja. Uważam, że w wielkim finale mamy większe szanse niż GKS Tychy.