1924-10-19 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 10:35, 17 gru 2012 autorstwa Piotrk (Dyskusja | edycje) (Opis meczu - Przegląd Sportowy)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Jutrzenka Kraków


pilka_ico
krakowska Klasa A , 7 kolejka
niedziela, 19 października 1924

Jutrzenka Kraków - Cracovia

1
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia



Sędzia: Rosenfeld

bramki Bramki
Grünberg 1:0
Skład:
Szumiec
Pychowski
Fryc
Strycharz
Cikowski
Zastawniak
Kubiński
Chruściński
Kałuża
Ciszewski
Sperling

Ustawienie:
2-3-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Tygodnik Sportowy

Relacja z meczu w Tygodniku Sportowym
Ale i mecz Jutrzenka – Cracovia 1:0 (1:0) był dowodem, że i ta drużyna umie zatrzymać sukces, osiągnięty w walce ambitnej, tylko nie Cracovia, która prowadziła z Wisłą 2:0 i straciła punkty i mecz. Jak tylko Grünberg zdobył pięknego gola w lewy róg, straciła Crac. mimo przewagi panowanie na sobą i nerwy odmówiły jej posłuszeństwa. Od tej chwili forma jej pogarszała się coraz bardziej i druga połowa przedstawiała już poziom gorzej niż drugoklasowy u obu drużyn.

Jutrzenka bez Offena i Alfusa, Cracovia bez Gintla z Chruścińskim na prawym łączniku. Jutrz. gra ambitnie. Ataki Crac. rozbijają się o jej dobrą obronę, szczególnie Holländra. W Jutrz. ataki prowadzi właściwie młody Pitzele, jedyny mądry gracz w ataku. Krumholz i Grünberg rwą naprzód i walczą, ale nie dają całości gry. Cikowski w najmarniejszej swej formie ułatwiał tylko zadanie atakowi Jutrz. Wogóle pomoc Crac. grała zupełnie bez rozumu, gdy tymczasem pomoc Jutrz. starała się unieruchomić skrzydła Crac., prowadzące właściwie atak. Trójka środkowa Crac. strasznie słaba. Nie szło z Chruścińskim, który ekspanzję swą tracił na brutalnych atakach bramkarza, kłótniach ze swymi i przeciwnymi graczami, sędzią głównym i bocznym, aż został ku końcowi wraz z Holländrem wydalony z boiska. Drugi podobny egzemplarz to Steigler z Jutrz., który nie umie grać, ale umie rozbijać się i skutecznie przeszkadzać. Żal mi każdego gracza, który ma grać przeciw niemu, może się mu uprzykrzyć życie na boisku. Każde zetknięcie się z nim to foul.

Bohaterem dnia był Meller w bramce Jutrz. Trzymał on wszystkie piłki bez wyjątku, nawet najtrudniejsze, najniemożliwsze. Nie można powiedzieć, by zwycięstwo J. było zasłużonem. Cracovia nietylko miała przewagę i gniotła Jutrz., ale miała tego szalonego pecha, że natrafiła właśnie na fenomenalnie dysponowanego Mellera, podczas gdy jej napastnicy stracili siłę nerwów i pod bramką, jak i w polu, zawodzili w precyzyjności o orjentacji, a defenzywa grała kompletnie nieproduktywnie. W tej formie Crac. była łatwą do pokonania.

Jutrz. udało się poraz drugi zwyciężyć Crac. w mistrz. Jak to się stało, że Jutrz. właśnie w tym roku, kiedy skład jej ulegał ciągłym zmianom, próbom, odmładzaniu i przestawianiu, uzyskała największe sukcesy tabelaryczne od początku uczestnictwa swego w mistrzostwie, pozostanie dla każdego tajemnicą walk punktowych. Jutrz. ma wszelkie szanse utrzymania się na 2-giem miejscu. I już tem sam fakt jest dla Crac., zepchniętej poraz drugi ze szczytu tabeli, wielką klęską, dla Jutrz. wielkim zaszczytem.

Jedna rzecz tylko była charakterystyczna. Oto ultra-szowiniści i patrjoci z Wisły, którzy z takiem oburzeniem walczą z Crac. za to, że ma ona w swem łonie 2 graczy Żydów (nawiasem mówiąc internacjonałów), że nie jest „czysto polską” drużyną, którego to terminu oni używają, ci czysto-polscy sportsmeni urządzali na trybunie gremialne chóry za zwycięstwem żydowskiej w całości Jutrzenki. Sam fakt demonstracyjnej chęci, aby w dniu ich klęski z Wawelem i Cracovia przegrała, nie byłby wcale niezrozumiałym, owszem tabelarycznie nawet wytłumaczonym, ale „rozwojowcom” i „monopolistom” antyżydowskim w sporcie czyż wypada się tak blamować w „serdecznem” popierania żyd. drużyny „angażować” się w „sympatjach demonstracyjnych” przeciw barwom biało-czerwonym? Jeśli podnosimy to znamienne zachowanie się Wisły, to nie, abyśmy mieli coś przeciw sympatjom dla jakiejkolwiek drużyny. Chcemy tylko wykazać fałsz patrjotyzmu rzekomego, zdemaskować humbuk antyżydowski Wisły i udowodnić, że gdzie nagi „interes” punktowy i konkurencyjny tego wymaga, tam wszystko idzie w kąt i prawdziwe oblicze wyłazi, jak szydło z worka.

Sędziował p. Rosenfeld z Bielska, dobrze. Niemiał on trudnego zadania w prowadzeniu samej gry, z trudem jednak przyszło mu utrzymać w karbach wyprowadzonych z równowagi graczy i bardziej jeszcze nerwowych kibiców galeryjnych, z których jeden nawet wpadł na boisko, aby go czynnie znieważyć.

(hl.)
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 43 z 22 października 1924


Przegląd Sportowy

Jutrzenka – Cracovia 1:0 (1:0).

Relacja z meczu w tygodniku Przegląd Sportowy
Jak wisieć to za obydwie nogi, oświadczyła publicznie drużyna Cracovii, przegrywając mecz z dużo słabszą od siebie Jutrzenką. I nic tym razem nie broni białoczerwonych. Przegrali mimo półtoragodzinnego gniecenia, a przyczyną porażki była zła taktycznie gra tyłów i techniczne braki napadu. Napad Cracovii miał stale przed sobą 11 graczy Jutrzenki, których nie tylko nie starano się odciągnąć za połowę, lecz przeciwnie systematycznie zgniatano. Dopiero gdy mur z biało-czarnych był już całkiem nie do przebicia, usiłowano lekkiem pukaniem włamać się do bramki.

Kałuża miał najpracowitszy dzień w sezonie: wózkował, aranżował przeboje, próbował strzelać, plasował, a napotkawszy w staraniach kombinowania anemiczny nastrój obu łączników – zwłaszcza Ciszewskiego – kilkakrotnie pod koniec gry, próbował szczęścia od strony skrzydeł. Napróżno: najprecyzyjniejsze jego wyłożenia z gatunku „że tylko kapę przyłożyć” najfatalniej marnowano. Dnia tego białoczerwoni podawali strzałami, a strzelali podaniami, nic też dziwnego że bramkarz Jutrzenki, niedzielę 19 października zapamięta jako dzień trjumfu i rzadkiego popisu. Rzeczywiście bronił z niesłychanem szczęściem i zademonstrował szereg rzeczy technicznie skończonych. Czy z równem szczęściem potrafił by obronić strzał w stylu Reymana I lub Gintla – wydaje mi się nieco wątpliwe. Obok Kałuży chciał grać i do pauzy pracował z poświęceniem Szperling, trzej pozostali panowie przez obawę strzelenia stanowili idealne przęsła w wielkiej konstrukcji hyperkombinacyj napadu. Uderzającym jest w Cracovii brak dobrego kopania. Naprzykład pomoc, która gra głównie defenzywnie i trzyma się daleko za atakiem, uprawia podawanie na raty, albowiem nie starczy jej siły czy umiejętności na ostrzejszy wykop. Do tego większość podań górnych referuje się fałszem. Źle kopią nawet dobre skrzydła, czego dowodem 5 bitych na aut kornerów. Te wady naprawia niekiedy dobry start; w niedzielę go nie było, i chyba tylko zdecydowany błąd białoczarnych mógł stworzyć Cracovii drogę do uzyskania bramki. Cóż, kiedy Jutrzenka postanowiwszy wygrać po raz wtóry, mało robiła błędów, nie krępując się stosować murowania i jednocześnie pamiętając o wysłaniu napadu na przebój w kilku najkorzystniejszych momentach. Jeden taki wypad pozwolił Grünbergowi w początku pierwszej połowy uzyskać bardzo efektowną bramkę. Po nową zdobycz usiłowali sięgnąć biało-czarni dopiero pod koniec gry, kiedy zmęczona i zniechęcona Cracovia zdawała się nieco łatwiej przepuszczać lotną prawą stronę napadu Jutrzenki. Zakusy zlikwidowano w porę i stan z przed pauzy pozostał bez zmiany. Z Jutrzenki poza fenomenalnym w tym dniu bramkarzem, wyróżnił się Klotz bardzo pewną i przytomną obroną. Reszta grała jak umiała najlepiej, zwłaszcza na podkreślenie zasługuje zapał z jakim usiłowali forsować tyły Cracovii najmłodsi z napadu biało-czarnych. Psuł wrażenie Steigler, któremu do gry ofiarnej ale fair nie starczyło techniki; gracz ten niezręcznymi foulami, wypracował większość rzutów wolnych dla Cracovii. W Cracovii referentem tegoż działu, choć w nieco mniejszej mierze był Chruściński. Jemu najczęściej zdarzały się dziecinne objawy poirytowania, przypuszczam, że z powodu własnej bezsilności. Objawy te mogły tylko szkodzić Cracovii w oczach sympatyków, kto nie umie wygrać niech przynajmniej zachowaniem zatrze wrażenie porażki.

Sędziował p. Rosenfeld – dobrze. Zadanie miał o tyle ciężkie, że wśród co najmniej 16 ludzi stale skupionych pod bramką Jutrzenki zauważyć offside nie było znów tak łatwo. Nadto zdenerwowani i kłócący się o lada rzut boczny gracze nie byli materjałem łatwym do kierowania.

J.Z.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 42 z 22 października 1924


Stadjon (komentarz)

Sensacje mistrzowskie

Kto lubi sensacyjne niespodzianki w mistrzostwach miał ich dziś poddostatkiem! Sensacje sypały się jak z rogu obfitości i godziny decydowały o djametralnie przeciwnych nastrojach.

Kiepski obiad mieli dzisiaj zwolennicy Wisły, z boskim apetytem spożywali go fanatycy Cracovii. Po czterech już godzinach zmienia się sytuacja z czarnej na białą. Do południa fanatycy Cracovii całowali w uniesieniu zwycięskich graczy Wawelu, pod wieczór nie mieli już kogo całować, bo Cracovia w tegorocznych mistrzostwach przestała już odgrywać decydującą rolę, nie może już nawet walczyć o drugie miejsce, może jej to miejsce zdobyć chyba zwycięsca Jutrzenki Wawel lub Olsza. Do południa Wisła przegrywa sensacyjnie z Wawelem. Zmartwienie jej licznych zwolenników trwa jednak tylko okrągłe 4 godziny, bo o godzinie 5 wygrana Jutrzenki nad Cracovią jest bezapelacyjnym faktem dokonanym. Tabelaryczny stan mistrzostwa jest niezwykle ciekawy. Gdy jak wyżej wspomniałem Cracovia przestała być strachem dla Wisły to miejsce jej zajęła Jutrzenka. Wisła prowadzi w tej chwili 14 punktami i ma jeszcze jedną grę przed sobą. Na drugiem miejscu idzie Jutrzenka z 11 punktami i dwoma grami przed sobą. Gdyby Wisła przegrała pozostałe zawody z Olszą, a Jutrzenka wygrała z Wawelem i Olszą natenczas ta ostatnia 15 punktami zdobywa mistrzostwo Okręgu Krakowskiego.

W razie dwu wygranych Jutrzenki, a remisowego wyniku Wisły dochodzi do finału między tymi drużynami o tytuł mistrza. Jednem słowem zainteresowanie rośnie pod koniec kolosalnie, a fakty powyżej podane, świadczą zdaniem mojem, bądźcobądź o konsolidacji i wyrównaniu krakowskiej klasy piłkarskiej.

Przyszła niedziela wyłoni naszego mistrza w razie zwycięstwa Wisły, w przeciwnym razie drużynie tej pozostanie niewesoła rola oczekiwania, czy jej ktoś zwycięstwa nie wywalczy.

Źródło: Stadjon nr 43 z 23 października 1924 [1]


Stadjon (relacja)

19.10, boisko Jutrzenki, zawody o mistrzostwo okr. kl. A. W dwu spotkaniach mistrzowskich pobić dumną Cracovię to wyczyn nielada, który nie powiódł się dotąd nikomu, odkąd Kraków rozgrywa mistrzostwa piłkarskie. Dodać trzeba sprawiedliwie, że oba zwycięstwa Jutrzenki są zupełnie zasłużone i rzetelnie zapracowane. I tu druga połowa upłynęła pośród defenzywy Jutrzenki, jakże jednak inaczej wyglądała ta defenzywa od „murowania” Wawelu przeciw Wiśle! Z dawna już byłem zdania, że sympatycznej, posiadającej pierwszorzędne zalety techniczne i kombinacyjne, Jutrzence brakuje to niepojęte „coś”, co jej każe przegrywać z słabszymi nieraz zespołami. Dziś to „coś” znikło bez śladu, dziś Jutrzenka walczy kapitalnie i gra naprawdę ładnie. Mimo braku zdyskwalifikowanego Alfusa i podpory defenzywy chorego Offena, Jutrzenka nie miała dziś słabych punktów. Obok dobrych jak zwykle Krumholza i Grünberga w napadzie młodzi koledzy spisywali się doskonale. W pomocy wybijał się na pierwsze miejsce Pitzele jako środkowy, sekundowali mu bez zarzutu, młody Klotz III i Steigler, ten ostatni chwilami bez potrzeby grający foul. W obronie Klotz I pokazał grę bardzo wybitną, która go w tej chwili bez zastrzeżeń wysuwa na czoło krakowskich backów. Obok niego jak nigdy dobrym był Holländer, a bramkarzowi Mellerowi należy się osobny ustęp. Czego ten człowiek nie strzymał! Nieludzka zwinność, momentalna orjentacja, odwaga. Jeżeli po zawodach zniesiono go z boiska tryumfalnie, to zasłużył na to, jak mało kto ze „znoszonych”. Cracovia z Chruścińskim na prawym łączniku, w miejsce Gintla, i Szumcem w bramce grała dobrze, ale nie dłużej jak 25 do 30 minut naogół. W drugiej połowie, mimo jej przewagi, widziało się, że nerwy odmawiają posłuszeństwa, że nie zdobędzie się na konieczny spokój i zimną krew, by wyrównać i wygrać. Odnosi się wrażenie, że stan duchowy i nerwowy tej, technicznie i taktycznie tak wysoko stojącej, drużyny wiele pozostawia do życzenia. Już 25 minuta pierwszej połowy decyduje o wyniku, kiedyto, po kapitalnej kombinacji, Grünberg niepowstrzymywanym strzałem plasuje piłkę w siatce. Byli przed zawodami tacy, którzy twierdzili, że o ile Jutrzence powiedzie się uzyskać pierwszą bramkę, to Cracovia przegra. Tak się też stało. Dobre od początku akcje ofenzywne Cracovii nie mają powodzenia i napotykają na twardą obronę przeciwników. Po goalu Grünberga w poczynaniach Cracovii znać nerwowość, która, im bliżej końca, potęguje się. Gdyby białoczerwonym udało się wyrównać, byliby wygrali niezawodnie, skoro się to nie powiodło, własne nerwy przyniosły im klęskę. A grali właściwie dobrze i ładnie. Obrona wcale pewna, pominąwszy słabe momenty Fryca. Cikowski bojowy i ruchliwy, Strycharz dobry, Zastawniak słabszy. W linji napadu Ciszewski nie był dysponowany. Chruściński, po dłuższej poważnej chorobie, wytrzymał nadspodziewanie dobrze do końca, niepotrzebnie tylko w pewnej sytuacji pierwszej połowy zbyt bezceremonialnie pokopał dotkliwie bramkarza Mellera. Kubiński, stary weteran, poprawia się z meczu na mecz i miał bardzo ładne momenty. Kałuża, jak zwykle, od jakiegoś czasu, dobry. Całą grę, zwłaszcza w pierwszej połowie, zaliczyć można do pięknych i pełnych ciekawych momentów. Rogi 6:2 dla Cracovii.
Sędzia p. Rosenfeld z Bielska na ogół dobry. Widzów sporo.

Źródło: Stadjon nr 43 z 23 października 1924 [2]


Mecze sezonu 1924

Olsza Kraków 1924-03-16 Cracovia - Olsza Kraków 5:1  Kickers 1900 Berlin 1924-03-23 Cracovia - Schöneberger Kickers Berlin 7:3  Kickers 1900 Berlin 1924-03-25 Cracovia - Schöneberger Kickers Berlin 2:1  Polonia Warszawa 1924-03-30 Polonia Warszawa - Cracovia 4:1  Warta Poznań 1924-04-06 Cracovia - Warta Poznań 4:2  Union Berlin 1924-04-12 Cracovia - Union Berlin 4:4  Union Berlin 1924-04-13 Cracovia - Union Berlin 1:1  Vasas Budapeszt 1924-04-20 Cracovia - Vasas Budapeszt 1:3  Vasas Budapeszt 1924-04-21 Cracovia - Vasas Budapeszt 0:0  Eintracht Lipsk 1924-05-03 Cracovia - Eintracht Lipsk 0:0  Eintracht Lipsk 1924-05-04 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:0  Wisła Kraków 1924-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 0:2  Jutrzenka Kraków 1924-05-18 Cracovia - Jutrzenka Kraków 0:0  III Kerület Budapeszt 1924-05-24 Cracovia - III Kerület Budapeszt 1:1  III Kerület Budapeszt 1924-05-25 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:5  ŁTS-G Łódź 1924-06-08 ŁTS-G Łódź - Cracovia 0:3  Union Łódź 1924-06-09 Union Łódź - Cracovia 1:3  Makkabi Brno 1924-06-15 Cracovia - Makkabi Brno 1:1  Ferencváros Budapeszt 1924-06-21 Cracovia - Ferencváros Budapeszt 1:2  Viktoria Žižkov 1924-06-22 Cracovia - Viktoria Žižkov 3:1  Törekvés Budapeszt 1924-06-29 Cracovia - Törekvés Budapeszt 2:3  Rudolfshügel Wiedeń 1924-07-08 Cracovia - Rudolfshügel Wiedeń 0:1  WAC Wiedeń 1924-07-12 Cracovia - WAC Wiedeń 2:3  WAC Wiedeń 1924-07-13 Cracovia - WAC Wiedeń 2:3  Warta Poznań 1924-08-03 Warta Poznań - Cracovia 4:1  Nemzeti Budapeszt 1924-08-10 Cracovia - Nemzeti Budapeszt 3:0  Sparta Praga 1924-08-15 Cracovia - Sparta Praga 0:2  Sparta Praga 1924-08-17 Cracovia - Sparta Praga 0:0  Jutrzenka Kraków 1924-08-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 1:2  BBSV Bielsko 1924-08-31 BBSV Bielsko - Cracovia 2:2  DFC Praga 1924-09-07 Cracovia - DFC Praga 0:4  DFC Praga 1924-09-08 Cracovia - DFC Praga 2:3  Wisła Kraków 1924-09-21 Cracovia - Wisła Kraków 2:0  Olsza Kraków 1924-09-28 Cracovia - Olsza Kraków 5:1  Wawel Kraków 1924-10-05 Cracovia - Wawel Kraków 2:0  Wisła Kraków 1924-10-12 Wisła Kraków - Cracovia 4:2  Jutrzenka Kraków 1924-10-19 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:0  BBSV Bielsko 1924-10-26 Cracovia - BBSV Bielsko 1:3  Meteor VIII Praga 1924-11-02 Cracovia - Meteor VIII Praga 0:1  Wawel Kraków 1924-11-09 Wawel Kraków - Cracovia 0:4  Olsza Kraków 1924-11-16 Olsza Kraków - Cracovia 0:5