1923-03-18 Wawel Kraków - Cracovia 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 11:30, 11 gru 2012 autorstwa Piotrk (Dyskusja | edycje) (Opis meczu - Tygodnik Sportowy)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Wawel Kraków


pilka_ico
krakowska Klasa A , 2 kolejka
stary stadion Wisły, niedziela, 18 marca 1923

Wawel Kraków - Cracovia

1
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
bez trenera

Sędzia: Andrzej Rutkowski z Krakowa

bramki Bramki
Sołtys (18') 1:0
Skład:
Przeworski
Gintel
Fryc
Bielecki
Cikowski
Synowiec
Zimowski
Reyman
Kałuża
Chruściński
Just

Ustawienie:
2-3-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Chruściński (Cracovia) zawiera znajomość ze słupkiem bramki.

Wiadomości Sportowe

Wawel – Cracovia 1:0 (1:0)

Relacja z meczu w tygodniku Wiadomości Sportowe cz.1
Relacja z meczu w tygodniku Wiadomości Sportowe cz.2
Wysokocyfrowe zwycięstwo Wisły nad Jutrzenką oraz porażka b. mistrza Polski, Cracovii przez debjutujący w klasie A Wawel, - to niespodzianki ostatnich dni ubiegłego tygodnia, na które sportowy świat krakowski zapewne nie był przygotowanym.

Do zawodów z Wawelem pościągała Cracovia dawno już na zielonej murawie niewidzianych jej graczy, Kałużę i Justa. Skład ten okazał się wielce niefortunnym i znacznie lepiej postąpiłoby kierownictwo klubu, pozostawiając linję ataku, która grała przeciwko Wiśle w ubiegłą niedzielę. – Kałuża zawiódł w zupełności pokładane w nim nadzieje. Dziś już gracz ten na miejscu środkowego napastnika przedstawia się nie lepiej od przeciętnego gracza klubów drugoklasowych. U Justa zanikły wszelkie ślady jego dobrych czasów i dziś winien spokojnie spocząć. – Najlepszym w ataku to „rezerwowy” Zimowski, którego piękne biegi i dobrze mierzone centry wytwarzały niebezpieczne dla przeciwnika sytuacje. – Bielecki na miejscu Strycharza nie był lepszym od tego ostatniego, a częste faule przez niego popełniane, utrudniały tylko grę jego drużynie. – Reszta drużyny dobra i pewna, a na czoło wybijał się niezmordowany Cikowski.

Wawel, to dryżyna młoda, technicznie i kombinacyjnie jeszcze bardzo surowa, potrzebująca dobrego kierownictwa i wiele pracy, aby dorównać starym weteranom Wisły i Cracovii. Cechuje ją natomiast siła przebojowa, wysoka ambicja i rzadko u naszych czołowych drużyn spotykana ruchliwość. To też liczne braki techniczne uzupełniał on szybkiem tempem, narzucanem przeciwnikowi już na początku gry i silną wolą zwycięstwa.

Rekordowa w tym roku ilość publiczności zapełniła park Wisły, aby przypatrzeć się walce tych dwu tak różnych drużyn.

Początek gry wykazuje silną przewagę Cracovii, która wspomagana lekkim wiatrem, utrzymuje się stale w pobliżu bramki przeciwnika, jednak brak strzelca w linji ataku nie pozwala jej na zdobycie pożądanego punktu. Po 18 minutach gry nerwowej i bezplanowej wyrywa się Wawel na pole Cracovii, dobrą centrę prawego skrzydła chwyta nieobstawiony Sołtys i pięknym dobrym strzałem umieszcza piłkę w siatce Cracovii. – Utracona bramka wprowadza silne zamieszanie i zdenerwowanie w szeregi grającej dotąd spokojnie i celowo Cracovii, dodaje natomiast podniety drużynie Wawelu, który teraz częściej podciąga pod bramkę białoczerwonych. Rezultatem przewagi Cracovii jest do przerwy pięć rzutów z rogu, najczęściej przez Justa wbijanych w aut.

Po przerwie gra otwarta, z lekką przewagą Wawelu, który teraz częściej urządza wycieczki na pole przeciwnika, lecz ataki jego udaremnia zwykle obrona Cracovii. Dwadzieścia minut przed końcem gry, białoczerwoni zbierają wszystkie siły, by zdobyć chociaż wyrównującego gola, przesuwają nawet Gintla do ataku w miejsce Chruścińskiego, - lecz wszystkie ich usiłowania okazują się daremne wobec zaciętej i pełnej poświęcenia obronie Wawelu. – Z wynikiem bramek 1:0 dla Wawelu, rzutów z rogu 9:1 dla Cracovii kończą się denerwujące zawody.

Sędzia p. Rutkowski miał dobre chęci sprostania zadaniu, jednak brak decyzji w rozstrzygnięciach a dość często także niesłuszne jego orzeczenia rozstrajały do reszty i tak mocno zdenerwowanych graczy obu walczących drużyn.

G.
Źródło: Wiadomości Sportowe nr 4 z 20 marca 1923


Pod bramką Wawelu po rzucie z rogu.

Przegląd Sportowy

Zawody te odbyły się w nadzielę na boisku Wisły. Cracovia staje do spotkania wzmocniona przez Kałużę, grającego w środku ataku, miejsce lewego skrzydłowego zajmuje Just, bo Cikowski chory. -€” Wawel w najlepszym swym składzie. Krótki gwizd i gra się zaczyna. Już w pierwszych minutach atak za atakiem sunie na bramkę Wawelu. Wywiązuje się szereg interesujących sytuacji, z których, zda się, paść musi nieuchronnych bramek. I tak Zimowski wybiera piłkę z rąk bramkarza Wawelu i bije w aut. W chwilę później Reyman III. oddaje śliczny rzut głową, ale piłka trafia smukłego obrońcę Wawelu, stojącego na linii bramkowej, odbija się od jego głowy i idzie na róg. Biało-czerwoni grają głównie prawą stroną swego napadu, gdzie wybija się Zimowaki, doskonale w tym dniu usposobiony. Żadnych jego centr nie umieją jednak wykorzystać środkowi napastnicy, bo Kałuża bez treningu i w dodatku pilnie strzeżony przez 3 przeciwników, Chruściński podniecony i nerwowy, Reyman III słaby. Wawel ogranicza się do obrony, grupując swe siły głównie dookoła środkowej trójki napadu Cracovii, Rzadko kiedy przechodzą napastnicy Wawelu poza połowę boiska. W 18 min. jeden z ich wypadów udaremnia Gintel, podając piłkę Przeworskiemu; ten kopie słabo pod nogi prawego skrzydłowego Wawelu, który natychmiast podaje piłkę środkowemu napastnikowi, a ów pewnym płaskim strzałem zdobywa bramkę. Przeworski robinzonuje ale już zapóźno. Moment ten działa przgnębiająco na graczy Cracovii, atakujących co prawda dalej, ale już nerwowo i bez planu. Atmosfera napięta. Gra przeważnie górna. Kilkuminutowe formalne oblężenie bramki Wawelu, z którego niebiescy wychodzą bez szwanku. Pierwsza połowa nie przynosi zmiany rezultatu. Po pauzie Cracovią coraz więcej traci ufność w swe siły, a Wawel ośmielony depresją przeciwnika naciera tak, że pierwsze 20 minut gry należy do niego. Później znów Cracovia na froncie. Wyrównanie a nawet wygrywa biało-czerwone wisi niemal w powietrzu. Naprężenie rośnie. Część publiczności i panowie z trybun, o których poprzednio wspomniałem, wydają co chwila niesforne okrzyki pod adresem graczy, denerwując ich jeszcze więcej. Z szczególną lubością pastwią sie na Juście, graczu starym, od tylu lat stojącym zawsze na usługi swego klubu i niewątpliwie dla aportu krakowskiego zasłużonym i dezorjentują go do tego stopnia, że nie może oddać ani jednej porządnej centry, mimo, że na początku zawodów grał całkiem porządnie i dobrze współpracował z resztą ataku. Pod koniec przerzuca Cracovia do napadu Gintla. Chruścińskiego zaś cofa do obrony. Już jest jednak trochę późno, aby wynik poprawić. W ostatnich 5 minutach padają jeszcze trzy rogi dla biało-czerwonych i... zawody się kończą. - Rogów 8:1 dla Cracovii. - Sędziował p. Rutkowski według najlepszej chęci, ale nieudolnie. Pomijam już fakt, że nie widział celowej ręki na polu karnem jednego z obrońców Wawelu, że mylił się w spalonych, wytknąć mu jednak muszę to, że udaremnił 3 pewne wypady Zimowskiego przez spóźnione podyktowanie rzutów wolnych dla Cracovii. Rzutów tych z chwilą, kiedy Zimowski minął już dawno faulującego go przeciwnika i był w pobliżu jego bramki, nie należało całkiem zarządzać, bo w ten sposób zamiast karać drużynę, która zawiniła, działał tylko na jej korzyść.

Leon Kornaś
Źródło: Przegląd Sportowy nr 12 z 22 marca 1923 [1] [2]


Wawel broni się dzielnie (piłka przechodzi nad poprzeczką).

Tygodnik Sportowy

Relacja z meczu w Tygodniku Sportowym cz.1
Relacja z meczu w Tygodniku Sportowym cz.2
18.III. Wawel – Cracovia 1:0 (1:0). „Trafiła kosa na kamień”. Kosa Cracovii poraz drugi już wyszczerbiła się na kamienistym Wawelu. Dwie skrajności, dwie antytezy. Czyżby emanacja gry footaballowej Wawelu miała przewyższać system i szkołę Cracovii? Czyż prymitywna, naturalna, ale silna i ofiarna gra miała stanowić wyższy stopień sztuki footballowej, aniżeli obliczona, wyszkolona, rutynowana gra? Nawet wynik pozytywny nie daje na te pytania odpowiedzi. A jednak pytania są uzasadnione i odpowiedź musi być daną. Jest odpowiedź! Football jest grą, a wynik gry jest zawsze przypadkiem. Przypadek ten zależnym jest od najrozmaitszych czynników. Są tacy, którzy wierzą w przypadki, w fatum, w przeznaczenie. Fatum, przeznaczenie, muszą mieć jakąś niezbadaną, nieuchwytną, ale genetycznie, historycznie i etycznie uzasadnioną podstawę. Szukajmy tej podstawy, ale nie jak zabobonni fetyszyści, co pajace, laski, wieprzki i talizmany na boisko gry zabierają, ale trzeźwo, rzeczywiście, racjonalistycznie, wprost materjalistycznie. Niema skutku bez przyczyny. Wszystko znajduje się w pewnym związku przyczynowo-skutkowym. Drużyna jest zespołem jedenastu jednostek. Zespół, to całość zwarta, spojona, jednolita, zgrana. Zespół chóralny, muzyczny, teatralny etc., nawet mechaniczny, maszynowy, mają swoje warunki, podstawy, szkoły, ćwiczenia, prawa, niezbędne, konieczne, nieodzowne. Wyjmij z łańcucha ogniwo, z mechanizmu kółeczko lub sprężynkę, z chóru śpiewaka, z orkiestry muzyka, ze sceny artystę, z drużyny gracza, a całość organiczna jest odmienną, wymaga uzupełnienia, reparacji, renowacji, sanacji, zależnie od znaczenia i wartości brakującego elementu. – Drużyna footballowa, w której następują zmiany, znajduje się w okresie nieuniknionego przesilenia. To przesilenie z czasem minie, ale czas przejściowy nie da się ukryć, ani zamazać, trzeba go przejść. Na to muszą być wszystkie towarzystwa sportowe przygotowane, tę rzecz muszą wszyscy rozumieć i odrzucić nareszcie precz głupie, z nieświadomości płynące zadowolenie, czy zmartwienie, z powodu chwilowego sukcesu, czy porażki. Nie to jest celem sportu, to są jego uboczne objawy i formy pracy na drodze do upragnionego celu. – Nic nie jest wiecznem, zmienność jest tylko wieczną – to jest żelaznem prawem przyrody i życia. Dziś mnie, jutro ciebie tensam los czeka. Zmiany w zespołach są rzeczą naturalną i konieczną, wywołują one naturalnie okresy przejściowe. Nie jest to ani ubliżającem ani ujemnem. Chodzi tylko o to, aby organizatorowie sportu przez kształcenie i wychowywanie odpowiedniego narybku mieli przygotowany należycie materjał zastępczy w miejsce steranych, wysłużonych, niedysponowanych, czy usuniętych graczy. Gdzie jest narybek, tam przesilenie mija szybko, a od decyzji wykonania tej zmiany zależy długość tego okresu przejściowego. Zdaje mi się, iż całkiem jasno sprecyzowałem powody tzw. niepowodzeń sportowych, naturalnie, wziąwszy to wszystko relatywnie, a nie absolutnie, gdyż oprócz tych najprostszych przyczyn działają tu i inne, o których dziś w tym związku mówić nie chcemy. Jasnem więc jest, dlaczego mistrz okręgowy Cracovia, niedawno także mistrz Polski, skutkiem zaszłych i zachodzących ciągle jeszcze zmian składu drużyny, przechodzi obecnie przesilenie, uzewnętrzniające się w chwilowych niepowodzeniach.

Skład Cracovii: Przeworski, Fryc, Gintel, Synowiec, Cikowski, Bielecki, Just, Chruściński, Kałuża, Reyman, Zimowski. – Wawel w komplecie.

Przebieg gry: Z początku lekki nacisk Wawelu, zaraz jednakże Crac. przenosi grę na połowę przeciwnika i usadawia się na niej, przeprowadzając raz poraz niebezpieczne ataki, obronione nadzwyczaj ofiarną grą defenzywy Wawelu. Strzały Reymana i Kałuży, chaos pod bramką Wawelu, pusta bramka, piłka w ostatniej chwili wykopnięta tuż z przed linji bramkowej przez prawego obrońcę. I znowu w jednym z ataków główkuje pięknie Reyman, prawy back odbija głową na róg. Wawel otrząsa się i rozpoczyna również atakować. Gintel znajduje się w chwilowej opresji, a Fryc broni niedozwolonem „siekaniem”, karanem przez sędziego. Cikowski wypuszcza kilkakrotnie Zimowskiemu, którego szybki bieg i dobra forma w dniu tym się wybijały, a jeden niespodziewany, ostry strzał dolny ze skrzydła omal nie był skutecznym, jak również wspaniała centra pięknie obronioną została. Nagle przenosi się gra pod bramkę Cracovii, strzał odbija niepewnie Przeworski, piłkę dostaje ponownie atak Wawelu, szybka kombinacja i w chaosie strzela nieuchronnie środkowy napastnik fioletowych pierwszego i decydującego goala w 22 min. Crac. rozpoczyna gwałtownie atakować. Z daleka strzelają Reyman, Bielecki i Cikowski, ale świetna pomoc i obrona Wawelu niweczą wraz z bramkarzem wszelkie usiłowania białoczerwonych, mimo 5 rogów do pauzy. – Po przerwie Wawel gra z pięknym animuszem i pewniej, toteż gra staje się zupełnie otwartą. Szczególnie prawy łącznik Węglowski wybijał się swymi przebojami i silnymi, celnymi strzałami. I Kałuża, do pauzy mało ruchliwy, rozegrał się trochę i grając na Zimowskiego, otrzymał od niego dwie piękne centry, zakończone znanemi, typowemi jego główkami, atoli znakomicie chwyta je przytomny bramkarz Wawelu. Gra przez cały prawie czas równa i otwarta. Żywe ataki Wawelu, dopiero pod koniec uprzytamnia sobie Cracovia swoje położenie. Gintel przechodzi do ataku. Rozpaczliwie i gwałtownie naciskają białoczerwoni, ambitnie i uparcie bronią się fioletowi. Zupełna przewaga Crac. Wawel tarasuje swe pole karne. 4 rogi po przerwie, łącznie 9:1 dla Crac. niewyzyskane.

Wawel jest typową drużyną do walk mistrzowskich o punkty. Materjał młody, silny, świeży, ochoczy, ambitny, ofiarny, bez wybitnej techniki, bez obmyślanej kombinacji, ale prący naprzód, niezmordowany w pracy i tempie. Cracovia przewyższa go znacznie technicznie, taktycznie, formą i metodą, ale u białoczerwonych braki były zbyt wielkie, a i pecha mieli oni także. Przy większem szczęściu mogli oni strzelić kilka bramek, trzeba jednak przyznać, że Wawel bronił się znakomicie, a Cracovia grała kiepsko. W ataku białoczerwonych tylko Zimowski pracował równomiernie i celowo, Reyman i Chruściński starali się, ale anemicznie wypadały ich postanowienia. Just, stary archiwalny lewoskrzydłowy, do pauzy niezły, po pauzie skonsternowany zbyt głośnem niezadowol[e]niem publiczności, grzązł w corazto większych niepowodzeniach. Kałuża, widocznie bez treningu, nie do poznania. Czyżby to był ten sławny polski król footballowy? Bezsilny i nieruchliwy, bez pomysłów i bez inicjatywy, bez planu i bez myśli, bez strzału i bez ochoty? Tempora mutantur, et nos mutamur in illis. – Pomoc Cracovii średnio dobra, jej precyzyjność i produktywność pozostawiała wiele do życzenia. Fryc słaby. Gintel znakomity, przewyższał wszystkich na placu swoją umiejętnością techniczną, i taktyczną. Przeworski nie miał wiele do roboty. Przy szybszej orjentacji i decyzji mógłby może bramkę obronić. Z Wawelu zasługuje na wyróżnienie cała defenzywa tj. pomoc, obrona i bramkarz. Szczególnie prawy back i środkowy pomocnik byli niezmordowani. Lewy pomocnik doskonale obstawiał i pracował najprecyzyjniej. W ataku wybijał się Węglowski. Drużyna wymagałaby ręki pilnego trenera, a możnaby z niej coś zrobić.

Cracovia popełniła główny błąd, iż zamiast podyktować sposób i metodę gry, pozwoliła sobie wytrącić cugle z rąk, niedość na tem, sama objęła twardą i surową metodę gry przeciwnika, w czem mu jednak sprostać nie mogła, brak jej było siły fizycznej, niezmordowanej pracy, twardości i upartości mistrzowskiej walki o punkty, Wawel miał te walory i dlatego zwyciężył. Sędziował dobrze p. Rutkowski.

Dr. H. Leser
Źródło: Tygodnik Sportowy z 23 marca 1923


Mecze sezonu 1923

Red Star Paryż 1923-01-01 Red Star Paryż - Cracovia 5:2  Sparta Kraków (1921) 1923-03-04 Cracovia - Sparta Kraków 2:0  Wisła Kraków 1923-03-11 Wisła Kraków - Cracovia 1:0  Wawel Kraków 1923-03-18 Wawel Kraków - Cracovia 1:0  Jutrzenka Kraków 1923-03-25 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:4  Aarhus GF 1923-04-01 Aarhus GF - Cracovia 4:2  Aarhus GF 1923-04-02 Aarhus GF - Cracovia 1:6  Helsingborgs IF 1923-04-04 Helsingborgs IF - Cracovia 4:1  Malmö FF 1923-04-06 Malmö FF - Cracovia 2:1  Helsingborg 1923-04-08 Hälsingborg - Cracovia 0:2  Sturm Bielsko 1923-04-15 Cracovia - Sturm Bielsko 12:0  BBSV Bielsko 1923-04-22 BBSV Bielsko - Cracovia 0:3  Wisła Kraków 1923-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  BBSV Bielsko 1923-05-06 Cracovia - BBSV Bielsko 7:0  ŁKS Łódź 1923-05-20 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2  ŁKS Łódź 1923-05-21 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2  Wisła Kraków 1923-05-27 Cracovia - Wisła Kraków 4:2  Polska 1923-05-31 Cracovia - Reprezentacja Polski 2:4  Eintracht Lipsk 1923-06-16 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:2  Eintracht Lipsk 1923-06-17 Cracovia - Eintracht Lipsk 1:1  Jutrzenka Kraków 1923-06-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 3:1  Czarni Lwów 1923-06-29 Czarni Lwów - Cracovia 0:2  Pogoń Lwów 1923-07-01 Pogoń Lwów - Cracovia 1:2  Wawel Kraków 1923-07-08 Cracovia - Wawel Kraków 3:0  Sturm Bielsko 1923-07-15 Sturm Bielsko - Cracovia 0:6  Sparta Kraków (1921) 1923-07-29 Cracovia - Sparta Kraków 2:0  Makkabi Kraków 1923-08-12 Makkabi Kraków - Cracovia 0:0  Resovia Rzeszów 1923-08-15 Resovia Rzeszów - Cracovia 2:6  Diana Katowice 1923-08-19 Cracovia - Diana Katowice 7:2  Polonia Warszawa 1923-08-26 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1  Diana Katowice 1923-09-02 Diana Katowice - Cracovia 0:2  Pogoń Katowice 1923-09-08 Cracovia - Pogoń Katowice 6:0  FC Barcelona 1923-09-15 FC Barcelona - Cracovia 1:1  FC Barcelona 1923-09-16 FC Barcelona - Cracovia 7:1  Valencia CF 1923-09-18 Valencia CF - Cracovia 4:0  Valencia CF 1923-09-20 Valencia CF - Cracovia 4:2  Real Madryt 1923-09-22 Real Madryt - Cracovia 4:0  Real Madryt 1923-09-23 Real Madryt - Cracovia 4:2  Celta Vigo 1923-09-30 Celta Vigo - Cracovia 3:0  Celta Vigo 1923-10-01 Celta Vigo - Cracovia 3:1  Sevilla FC 1923-10-06 Sevilla FC - Cracovia 3:0  Sevilla FC 1923-10-07 Sevilla FC - Cracovia 2:3  ŁKS Łódź 1923-10-21 Cracovia - ŁKS Łódź 2:1  Warta Poznań 1923-10-28 Cracovia - Warta Poznań 8:4  Wawel Kraków 1923-11-04 Cracovia - Wawel Kraków 2:0  1.FC Katowice 1923-11-18 Cracovia - 1.FC Katowice 3:1  Wisła Kraków 1923-11-25 Cracovia - Wisła Kraków 1:5  1.FC Katowice 1923-12-02 1.FC Katowice - Cracovia 2:2