1924-08-03 Warta Poznań - Cracovia 4:1
|
mecz towarzyski Poznań, niedziela, 3 sierpnia 1924
(3:1)
|
|
Skład: Schneider Śmiglak Jarzembowski Olszewski Wojciechowski Spojda Mówka Schmidt W.Staliński Przybysz Dabert Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Wachsmann
|
Skład: Przeworski Pychowski Fryc Strycharz Chruściński Synowiec Zimowski Kubiński Kałuża Łańko Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w poznańskim tygodniku Sport Ilustrowany
- Druga zapowiedź meczu w poznańskim tygodniku Sport Ilustrowany
- Zapowiedź meczu w tygodniku Przegląd Sportowy
- Trzecia zapowiedź meczu w poznańskim tygodniku Sport Ilustrowany
Opis meczu
Tygodnik Sportowy (pierwsza relacja)
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 32 z 6 sierpnia 1924
Tygodnik Sportowy (uwagi)
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 32 z 6 sierpnia 1924
Tygodnik Sportowy (druga relacja)
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 34 z 20 sierpnia 1924
Przegląd Sportowy (relacja)
3 sierpnia. Warta – Cracovia 4:1 (3:1).
Cracovia: Przeworski; Pychowski, Fryc; Strycharz, Chruściński, Synowiec; Zimowski, Kubiński, Kałuża, Łańko, Szperling.
Warta: Schneider; Śmiglak, Jarzembowski; Spojda, Wojciechowski, Olszewski; Dabert, Przybysz, Staliński, Szmyt, Mówka.
O całym meczu, który był jedną, nieprzerwaną awanturą, niewiele pisać będziemy, podamy pokrótce jego przebieg.
Z rozpoczęciem stwarza Warta niebezpieczną sytuację pod bramką gości, efektowny strzał Przybysza poszedł ponad poprzeczkę. Atak Cracovii załamał się na obronie Warty, poczem już nieprzerwanie Warta owładnęła polem. Z ładnego rzutu Szmyta pada wnet pierwsza bramką, co dało, zresztą bardzo sympatycznemu i lubianemu w Polsce kapitanowi Cracovii, p. Synowcowi, powód do prawie pięciominutowego wykładu o „spalonym”, z którego bramka została podobno zdobyta. Sędzia p. Wachsmann, popada w zdenerwowanie, co powoduje zbyt może pohopne usunięcie Szperlinga z boiska, a to oczywiście stało się znów dopiero po dłuższych targach. Niedługo potem znajduje sędzia powód do dania rzutu neutralnego, przy którym kopie sędziego może przypadkowo jeden z napastników Cracovii. Zdeterminowany tem zajściem p. Wachsmann, przerywa grę i przed trybuną, chcąc siebie, czy rozstrzygnięcie swoje usrawiedliwić, wygłasza niefortunne przemówienie. Ten fakt bezwzględnie miejsca mieć nie powinien. Dłuższe konferencje i targi. Kałuża schodzi z boiska, publiczność i gracze poirytowani. Nareszcie gra idzie dalej. Cracovia gra w dziewiątkę. Drugą bramkę strzela Szmyt. Trzecią bramkę strzelił Mówka obok wybiegającego Przeworskiego. Bramka dla Cracovii padła z winy Schneidera, który piłkę wychodzącą na aut, niepotrzebnie robinzonując, zatrzymał w polu, co wykorzystał Kubiński.
Po przerwie dalsza przewaga Warty. Jeden atak Przybysza, powoduje wybieg Przeworskiego, nieudany, co sprowadza nadwerężenie nogi u tego gracza. Sędzia odgwizdał faul na korzyść Warty, w tej samej chwili Przybysz mimo wszystko wyłuskuje piłkę i pakuje ją do pustej bramki, a sędzia daje gwizd powtórny zatwierdzający bramkę. Rozstrzygnięcie oczywiście błędne. Dalsza gra bez ochoty, napad Warty do piłki wogóle nie dochodzi, strzelając sobie od czasu do czasu obok, czy też ponad bramkę. Przeworskiego zastępuje w tym czasie Fryc. Karny dla Cracovii, za faul Jarzembowskiego, wspaniale obroniony przez Schneidera na róg. Mecz-awantura, oto jedyna nazwa tego przyjacielskiego spotkania, podczas którego Warta zachowywała się wzorowo.
Sędzia p. Wachsmann. Sędziował on bardzo dużo najpoważniejszych meczy w Poznaniu, przeważnie z drużynami zagranicznemi, i zawsze słyszeliśmy o nim od gości zdanie tylko pochlebne. Lecz tym razem miał p. Wachsmann swój najsłabszy dzień. Lwią ilość bramek straconych przez Cracovię, ma na sumieniu Przeworski, wskutek niefortunnych wybiegów. Obrona Cracovii dobra. Chruściński pracowity, reszta pomocy przeciętna. W napadzie najlepszy Zimowski.
Warta grała dobrze, jednak po awanturach zupełnie bez ambicji, choć z humorem! Kapitanowi związkowemu zwracamy uwagę na Przybysza, który od meczu do meczu jest lepszy. Staliński po długiej przerwie, jeszcze nie w starej formie.Źródło: Przegląd Sportowy nr 31 z 7 sierpnia 1924
Przegląd Sportowy (relacja Tadeusza Synowca)
„Skandal poznański”.
Od dwu prawie miesięcy zawiesiłem na kołku zarówno dziennikarską, jak i organizacyjną pracę sportową, czując się szczęśliwym, żem się wyrwał z tego błędnego koła intryg, swarów, animozyj, nagonek i t.p., jakiemi naszpikowane jest nasze życie sportowe, co ludzi bardziej idealnie wartość i znaczenie sportu pojmujących, musi wkońcu zrazić zupełnie do wszelkiej działalności sportowej. Nie przypuszczałem, że tak prędko zniewolon będę do chwycenia za pióro i do zabrania głosu i to „pro domo mea”, w obronie mego klubu względnie drużyny i w imię zasady: „audiatur et altera pars”. Skłania mnie do tego niesłychana nagonka, jaką prawie cała prasa w Polsce urządza sobie z okazji zawodów Cracovia-Warta dn. 3 b.m. w Poznaniu i chęć rzucenia paru snopów światła na przykrą aferę.
Zawody te miały przebieg nienormalny, burzliwy, pełen przykrych incydentów, które wielu widzów zapewne odstraszyły na zawsze od sportu, a we wszystkich wzbudziły niesmak. Po czyjej stronie wina? Dla obserwatora nie mogącego widzieć wszystkiego, co się działo na boisku i w szatni, winną była nie drużyna Warty, która istotnit zachowywała się bardzo spokojnie, lecz goście, którzy bardzo często mieli scysje z sędzią i powodowali przerwy w grze. Lecz niewielu wie, dlaczego ta drużyna, która w ciągu całego sezonu wiosennego była – w przeciwieństwie do lat ubiegłych – bardzo karna i spokojna i kó™rej gracze ani razu nie weszli w ciągu wiosny w niemiły kontakt z Wydziałem dyscypliny, nagle zachowała się w Poznaniu tak niesfornie. Wielu upatruje przyczynę w tem, że białoczerwoni nie mogli z lekkiem sercem i z godnością ponieść pierwszej porażki od Warty, a więc zdradzili kompletny brak ducha sportowego. Mogę tych panów zapewnić, że w ciągu wiosny ostatniej mieliśmy dość sposobności wyrobić w sobie tę naprawdę rzadką zaletę prawdziwego sportowca. Wobec tego – pomyśli sobie wielu – z pewnością zaczną zwlać winę na sędziego. Przecież to tak łatwo, tak się często i stale praktykuje!! Niestety ja, który w ciągu tyloletniego kapitaństwa starałem się na boisku respektować orzeczenia sędziów i broniłem ich powagi, często z krzywdą dla własnej drużyny, tym razem muszę wystąpić w roli oskarżyciela, gdyż tak „słabego dnia” jeszczem u żadnego z sędziów nie widział.
Z góry muszę zastrzec, że wchodząc na boisko, nawet się nie zainteresowałem tem, kto ma kierować zawodami. Dopiero w ciągu gry dowiedziałem się, jak się nazywa władca gwizdka, a dopiero po zawodach oznajmiono mi, że dziwnym trafem w miejsce wyznaczonego sędziego p. Adamskiego funkcję tę objął p. Waksman. Lecz mniejsza z tem.Zaczynamy grę bez najmniejszego uprzedzenia co do osoby sędziego. Po paru minutach Warta robi nam bramkę. Spokojnie idę na swe stanowisko, gdy wtem sędzia oznajmia mi, że wyklucza Chruścińskiego za dwukrotne zwrócenie mu uwagi, że bramka padła ze spalonego. Zaskoczony tą skwapliwością zacząłem prosić sędziego, by tego nie robił i nie osłabiał zaraz z początku gry drużyny, zwłaszcza, że to były zawody przyjacielskie; prawa do wykluczenia nie negowałem. Sędzia ustąpił, z jego polecenia napomniałem kolegę za krytykę sędziego. Niektórzy sprawozdawcy uznali zaraz tę rozmowę za wykład o spalonym, jaki miałem na boisku, co niby miało być początkiem utraty równowagi przez sędziego! Nie upłynęło 10 minut, a już los wykluczenia spotkał innego współgracza, tym razem Sperlinga. Powód wykluczenia: Sperling chcąc uspokoić gadatliwego w tym dniu Chruścińskiego, gdyż obawiał się, że go sędzia wykluczy, uczynił to w sposób opryskliwy. Sędzia oświadczył: „wszysko jedno, czy mówił do współgracza, czy nie, publiczność poznańska nie przywykła do nieparlamentarnych wyrażeń” i postawił na swojem. Tego było trochę zadużo nawet dla mnie, z natury na boisku zrównoważonego. Mimoto uspokojałem jeszcze słusznie oburzonych na tę dziwną pochopność w wykluczaniu z boiska współgraczy. Czuliśmy wszyscy, że drużynie, a specjalnie Sperlingowi dzieje się krzywda. W rezultacie Sperling opuścił boisko. Po incydencie z Kubińskim sędzia przerywa grę i – co się wogóle po raz pierwszy w Polsce zdarza – wygłasza przed trybuną mowę, w której objaśnia powód usunięcia z boiska Sperlinga (podobno jego słowa: „stul…” miał wobec widzów uznać jako zwrócone przeciw sobie) i zajście z Kubińskim, przyczem użył słów: „zbrodniarz”, „to jest bandytyzm”. I oto sędzia, który ma na boisku władzę w ramach przepisów prawie nieograniczoną, nagle zwraca się z przemową do publiczności, szukając w niej aprobaty swych postępków i odważa się ciężko obrażać drużynę! Naturalnie z tego wynikła gorączkowa wymiana słów, podchodzi do mnie jakiś porucznik, przedstawia się jako korespondent sportowy, nazywa zachowanie się sędziego skandalem i namawia mnie do zejścia z boiska i zażądania innego sędziego. Teraz żałuję bardzo, żem tego nie uczynił, gdyż miałem wobec takich faktów pełne prawo do tego! Przemógł we mnie wstręt do opuszczania boiska, czego nigdy dotąd z drużyną dobrowolnie nie uczyniłem, oraz wzgląd na płacącą wstęp publiczność. Zażądałem tylko od sędziego przeproszenia za obelżywe słowa co też uczynił. Powinienem był zażądać, by te przeprosiny wygłosił wobec publiczności; i tu znów popełniłem fatalny błąd!
Nadchodzi pauza. W szatni gotuje się, wszyscy miotają się w bezsilnej wściekłości, drżą jak w febrze. O tem, że Warta prowadzi 3:1, że nam grozi wysoka przegrana, nikt nie mówi: to drobiazg wobec tego, co nas spotkało! A tu co chwila dochodzą nas nowe wieści o nietaktach p. Waksmana, a więc,że schodząc z boiska głośno rzekł: „niech sobie żydów zostawią w Krakowie”, następnie, że sędziuje z rewolwerem w kieszeni i że go pokazuje w szatni. Przez konfrontację 2 panów stwierdziłem, że sędzia wobec jednego odezwał się: „Dziwię się, że ich tu nie pozabijają”. Wychodzimy znów na boisko. Oznajmiam sędziemu, że nie będziemy grać, o ile rewolweru nie zostawi w szatni. Otrzymałem odpowiedź: „To moja rzecz, proszę zaczynać grę”. Kałuża wobec tego opuszcza boisko i długo jak nieżywy leży w szatni z wyczerpania nerwowego. Sędzia dopiero po pewnem wahaniu oznajmia mi, że nie ma rewolweru przy sobie. Jeszcze raz interpelowałem sędziego przy czwartej bramce, mimo że na parę sekund przed strzałem odgwizdał foul (t.zn. chciał zarządzić rzut karny). Wytknąłem mu tylko nieznajomość przepisów i odszedłem.
Tak oto wygląda „skandal poznański”. Przedstawiłem go tak, jak utkwił w mojej pamięci. Przegrana mię nie boli, gdyż żadna porażka nie hańbi, tembardziej, jeśli się poniesie ją wśród takich okoliczności, gdy się jest osłabionym nietylko liczebnie, ale i wyczerpanym nerwowo. Nie przeczę, że niektórzy z moich kolegów nadmiernie dawali folgę swemu językowi i wciąż ich musiałem uspokajać, używając w podnieceniu mniej lub więcej dosadnych wyrażeń, za które Sperlinga dotknęła surowa kara. Mogę jednak zapewnić p. sędziego, że gdyby był okazał więcej względności i życzliwości, gdyby się był odnosił do graczy z przyjaźnią i dobrą wolą, zwłaszcza, że miał do czynienia z graczami, którzy spoglądają na piękną i chlubną przeszłość sportową, tobyśmy sami znaleźli byli środki do uspokojenia mniej karnych kolegów i pomogli mu do spokojnego przeprowadzenia zawodów.
Jeśli zaś sędzia posuwa się do niesłychanych nietaktów, podburza widownię, obraża słownie graczy, rozróżnia u nich narodowość lub wyznanie, to wówczas kończy się czysty sport, a zaczyna się zgubna polityka w sporcie. Nie wątpię, że nasze władze sportowe nie przejdą nad temi zajściami do porządku dziennego i znajdą sposoby, zapobiegające na przyszłość podobnym „słabym dniom w Poznaniu”.T. Synowiec
Źródło: Przegląd Sportowy nr 33 z 7 sierpnia 1924
Sport Ilustrowany (relacja)
Źródło: Sport Ilustrowany nr 25 z 7 sierpnia 1924
Sport Ilustrowany (refleksje)
Źródło: Sport Ilustrowany nr 25 z 7 sierpnia 1924
Sport Ilustrowany (uwagi)
Źródło: Sport Ilustrowany nr 26 z 14 sierpnia 1924
1924-03-16 Cracovia - Olsza Kraków 5:1 1924-03-23 Cracovia - Schöneberger Kickers Berlin 7:3 1924-03-25 Cracovia - Schöneberger Kickers Berlin 2:1 1924-03-30 Polonia Warszawa - Cracovia 4:1 1924-04-06 Cracovia - Warta Poznań 4:2 1924-04-12 Cracovia - Union Berlin 4:4 1924-04-13 Cracovia - Union Berlin 1:1 1924-04-20 Cracovia - Vasas Budapeszt 1:3 1924-04-21 Cracovia - Vasas Budapeszt 0:0 1924-05-03 Cracovia - Eintracht Lipsk 0:0 1924-05-04 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:0 1924-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 0:2 1924-05-18 Cracovia - Jutrzenka Kraków 0:0 1924-05-24 Cracovia - III Kerület Budapeszt 1:1 1924-05-25 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:5 1924-06-08 ŁTS-G Łódź - Cracovia 0:3 1924-06-09 Union Łódź - Cracovia 1:3 1924-06-15 Cracovia - Makkabi Brno 1:1 1924-06-21 Cracovia - Ferencváros Budapeszt 1:2 1924-06-22 Cracovia - Viktoria Žižkov 3:1 1924-06-29 Cracovia - Törekvés Budapeszt 2:3 1924-07-08 Cracovia - Rudolfshügel Wiedeń 0:1 1924-07-12 Cracovia - WAC Wiedeń 2:3 1924-07-13 Cracovia - WAC Wiedeń 2:3 1924-08-03 Warta Poznań - Cracovia 4:1 1924-08-10 Cracovia - Nemzeti Budapeszt 3:0 1924-08-15 Cracovia - Sparta Praga 0:2 1924-08-17 Cracovia - Sparta Praga 0:0 1924-08-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 1:2 1924-08-31 BBSV Bielsko - Cracovia 2:2 1924-09-07 Cracovia - DFC Praga 0:4 1924-09-08 Cracovia - DFC Praga 2:3 1924-09-21 Cracovia - Wisła Kraków 2:0 1924-09-28 Cracovia - Olsza Kraków 5:1 1924-10-05 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1924-10-12 Wisła Kraków - Cracovia 4:2 1924-10-19 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:0 1924-10-26 Cracovia - BBSV Bielsko 1:3 1924-11-02 Cracovia - Meteor VIII Praga 0:1 1924-11-09 Wawel Kraków - Cracovia 0:4 1924-11-16 Olsza Kraków - Cracovia 0:5