2012-02-21 Unia Oświęcim - Cracovia 2:5
|
2 runda, etap Play-off, Ekstraliga Oświęcim, wtorek, 21 lutego 2012, 18:00
(1:2; 0:2; 1:1) |
|
Skład: Witek (Zborowski) Urbańczyk Zaťko Říha Tabaček Krajči Noworyta Piekarski Łopuski Procházka Valušiak Gabryś Połącarz Stachura S. Kowalówka Wojtarowicz Kasperczyk Jakubik Piotrowicz Jaros Modrzejewski |
|
Skład: Radziszewski (4:14 - 5:56 O.Raszka) Wajda Besch L.Laszkiewicz Słaboń Sarnik Prokop Immonen Martynowski Dvořak Kostuch A.Kowalówka Witowski Sucharski Rutkowski Piotrowski Kulik SznotalaSznotala Kosidło Biela Chmielewski |
OPIS SPOTKANIA
Unia w rozsypce
W drugim meczu półfinałowym play-off hokeiści Comarch Cracovii pokonali w Oświęcimiu Aksam Unię i w rywalizacji o finał (do czterech zwycięstw) prowadzą 2-0. W zwycięskiej drużynie kapitalne zawody rozegrał Leszek Laszkiewicz, ale znów na słowa uznania zasługują wszyscy zawodnicy drużyny mistrzów Polski. We środę w Oświęcimiu starcie numer 3.
Zgodnie z oczekiwaniami mecz numer 2 rozpoczął się od zdecydowanego natarcia oświęcimian. Gospodarze zasypali bramkę Rafała Radziszewskiego strzałami z półdystansu i dwukrotnie wypracowali sytuacje sam na sam (Procházka i Krajči). „Radzik” spisywał się jednak wyśmienicie. W 5. minucie nastąpiła niespodziewana zmiana w bramce Cracovii, jednak było to związane jedynie z kłopotem sprzętowym i po chwili Rafał znów stanął między słupkami. Gospodarze wciąż posiadali inicjatywę i w 9. minucie objęli prowadzenie. Urbańczyk dostał krążek na wysokości bulików i miał na tyle dużo czasu że mógł uderzyć z pełnego zamachu. Unia wyszła na prowadzenie i wydawało się że pójdzie za ciosem, tym bardziej że do tego momentu Cracovia właściwie nie miała pozycji pod bramką Witka. A jednak wydarzenia na lodzie przybrały zaskakujący obrót. Unici spoczęli na laurach i Cracovia momentalnie przejęła inicjatywę. Strzelali Damian Słaboń i Piotr Sarnik, a po chwili Michał Piotrowski zmienił kierunek lotu krążka po strzale Adriana Kowalówki z niebieskiej i był remis. Reakcja na taki rozwój wypadków była znamienna dla przebiegu całego spotkania. Gospodarze kompletnie stracili pomysł na grę, a Pasy z mistrzowską konsekwencją grały o całą pulę. W końcówce tercji kapitalnie zachował się Leszek Laszkiewicz, który na niebieskiej odebrał krążek Jakubikowi, wyszedł sam na sam z Witkiem i po profesorsku wykorzystał sytuacje bramkową. Przy wyniku 1:2 drużyny zjechały na przerwę.
Kibice gospodarzy liczyli z pewnością, że na początku drugiej tercji Unici ruszą z impetem podobnym do tego z pierwszej tercji. Nic z tych rzeczy. Pomimo wykluczenia Sarnika, gospodarze nie potrafili już nawiązać walki z ekipą trenera Rohačka. Szanse bramkowe mieli Aron Chmielewski i dwukrotnie David Kostuch. Szczególnie ta druga sytuacja z 30. minuty mogła budzić kontrowersje. Kostuch był faulowany w sytuacji sam na sam z Witkiem, jednak sędziowie nie podyktowali rzutu karnego, ale odesłali Valušiaka na ławkę kar. Gra w przewadze przyniosła trzecią bramkę dla Pasów. Gospodarze wystrzelili krążek ze swojej tercji obronnej i ruszyli do zmiany. Świetnie w tej sytuacji zachował się Rafał Radziszewski, który długim podaniem pod niebieską dograł krążek do Leszka Laszkiewicza. Leszek popisał się rewelacyjnym timingiem, otwierając Piotrkowi Sarnikowi drogę do bramki. Gracz z numerem 10 na koszulce zmieścił krążek między parkanami Witka i było już 1:3. Gospodarze próbowali nawiązać jeszcze walkę podczas gry w przewadze, ale „Radzik” znów stanął na wysokości zadania. W końcówce tercji mecz został rozstrzygnięty. Oświęcimianie mieli kłopot z wyprowadzeniem krążka z tercji i po chwili go stracili, a „Laszka” w swoim stylu kapitalną przekładanką wyjechał przed bramkę i z nadgarstka wpakował gumę ponad ramieniem bramkarza w samo okienko!
W trzeciej tercji gospodarze nie podjęli już walki. Grali chaotycznie, niedokładnie i bez motywacji. W 45. minucie znów popisała się trzecia piątka, a skuteczna dobitka Michała Piotrowskiego dała mistrzom Polski prowadzenie. 5:1. Mecz był rozstrzygnięty i Pasy dogrywały spokojnie tercję. W ostatniej minucie Wojtarowicz ustalił wynik spotkania i kiedy wybrzmiała końcowa syrena...
No właśnie, po końcowej syrenie sfrustrowani gracze gospodarzy sprowokowali bijatykę w okolicach boksów. W zajściach brali udział wszyscy zawodnicy oraz szwedzki szkoleniowiec gospodarzy! Sędziowie nałożyli trzy kary w tym dwie kary meczu (w protokole 60. minuta), jednak bijatyka trwała także podczas schodzenia do szatni! Trudno w tej chwili przewidzieć jakie będą dalsze konsekwencje tego zajścia. Na lodowisku natomiast sprawy mają się jasno i klarownie. Cracovia zdecydowanie wygrała stracie numer 2 w półfinale play-off. W efekcie poza świetną zaliczką (2-0), ma też ogromną przewagę psychologiczną. Mecz numer 3 już we środę.
Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]