Jurij Szatałow

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Jurij Szatałow

Jurij Szatałow.jpg

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Jurij Szatałow
Kraj Ukraina
Urodzony(a) 15 września 1963, Tietjuchie, ZSRR
Wiek 61 l.

Jurij Szatałow (ros. Юрий Шаталов, ukr. Юрій Шаталов) - ur. 15.09.1963 r. w Tietjuchie (ZSRR, obecnie Rosja), rosyjski piłkarz oraz trener z polskim i ukraińskim obywatelstwem.


Kariera piłkarska

  • Szachtar Donieck (do 1987)
  • Nowator Żdanow (1987)
  • Szachtar Gorłówka (1988)
  • Podillia Chmielnicki (1989)
  • Krywbas Krzywy Róg (1989 - 1990)
  • Pardaugava Ryga (1991)
  • APK Azow (1991 - 1992)
  • Warta Poznań (1992 - 1993)
  • Amica Wronki (1993 - 1999) - Puchar Polski
  • Sparta Oborniki (2002 - 2003)

Kariera trenerska

  • Amica II Wronki (1998 - 2002)
  • Sparta Oborniki (2002 - 2003)
  • Kania Gostyń (2004 - 2006)
  • Jagiellonia Białystok (2006)
  • Promień Opalenica (2006 - 2008)
  • Polonia Bytom (2009 - 2010)
  • Cracovia (od 31.10.2010)


Informacje klubowe

Jurij Szatałow podpisał dziś kontrakt z MKS Cracovia SSA i tym samym został oficjalnie nowym trenerem naszej pierwszej drużyny. Szkoleniowiec związał się z nami dwuletnią umową.

- Witamy trenera w Krakowie. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zgodził się zostać naszym szkoleniowcem w tak ciężkim momencie. Wierzymy, że jego optymizm, a także determinacja objawią się również naszym piłkarzom i że drużyna zacznie wygrywać - przyznaje Jakub Tabisz, wiceprezes MKS Cracovia SSA.

Podpisanie kontraktu nastąpiło tuż przed przedpołudniowym treningiem drużyny. Wraz z Jurijem Szatałowem do Cracovii przyszedł również Dietmar Brehmer, który będzie pełnił funkcję drugiego trenera.

Sztab szkoleniowy pierwszego zespołu uzupełniają dotychczasowi pracownicy Klubu: Jędrzej Kędziora (trener bramkarzy), Filip Surma, Maciej Madeja (kierownik drużyny), Piotr Socha (fizjoterapeuta), Sylwia Krzykawska (lekarz), a także Łukasz Barcik (masażysta).

Szatałow ostatnio pracował w Polonii Bytom,, z którą dwukrotnie zajmował siódme miejsce na koniec sezonu Ekstraklasy. Jego miejsce w bytomskim zespole zajął Jan Urban.

Przed nowym szkoleniowcem Pasów trudne zadanie - zespół Cracovii zajmuje bowiem ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy, a w jedenastu kolejkach ugrał zaledwie cztery punkty.

Źródło: Cracovia.pl [1]


Wywiady

"Jurij Szatałow: Gwiazdy są ale na niebie" -
Cracovia.pl

Jurij Szatałow: Gwiazdy są ale na niebie

- Przejmuje pan drużynę w bardzo trudnej sytuacji...

- Cała Polska dziwi się, że Cracovia, z takim potencjałem i takimi piłkarzami, zdobyła tylko cztery punkty. Podchodzę do tego w ten sposób, że gorzej już być nie może. Byłem kilka razy w takich sytuacjach, że przyjmowałem zespół znajdujący się na dziesiątym miejscu, a kończyliśmy na pozycji drugiej, trzeciej. Udawało mi się w sytuacjach kryzysowych i mam nadzieję, że w Krakowie to się powtórzy.

- Ale w tak ciężkiej pan chyba jednak nie był...

- Każda sytuacja może być na swój sposób ciężka. Przed nami jeszcze dużo meczów. Jestem optymistą i myślę, że utrzymamy się w lidze.

- Czyli walczy pan o Ekstraklasę..

- Tak, bo przed nami jeszcze wiele spotkań. Mam nadzieję, że drużyna obudzi się i że z biegiem czasu to będzie zespół, który będzie chciał wygrać każde następne spotkanie. Nie zagwarantuję tego, że ktoś nie będzie popełniał błędu, ale z pewnością nikomu nie zabraknie determinacji na boisku.

- Czy podjął pan już jakieś pierwsze decyzje?

- Myślę, że jest jeszcze za wcześnie na decyzje. Jestem w Cracovii bardzo świeży, muszę najpierw złapać atmosferę, porozmawiać z każdym piłkarzem. Dziś udało mi się tylko z czterema, ale myślę, że we wtorek, między treningami, będziemy mieli tyle czasu, że usiądę sobie z każdym i dogłębnie ocenimy sytuację.

- Był pan obecny na wczorajszym meczu Cracovii z Polonią Bytom. Wyglądało to bardzo źle?

- W pierwszej połowie nie można było mieć zastrzeżeń do determinacji drużyny, bo chłopaki bardzo chcieli. Ja nie widziałem jednak zespołu. Gra była chaotyczna, a w akcjach - czy to ofensywnych, czy defensywnych - brało udział maksymalnie dwóch zawodników. W każdej akcji musi brać udział cały zespół, tymczasem w tym spotkaniu jeden podchodził, a reszta stała. Trzeba znaleźć chore miejsce, które boli zespół, a następnie je usunąć.

- Nie bał się pan komentarzy, że opuścił Polonię Bytom i przeszedł do Cracovii na dzień przed meczem obu drużyn?

- Na pewno nie wyglądało to najlepiej ze strony etycznej. Dlatego też postawiłem warunek, że nie będę brał udziału w tym meczu ani z jednej, ani z drugiej strony, choć Polonię przygotowywałem pod względem taktycznym i motorycznym właściwie do ostatniego treningu, tak, aby wygrała. Teraz zastanawiam się, czy dobrze zrobiłem (śmiech).

- Komu kibicował pan w tym meczu?

- Ciężko powiedzieć. Skupiłem się przede wszystkim na obserwacji Cracovii i nad tym, co można poprawić. Nie miałem oceny mentalnej, komu kibicować.

- We wczorajszym meczu można było odnieść wrażenie, że zespół nie jest najlepiej przygotowany pod względem motorycznym..

- Zgodzę się z tym. Podkreślałem to nawet na odprawie Polonii przed tym spotkaniem. Mówiłem wtedy, że jeżeli przetrzymamy pierwszą połowę, będziemy mieli dużą szansę na zwycięstwo. Ten scenariusz sprawdził się. Musimy zrobić w tym aspekcie dużą korektę.

- Czy zespołowi potrzebne są duże wzmocnienia?

- Myślę, że nie. Wzmocnienia potrzebujemy przede wszystkim w linii defensywnej, gdzie wkrada się trochę bałaganu, zwłaszcza gdy przeciwnik naciera. Jak na razie pod względem personalnym nie wyglądamy w tej linii najlepiej.

- Będzie pan szukał kogoś doświadczonego?

- To nie ma znaczenia. Zawodnik musi być przede wszystkim dobry i taki, który gra poprawnie w tej formacji.

- Już w grudniu kończą się kontrakty Marcinowi Cabajowi, Dariuszowi Pawlusińskiemu i Tomaszowi Moskale...

- Na dzień dzisiejszy nie chcę wnikać w to, komu kończy się kontrakt. Ja potrzebuję teraz drużyny. Może komuś zostać jeden, dwa dni, ale będzie walczył na boisku i osiągał dobre wyniki. To jest najważniejsze.

- W Młodej Cracovii występuje Michał Goliński. Zamierza go pan przywrócić do pierwszej drużyny?

- Na pewno postaram się uzyskać informacje, dlaczego tak się stało. Będę chciał również zobaczyć tego zawodnika, a także porozmawiać z nim i wysłuchać, jak on to widzi.

- Dziś spotkał się pan z nowymi podopiecznymi po raz pierwszy?

- Tak. Była to dłuższa, ale konkretna rozmowa, również o wczorajszym meczu. Dałem im do zrozumienia, że nie można grać w taki sposób. Mieliśmy wiele tematów, więc ta rozmowa trochę trwała. Mam nadzieję, że zawodnicy zrozumieli, jakie jest moje podejście.

- Jak będzie wyglądał sztab szkoleniowy Cracovii?

- Muszę poznać tych ludzi, którzy zostali i ich ocenić. Nie chcę robić rewolucji bez oceny. Jeżeli wszystko będzie w porządku, zostaną.

- Pana prawą ręką będzie Dietmar Brehmer...

- Zgadza się. Współpracuję z nim już od dwóch lat i oceniam bardzo pozytywnie tego człowieka. Zawsze zostawia serce w klubie, w którym pracuje. To bardzo przydatny pracownik.

- Ile potrzebuje pan czasu?

- Nie wszystko zależy ode mnie, ale też od tego, jak szybko człowiek przyjmuje dane informacje. Jeżeli wchłania je jak gąbka, to wystarczą trzy dni. Pewne nawyki jednak zostają. Je trzeba - jak w komputerze - zresetować i wprowadzić nowe informacje. Zobaczymy, ile zajmie nam to czasu.

- Przed drużyną niezwykle prestiżowy mecz z Wisłą Kraków. Jeśli wygra pan ten pojedynek, bardzo szybko zaskarbi sobie sympatię kibiców...

- Będę starał się wygrać to spotkanie i naprowadzić zawodników w taki sposób, aby podziękowania od kibiców dotyczyły również ich. Bo od nich bardzo dużo zależy - na boisku decyduje zawodnik, a nie trener. Do piątku jednak postaram się zrobić z zawodnikami jak najwięcej. Dziś był sygnał, że dojdziemy do porozumienia. Jestem bardzo wymagający w stosunku do zawodników i powiedziałem im, że dla mnie nazwiska w ogóle nie istnieją. Nazwiska mogą być, ale na nagrobkach.

- Wierzy pan, że nauczy grać Cracovię ładną piłkę?

- Wierzę. Gdy przychodziłem do Polonii, ta była w kryzysie, ale po pewnym czasie poprawiłem jej grę. Nie uważam, że była to tylko moja zasługa, a przede wszystkim zawodników. W Cracovii jest potencjał.

- Nie boi się pan konfrontacji z kilkoma gwiazdami Cracovii?

- Nie ma gwiazd. One są na niebie. Cracovia to dobry zespół, szybko to się zmieni i nikt nie będzie „gwiazdorzył" na boisku. Do tego istnieje Młoda Ekstraklasa, w której można sobie poprawić humor.
Dariusz Guzik
Źródło: Cracovia.pl 31 października 2010


Poprzednik
Marcin Sadko
Pierwszy Trener od 5138 dni
31 października 2010 -