2001-10-28 Star Starachowice - Cracovia 1:4
Star Starachowice - Cracovia 1-4
Bramki: Siczek (90 k.) - Hermaniuk (15, 31), Zegarek (79, 85 k.)
Sędziował Marek Kudela z Zamościa. Żółte kartki: Styczyński, Cieciura - Kowalik, Wacek, Hermaniuk.
Widzów 700.
Star: Styczyński, Cieciura, Stocki, Bętkowski, Maj (71 Tchurz), Siczek, Grzesik, Bilke, Sykuła (71 Radkowski), A. Anduła, D. Anduła.
Cracovia: Słomka, Rosiek (60 Bednarz), Kowalik, Baran, Bagnicki, Wacek, Ziółkowski (80 Szwajdych), Kopyść, Duda, Zegarek, Hermaniuk (88 Surówka).
Opis meczu DP:
- Gdzie się ustawił, tam spadała do niego piłka - powiedział o postawie Pawła Zegarka trener miejscowych Jur Zieliński. Miał absolutną rację, bo właśnie filigranowy napastnik Cracovii zapewnił swej drużynie efektowną wygraną, mając udział przy każdej ze strzelonych przez przyjezdnych bramek.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie bez Piotra Wołoszyna, który na rozgrzewce doznał urazu kolana. Jak się wydaje, miało to spore znaczenie, bo chyba był on jedynym graczem Staru zdolnym powstrzymać ruchliwego Zegarka. W 6 minucie napastnik Cracovii mógł trafić do siatki gospodarzy, ale ich obrońcy zdołali go jeszcze sprowadzić do "parteru". Po chwili w syatuacji sam na sam z Wojciechem Styczyńskim stanął Tomasz Wacek, ale przestrzelił obok słupka. Gdy pierwszy kwadrans gry dobiegał końca Zegarek zacentrował na piąty metr przed bramką Staru, gdzie na piłkę czyhał Krzysztof Duda. Styczyński obronił jego uderzenie, ale był bezradny wobec poprawki Łukasza Hermaniuka.
W 31 min spotkania znów w głównej roli wystąpił Zegarek. Na środku pola karnego wymanewrował dwóch obrońców Staru, wykładając następnie piłkę Hermaniukowi. Ten skwapliwie skorzystał ze stworzonej sytuacji. Goście umiejętnie przesunęli grę daleko od własnego pola karnego, nie pozwalając gospodarzom na wiele.
Po przerwie pierwszy strzał na bramkę oddał Dariusz Anduła, ale po jego "główce" piłka minęła poprzeczkę. W 62 minucie Robert Cieciura w ostatniej chwili powstrzymał Zegarka. Nieco zrezygnowanych gospodarzy próbował dobić Robert Ziółkowski, ale przestrzelił głową z najbliższej odległości. W końcówce ponownie wykazywał się Zegarek.
Jego dwie indywidualne akcje doprowadziły do dwóch bramek. Najpierw wygrał pojedynek sam na sam ze Styczyńskim. Następnym razem bramkarz Staru musiał go faulować w polu karnym, ulegając w końcu po celnej "jedenastce".
Gdy kibice opuszczali już stadion, Jakub Bilke zdecydował się na indywidualbną akcję. Już za linią 16 metrów faulował go Grzegorz Baran. Honorowe trafienie z rzutu karnego zanotował Tomasz Siczek.
Zdaniem trenerów:
Jur Zieliński, Star:
- Zagraliśmy słabo, przede wszystkim w obronie. Goście stworzyli praktycznie pięć sytuacji podbramkowych, z których strzelili cztery gole. Ich zwycięstwo było całkowicie zasłużone, a my pomogliśmy Cracovii swymi kardynalnymi błędami. Po prostu nie da się osiągnąć wyniku na tym poziomie, tracąc bramki w tak dziecinny sposób.
Grzegorz Kmita, Cracovia:
- Jestem ze swojego zespołu bardzo zadowolony, bo wykonał to, co założyliśmy przed spotkaniem. Udało się nam przesunąć grę daleko od swego pola karnego i potrzebujący punktów Star praktycznie nie stworzył żadnego zagrożenia. Duże znaczenie miało również to, że po raz pierwszy od kilku meczów na swoim poziomie zagrali Zegarek i Hermaniuk.