2003-05-04 Cracovia - Sandecja Nowy Sącz 3:0
Cracovia - Sandecja Nowy Sącz 3-0
Bramki: Bania (45), Dudziński (49), Nowak (81)
Sędziował Władysław Łężny z Opola. Żółte kartki: Bodziony, Mikołajczyk, Kandyfer.
Widzów 4 500
Cracovia: Paluch, Wacek, Skrzyński (79 Stach), Ziółkowski, Siemieniec (46 G. Baran), Dudziński (75 Zawadzki), Hajduk, A. Baran, Nowak, Ankowski, Bania.
Sandecja: Bodziony, Mikołajczyk (46 Kandyfer), Łukasik, Zagórski, Florian (46 Zachariasz), Szczepański, Ciastoń (77 Wańczyk), Krupa, Manelski (67 Wojtas), Świerad, Policht.
Opis meczu DP:
Spotkanie przebiegało pod hasłem "mecz przyjaźni", a to z uwagi na przyjazne stosunki kibiców obu zespołów. I rzeczywiście, mieliśmy spotkanie przyjaciół, także boiskowych. Sandecja na boisku przy ul. Kałuży nie grała chociażby z takim zaangażowaniem jak ostatnio Proszowianka. - Byliśmy zmordowani środowym meczem z Koroną, w tamten mecz w włożyliśmy mnóstwo sił - tak tłumaczył swoją i kolegów anemiczna postawę napastnik Janusz Świerad.
Od pierwszych minut Cracovia miała olbrzymią przewagę. Grała składnie do pola karnego, ale podobnie jak w poprzednich spotkaniach, seryjnie marnowała świetne okazje. Już w pierwszych 8 minutach "Pasy" zmarnowały trzy okazje, sytuacji sam na sam z Bodzionym nie wykorzystali Bania, Ankowski, A. Baran huknął z 14 m nad poprzeczką.
Przewaga Cracovii rosła z minuty na minutę, ale poczynania strzeleckie jej zawodników były wczoraj wręcz denerwujące. Kolejnych wspaniałych okazji nie wykorzystali do przerwy Ankowski, Bania, dwukrotnie Bodziony bronił ostre strzały z wolnego Ziółkowskiego i bani. Już w przedłużonym czasie gry sędzia uznał, że bramkarz Bodziony faulował Banię w polu karnym. Padł pierwszy gol z karnego strzelanego na "raty".
Zaraz na początku drugiej połowy po bramce Dudzińskiego Cracovia prowadziła 2-0 i widać było, że gospodarzom nic złego w tym meczu nie może się przydarzyć. Sandecja nie była w stanie skonstruować żadnej groźnej akcji, tak naprawdę to w całym meczu miała tylko jedną okazję, w 65 min z 12 metrów Policht strzelił nad poprzeczką.
Przewaga Cracovii była chwilami miażdżąca, ale w skuteczności "Pasów" nic się nie poprawiło. Chwilami odnosiło się wrażenie, jakby zawodnicy gospodarzy bali się strzelać. Tak było w 52 min, kiedy trzech graczy Cracovii miało przed sobą jednego obrońcę Sandecji, ale Ankowski źle rozegrał akcję. W 62 min po strzale z wolnego Hajduka piłka odbiła się od słupka. Potem dwukrotnie w znakomitych sytuacjach znalazł się Bania, ale i jego ogarnęła jakaś dziwna niemoc strzelecka. Dopiero soczysty strzał Nowaka pod poprzeczkę poprawił nastroje kibiców Cracovii.
Cracovia zaliczyła tak potrzebne 3 punkty, ale po grze, która pozostawiła duży niedosyt. To już kolejny jej mecz, w którym zapomina, jak się strzela bramki z pozycji niemal idealnych. Na szczęście dla "Pasów" pewnie grała obrona. A Sandecja? Zagrała już bez trenera Ireneusza Adamusa, zastąpił go Stanisław Ogorzały. O jej grze można powiedzieć krótko - przeszła obok meczu.
Jak padły bramki
1-0
Bramkarz Bodziony faulował Banię. Karny! Po strzale Ankowskiego piłka odbiła się od słupka, przy dobitce Bani Bodziony był bezradny.
2-0
Szybka akcja Cracovii, podawał Nowak, strzał Dudzińskiego próbował jeszcze wybić z bramki obrońca Zagórski, ale piłka wpadła do siatki.
3-0
Grzegorz Baran zagrał prostopadłą piłkę do Nowaka, ten wpadł w pole karne i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Bodzionego