1923-05-27 Cracovia - Wisła Kraków 4:2
|
krakowska Klasa A , 7 kolejka stadion Cracovii, niedziela, 27 maja 1923
(2:0)
|
|
Skład: Popiel Gintel Fryc Alfus Cikowski Synowiec Zimowski Łańko Kałuża Chruściński Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Zweig
|
Skład: Wiśniewski Kaczor Stopa Gieras Śliwa Majcherczyk Marcinkowski Kowalski H. Reyman S. Reyman Danz Ustawienie: 2-3-5 |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.1
- Zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.1
- Zapowiedź meczu w Tygodniku Sportowym cz.1
Opis meczu
Wiadomości Sportowe
Zawody te przyniosły niemałą niespodziankę. Wisła tak dzielnie dotąd się trzymająca przegrywa pierwszy mecz tego roku w mistrzostwach, i to w tak dotkliwym stosunku. Sama gra nie przedstawiała się zbyt zajmująco. – Wisła absolutnie wszystkiego ze siebie nie wydała, w przeciwieństwie do Cracovii, która dnia tego rzeczywiście pokazała grę piękną a przedewszystkiem nader ofiarną chcąc, jak się zdaje, drogo okupić przepadłe mistrzostwo. – W wielkim stopniu do klęski Wisły przyczynił się sędzia p. Zweig, który jak się zdaje, miał dobre chęci, jednakowoż stojąc stale koło Synowca, kierował się głównie jego dyspozycjami, co naturalnie wyprowadzać tylko musiało graczy z równowagi, trzymane jednak na wodzy przez dobre maniery sportowe, dzięki Bogu nie doprowadziło do jakichś nie pożądanych scen.
Grę zaczyna Cracovia, lecz Wisła odbiera piłkę i ciągnie z zamachem na bramkę, tu jednak interwenjuje Gintel, przenosząc piłkę na środek, skąd znowu podjęta przez atak gości poraz wtóry zagraża bramce gospodarzy. – Trzecia minuta przynosi Cracovii 1 bramkę przez Łańkę, z podania Sperling - Chruściński.
Wisła próbuje odrobić, lecz obrona białoczerwonych wykopuje na korner. – Rzut z rogu o mało nie zamienił się w bramkę z ślicznej główki Reymana II. – Minuta 6 zdobywa dla białoczerwonych 2-go gola przez Kałużę z centry Zimowskiego.
Odtąd gra staje się nerwową i z wytężeniem sił obu stron prowadzoną. Wisła coraz częściej przy piłce, Reyman I oddaje parę pięknych strzałów, niestety chybionych. – Obie strony mniejwięcej sobie równe. – Na tem sędzia odgwizduje pauzę.
Po przerwie Wisła ma przeciw sobie słońce i silny wiatr, co bardzo przeszkadza rozwinięciu jej całej sprawności. Czerwoni chwilowo przygniatają, a piękny strzał Danza z trudem łapie Popiel – Cikowski się rewanżuje wspaniałym rzutem z wolnego, co jednak pewnie broni Wiśniewski. – Naraz Cracovia podrywa się gwałtownie, czego owocem trzeci gol dla gospodarzy w 5 min. przez Chruścińskiego.
Wisła zbiera siły, niestety zapóźno, przeprowadza atak za atakiem, prąc gwałtownie na bramkę przeciwników i wreszcie zdobywa w 11 minucie 1 gola przez Reymana I z podania Marcinkowskiego. Zdobywszy bramkę, niestety, zamiast wyzyskać skonfundowanie przeciwnika, napad czerwonych osiada na laurach, a Śliwa gra jakby pierwszy raz był na boisku. – Rzecz oczywista, że korzysta z tego Cracovia, pakuje 4 bramkę dnia tego w siatkę czerwonych w 34 minucie przez Kałużę.
Wisła znowu przychodzi do głosu i przypuszcza zaciekłe ataki, a Cracovia broni się ciągle autami, wreszcie przyciśnięta do muru bohatersko strzela sobie 2 gola przez Gintla w 43 min. – Na tem zawody się kończą z wynikiem rzutów z rogu 3:2 dla Cracovii.
Co do charakterystyki gry samych graczy, to powiedzieć wypada, że niezbyt na pochwałę zasługują. – Z Wisły najlepszy Kajtus i Reyman – Marcinkowski lepszy od Danza który do swej dawnej formy nie prędko powróci – Kaczor dziś o wiele gorszy i mniej spokojny niż zwykle – reszta przeciętna. – Wiśniewski bardzo słaby.
Cracovia grała ładnie i bardzo ofiarnie. Wszyscy się uzupełniali. Popiel miał dobry dzień. Najgorszy Chruściński.
Wreszcie mała uwaga na temat publiczności, która coraz więcej zaczyna okazywać grubego nieokrzesania sportowego, wrzeszcząc, gwiżdżąc i wyjąc podczas gry, jak w cyrku. – Jak się zdaje, ten sposób okazywania sympatii danej drużynie nie zbyt podobny jest do europejskiej kultury gentelmanów sportowych.P.
Źródło: Wiadomości Sportowe nr 14 z 29 maja 1923
Tygodnik Sportowy
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 16 z 1 czerwca 1923
Przegląd Sportowy
Cracovia staje do zawodów bez Reymana III, Wisła w najlepszym składzie z Reymanem II na prawym łączniku, Dancem na prawym skrzydle, Majcherczykiem w pomocy i Stopą w obronie. Teren walki przedstawia się imponująco. Równe jak stół bilardowy boisko, pokryte puszystym kobiercem trawy, zamknięte bielą granicznych linji, przedstawia dla oka miły widok.
Przebieg gry
Gwizd sędziego, losowanie, Cracovia staje przeciw słońcu i wiatrowi i na dany znak rozpoczyna grę ale pierwszy jej atak łamie się na pomocy czerwonych. Piłkę przejmuje Gieras i podaje ją Dancowi, lecz ten stoi na "spalonym", bo "natura ciągnie wilka do lasu". Zaraz potem wywiązuje się ładny atak Cracovii: Kałuża podaje Chruścińskiemu, ten przenosi piłke do Łańki, któy nieuchronnym strzałem w prawy róg pakuje pierwszą bramkę. (2') Długo niemilknące brawa nagradzają Cracovię za to udatne pociągnięcie, a dla strony przeciwnej stają się podnietą do pracy. Nasilenie gry zaostrza się, drużyny twardo borykają się ze sobą. Aż oto w 6 min Kałuża zatrzymuje chwilę piłkę przy sobie, a zgrupowawszy pomoc Wisły na środku podaje Zimowskiemu ten pociąga, centruje, nadbiegający zaś Chruściński zdobywa drugi punkt dla "białoczerwonych" usadzając piłkę w lewym rogu siatki. Moment ów staje się decydującym, zwycięstwo Cracovii nie ulega już kwestji. Wisłe ogarnia chwilowe przygnębienie, co wpływa ujemnie na przebieg zawodów.
Po zmianie pól staje się Cracovia z miejsca panem boiska, a niezwykle precyzyjne posunięcia jej napadu przypominają dawne dobre czasy. Znikneła też u białoczerwonych tradycyjna niemoc strzelania, wskutek czego Wiśniewski ma sporo kłopotu. Jeden z ataków Cracovii uwieńczony zostaje znów bramką, którą zdobywa pewnie Chruściński, strzeliwszy pół-górnie z paru kroków (6'). Nareszcie napad Wisły budzi się z uśpienia, choć nie na długo i zdobywa niebawem bramkę (11') ze strzału Reymana I. Biało-czerwoni mają teraz moment słabości a Wisła chwilowo góruje. Akcje wiślaków likwiduje jednak łatwo obrona i pomoc Cracovii, a czasem wkracza też szczęśliwie Popiel, który mimo braku treningu, wskazuje są dawną wysoką klasę. Z napadu Wisły najlepszy oczywiście Reyman I, który próbując szczęścia, strzela kilka razy z daleka i groźnie, jednak bez rezultatu. Reszta daje z siebie, co może, ale z braku bądź technicznych, bądź taktycznych nie stoi na wysokości zadania. Po paru minutach znów Cracovia naciera i wreszcie w 34 min. zdobywa ostatni punkt z ostrego przyziemnego rzutu Kałuży w sam róg bramki. Wiśniewski mimo efektywnej choć spóźnionej robinzonady nie mógł tego strzału złapać i tak padła najpiękniejsza bramka tego dnia. Najniespodzianiej przed samym końcem przedziera się atak Wisły na połowe Cracovii, Gintel zabiera piłkę i zwrócony twarzą ku własnej bramce podaje górą wybiegającemu Popielowi tak nieszczęśliwie, że piłka pada poza bramkarzem i grzęźnie w siatce. Tak więc przypadkiem zdobywają czerwoni w ostatniej minucie drugi punkt. Rogów 3:2 dla Cracovii.
Ocena zawodów i graczy
Zawody powyższe momo, iż były walką o punkty, nie przypominały w niczym zwykłych mistrzowskich rozgrywek, przeciwnie, szczególnie w drugiej połowie stały na wysokim poziomie i musiały zaspokoić wymagania nawet wybrednych smakoszów sportowych. Gra prowadzona była przez obie strony ogromnie ambitnie i poza małymi wyjątkami poprawnie. Cracovia górowała znacznie nad swym przeciwnikiem pod względem technicznym i taktycznym, Wisła dorównywała biało-czerwonym wytrzymałością, zapałem oraz dyscypliną. W pierwszej połowie gra górna i mało precyzyjna, zamieniła się w drugiej części w błyskotliwą, przyziemną kombinację, podczas której piłka przenosiła się szybko z miejsca na miejsce, a interesujące momenty podbramkowe wyprowadzały ze stoickiej równowagi nawet bardziej spokojnych widzów. Tempo pomimo silnego upału było przez cały czas żywe, co chlubnie świadczy o harcie fizycznym wszystkich zawodników. Zwycięstwo Cracovii rzetelnie wypracowane, jest jednak cyfrowo trochę za małe, ażeby mogło być wykładnikiem ustosunkowania sił w danej chwili. Z Cracovii najlepszym w napadzie był Kałuża, który dowodnie wykazał, że umie być i że jest jedynym bezkonkurencyjnym środkiem ataku, oraz Zimowski, posiadający jak najlepsze cechy prawego skrzydłowego. W pomocy Cikowski i Synowiec niestrudzeni, Alfus znacznie słabszy niż na ostatnich zawodach, Fryc słabszy przed pauzą, po przerwie spełnił wszystkie wymagania, a Gintel, jak zwykle, niezawodny. Popiel miał kilka bardzo jasnych momentów. - W Wiśle najlepszym na placu był Majcherczyk i Gieras w pomocy; Reyman I wyróżniał się wspaniałymi strzałami, a fatalnem jego niedomaganiem jest tylko to, że po każdym stoppingu wykonuje dookoła piłki taniec indyjski, przez co opóźnia wiele ataków. Obrońcy na ogół słabi, uderzająco zaś niedysponowany był Wiśniewski w bramce. – Sędzia p. Zweig prócz tego, że odgwizdał kilka urojonych spalonych, zupełnie dobrze.
***
Z zawodami tymi była związana – obok otwarcia odnowionego boiska – mała uroczystość wewnętrzna Cracovii: dziesięciolecie gry w pierwszej drużynie Stefana Popiela. W maju r. 1913 jako uczeń gimnazjum wzięty został z III. drużyny od razu do pierwszej w miejsce Rogalskiego; debiut jego przeciw Eintrachtowi z Lipska był wcale udany. Z nim zdobyła Cracovia po raz pierwszy rozgrywane mistrzostwa b. Galicji r. 1913, z nim przeszła świetny swój sezon wiosenny r. 1914, w którym także wraz z Czarnymi zdobyła w trzech grach mistrzowskich (z Czarnymi, Wisłą i Pogonią) 5 punktów, i w których poniosła tylko 3 porażki. W czasach powojennych, zajęty zarządzaniem własnego majątku pod Dębicą, spieszył zawsze i bezinteresownie na usługi klubu w momentach ważniejszych. Że przez tyle lat potrafił się nie tylko utrzymać na najtrudniejszym w drużynie stanowisku, lecz nawet mimo stałego braku treningu nigdy nie zawodzi o zalicza się do najlepszych bramkarzy w Polsce – o czem najlepiej wie drużyna, która doń żywi bezgraniczne zaufanie – świadczy tylko o jego wielkim talencie. Jest on typem prawdziwego sportowca, który nigdy nie pozuje, lecz gra solidnie, z sercem, bez uganiania się za efektami i dlatego cieszy się niezwykłą sympatią. Jest to jego jubileusz, który się dla biało czerwonych zakończył pomyślnie (100 mecz miał w Aarhus).Źródło: Przegląd Sportowy nr 22 z 31 maja 1923 [1]
Bilety
1923-01-01 Red Star Paryż - Cracovia 5:2 1923-03-04 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-03-11 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-18 Wawel Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-25 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:4 1923-04-01 Aarhus GF - Cracovia 4:2 1923-04-02 Aarhus GF - Cracovia 1:6 1923-04-04 Helsingborgs IF - Cracovia 4:1 1923-04-06 Malmö FF - Cracovia 2:1 1923-04-08 Hälsingborg - Cracovia 0:2 1923-04-15 Cracovia - Sturm Bielsko 12:0 1923-04-22 BBSV Bielsko - Cracovia 0:3 1923-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 1923-05-06 Cracovia - BBSV Bielsko 7:0 1923-05-20 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-21 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-27 Cracovia - Wisła Kraków 4:2 1923-05-31 Cracovia - Reprezentacja Polski 2:4 1923-06-16 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:2 1923-06-17 Cracovia - Eintracht Lipsk 1:1 1923-06-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 3:1 1923-06-29 Czarni Lwów - Cracovia 0:2 1923-07-01 Pogoń Lwów - Cracovia 1:2 1923-07-08 Cracovia - Wawel Kraków 3:0 1923-07-15 Sturm Bielsko - Cracovia 0:6 1923-07-29 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-08-12 Makkabi Kraków - Cracovia 0:0 1923-08-15 Resovia Rzeszów - Cracovia 2:6 1923-08-19 Cracovia - Diana Katowice 7:2 1923-08-26 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1 1923-09-02 Diana Katowice - Cracovia 0:2 1923-09-08 Cracovia - Pogoń Katowice 6:0 1923-09-15 FC Barcelona - Cracovia 1:1 1923-09-16 FC Barcelona - Cracovia 7:1 1923-09-18 Valencia CF - Cracovia 4:0 1923-09-20 Valencia CF - Cracovia 4:2 1923-09-22 Real Madryt - Cracovia 4:0 1923-09-23 Real Madryt - Cracovia 4:2 1923-09-30 Celta Vigo - Cracovia 3:0 1923-10-01 Celta Vigo - Cracovia 3:1 1923-10-06 Sevilla FC - Cracovia 3:0 1923-10-07 Sevilla FC - Cracovia 2:3 1923-10-21 Cracovia - ŁKS Łódź 2:1 1923-10-28 Cracovia - Warta Poznań 8:4 1923-11-04 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1923-11-18 Cracovia - 1.FC Katowice 3:1 1923-11-25 Cracovia - Wisła Kraków 1:5 1923-12-02 1.FC Katowice - Cracovia 2:2