Paweł Zegarek
Imię: Paweł
Nazwisko: Zegarek
Data urodzenia: 5 maja 1974
Miejsce urodzenia: Kraków
Wzrost/waga: 165/65
Obecny klub: Górniku Wieliczka
Wychowanek: Cracovia
Pozycja: Napastnik
Zawodnik Cracovii w sezonach: 1985/86, 1986/87, 1987/88, 1988/89, 1989/90, 1990/91, 1991/92, 1994/95, 1994/95, 1995/96, 1996/97, 1997/98, 1998/99, 1999/00, 2000/01
Absolwent krakowskiej AWF w 1998, nauczyciel wf, trener II klasy.
W Cracovii zadebiutował mając 17 lat. Rozegrał wiele efektownych spotkań. Prawdziwy weteran, ponieważ rozegrał w drugiej i trzeciej lidze z Cracovią prawie 300 meczów, strzelając 128 bramek w samych meczach ligowych. Mimo skromnych warunków fizycznych sprawiał wiele radości swoimi golami, był ulubieńcem kibiców.
Prasa
Paweł Zegarek: Chciałbym wrócić! - Tempo 08.05.2003 r.
Trudno znaleźć kibica Cracovii, który nie wiedziałby, kim jest Paweł Zegarek. Wychowanek âPasów" przez lata był symbolem przywiązania do klubowych barw. W tym sezonie, po półrocznym epizodzie w Pogoni Staszów, odnalazł się w II-ligowej Stali Stalowa Wola. W końcówce sezonu jego rosnąca forma pomaga âStalówce" w obronie przed spadkiem.
- Zarówno pan, jak i Stal, gra ostatnio coraz lepiej. Gdzie szukać przyczyn?
- Na pewno brakowało nam świeżości, bo bardzo mocno pracowaliśmy podczas okresu przygotowawczego. Poza tym w końcu widać efekty pracy na treningach w normalnych warunkach pogodowych. Wcześniej z tego względu boiska na dobrą sprawę nie nadawały się do ćwiczeń.
- Wciąż jesteście pod kreską w tabeli, ale ostatnie zwycięstwo nad Śląskiem dało wam nie tylko punkty, ale także podbudowało psychicznie.
- Wygrana 2:0 była ważna nie tylko dlatego, że był to dla nas mecz o sześć punktów, ale również z tego względu, że odrobiliśmy straty ze spotkania we Wrocławiu, gdzie przegraliśmy 0:1. To może decydować o tym, kto się utrzyma.
- Przed wami trudna końcówka, bo gracie z drużynami z góry tabeli. Z drugiej strony, kilku z nich może już nie zależeć tak bardzo na wygrywaniu, bo karty będą już rozdane. Liczycie na to?
- Ja nie stawiałbym tak tej sprawy. Zgadzam się, że wiele zależy od motywacji, ale nawet te drużyny, którym nie zagraża spadek, grają o coś, choćby o premie... Liczę, że dobrze wypadniemy w tych spotkaniach, bo lepiej gramy z silniejszymi.
- Kulminacja rozgrywek jeszcze przed nami, co nie zmienia faktu, że wakacje zbliżają się szybkimi krokami. Myśli pan o tym, co po nich?
- Nie zastanawiam się jeszcze nad tym, gdzie będę grał w przyszłym sezonie. Na razie najważniejsza sprawa to utrzymanie w drugiej lidze.
- Kibice pod Wawelem widzą pana w Cracovii. Co pan na to?
- Nie ukrywam, że bardzo chciałbym wrócić, ale nie do mnie należy decyzja, lecz do trenera i sztabu ludzi, którzy zajmują się polityką kadrową w Cracovii.
- Skoro jesteśmy przy polityce kadrowej, to jak pan ocenia, na co w obecnym składzie stać âPasy" w drugiej lidze?
- Drużyna oparta jest na zawodnikach dobrze wyszkolonych technicznie, którzy nie mieliby problemów z poradzeniem sobie w wyższej lidze. Jeśli walczyliby na całego przez 90 minut w każdym meczu, to zespół zajmowałby miejsce w środku tabeli, a może nawet wyżej. W każdym razie nie uważam, że po awansie trzeba zrobić rewolucję w składzie.
- Dokładnie śledzi pan wydarzenia w trzeciej lidze. Czy sądzi pan, że walka o awans już się skończyła?
- Wprawdzie do końca zostało jeszcze kilka kolejek, ale Cracovia ma bezpieczną przewagę nad kielczanami. Można więc śmiało mówić, że jest już w drugiej lidze.
Rozmawiał Mirosław Ząbkiewicz