Spory o miejsce Cracovii na koniec sezonu 2008/09 Ekstraklasy
Kalendarium
- 19 maja 2009 - Komisja d/s Licencji PZPN (pod przewodnictwem Hilarego Nowaka) odrzuca wnioski licencyjne pięciu klubów - Cracovii, Arki Gdynia, ŁKSu Łódź, Piasta Gliwice, i Polonii Warszawa. Wszystkie te kluby składają odwołania i uzupełniają brakującą dokumentację.
- 28 maja 2009 - Pięcioosobowa Komisja Odwoławcza d/s Licencji PZPN (pod kierownictwem Zbigniewa Lewickiego) pozytywnie rozpatruje wnoski czterech klubów, a odrzuca jeden ŁKS Łódź. Oznacza to degradację tego klubu z ekstraklasy. Tym samym 14-ty zespól ekstraklasy utrzymuje się w lidze, a 15-ty nie spada bezpośrednio lecz gra baraże. Decyzja Komisji Odwoławczej jest zgodnie z przepisami PZPN ostateczna.
- 29 maja 2009 - Zarząd PZPN podejmuje uchwalę o skierowaniu prośby do Komisji Odwoławczej o ponowne rozpatrzenie sprawy licencji dla ŁKSu.
- 30 maja 2009 - Ostatni kolejka ligowa, w której o utrzymanie walczy aż sześc klubów. Ostatecznie miejsce 14. zajmuje Arka Gdynia, 15. Cracovia, a 16. Górnik Zabrze.
- 2 czerwca 2009 - przewodniczący Komisji Odwoławczej Zbigniew Lewicki przywozi do siedziby związku pisemne uzasadnienie odmowy przyznania licencji. Jednak przychyla się do prośby Zarządu PZPN i zwołuje dodatkowe posiedzenie Komisji Odwoławczej.
- 4 czerwca 2009 - Pięcioosobowa Komisja Odwoławcza d/s Licencji PZPN (pod kierownictwem Zbigniewa Lewickiego) ponownie odmawia wydania licencji ŁKSowi Łódź. Komisja zaakceptowała wyjaśnienia ŁKSu co do infrastruktury (oświadczenie prezydenta Łodzi o zamierzonym remoncie stadionu i umowę z GKS Bełchatów na wynajem zastępczego stadionu) jednak ekspertyza członka komisji biegłego rewidenta Edwarda Tomczaka dotycząca finansów klubu była jak oświadcza komisja dla ŁKS wręcz druzgocąca.
Prasa
Dziennik Polski
W trzech klubach: Cracovii, Arce Gdynia i ŁKS, trwa nerwowe odliczanie. Dzisiaj w południe powinno się definitywnie wyjaśnić, czy ŁKS otrzyma licencję na nowy sezon. Swoją ostateczną decyzję ma ogłosić Komisja Odwoławcza ds. Licencji PZPN.
ŁKS 18 maja nie otrzymał licencji, a werdykt ten 28 maja podtrzymała Komisja Odwoławcza. Zgodnie z regulaminem rozgrywek ta decyzja jest ostateczna i nie przysługuje już od niej odwołanie. Oznacza ona przesunięcie ŁKS na ostatnie miejsce w tabeli w sezonie 2008/09 i degradację do I ligi. Ale 29 maja zarząd PZPN podjął uchwałę, by Komisja Odwoławcza jeszcze raz rozpatrzyła wniosek łódzkiego klubu. I choć przewodniczący komisji Zbigniew Lewicki zapewniał jeszcze w poniedziałek, że mowy o tym nie ma, we wtorek zmienił decyzję. - Skoro PZPN prosi o ponowne zajęcie się sprawą, to zdecydowałem, aby na czwartek zwołać komisję - mówi Lewicki, który dodaje, że wedle stanu na dzień dzisiejszy komisja nie zmieni swego werdyktu.
Ale członkowie komisji są pod olbrzymim naciskiem. Wiadomo, że za łódzkim klubem upomniał się minister sportu Mirosław Drzewicki, senator z Łodzi Krzysztof Kwiatkowski. Edward Potok, szef Łódzkiego ZPN, wydzwaniał w tej sprawie kilkakrotnie do Lewickiego. W Łodzi mówią, że ciężko pracowali, by uzupełnić brakujące dokumenty. Podobno Urząd Miasta wyraził zgodę na pokrycie kosztów wynajmowania stadionu w Bełchatowie, bo ten w Łodzi jest w fatalnym stanie i grać na nim nie będzie można.
Bardzo krytycznie o trybie przyznawania licencji wypowiada się były reprezentant Polski, piłkarz ŁKS Jan Tomaszewski: - To jest jeden wielki bajzel. Przed rokiem mieliśmy podobną sytuację, Polonia Bytom dostała licencję w dodatkowym terminie. Związek musi się kierować prawem. Jeśli ŁKS nie dostał licencji zgodnie ze statutem związku, to sprawa jest zakończona. I kropka. Tomaszewski uważa, że w ŁKS-ie źle się dzieje od dawna. - Nie tak dawno piłkarze strajkowali, z tego co słyszę sytuacja finansowa klubu jest katastrofalna - mówi.
Wspólny front stworzyły wczoraj Cracovia i Arka. W razie nieprzyznania licencji ŁKS-owi, Arka utrzyma się bezpośrednio w ekstraklasie, "Pasy" zagrają w barażach. Działacze obu klubów wystosowali list otwarty do zarządu PZPN oraz Komisji Odwoławczej. Oba kluby apelują o poszanowanie istniejącego prawa i "szacunek dla polskiej piłki nożnej" (fragmenty listu publikujemy obok).
Czy piłkarze i trener Cracovii wierzą, że mogą jeszcze zagrać w barażach? Wczoraj, po paru dniach przerwy, krakowianie trenowali na boisku przy ul. Wielickiej.
- Gdyby nie tliła się jeszcze iskierka nadziei, to by nas tutaj nie było. Cały czas wierzę, że w kraju demokratycznym prawo będzie respektowane. Mieliśmy mieć wolne do czwartku, ale już ćwiczymy. Także dlatego, że zostaliśmy zaproszeni przez Widzew na towarzyski mecz do Łodzi w piątek. Gdyby doszło do baraży z naszym udziałem, taki mecz byłyby dla nas pożyteczny - powiedział nam trener Artur Płatek. Dodał, że zna dobrze ewentualnych rywali Cracovii w barażach. - Znicz i Podbeskidzie widziałem w tym sezonie na żywo, wiele wiem o Koronie.
A piłkarze Cracovii z wielką niecierpliwością czekają na dzisiejszy werdykt. - Musimy wierzyć, bo co nam zostało? Chcę wierzyć, że Polska jest krajem prawa, że dąży do normalności - mówi Dariusz Kłus. - Od paru lat jest bałagan w sprawach licencyjnych, niech wreszcie będzie porządek, a prawo szanowane - dodaje Sławomir Olszewski.
Dzisiaj w południe wszystko będzie jasne.Źródło: Dziennik Polski 4 czerwca 2009
Przegląd Sportowy
Szefowie ŁKS dwoją się i troją, by klub uzyskał licencję na grę w ekstraklasie. Nie chcą jednak wypowiadać się w tej sprawie, bo każde niestosowne zdanie może obrócić się przeciwko nim.
Dziś Komisja Odwoławcza ds. Licencji zbiera się, by rozpatrzeć prośbę władz PZPN o ponowne przyjrzenie się sprawie nieprzyznania ŁKS licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2009/2010. Pracownicy piłkarskiej spółki z al. Unii przekonują, że zrobili wszystko, co można było zrobić w kilka dni, by przekonać Komisję Odwoławczą do zmiany niekorzystnej dla ełkaesiaków decyzji.
Do PZPN trafiły uzupełnione dokumenty, które wymagane są przy ubieganiu się o grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Chodzi przede wszystkim o przejrzystość prognozy budżetowej na najbliższy sezon, potwierdzonej konkretnymi umowami z potencjalnymi sponsorami i partnerami spółki.
Według zapewnień działaczy ŁKS dostarczył do PZPN wszystkie umowy, które podpisał do tej pory ze sponsorami na najbliższy sezon. Ważny dla Komisji Odwoławczej może okazać się również list wiceprezydenta Łodzi, informujący o rozpoczęciu wkrótce budowy nowego obiektu przy al. Unii. - Otrzymaliśmy też zapewnienie, że gdybyśmy musieli grać w Bełchatowie, władze miasta będą partycypowały w kosztach związanych z wynajęciem stadionu - powiedział doradca prezesa ŁKS SSA Dariusz Cychol. ŁKS dostarczył również kserokopię zaproszenia do negocjacji w sprawie promowania miasta. Wiadomo, że łódzki klub otrzyma za to spore pieniądze, ale rozmowy jeszcze się nie zakończyły.
Członkowie Komisji Odwoławczej wczoraj jednak podtrzymywali swoje wcześniejsze stanowisko, iż ich decyzja z poprzedniego tygodnia jest ostateczna.Źródło: Przegląd Sportowy 4 czerwca 2009
POLSKA Gazeta Krakowska
- Z góry mówię, że nie udzielam wywiadów. Lewicki, słucham - tak wczoraj zaczynał (i zarazem kończył) rozmowę człowiek, który ostatnio jest na ustach całej piłkarskiej Polski. Zbigniew Lewicki, przewodniczący komisji odwoławczej ds. licencji, która ma dziś w samo południe podjąć kluczową dla przyszłości Cracovii i ŁKS Łódź decyzję, odbierał jednak telefony nie tylko od dziennikarzy. Dzwonili do niego też starzy koledzy z... "Pasów". - Przecież to nasz wychowanek, mistrz Polski juniorów z 1959 roku - tłumaczy Andrzej Mikołajczyk, były znany piłkarz zespołu z ul. Kałuży. - Zbyszek grał jako pomocnik, był bardzo ambitny, choć w składzie mieścił się z trudem. Z tej drużyny zostaliśmy w Cracovii tylko Janusz Kowalik i ja - wspomina.
Jak twierdzi, z dawnym druhem nie słyszał się już od prawie pół wieku, „bo on szybko wyemigrował do Olsztyna", ale teraz musiał chwycić za telefon „żeby pogadać z potrzeby serca".
- Na nic go nie namawiałem, zresztą co ja mogę w porównaniu z tym wielkim łódzkim lobby - uśmiecha się Mikołajczyk. - Pytałem tylko, jakie są szanse. Co powiedział? „Mikołaj, znasz mnie, jestem uparty". Buńczucznie mówił, lecz poza tym to gadaliśmy o starych czasach.
Lewicki, którego maglowano ostatnio w kilku programach telewizyjnych, zarzekał się, że decyzja w sprawie nieprzyznania licencji na grę w ekstraklasie łódzkiemu klubowi jest ostateczna, niepodważalna i dziś zostanie jedynie formalnie potwierdzona. Szkopuł w tym, że tego posiedzenia w ogóle nie było w planach, ale nieoczekiwanie zostało zwołane w trybie awaryjnym. Dlatego szanse na to, że ŁKS zostanie zdegradowany, dzięki czemu Cracovia zagra w barażach, drastycznie stopniały.
- Zbyszek może być zdeterminowany, trzymać się litery prawa, ale co z tego, skoro mogą go przegłosować pozostali członkowie komisji - zauważa Mikołajczyk.
W Łodzi swoje szanse oceniają fifty-fifty. Podobno klub przygotował nowe dokumenty, które są o niebo lepsze od poprzednich, bo zawierają konkretne gwarancje finansowe. W starych, które stały się podstawą odrzucenia wniosku, były takie kwiatki jak np. zadeklarowany milion złotych dochodu ze sprzedaży klubowego napoju energetyzującego. Aby liczyć na taki zysk, ŁKS musiałby sprzedać ok. 12 milionów puszek!
- Myślę, że jak dołożyli papiery, to dostaną szansę - konstatuje ze smutkiem Mikołajczyk.
Tymczasem wczoraj Cracovia wspólnie z Arką Gdynia (to ona, jeśli ŁKS nie zostanie zdegradowany, zagra w barażach) wystosowały list otwarty do PZPN i komisji odwoławczej pod wymownym tytułem „O poszanowanie prawa i szacunek dla polskiej piłki nożnej".
I przedstawiają w nim ważki argument: „Jedynym trybem odwoławczym przysługującym ŁKS Łódź SSA jest wniesienie, zgodnie z przepisem art. 6 ust. 7 Ustawy o sporcie kwalifikowanym, skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego lub też odwołanie się do UEFA".
Co na to pięciu członków komisji? Jedno jest pewne: dziś dowiemy się, kto zagra w barażach 13 i 17 czerwca. Rywalami Arki lub Cracovii będzie ktoś z tercetu: Podbeskidzie Bielsko-Biała, Korona Kielce i Znicz Pruszków.Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 4 czerwca 2009
Dziennik Polski
Wczoraj przewodniczący Komisji Odwoławczej ds. Licencji PZPN Zbigniew Lewicki zdecydował, iż komisja ponownie rozpatrzy sprawę przyznania licencji na grę w ekstraklasie ŁKS-owi Łódź. Ma to się stać w czwartek. To złamanie prawa związkowego, bowiem zgodnie z regulaminem rozgrywek Ekstraklasy i prawem związkowym decyzja Komisji Odwoławczej jest ostateczna, od jej orzeczenia nie ma odwołania.
Staraliśmy się ustalić, skąd ta zmiana decyzji przewodniczącego komisji, który jeszcze w poniedziałek, w rozmowie z naszą redakcją mówił, że w żadnym przypadku nie przewiduje ponownego rozpatrzenia odwołania ŁKS. - Nie widzę prawnych możliwości, aby debatowali na tą sprawą - zapewniał. Wczoraj Zbigniew Lewicki był nie osiągalny, jego telefon komórkowy nie odpowiadał.
Rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski, który przebywa z reprezentacją Polski w RPA, niewiele miał nam do powiedzenia. - Wiem tylko tyle, że komisja ma rozpatrzyć odwołanie ŁKS w czwartek. Nasi prawnicy w PZPN orzekli, że jeśli ŁKS złożył apelację do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a z tego, co wiem tak się stało, Komisja Odwoławcza może jeszcze raz rozpatrzyć odwołanie łodzian - powiedział Kwiatkowski.
Z naszych informacji wynika, że z Lewickim spotkali się dwaj wiceprezesi PZPN Adam Olkowicz i Janusz Matusiak. Mieli go przekonywać do zmiany decyzji i, jak widać, cel swój osiągnęli. Mocno optował za zwołaniem komisji prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Edward Potok, też członek zarządu PZPN, który parę dni temu na zarządzie związku przedłożył wniosek, aby Komisja Odwoławcza zebrała się jeszcze raz. I taki wniosek przeszedł. W ŁKS powiedziano nam, że wniosek licencyjny został już uzupełniony, dopięty został budżet, przedłożono umowy sponsorskie.
Jaką decyzję podejmie czwartek Komisja Odwoławcza? Czy dokumenty ŁKS okażą się wiarygodne? To jest wielka niewiadoma. Przypomnijmy, że w latach poprzednich miały miejsce podobne sytuacje i po dodatkowych odwołaniach Ruch Chorzów i Polonia Bytom otrzymały zgodę na grę w ekstraklasie.
Jak na ostatnie doniesienia reagują władze Cracovii? - Wszystko jest w zawieszeniu, niby jest ostateczna decyzja Komisji Odwoławczej, ale dowiadujemy się, że komisja zbierze się ponownie. Czekamy na wiążące decyzje. Ponieważ nie można wykluczyć naszego udziału w barażach, drużyna od środy wraca do treningu - powiedział nam wiceprezes MKS Cracovia SSA Jakub Tabisz.
Trener Cracovii Artur Płatek podchodzi do sprawy bardzo spokojnie: - Żyjemy cały czas w niepewności. W tej sprawie moje zdanie jest takie: są przepisy, które muszą być respektowane i nie chodzi tylko i wyłącznie o piłkę. Jeżeli chcemy być nowoczesnym krajem, to musimy działać zgodnie z prawem, i to we wszystkich aspektach życia. Skoro przepisy mówią, że decyzji nie da się zmienić, to trzeba się tego trzymać - twierdzi Płatek, który zapowiada, że rozważał wariant, iż drużyna może zagrać w barażach. - Zawodnicy mieli kilka dni wolnych, od środy wracamy do treningu. Chciałbym jak najszybciej poznać ostateczny werdykt - dodaje szkoleniowiec Cracovii.
W piłkarzach Cracovii tli się jeszcze nadzieja, że może dane im będzie zagrać w barażach. - Siedzę jak na szpilkach. Śledzę w interencie wszystkie informacje na ten temat. Zmieniają się jak w kalejdoskopie, czytam raz, że decyzja Komisji Odwoławczej jest ostateczna, potem, że komisja się znowu zbierze. Jesteśmy na pewno zmęczeni całym sezonem, ale gdyby okazało się, że zagramy w barażach, to jestem przekonany, iż potrafimy się sprężyć na dwa mecze. Uważam, że ekstraklasa nam się należy. Przecież parę punktów zabrali nam sędziowie. Nie byliśmy tacy słabi, jak pokazuje miejsce w tabeli - powiedział nam Dariusz Pawlusiński.Źródło: Dziennik Polski 3 czerwca 2009
POLSKA Gazeta Krakowska
Ekstraklasa S. A. - organ zarządzający ligą na swojej stronie internetowej jako drugiego spadkowicza wskazuje ŁKS, ale czy tak rzeczywiście jest?
Zależy to od Komisji Odwoławczej ds. licencji. Przypomnijmy, że 28 maja nie przyznała ona licencji na grę w ekstraklasie ŁKS-owi. Miała to być decyzja ostateczna, gdyż po tym terminie nie są przyjmowane już żadne wnioski. Ale już dzień później zarząd PZPN stwierdził, że komisja zbierze się raz jeszcze! W poniedziałek przewodniczący tejże komisji Zbigniew Lewicki zarzekał się, że decyzja jest ostateczna. Bo od orzeczeń komisji nie ma odwołania.
Okazuje się, że nie do końca... Komisja zbierze się raz jeszcze w czwartek znowu rozpatrując wniosek ŁKS-u i wyda decyzję. Czy ostateczną? Wczoraj Lewicki miał w siedzibie PZPN-u złożyć uzasadnienie decyzji komisji z 28 maja. Jednak został przekonany - jak się nieoficjalnie dowiadujemy, przez dwóch wiceprezesów PZPN-u - do tego, by jeszcze raz pochylić się nad losem ŁKS-u. Działacze łódzkiego klubu uzupełnili brakującą dokumentację dotyczącą zabezpieczeń finansowych na przyszły sezon, m.in. umów sponsorskich.
W sprawę zaangażował się prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Edward Potok, który spotkał się w tej sprawie z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim. Prezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski wysłał list do prezesa PZPN-u Grzegorza Laty prosząc w nim, by ŁKS dostał jeszcze jedną szansę. Z kolei Jacek Majchrowski - prezydent Krakowa także wysłał list do PZPN-u, w którym zwraca uwagę na poszanowanie przez ten organ prawa.
Przewodniczący Komisji Zbigniew Lewicki był wczoraj nieosiągalny. Nic dziwnego, jeśli jednego dnia mówi się co innego, nazajutrz zaś zajmuje zupełnie odmienne stanowisko...
Cracovia jest żywo zainteresowana werdyktem. Jeśli komisja podtrzymałaby decyzję o nie przyznaniu licencji dla łodzian, wtedy to oni opuściliby szeregi ekstraklasy, a „Pasy" jako trzecie od końca w tabeli grałyby w barażach, zaś Arka Gdynia uniknęłaby gier o ekstraklasę, tylko utrzymała się w niej.
A jak wczorajszy zwrot w sprawie licencji komentowany jest w krakowskim klubie? - Dla mnie jest to decyzja niezrozumiała - mówi Jakub Tabisz, wiceprezes MKS Cracovia SSA. - Skoro przewodniczący mówił, że jest to decyzja nieodwołalna, to czy teraz PZPN przestrzega prawa czy nie? Moim zdaniem nie. Z komentowaniem sprawy czy też z jakimiś krokami zaczekamy do czwartku. Po wczorajszej decyzji mogę powiedzieć tyle: jestem bardzo rozczarowany i załamany.
Cracovia musi więc czekać do czwartku do godz. 12 i liczyć na korzystny dla niej rozwój wypadków. Czy jeszcze ktoś w to wierzy? - Mam nadzieję, że prawo zwycięży, że to jest tylko nieporozumienie - mówi Jakub Tabisz. - Pozostaje nam czekać.
Tymczasem po trzech wolnych dniach dziś na treningu zjawią się piłkarze. Trener Artur Płatek przebywał w Warszawie na konferencji trenerów. Dziś ma już poprowadzić zajęcia. Piłkarze przeżywają trudne chwile. Nie wiadomo czy będą szykować się do baraży, czy rozjadą na urlopy i będą myśleć o I lidze? Zanim to jednak nastąpi, w piątek zagrają w... Łodzi sparing z Widzewem o godzinie 19.Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 3 czerwca 2009
Dziennik Polski
Zarząd PZPN złamie własne przepisy? Przewodniczący Komisji Odwoławczej związku twierdzi, że sprawa jest definitywnie zakończona.
Wielkie zamieszanie w piłkarskiej ekstraklasie. Mamy dwie tabele. W jednej, prowadzonej przez PZPN, 3 ostatnie miejsca zajmują, w kolejności od 14. do 16.: Arka Gdynia, Cracovia i Górnik Zabrze. Zatem spadają zabrzanie i krakowianie, Arka w barażach. W drugiej, firmowanej przez prowadzącą rozgrywki Ekstraklasę SA, dół tabeli wygląda tak: 13. Arka, 14. Cracovia, 15. Górnik, 16. ŁKS. Według tej wersji zdegradowane są Górnik i ŁKS, "Pasy" znalazłyby się w barażu.
Powodem całego zamieszania jest ŁKS i nieprzyznanie mu licencji 18 maja przez Komisję ds. Licencji Ekstraklasy PZPN. 28 maja decyzja ta została podtrzymana przez Komisję Odwoławczą ds. Licencji PZPN.
Obie komisje uznały, że budżet ŁKS jest niewiarygodny, brakuje zabezpieczenia finansowego, co nie daje gwarancji, iż klub będzie działał sprawnie w ekstraklasie. W dzień po ostatecznej decyzji Komisji Odwoławczej zebrał się zarząd PZPN, który, łamiąc obowiązujące w związku procedury prawne, zwrócił się do komisji o ponowne rozpatrzenie sprawy.
- Prezes Grzegorz Lato poinformował nas na zarządzie, że podobno ŁKS ma nowe dokumenty i nowy właściciel klubu Grzegorz Klejman daje gwarancje finansowe. Byłem zaskoczony takim postawieniem sprawy przez Latę, bo przecież klamka już zapadła, dwie instancje związku nie przyznały licencji. Z tego co wiemy, na Latę naciskał minister sportu Mirosław Drzewiecki (jest związany z Łodzią, za ŁKS lobbuje też wiceminister sprawiedliwości, senator z Łodzi Krzysztof Kwiatkowski - przyp. AS). Nie podoba mi się to, bo przecież miało nie być nacisków politycznych w sporcie. Trzeba przestrzegać litery prawa, a tak sam zarząd łamie przyjęty przez siebie statut - mówi Zbigniew Lach, członek zarządu PZPN z Krakowa.
Jak stanowisko zajęła Komisja Odwoławcza PZPN? Mówi jej przewodniczący Zbigniew Lewicki: - Dla mnie i wszystkich członków komisji, a także dwóch ekspertów skarbowych sprawa jest jednoznaczna - przedstawione dokumenty przez ŁKS nie dają podstaw do wydania licencji na grę w ekstraklasie. Mówię o tym z żalem i bólem. Ale fakty są nieubłagane.
Czy prawdą jest, że nie przyznaliście licencji głównie dlatego, bo brakowało ze strony ŁKS odpowiednich dokumentów, iż może grać na stadionie GKS Bełchatów?...
- Ta sprawa jest mniej istotna, została już zresztą uchylona przez pierwszą instancję. Nas niepokoją kłopoty finansowe ŁKS, niedograny budżet. Daliśmy ŁKS czas na uzupełnienie dokumentów, przekładałem posiedzenie Komisji Odwoławczej, zwołałem go w ostatnim regulaminowym dniu. Zaprosiliśmy na to posiedzenie 28 maja prezesa ŁKS. Przyjechał, ale bez żadnych dokumentów. Mieli 10 dni czasu na dostarczenie brakujących dokumentów i tego nie zrobili. Dlatego 2 czerwca składam na piśmie uzasadnienie naszego wniosku. Takiego samego zdania jak ja są wszyscy członkowie komisji. Dokumenty przekażę do Działu Prawnego PZPN i nam tym kończy się nasza rola.
Zarząd PZPN chce, abyście jeszcze raz rozpatrzyli sprawę?
- Pierwszy raz o tym słyszę! Nikt nie przekazał mi żadnego oficjalnego stanowiska zarządu PZPN. Nie widzę prawnych możliwości, aby jeszcze raz rozpatrywać tę sprawę.
Prezes Ekstraklasa SA Andrzej Rusko uważa, że najważniejsze jest przestrzeganie obowiązujących przepisów: - W naszej tabeli ŁKS jest ostatni, bo nie otrzymał licencji. Jego sprawa była rozpatrywana i dwukrotnie zapadły decyzje negatywne dla łodzian. Taki jest stan prawny na dzisiaj. Zbliża się termin baraży i w ciągu kilku najbliższych dni sprawa musi się definitywnie wyjaśnić.
Prezes MKS Cracovia Janusz Filipiak podchodzi do sprawy ostrożnie, z dystansem: - Jako Cracovia nie mamy żadnych możliwości działań prawnych. Nie jesteśmy bowiem stroną w tej sprawie. Możemy jedynie prosić i apelować, aby zostały dochowane procedury prawnej. Wiem natomiast, że stanowisko w tej sprawie zajął prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Z tej racji, że miasto, obok ComArch-u, jest większościowym udziałowcem spółki MKS Cracovia SSA, ma 50,5 procent akcji.
A prezydent Jacek Majchrowski tak wczoraj komentował tę sprawę: - Moje wątpliwości dotyczące przyznania Euro 2012 znajdują potwierdzenie także w działaniu PZPN odnośnie ŁKS. Gdyby ta sprawa została załatwiona zgodnie z prawem, to Cracovia utrzymałaby się w ekstraklasie. Jacek Majchrowski wystosował pismo do zarządu PZPN (zobacz: List Otwarty Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego do Zarządu PZPN).
W Łodzi twierdzą, że nowy od kilkunastu dni właściciel Grzegorz Klejman daje gwarancje finansowe. - Mamy wszystkie brakujące dokumenty - mówi prezes ŁKS Roman Gałuszka. Ale nie wszystko wygląda tak różowo jak twierdzi prezes. Były właściciel klubu Daniel Goszczyński zamierza podważyć sprzedaż akcji przez Litwina Brekstasa Klejmanowi. A nowy właściciel klubu stwierdza bez ogródek: - Z szafy co chwilę wylatuje trup. Po raz ostatni gaszę pożar w ŁKS.
Źródło: Dziennik Polski 2 czerwca 2009
POLSKA Gazeta Krakowska
Zbigniew Lewicki, przewodniczący Komisji Odwoławczej ds. licencji, mówi: - Oświadczam, że Komisja Odwoławcza zakończyła swoje prace w dniu 28 maja, a w najbliższy wtorek zostanie oficjalnie opublikowane uzasadnienie naszej decyzji. Koniec i kropka. Nie ma prawnej możliwości, by zmienić decyzję.
Wierzą w to w krakowskim klubie, uważając że zarząd PZPN-u w ogóle nieprawnie zadecydował o ponownym rozpatrywaniu licencji... Podobnego zdania jest prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, który wystosował w tej sprawie list do władz PZPN.
Jeśli wszystko pójdzie po myśli „Pasów", piłkarze będą musieli szykować się do gier barażowych - 13 i 17 czerwca z Podbeskidziem Bielsko-Białą, Koroną Kielce bądź Zniczem Pruszków.
Jeśli sprawdzi się czarny scenariusz?
Trzeba liczyć się z odejściem czołowych zawodników. Bartosz Ślusarski nie ma w kontrakcie klauzuli o odejściu w razie spadku do I ligi, ale ma zapis o sumie odstępnego... Kontrakt kończy się Pawłowi Nowakowi, choć są spory między nim a klubem co do możliwości automatycznego przedłużenia umowy. Marcin Cabaj - wyróżniająca się postać w drużynie, zapewne będzie chciał poszukać szczęścia gdzieś indziej. W klubie - póki nie ma ostatecznej decyzji w sprawie licencji ŁKS-u, nie chcą zajmować się innymi sprawami, np. kto będzie trenował zespół, bo dotychczasowemu szkoleniowcowi Arturowi Płatkowi kończy się umowa 30 czerwca, ani tym, gdzie Cracovia będzie grać w I lidze.
Narasta natomiast frustracja w związku z pracą sędziów prowadzących mecze „Pasów". Klub nadesłał wczoraj takie oświadczenie: „MKS Cracovia SSA, w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas meczu z Lechem w Poznaniu, wyraża swój stanowczy protest wobec poziomu sędziowania w tym spotkaniu jak i w czasie innych spotkań Cracovii w Ekstraklasie w sezonie 2008/2009. W kolejnym meczu nasza drużyna została skrzywdzona przez błędne decyzje sędziowskie, które wypaczyły wynik meczu. Pomyłki sędziowskie mogą się zdarzać, jednak skala tych pomyłek na niekorzyść naszego klubu była nieproporcjonalnie większa niż w przypadku dowolnego innego zespołu Ekstraklasy.
Po czym następuje zestawienie najbardziej ewidentnych pomyłek sędziów w meczach z Bełchatowem, Jagiellonią, ŁKS-em, Ruchem, Odrą i Lechem.
„(...) Jak widać, okradziono nas z bardzo wielu punktów. Spowodowało to, że Cracovia zajęła jedno z ostatnich miejsc w tabeli. W związku z powyższym Cracovia rozważy podjęcie kroków prawnych zmierzających zarówno do nałożenia sankcji dyscyplinarnych na sędziów, jak i do uzyskania stosownych zadośćuczynień i odszkodowań, w tym także w drodze procesów sądowych".Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 2 czerwca 2009