2009-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:0
|
Ekstraklasa , 25 kolejka Bytom, piątek, 24 kwietnia 2009, 17:45
(0:0)
|
|
Skład: M. Peškovič Hricko Klepczyński Killar Sokołenko Trzeciak (80' Basta) R. Grzyb Bažík Jaromin (46' Tomasik) Radzewicz Gikiewicz (46' M. Zieliński) Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Adam Lymczański z Bydgoszczy
|
Skład: Cabaj Kulig (46' Moskała) Polczak Tupalski Szeliga (78' Wasiluk) Pawlusiński Kłus Baran (67' Mierzejewski) Nowak Sasin Ślusarski Ustawienie: 4-5-1 |
Mecz następnego dnia: | ||
Opis meczu
TerazPasy.pl
Liga: Polonia Bytom - Cracovia 1:0 (0:0)
Już w piątej minucie meczu gospodarze mogli objąć prowadzenie, gdy po rzucie rożnym najwięcej refleksu w zamieszaniu pod bramką Marcina Cabaja wykazał Lukas Kilar. To że Cracovia nie straciła bramki zawdzięcza tylko Pawłowi Nowakowi, który w ostatniej chwili zdołał wybić piłkę z linii bramkowej.
W 12 minucie Cracovia stworzyła pierwszą sytuację bramkową w tym spotkaniu. Paweł Nowak uderzył piłkę z rzutu wolnego, ale Pesković wybił piłkę na rzut rożny. Pięć minut później z rzutu wolnego strzelał Pawlusiński, ale i tym razem bramkarz Polonii zdołał obronić. Po kolejnych pięciu minutach dobrą sytuację mieli gospodarze, gdy Jaromin przedarł się lewą stroną, ale strzelił w boczną siatkę.
W 25 minucie skandalicznie zachował się piłkarz gospodarzy Marcin Radzewicz, który bez piłki z premedytacją kopnął Dariusza Pawlusińskiego. Sędzia nie wahał się ani chwili i wyrzucił Radzewicza z boiska...
Grając w przewadze Cracovia uzyskała optyczną przewagę, ale to gospodarze stworzyli dwie doskonałe sytuacje, które nie skończyły się bramkami tylko dzięki fantastycznym interwencją Marcina Cabaja. Najpierw w 33 minucie bramkarz Cracovii sparował groźny strzał głową Klepczyńskiego z kilku metrów, a dwie minuty później z największym trudem przerzucił piłkę nad poprzeczką po zaskakującym strzale Bazika z 25 metrów.
Po pierwszej interwencji bramkarza Cracovii ktoś krzyknął na trybunie prasowej: "To cud!". W odpowiedzi usłyszał: "To nie cud. To Cabaj!"...
Cracovia odpowiedziała w 39 minucie. Bartosz Ślusarski zgrał piłkę na wysokości pola karnego do Pawła Sasina, a ten natychmiast uderzył z woleja. Piłka zmierzała w dolny róg bramki Peskovića, ale ten popisał się kolejną znakomitą interwencją.
W przerwie meczu trener Artur Płatek dokonał jednej zmiany. W miejsce prawego obrońcy Przemysława Kuliga wszedł napastnik Tomasz Moskała, który zajął miejsce na lewym skrzydle, a grający dotąd na tej pozycji Paweł Sasin powędrował na prawą obronę.
Od początku drugiej połowy Cracovia posiadała zdecydowaną przewagę niemal nie opuszczając przedpola bramki Peskovića. Liczne, kombinacyjne akcje nie kończyły się jednak strzałami.
W 52 minucie Arkadiusz Barana zdecydował się na solowy rajd w polu karnym, ale w ostatniej chwili został zatrzymany przez obrońców gospodarzy. Trzy minuty później w doskonałej sytuacji znalazł się Bartosz Ślusarski. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Dariusza Pawlusińskiego sprytnie uwolnił się spod opieki obrońcy, ale nie zdołał czysto trafić piłki głową.
Przez kolejne kilkanaście minut niewiele działo się na boisku. Cracovia nadal zdecydowanie przeważała, ale nie potrafiła poważniej zagrozić bramce Polonii oddając w tym czasie tylko jeden celny strzał - Paweł Nowak w 67 minucie.
W 68 minucie boisko opuścił Arkadiusz Baran, a jego miejsce zajął Łukasz Mierzejewski. Po tej zmianie Paweł Nowak zajął miejsce obok Dariusza Kłusa, a Łukasz Mierzejewski z przodu za plecami Bartosza Ślusarskiego.
Minutę po zmianie świetną okazję do zdobycia bramki po dośrodkowaniu Dariusza Pawlusińskiego miał Dariusz Kłus, ale piłka po jego strzale głową przeleciała tuż nad poprzeczką. Chwilę później po rzucie rożnym w boczną siatkę trafił Paweł Nowak...
W 76 minucie po jednej z nielicznych akcji gospodarzy w znakomitej sytuacji znalazł się Trzeciak, ale nie atakowany przez nikogo nie trafił w bramkę. Dwie minuty później trener Płatek wprowadził do gry Marka Wasiluka, który zastąpił Sławomira Szeligę.
Dziesięć minut przed końcem meczu przy linii bocznej boiska, tuż przy ławce rezerwowych Cracovii doszło do ogromnej przepychanki. Zieliński brutalnie pchnął Tomasza Moskały, ale zawodnik gospodarzy nie zobaczył czerwonej kartki... Posypały się za to żółte kartoniki dla Sasina, Moskały i Zielińskiego.
W końcówce meczu do głosu niespodziewanie doszli gospodarze. W 87 minucie po rzucie rożnym piłka najpierw trafiła w poprzeczkę, a po dobitce głową Klepczyńskiego wpadła do bramki Cracovii...Crac
Źródło: TerazPasy.pl z 24 kwietnia 2009 [1]