2009-01-27 Cracovia - Naprzód Janów 8:4
|
1 kolejka, I runda, etap II, Ekstraliga Kraków, wtorek, 27 stycznia 2009, 18:00
(2:0; 3:3; 3:1) |
|
Skład: Radziszewski Csorich Bondarevs Vercik Słaboń D.Laszkiewicz Wajda Skorvanek Radwański Mihalik Witowski Dulęba Skinnari Piotrowski Pasiut Drzewiecki Landowski Guzik Cieślicki Rutkowski Korzeniowski |
|
Skład: M.Elżbieciak (54:52 Nowak) Kulik Zatko Pohl Lauko Jóźwik Gabryś A.Kowalówka Stachura Słodczyk Klisiak Gretka Działo Wojtarowicz Tabacek Ł.Elżbieciak Kurz Klacansky |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Bez kalkulacji
W ekipie biało-czerwonych zadebiutował kolejny nowy zawodnik, łotewski obrońca Igor Bondarevs. Wobec limitu pięciu obcokrajowców w kadrze meczowej, poza drużyną znaleźli się Dudáš i Badžo. Dwaj nowi gracze (obok debiutanta Bondarevsa, Škorvanek grał drugi mecz) oraz absencje (Leszek Laszkiewicz, Noworyta, Kowalówka, Kłys), sprawiły że praktycznie wszystkie formacje były nieco przemieszane. Kiedy w 24 minucie lód z urazem kolana opuścił Verčik, gra Cracovii miała momentami bardzo improwizowany charakter.
Pasy objęły prowadzenie już w 2 minucie. Najpierw bramkarz gości dalekim wyjściem z bramki przerwał akcję Pasów, jednak zagrał kijem tak niefortunnie, że podał krążek wprost do Witowskiego, a gracz Pasów wiedział doskonale co należy w tej sytuacji uczynić. W 13 minucie było już 2-0. Bondarevs uderzył spod niebieskiej, a Verčik świetnie przystawił łopatkę kija i krążek zatrzepotał w siatce.
Druga tercja zaczęła się od świetnie rozegranej przewagi. Krążek błyskawicznie krążył pomiędzy graczami drugiej formacji aż w końcu wylądował w siatce. Škorvanek ¬ Mihálik - Škorvanek ¬ Witowski - Mihálik i gol! 3-0 i wydawało się że będzie po meczu. Jednak już po chwili Wojtarowicz dobił strzał Tabacka, a dwie minuty później podczas gry w przewadze Elżbieciak zmylił Radziszewskiego, zmieniając tor lotu krążka, po strzale Miachała Działo i zrobiło się 3-2. Janowianie wyraźnie się ożywili, jednak ich ofensywne plany pokrzyżowały dwie kolejne kary. Podczas drugiej gry w przewadze padła czwarta bramka dla Pasów. Słaboń zagarnął odbity przez Elżbieciaka krążek i wrzucił go do pustej bramki. W 37 minucie było już 5-2. Tym razem Drzewiecki przerzucił nad bramkarzem odbity prze niego krążek, po strzale Pasiuta. W drugiej tercji padło jednak aż sześć bramek. W 39 minucie Pohl trzeci raz pokonał Radziszewskiego i było 5-3. Dużo się działo, a poza sześcioma bramkami 2. tercja przyniosła także po trzy wykluczenia dla obu drużyn.
Trzecie 20 minut zaczęło się od kapitalnej solówki Josefa Mihálika. Słowak wjechał środkiem w tercje obronną Naprzodu i po serii przekładanek uderzył nie do obrony z nadgarstka. Kapitalna bramka! Goście wciąż jednak nie rezygnowali z walki i po świetnym dograniu Klisiaka, Słodczyk wykorzystał sytuację sam na sam z Radziszewskim. W 48 minucie było więc 6-4. Ale w tym spotkaniu przewaga Cracovii nie podlegała dyskusji. Od 51 minuty pierwszy atak prawie 80 sekund rozgrywał bez strzału okres gry w przewadze, aż w końcu Słaboń idealnie dograł do Damiana Laszkiewicza i kapitan Pasów podwyższył na 7-4. Na pięć minut przed końcem trener gości Ondrej Lehocky dał szansę gry drugiemu bramkarzowi Nowokowi. Junior z Janowa nie zachował czystego konta. W 59 minucie Drzewiecki otrzymał dobre podanie od Piotrowskiego zza bramki i będąc przed Nowokiem zachował się jak rutyniarz. Przytrzymał krążek na backhandowej stronie kija, wyczekał młodego bramkarza i kiedy ten usiadł na lodzie, wrzucił mu krążek pod poprzeczkę.
Zwycięstwo Pasów dawało szansę na zamianę drużyn na pozycjach 5 i 6 (Naprzód, Zagłębie). Jednak w Gdańsku Stoczniowiec także wygrał z Zagłębiem i tabela ligowa zachowała status quo. Tym samym Cracovia w pierwszej rundzie zagra z JKH GKS Jastrzębie, a po awansie do drugiej rundy rywalem będzie zwycięzca rywalizacji w parze Stoczniowiec – Zagłębie. W drugiej połówce drabinki są więc zarówno Podhale, GKS Tychy, jak i Naprzód Janów. Naprzód, który mimo porażki pozostaje jedyną drużyną, z którą podopieczni Rudolfa Rohačka wyraźnie przegrali bezpośrednie konfrontacje w sezonie zasadniczym. Trzy porażki w Janowie i dodatkowo jeden przegrany mecz w Krakowie sprawiają, że bilans sześciu spotkań z Naprzodem wynosi 2-4. Teraz nie ma to już jednak większego znaczenia. Pierwsza runda play-off rusza już 13 lutego.raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl z 27 stycznia 2009 [1]
Dziennik Polski
Wczoraj kibice zebrani w hali przy ul. Siedleckiego oglądali aż 12 bramek. Oba zespoły nastawiły się na grę ofensywną, gra w defensywie, zwłaszcza janowian, pozostawiała sporo do życzenia.
Po raz pierwszy w drużynie krakowskiej zagrał nowo pozyskany łotewski hokeista, olimpijczyk z 2002 roku, obrońca Igors Bondarevs. I już w pierwszej tercji popisał się udanym zagraniem, oddał mocny strzał na bramkę, a Verczik kijem zmienił lot krążka. To był gol na 2-0, pierwszą bramkę zdobył już w 74. sekundzie Witowski, któremu podał krążek... bramkarz M. Elżbieciak, a napastnik Cracovii skorzystał z prezentu.
Na początku drugiej tercji Mihalik, kiedy "Pasy" grały w przewadze, podwyższył na 3-0. Ale potem krakowianie zdrzemnęli się na parę minut i w ciągu trzech minut Naprzód zdobył dwa gole. Ale krakowianie szybko odpowiedzieli bramkami Słabonia i Drzewieckiego, z festiwal strzelecki w tej tercji zakończył efektownym strzałem w "okienko" Pohl.
W drugiej tercji, po starciu pod bandą, Verczik upadł na lód tak nieszczęśliwie, iż mocno skręcił nogę w kostce. Nie wiadomo czy wykuruje się na pierwsze mecze w play-off. Byłaby to strata, to Verczik prezentował ostatnio coraz wyższą formę, strzelał sporo bramek.
W ostatniej tercji oglądaliśmy nadal radosny hokej. W 41. min prześliczną bramkę, mocnym uderzeniem z nadgarstka, a drugą w tym meczu strzelił Mihalik. Potem po efektownej kontrze gola zdobył Słodczyk, ale ostatnio słowo znowu należało do krakowian. W 57. min Słaboń dobrze dograł krążek do D. Laszkiewicza i było 7-4, a ostatnią bramkę w tym meczu strzelił Drzewiecki, któremu krążek wyłożył M. Piotrowski po objechaniu bramki.
Trenerzy Cracovii trochę "zamieszali" wczoraj w składzie, wobec tego, że mają teraz aż siedmiu obcokrajowców (a może grać tylko pięciu) na trybunach zasiedli Dudasz i Badżo. Nie grali też kontuzjowani L. Laszkiewicz i P. Noworyta, chory na grypę S. Kowalówka. Znowu z loży VIP mecz oglądał trener Rudolf Rohaczek, który wciąż nie wyleczył grypy.Źródło: Dziennik Polski 28 stycznia 2009
Trenerzy o meczu
Andrzej Pasiut (trener Cracovii)
- Od wczoraj zaczęliśmy ostre przygotowania do play-off. Zawodnicy mieli najpierw trening siłowy, potem drugi trening na lodzie. I to było widać w dzisiejszym meczu, nogi dobrze chodziły tylko w pierwszej tercji, potem były już ciężkie. Ale chcemy jak najlepiej przygotować się do play-off. W przerwie zagramy jeden mecz sparingowy prawdopodobnie 6 lutego z jedną z drużyn I ligi.
Źródło: Dziennik Polski