1936-11-08 Wisła Kraków - Cracovia 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

brak informacji o gospodarzu


Herb_Wisła Kraków


pilka_ico
mecz towarzyski
niedziela, 8 listopada 1936

Wisła Kraków - Cracovia

3
:
2

(1:0)



Herb_Cracovia




Widzów: 5 000


Mecze tego dnia:

1936-11-08 Cracovia II - Fablok Chrzanów 1:4
1936-11-08 Wisła Kraków - Cracovia 3:2


Opis meczu

Przegląd Sportowy

Tym razem - Wisła!
Tradycyjna walka o supremację w Krakowie

W kronikach notujących "święte wojny krzyżackie" staną obok siebie dwie skromne cyferki, wskazujące, że 8-go listopada 1936 roku Wisła pokonała Cracovię w stosunku 3:2. Współcześni dziennikarze dodadzą jeszcze, że był to pierwszy mecz, jaki drużyna Cracovii przegrała w owym roku. W tym kierunku opinie nie będą się różniły. Różnice powstają zwykle na temat, czy wynik był sprawiedliwy i czy odzwierciedlił przebieg spotkania oraz stosunek sił.

Jasny wyrok

Tym razem nie powinny pod tym względem zaistnieć poważniejsze różnice. Można bowiem kwestionować prawomocność pierwszej bramki, uzyskanej przez Wisłę z rzutu karnego, podyktowanej zbyt pochopnie przez sędziego, ale równocześnie przyznać należy, że Wisła była zespołem lepszym, który na wygraną zasłużył i to właśnie w stosunku jednej bramki.

Wynikało to nie tylko z porónania oby rużyn, ale przede wszystkim z fakty, że o ile Wisła była jedenastką skonsolidowaną, pozbawioną poważniejszych luk, o tyle chwiejna i chimeryczna była postawa jej przeciwnika.

Ciągłe zmienianie składu, przesuwanie graczy z jednej pozycji na drugą, nie pozwoliło na nieprzerwany tok pracy.

Gdzie szukać przyczyny tych ciągłych zmian. Chyba w bladej formie trójki rekonwalescentów, którzy po dłuższej przerwie ukazali się na murawie. Malczyk i Góra nie wytrzymali trudów twardej walki. Do końca wytrzymał tylko Stępień, nie starczyło sił do walki w pomocy Górze, to też musiał przenieść się na skrzydło. Malczyk najkrócej utrzymał się na boisku, daleki jeszcze od normalnego poziomu. W tych warunkach brakło Cracovii atutów, stanowiących główny walor w ostatnich występach. Brakło elastyczności i rzutkości.

Skuteczny w obronie Pająk i ruchliwy w pomocy Ziszka nie mogli utrzymać na sobie ruchliwej ofensywy przeciwnika, tym bardziej, że bramkarz Pawłowski miał duży udział w przegranej. Dwie bramki - padły nie bez jego wybitnego udziału. Atak Cracovii stanowił osobny dział. Początkowo na środku grał Malczyk, Korbas stał na skrzydle. Stał tam dosłownie, gdyż koledzy prawie zupełnie o nim zapomnieli. W sumie atak nie szedł, gdyż wysiłki ambitnego Szeligi nie starczyły na uruchomienie pełnej piątki. Inaczej wyglądało wszystko, gdy Korbas przeszedł na środek, a Góra na skrzydło. Korbas miał dużą dozę inicjatywy, było już jednak zapóźno na poprawę wyniku.

Atak przede wszystkim

Wisła utrzymała się na poziomie zademonstrowanym ostatnio w szeregu meczów. Młody atak nie tylko wytrzymał ciężar wielkiego meczu, ale grał z werwą i zapałem. W chwili obecnej prawa jego strona i środek są zupełnie bez zarzutu. Habowski, pełen inicjatywy czuje się coraz lepiej obok Gracza, który rzutkością i skutecznym przebojem wybija się na czoło całej linii. Doskonale prezentuje się również Szewczyk, którego kilka wspaniałych rzutów omal nie trafiło celu.

Słabiej gra lewica. Skrzydłowy Natanek nie idzie w postępach na równi z kolegami, a Artur cierpi zdaje się z tego powodu.

W pomocy podkreślić należy poprawiający się poziom młodego Gierczyńskiego. Kotlarczyk - jak Kotlarczyk, a jedynie Jezierski trochę słabszy, niż zwykle. Wreszcie w defensywie wybija się Szumilas, ratujący swą postawą w kilku groźnych pozycjach.

Pan z gwizdkiem

Omawiając uczestników spotkania kilka słów poświęcić należy arbitrowi p. Sławikowskiemu, który, niestety, nie stanął na wysokości zadania. Nie tylko dlatego, że na wstępie podyktował nie potrzebnie karnego, potęgując tym samym animozje i nastroje, ale poprostu z tej przyczyny, że szereg razy rozstrzygał źle, obojętnie na czyją korzyść. Cracovia straciła przed pauzą bramkę, Wisła po pauzie kilka poważnych okazyj. W sumie zawinił temu sędzia, który nie umie sędziować.

Samo spotkanie zapowiadało się początkowo wcale dobrze.

Miły nastrój trwał krótko

Na boisku nastrój był serdeczny, "czerwoni" powitali przeciwnika wracającego do ligi wspaniałym bukietem, gracze po faulach podawali sobie ręce. Zdawało się, iż atmosfera będzie doskonała i poziom odpowiedni. Niestety, w 12 min. sędzia dyktuje niepotrzebnie karnego przeciw Cracovii za foul Pająka. Artur uzyskuje prowadzenie na widowni powstaje zdenerwowanie, a gracze ostrzej przystępują do dzieła.

Skuteczność decyduje

Na boisku toczy się gra równa, znać jednak, że skuteczność wyższa jest w Wiśle. W równym tempie przenosi się akcja od bramki do bramki i zupełnie niespodziewanie z poza dalekiego lasu nóg uzyskuje Szeliga wyrównanie w 23 min. Nie długo utrzymuje się ten rezultat. Atak Wisły nie daje za wygraną i przy wybitnej pomocy Pawłowskiego prowadzi Wisła ze strzału Szewczyka w 33 min. Białoczerwoni zmieniają swój skład. Malczyk opuszcza boisko. Majeran idzie do pomocy do ataku a miejsce jego zajmuje Grünberg. Pomoc Cracovii jest obecnie skuteczniejsza, co odbija się na całości i szybka akcja Korbasa przynosi wyrównanie.

Kontredans białoczerwonych

Po pauzie Cracovia znów w nowym zestawieniu. Miejsce Góry w pomocy zajął Bialik. Gra toczy się obecnie z przewagą Wisły, zadokumentowaną w 13 min. Natanek nieobstawiony strzela na bramkę, a piłkę odbitą przez Pawłowskiego jeszcze raz posyła w stronę siatki. Cracovia znów zmienia skład, góra wraca na skrzydło. Korbas do środka. Majeran schodzi z boiska. Do końca toczy się gra ze zmiennym szczęściem, obie strony mają jeszcze pozycje. Wisła jest jednak naogół skuteczniejszym zespołem.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]

biuletyn "Klub Sportowy Cracovia"

      Jeśli możesz, przepisz znajdujący się obok lub linkowany poniżej opis meczu.


Źródło: biuletyn "Klub Sportowy Cracovia" [PDF]