1957-06-29 Cracovia - Naprzód Lipiny 6:0
|
II liga grupa południowa , 11 kolejka Kraków, niedziela, 30 czerwca 1957
(1:0)
|
|
Skład: L. Michno Bystrzycki Reichel Szymczyk Malarz Gołąb Opoka Jarczyk Manowski Dudoń Kasprzyk Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Lewicki
|
Mecze poprzedniego dnia: | ||
1957-06-29 Cracovia - Naprzód Lipiny 6:0 |
Opis meczu
Nieoczekiwanie zakończył się mecz dwóch przodujących drużyn w grupie południowej II ligi. Cracovia rozgromiła na swoim boisku Naprzód Lipiny 6:0 (1:0)!
Pierwsza połowa bynajmniej nie zapowiadała tak wysokiego zwycięstwa gospodarzy. Biało-czerwoni raz po raz popełniali szkolne błędy, grając przy tym za wolno. Na szczęście Naprzód poza pierwszym kwadransem przewagi nie próbował wykorzystać okresu słabości krakowian i rzadko atakował. W dwóch groźniejszych momentach podbramkowych dobrze grający Reichel wyjaśnił sytuację. Jedyną bramkę do przerwy zdobył Manowski w 45 minucie dobijając strzał Jarczyka, sparowany przez bramkarza gości Słomkę.
Po pauzie Cracovia z miejsca przejęła inicjatywę. Atak zaczął grać szybko i sprawnie, a napastnicy strzelali dużo i celnie. W 53 min. Opoka z dośrodkowania Kasprzyka zdobył drugą bramkę, a w 5 minut potem Manowski strzelił ładnie z trudnego kąta. Trzecia bramka. Za chwilę Kasprzyk jeszcze raz umieścił piłkę w siatce, ale sędzia dopatrzył się "faulu" w momencie strzału i bramki nie uznał. Atak Cracovii jest nadal w silnym natarciu i w 61 min. Manowski dalekim strzałem podwyższa wynik na 4:0. Strzelcem piątej bramki jest Opoka w 73 min., a wynik końcowy ustala Jarczyk pięknym strzałem w górny róg w 87 min.
Z drużyny zwycięzców najlepiej spisali się: Reichel w obronie, Malarz w pomocy, oraz po przerwie obydwaj skrzydłowi: Opoka i Kasprzyk oraz Manowski.
Naprzód tylko w pierwszej części meczu stanowił groźny zespół. Po pauzie obrona nie mogła poradzić sobie z falowymi atakami Cracovii i "spuchła". Tylko dwóch graczy Kubocz w pomocy oraz Spyra w ataku grali przez pełne 90 minut na dobrym poziomie.
Sędziował Lewicki z Opola. Widzów ponad 10 tysięcy.
Źródło: Dziennik Polski [1]