1960-04-18 Wisła Kraków - Cracovia 2:0
|
mecz towarzyski stadion Wisły, poniedziałek, 18 kwietnia 1960, 17:00
(1:0)
|
|
Skład: Leśniak (Karczewski) Zelman Kawula Snopkowski Jędrys Świder (Mazur) Machowski Sykta (Nowak) Adamczyk (Rogoża) Śmiałek Kościelny |
Sędzia: Ignaszewski
|
Skład: Michno Durniok Konopelski Klaput Malarz (Gołąb) Buda Frasek Swoboda (Ankus) Manowski Jarczyk Lusina |
Opis meczu
To chyba rozleniwiająca atmosfera świąt wpłynęła na to, że poniedziałkowe spotkanie dwóch krakowskich drużyn Wisły i Cracovii było tak nudne, że po prostu nie chciało się oglądać tego żałosnego widowiska. Niewiele pozostało już dziś z dawnych tradycji słynnych krakowskich derbów - jałowa gra, bezładna kopanina i brak stawki, która dodawała kiedyś tym spotkaniom swoistego posmaku - oto obraz wczorajszego meczu - obecnego wicelidera i lidera w swoich ligach.
A przecież drużyny wystąpiły w swoich najlepszych aktualnie składach, w Wiśle zabrakło jedynie Monicy i Michla (obaj grali w Warszawie przeciwko NRF), w Cracovii Kowalika (gra w turnieju w Austrii) oraz Reichla - tak więc na stadionie Wisły zespoły zagrały w składach: (...).
Drużyną bezsprzecznie lepszą była Wisła, która pokazała grę bardziej dojrzałą i koncepcyjną, a kilka zagrań miało "ręce i nogi". Dość dobrze wypadł atak Wisły, niezłe były także formacje obronne. W Cracovii natomiast bardzo słaby był atak, nie lepsza była defensywa. Na nic zdały się przeróżne warianty poszczególnych linii - wszystkie one nie zdały wczoraj egzaminu. Dobrze jednak, że kierownictwa obydwu zespołów wprowadzały do gry stale nowych zawodników - pozwoli to na zorientowanie się w ich możliwościach i najlepszych zestawieniach.
Mecz, niemrawy i słaby do przerwy, po pauzie nieco się ożywił. Obserwowaliśmy kilka akcji podbramkowych, przyczym Michno był w ciągłych opałach. Pierwszą bramkę uzyskał w 40 min. Śmiałek. Kościelny minął Malarza, podał do środka Adamczykowi, ten zmarnował sytuację, piłkę przejął Śmiałek i... uzyskał prowadzenie. Druga bramka padła w 80 min. ze strzału Rogozy. Na minus całego spotkania zapisać trzeba niepotrzebnie ostrą obustronnie grę. - Sędziował p. Ignaszewski.
Źródło: Dziennik Polski [1]