1970-03-22 Cracovia - Polonia Bytom 0:1
|
I liga , 15 kolejka Kraków, niedziela, 22 marca 1970
(0:1)
|
|
Skład: A. Paluch Mikołajczyk (71' Joczys) Rewilak K. Jałocha Antczak Piotrowski (29' Chemicz) Zuśka Spiżak Stroniarz Sarnat Gigoń Ustawienie: 4-3-3 |
Sędzia: Lankiewicz
|
Opis meczu
Sport
Coraz gorzej z "pasiakami"
Między listopadowym meczem Wisły z Polonią a wczorajszym spotkaniem była jednak zasadnicza różnica. "Wiślacy" grali niemal przez cały czas w 10-tkę, a sukces gości był przypadkowy. Tym razem Polonia wygrała zasłużenie, górując nad przeciwnikiem szybkością, taktyką i spokojem w liniach defensywnych. Dla zbyt wolnych i szablonowo rozgrywających piłkę napastników Cracovii obrona gości była prawdziwym "murem nie do przebycia". Bramkarz bytomian Brol był poważniej zatrudniony zaledwie 2-3 razy. W drugiej linii gości wyróżnili się Janik i Grzegorczyk, a w ataku Radecki.
W Cracovii nic się nie zmieniło na korzyść od jesiennej rundy. Gorzej; u wielu piłkarzy widać duży regres (Gigoń, Sarnat, Mikołajczyk, Spiżak, Stroniarz), a co gorsza brakuje ambicji jaka cechowała ten zespół w wielu meczach (nawet przegranych) w I rundzie.
- Nasi gracze stracili wiarę we własne siły, a utrata bramki już zaraz na początku meczu zdeprymowała ich wyraźnie. - powiedział trener biało-czerwonych M. Jabłoński. - Newralgicznym punktem w zespole jest brak silnej, drugiej linii.
Nie tylko. Również i atak nie potrafił przeprowadzić bodaj kilku szybkich wypadów zakończonych strzałem, rozgrywając piłkę w szablonowy, łatwy do rozszyfrowania sposób. Kibice Cracovii mieli żal do trenera, że już po 30 minutach wymienił młodego Piotrowskiego. Zawodnik ten po słabym starcie wyraźnie się rozegrał i kto wie czy nie byłby w późniejszym okresie pełnowartościowym zawodnikiem.
Jedynym piłkarzem Cracovii, do którego nie można mieć żadnych zastrzeżeń był Paluch w bramce. Utracona bramka nie obciąża jego konta, a zażegnanie wybiegiem w 23 min. niebezpiecznej sytuacji po wypadzie Radeckiego wystawia mu dobre świadectwo.
Polonia zdobyła zwycięską bramkę już w 2 min. Rewilak, zablokowany przez dwóch napastników gości nie mógł interweniować przy strzale Radeckiego a pozostali obrońcy Cracovii wyraźnie "zaspali".
Gospodarze do przerwy stworzyli tylko dwie groźne sytuacje, lecz w 30 min. Stroniarz fatalnie "urwał się", a w 45 min. po rzucie wolnym na bramkę Brola nie było nikogo do "dobitki".
Po przerwie więcej z gry mieli krakowianie, ale ich przewaga w polu nie dawała efektu pod bramką Polonii, gdzie zaledwie raz zaistniało poważniejsze niebezpieczeństwo. Również i po drugiej stronie boiska większość kontrataków gości kończyła się na uważnie już teraz grającej obronie Cracovii.
- Mecz był słaby, a obu drużynom daleko jeszcze do pełni formy. Dodatkową trudność stwarzał ciężki, błotnisty teren. - ocenił spotkanie trener gości inż. K. Trampisz. - Nasi "odbili" sobie na Cracovii porażkę z Gwardią przed tygodniem to też końcowy wynik zadowala mnie w zupełności.Źródło: Sport