1960-11-06 Cracovia - Wisła Kraków 2:1
|
mecz towarzyski stadion Cracovii, niedziela, 6 listopada 1960, 11:30
(0:1)
|
|
Sędzia: Biernacik z Krakowa
|
Opis meczu
Do kronik piłkarskich Cracovii i Wisły przybył jeszcze jeden - 118 z rzędu - wynik "świętej wojny", tym razem korzystny dla biało-czerwonych (2:1). Wisła przeceniła swe siły, przyjmując "wyzwanie" do towarzyskiego spotkania na termin, w którym nie dysponowała pięcioma zawodnikami, występującymi normalnie w pierwszej drużynie. W niedzielnym meczu zabrakło w jej szeregach Kawuli, Monicy, Michela, Sykty i Leśniaka. Ułatwiło to oczywiście grę Cracovii, nie miało jednak decydującego wpływu na wynik spotkania.
Biało-czerwoni zwyciężyli, bo byli drużyną lepszą, stosującą umiejętnie grę dołem i skrzydłami, blokującą szczelnie dostęp do swej bramki. Dobrze zagrał tu Kowalik, niezły technicznie, mający w niedzielnym meczu kilka popisowych momentów. Szkoda, że Frasek nie grał w pierwszej połowie spotkania, zwycięstwo Cracovii mogłoby być wtedy jeszcze wyższe.
W Wiśle najlepiej zagrali Machowski w ataku, Jędrys w pomocy i młody stoper Kowalczyk. Bardzo słabo wypadł Budka na lewej obronie i Śmiałek, pechowy "strzelec" w kilku dogodnych sytuacjach podbramkowych. Zastępujący Michla, Zelman była mało widoczny.
Mecz stał - ku zadowoleniu licznie przybyłych na stadion sympatyków obu drużyn - na zupełnie dobrym poziomie. Było moc spięć podbramkowych, dużo ładnych strzałów a co także godne największej pochwały, grano na ogół fair, nie stwarzając większych kłopotów sędziemu-jubilatowi inż. Biernacikowi.
Bramki zdobyli: dla Wisły Machowski w 49 min., dla Cracovii obydwie Kowalik w 59 min. z podania Fraska i w 83 min.
Dzięki niedzielnemu zwycięstwu Cracovia zrównała się w zwycięstwach w "świętych wojnach" z Wisłą. Na 118 spotkań, bilans opiewa: 46 zwycięstw Wisły, 46 zwycięstw Cracovii, 26 remisów. Stosunek bramek jest korzystny dla Wisły 192:175.
Źródło: Dziennik Polski [1]