2009-02-28 Cracovia - Piast Gliwice 1:0
|
Ekstraklasa , 18 kolejka Kraków, sobota, 28 lutego 2009, 14:45
(0:0)
|
|
Skład: Cabaj Kulig Karwan Tupalski Wasiluk (74' Mierzejewski) Pawlusiński Baran Kłus Moskała (46' Sasin) Misan (86' Klich) Ślusarski Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Marcin Szulc z Warszawy
|
Skład: Kasprzik Bronowicki Glik Michniewicz Gamla Kaszowski Muszalik Wilczek (67' Bojarski) Widuch (78' Szmektała) Seweryn (60' Podgórski) Prędota Ustawienie: 4-4-2 |
Mecze tego dnia: | ||
2009-02-28 Cracovia (ME) - Okocimski Brzesko 4:4 |
Opis meczu
Interia.pl
W pierwszej połowie częściej atakowała Cracovia, ale obrona Piasta grała poprawnie. "Pasy" wypracowały jedną stuprocentową okazję, ale Tomasz Moskała nie trafił do pustej bramki z 2 metrów - świetna centra Dariusza Kłusa.
Gospodarze mieli ogromne problemy ze skutecznością - każdy z pięciu strzałów w tej części spotkania był niecelny. Gliwiczanie próbowali sześciokrotnie z czego cztery razy piłka leciała w światło bramki, ale nie zmusili Marcina Cabaja do szczególnego wysiłku. Aktywny w akcjach ofensywnych był zwłaszcza debiutujący w ekstraklasie Kamil Wilczek. Po jego dobrej centrze w 18. minucie główkował Jarosław Kaszowski, ale uderzył piłkę za słabo, aby zaskoczyć bramkarza rywali.
W 32. minucie Wilczek huknął z dystansu, lecz w środek bramki i Cabaj złapał futbolówkę. W 42. minucie zrobiło się gorąco pod bramką gospodarzy po wymianie piłki między Wilczkiem a Sewerynem, jednak ten pierwszy strzelił tuż obok słupka.
Na początku drugiej połowy Piast odważniej ruszył do przodu, ale nie mógł wypracować sobie sytuacji strzeleckich. Groźniej było pod bramką Kasprzika. W 60. minucie świetne prostopadłe podanie Barana trafiło do Pawlusińskiego, ale bramkarz Piasta popisał się refleksem i nie pozwolił rywalowi oddać strzał. Pięć minut później Mirosław Widuch stracił piłkę, Misan ruszył z kontrą, strzelił z 17 m i to, że goście nie stracili gola było tylko zasługą Kasprzika.
Wraz z upływem czasu rosła przewaga "Pasów". Wreszcie w 73. minucie akcję lewą stroną przeprowadził Paweł Sasin. Zacentrował na piąty metr, a tam niepilnowany Bartosz Ślusarski celną "główką" dał prowadzenie gospodarzom.
Fantastyczną okazję do wyrównania miał Piotr Prędota, który po błędzie Łukasza Tupalskiego znalazł się sam na sam z Cabajem, jednak najwyraźniej zjadły go nerwy, bo nie opanował piłki. W końcówce bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Jakub Smektała.