1928-11-25 Cracovia - 1.FC Katowice 6:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Józef Kałuża
pilka_ico
Liga , 28 kolejka
Kraków, niedziela, 25 listopada 1928

Cracovia - 1.FC Katowice

6
:
1

(4:0)



Herb_1.FC Katowice


Skład:
Szumiec
F. Zastawniak
T. Zastawniak
Ptak
Chruściński
Mysiak
Kubiński
S. Malczyk
Kałuża
Gintel
Sperling

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Stanisław Piotrowski z Łodzi
Widzów: ok. 6 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 6000.

bramki Bramki
Kubiński (6')
Kałuża (12')
S. Malczyk (29'-głową)
S. Malczyk (38')
Kałuża (56')

Gintel (90')
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
5:1
6:1





Kossok (76')


Opis meczu

Przebieg zawodów można nazwać sensacyjnym. Nie tyle, ze względu na niespodziewany wysoki wynik, ile na grę Cracovii. Drużyna ta, która w ciągu mistrzostw tyle trosk i zmartwień jej zawodnikom przysporzyła, pokazała grę o jakiej wypadałoby pisać w samych superlatywach.

Po dłuższej przerwie widzieliśmy na boisku Sperlinga, którego obecność przyczyniła się do świetniej gry ataku. Zestawienie: Kubiński – Malczyk II – Kałuża – Gintel – Sperling daje zespół pod każdym względem pierwszorzędny, dyrygowany wprost mistrzowsko przez najlepszego na boisku Kałużę.

Gra Sperlinga do pauzy szachowała stale tyły Katowiczan i stwarzała najniebezpieczniejsze sytuacje. A że potem Gintel i Kubiński, oraz młody i znakomicie się zapowiadający Malczyk pracowali nader skutecznie, więc wynik, mimo niezłej gry przeciwnika, odpowiadał stosunkowi sił.

Słabą częścią drużyny byłą pomoc, w której Ptak nie osiągnął swej normalnej formy.

Zastawniaka II w obronie zaliczyć należy do najlepszych backów Polski. Szumiec bronił swej bramki bez zarzutu.

Mimo wysokiej porażki Katowiczanie byli jedną z lepszych drużyn ligowych, jakie w tym sezonie gościły w Krakowie.

Gdyby nie brak skutecznego strzału, wynik był by dla nich z pewnością dużo lepszy. Atak fizycznie znakomicie się przestawiający, ma najlepszego technicznie gracza w Kozaku, zdobywcę jedynej bramki.

Grubo słabszą była pomoc, natomiast para obrońców pracowała stylowo i bez zarzutów. Zupełnie przeciętna siłą jest bramkarz.

Przed sędzią p. Piotrkowskim stanęły drużyny w pełnych składach. Zaraz z początkiem gry inicjatywa przechodzi do Cracovii i już w 6 min. Kałuża wysyła w bój Kubińskiego, którego krótki bieg kończy się nieuchronnie strzałem.

Przewaga Cracovii, strzał Kałuży w 10 min. idzie tuż obok słupka, zaś wolnego, bitego przez Sperlinga z trudem broni bramkarz pięścią.

Wypad I. F. C. kończy się zmarnowaniem szans przez Kozoka i Cracovia naciska ponownie. Po rzucie rożnym piłka dostaje się w zamieszaniu pod nogi Kałuży, który podwyższa wynik na 2:0.

Następuje strzał Malczyka w poprzeczkę i w 28 min. wspaniale strzelony przez Sperlinga róg dostaje się Malczykowi na głowę. Trzecia bramka gotowa.

Publiczność zadowolona z gry swego pupila, podnieca drużynę do dalszych ataków, uwieńczonych w 39 min. po niefortunnym wybiegu bramkarz, czwartą bramką Malczyka.

Po pauzie, z powodu częściowego wyczerpania Cracovii, obraz gry zmienia się na korzyść Katowiczan, niemniej i w tej części Cracovia dominuje.

W 11 min. po walce z obrońcą podaje Kubiński piłkę Kałuży i Cracovia prowadzi 5:0. Następuje szereg ataków zmiennych, w których jeden zakończony w 31 min. niespodziewanym długim strzałem Kozoka, przynosi gościom jedyny punkt.

Szóstą bramkę uzyskuje Cracovia ze strzału Gintla.

Owacje widzów towarzyszą schodzącej z boiska Cracovii.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]