1993-04-10 Okocimski Brzesko - Cracovia 2:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Okocimski Brzesko

Trener:
Stanisław Zapalski
pilka_ico
III liga grupa VIII , 21 kolejka
niedziela, 11 kwietnia 1993

Okocimski Brzesko - Cracovia

2
:
1

(1:0)



Herb_Cracovia


Skład:
Holocher
Bojdo
Stachura
Salamon
Mikuliński (69' Kostrzewa)
Chlewski
Marek
Klich
Trestka (66' Policht)
Sroczyński
Kozub

Sędzia: W.Dulski z Rzeszowa
Widzów: 2 500

bramki Bramki
Kozub (32')
Sroczyński (60')
1:0
2:0
2:1


Gruszka (75')
Skład:
Sarnat
Zając
Motyka (60' Gruszka)
Duda
Węgiel
Putek
Mróz
Wrześniak
Depa
Hermaniuk
Jelonek (85' Siemieniec)



Opis meczu

Z jednej strony policyjne pałki, z drugiej - kamienie i powyrywane ze stadionowego ogrodzenia deski... Ciężkie słowa nasuwają się na określenie tego co wydarzyło się w przerwie meczu. W regularnej bitwie między agresywnymi "szalikowcami" Cracovii, a wcale licznymi siłami policyjnymi nie przebierano w środkach, toteż byli i poszkodowani...
Dobrze, iż przynajmniej piłkarze stanęli na wysokości zadania. - To było najlepsze spotkanie III-ligowe, jakie w tym sezonie widziałem! - komplementował zespoły Stanisław Zapalski, trener miejscowych. Jeśli nawet w tych pochwałach był zbyt szczodry, faktem jest, iż widowisko - jak na tę klasę rozgrywkową - było interesujące. Oglądano pełne półtora godziny twardej, męskiej walki, z obu stron zażartej, ofiarnej, toczonej w dobrym tempie, a przy tym obfitującej w sporo dobrych zagrań.
Gospodarze dopięli swego dzięki konsekwentnej taktyce gry zagęszczoną obroną, z której potrafili przechodzić do szybkich i groźnych kontrataków, i z takich właśnie zagrań zdobyli gole.
Cracovia miała przez większą część meczu optyczną przewagę, w środku pola radziła sobie całkiem sprawnie, gorzej było wszakże ze skutecznością strzałową. Owszem w 23 min. wyróżniający się wśród "Pasiaków". Wrześniak popisał się atomowym strzałem z 20 m. W spojenie bramki, ale w 5 minut później Hermaniuk fatalnie bramki, ale w 5 minut później też trudno było gościom pokonać swego b. golkipera Holochera, który skapitulował tylko raz. Gruszka "zameldował" się w macierzystej Cracovii (po wojsku - Wawel), strzałem nie do obrony, wieńczącym efektowną akcję.

Źródło: Tempo