1921-06-12 Czarni Lwów - Cracovia 0:2
|
![]() Lwów, park T.Z.R., niedziela, 12 czerwca 1921
(0:2)
|
|
Sędzia: Longin Dudryk-Darlewski ze Lwowa
|
Mecz poprzedniego dnia: | Mecz następnego dnia: | |
Mecz poprzedniego dnia
Mecz następnego dnia
Opis meczu
Mimo jednogodzinnej ulewy, która początek spotkania opóźniła o ½ godziny, zebrały się w parku T. Z. R. tłumy zwolenników sportu. Zawody były niezwykle interesujące i obfitowały w szereg wspaniałych momentów. Cracovia wystąpiła bez Mielecha, którego zastąpił Chruściński. Mimo oślizgłego boiska gra białoczerwonych, zwłaszcza w pierwszej połowie, stała technicznie i kombinacyjnie na wysokim poziomie. Uderzało tylko niedołęstwo lewego łącznika, który conajmniej sześciu pewnych sytuacyj nie umiał wyzyskać, oraz brak energji u napastników pod bramką przeciwnika. Tłumaczyć to można tem, że pięciu graczy było zmęczonych sobotnią grą o mistrzostwo z Jutrzenką i całonocną podróżą. Czarni mieli swój najlepszy dzień w obecnym sezonie. Cała drużyna dostroiła się do poziomu gry przeciwnika i grała z ambicją i poświęceniem. Na pierwszy plan wybił się bramkarz Winnicki, któremu głównie zawdzięczają Czarni tak zaszczytny wynik. W ataku obaj młodzi łącznicy zapowiadają się dobrze.
Cracovia z miejsca zaczyna atakować i już w pierwszym kwadransie zdobywa ładnymi strzałami dwie bramki, jedną przez Koguta z podania lewego skrzydłowego, drugą przez Kałużę.
Wkrótce potem Cracovia celowo nie wykorzystuje przyznanego jej rzutu karnego. Następne ataki, niektóre bardzo efektowne, nie przynoszą cyfrowego wyniku. Czarni bronią się coraz skuteczniej i nawet przeprowadzają, głównie lewem skrzydłem, kilka ataków, kończących się przeważnie na linji obrony lub chybionymi strzałami. Po pauzie Cracovia ma nadal przewagę i długi czas oblega bramkę Czarnych, lecz później zmęczenie niektórych jej graczy daje Czarnym sposobność do przeprowadzenia częstych ataków tak, że Popiel po raz pierwszy w tym sezonie okazał się potrzebny. Przy stanie 2:0 obie drużyny schodzą z boiska, oklaskiwane gorąco przez publiczność.
Sędzia p. Dudryk miał łatwe zadanie.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]