1917-08-25 Cracovia - Český Lev Pilzno 0:3
|
mecz towarzyski Kraków, sobota, 25 sierpnia 1917, 17:00
(0:2)
|
|
Skład: Halpern Dąbrowski II Grabowski Majcherczyk Cikowski Strycharz Śliwa Dąbrowski I Kałuża Sperling Kisielewski II Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Wacław Wojakowski z Krakowa |
Mecz następnego dnia: | ||
Mecz następnego dnia
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Czas
- Druga zapowiedź meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas
Opis meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
"Czeski lew" jest drużyną pierwszoklasową. Publiczność witała gości owacyjnie i burzliwymi brawami nagradzała ich grę jak również strzelone bramki.
Zapowiedzi o świetnej grze graczy pilzneńskich nie były wcale przesadzone. Zobaczyliśmy wczoraj istotnie drużynę znakomicie zgraną, technicznie tak wysoko stojącą, iż ani jeden ruch nie wydawał się bezcelowym.
W tych warunkach "Cracovia" wykazywała minusy te, które zawsze sprowadza gra z niższoklasowymi graczami. Zakrada się wówczas przyzwyczajenie, że jest jeszcze pół sekundy lub ćwierć sekundy, aby z lepszej pozycyi kopnąć piłkę, a tymczasem to opóźnienie wyzyskuje przeciwnik taki, jakim są gracze "Czeskiego lwa" i pozbawia uzyskanych plusów.
W pierwszej połowie uzyskali goście bramkę w 7 minucie i drugą w 15 minucie. Z rzutu karnego, podyktowanego przez sędziego niepotrzebnie, nie skorzystała "Cracovia", mając za sobą już 2 minusy i skoro złapanie piłki ręką przez czeskiego gracza było faktyczne. Drugi strzał karny podyktowany przez sędziego łącznik prawy Cracovii przestrzelił.
Mimo wielu niebezpiecznych momentów nie udało się "Cracovii" zdobyć ani jednego goala.
W drugiej połowie gra miała szybsze tempo, nadane jej przez "Cracovię", która naciskała przeciwników tak, że kornery sypały się jak z rogu obfitości. W 20 minucie udaje się atakowi Czechów świetnym strzałem głową uzyskać trzeciego goala z piłki podanej z korneru. Mimo to klub krakowski rozwija coraz bardziej błyskawiczną grę (choć lewy skrzydłowy gracz, zresztą wyborny, stale za dużo się bawił) i pytanie, jakim rezultatem zakończyłaby się ta piękna gra, gdyby niekarne zachowanie się łącznika prawego, który zszedł z boiska po zajściu z jednym z przeciwników, nie pozbawiło klubu szans wyrównania różnicy. Z ubolewaniem konstatujemy ten wypadek i silnie podkreślamy to niezbędne prawidło sportowe, że gracz dla obrony własnej, choćby najsłuszniejszej, nie może zapominać o barwach swej drużyny i musi pamiętać bezwzględnie o panowaniu nad swym temperamentem.
Match skończył się wynikiem 3:0 na korzyść gości.
P. Wojakowski sędziował bardzo spokojnie i niezwykle objektywnie.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny
Czas
Jeśli możesz, przepisz znajdujący się obok lub linkowany poniżej opis meczu.
Źródło: Czas