1928-09-23 Legia Warszawa - Cracovia 3:2
|
Liga , 21 kolejka Warszawa (boisko DOK), niedziela, 23 września 1928
(1:2)
|
|
Skład: Akimow Martyna Ziemian Berent W. Przeździecki Nowakowski H. Przeździecki Wypijewski Łańko Ciszewski B. Cichecki Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Stanisław Piotrowski z Łodzi
|
Skład: A. Malczyk F. Zastawniak T. Zastawniak Seichter Chruściński Mysiak Kubiński S. Malczyk Kałuża S. Wójcik Rusin Ustawienie: 2-3-5 |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Kary: T. Zastawniak, Rusin usunięci z boiska w 68 minucie.
Opis meczu
Do meczu niedzielnego Cracovii w konkursie P. K S.-u dla drużyn ligowych, grających najbardziej fair zajmowała jedno z czołowych miejsc.
Niestety spotkanie z Legią nie tylko że pozbawiło krakowian dwu cennych punktów ligowych, ale ponadto przekreśliło w wielkiej mierze od tylu lat piastowane przez nią miano piłkarzy dżentelmenów, którzy nie potrafią skalać swej gry umyślnem faulowaniem i rozbijaniem przed wyników.
Co innego że atmosfera na boisku Legii jest dla drużyn przyjezdnych doprawdy więcej, niż przykra. Notabene mżący bez przerwy podczas meczu deszcz pozwolił ustalić dość ściśle fakt bardzo znamienny. Oto wśród kilkuset nałogowców meczowych, krzykacze niezadowoleni z reguły z rozstrzygnięć sędziego i wprowadzający do walki element niezdrowego podniecenia i niekulturalnych okrzyków koncentrują się jeśli nie w loży reprezentacyjnej to w najbliższej jej bliskości.
Najbliższy czas, aby zarząd Legii zajął się takiemi widzami i pouczył ich że dobre wychowanie jest cechą równie cenną w salonie jak i na trybunie sportowej.
Do walki prowadzonej chyba dlatego, że serw luty zaległości i tak ciążą już niepomiernie na bilansie Ligi drużyny stanęły w zestawieniach. Legja: Akimow; Martyna, Ziemian; Cebulak, Przeździecki, Nowakowski; Bereni, Wypijewski, Łańko, Ciszewski, Cichecki;
Cracovia: Malczyk I; Zastawniak I, Zastawniak II; Seichter, Chruściński, Mysiak; Kubiński, Malczyk II, Kałuża, Wójcik, Rusin.
Mimo niezwykle oślizgłego, lśniącego od wody boiska, kunszt techniczny obu zespołów potrafił, zwłaszcza do przerwy, wykrzesać cały sereg momentów i pięknych i emocjonujących. Gra w polu ciekawa, a mimo przeszkód terenowych prowadzona celowo i niepozbawiona ciągłości, rwała się obustronnie dopiero podczas końcowych akcyj podbramkowych. Tutaj bowiem gdzie gra rolę każdy centymetr przesunięcia się piłki i gdzie ruch gracza musi być również obliczany na centymetry, ślizgawica bojskowa stała się przeszkodą niedoprzezwyciężenia.
To też obie drużyny nie wyzyskały całego szeregu sytuacji, które widownia zapowiadała już zawczasu jako bramki.
Po początkowej przewadze gospodarzy kunszt Cracovii zaczyna stawać się widoczny na każdym metrze boiska. Dysponowany Kałuża raz po raz śle w bój wszystkich czterech wykonawców swoich ofensywnych zamierzeń: pomaga mu wtem twarda trójka pomocy i rozbijają większość ataków Legii para obrońców braci Zastawników.
Tymczasem w Legii rzuca się w oczy cały szereg słabych punktów Beret na skrzydle jest równie słaby jak Wypijewski łączniku, Ciszewski pracuje jakoś bez powodzenia, co przed dekującym się przed każdą walką Cicheckim paraliżuje również akcje lewej strony napadu. W pomocy Przeździecki zasugerowany nazwiskiem Kałuży i nieprzyzwyczajony do jego sposobu gry, niemal że nie istnieje. Na szczęście ma on obok siebie b. dobrego dobrego defensywie Nowakowskiego i tak poważną parę obrońców jak Ziemiam i Martyna.
Owa luka na środku pomocy jest jednak zbyt poważna, aby ofensywa gości nie potrafiła jej zamienić na dwie bramki, strzelone przez Rusinka po przeboju i przez Kałuże z tak typowego dla tego gracza strzału „wydeptanego” na jednym metrze kwadratowym terenu.
Legia reaguje na te bramki przestawieniem, Wypijewskiego na skrzydło i szeregiem dość zresztą anemicznych ataków. Jeden z nich przynosi zielonym w planie rzut wolny z linii pola karnego, strzał Łańki bardzo złą paradę Malczyka i bramkę dla Legii.
Po przerwie Cracovia traci swą przewagę – Chruściński wyraźnie słabnie, co wzmaga od razu napór ze strony Łańki. Natomiast ruchy napastników biało-czerwonych stają się wolniejsze i leniwsze. Wyrównanie jest planem również wolnego Łańki, podyktowanego za przestępstwo. Berenia w spotkaniu z Zastawnikiem. Piłkę strzeloną nisko ścina Chruściński do bramki 2:2.
Atmosfera walki wzrasta, a niektórzy gracze Cracovii próbują rzucić na kartę ostatni atut – siłą fizyczną.
Boisko zamienia się w teren pojedynków. Tu kopią się nawzajem Nowakowski z Kubińskim, tam „przy okazji” Ziemian ze znaną dyskrecją, jedzie po kościach lub trzyma gracza za koszulkę, ówdzie Rusinek lub Zastawniak szarżuje na przeciwnika. Sędzia ostrzega raz i drugi, a wreszcie po aż nazbyt rzucającym się w oczy, faulu Zastawniaka II nad Wypijewskim usuwa pierwszego pierwszego boiska, Rusinek „broni” kolege we właściwy mu sposób, w rezultacie czego opuszcza teren gry również.
W międzyczasie pada punkt decydujący o zwycięstwie. Zdobywcą jego jest Wypijewski. Cracovia schodzi pokonana 3:2.
Sędzia p. Piotrkowski z Łodzi parokrotnie w sposób dość dziwny reagował na grę ciałem albo karząc ją niepotrzebnie albo – co gorsza – błędnie. Pozatem sędziował dobrze.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]