1928-09-16 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Józef Kałuża
pilka_ico
Liga , 20 kolejka
Kraków, niedziela, 16 września 1928

Cracovia - Pogoń Lwów

3
:
1

(1:1)



Herb_Pogoń Lwów

Trener:
Karl Fischer
Skład:
Szumiec
F. Zastawniak
T. Zastawniak
Ptak
Chruściński
Mysiak
Kubiński
S. Wójcik
Kałuża
Gintel
Sperling

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Artur Marczewski z Łodzi
Widzów: ok. 10 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 10000.

bramki Bramki

Kałuża (45')
Kubiński (51')
Sperling (55')
0:1
1:1
2:1
3:1
Hanke (4')
Skład:
Albański
B. Fichtel
Mauer
Hanke
Smaczyński
Deutschmann
Słonecki
Maurer
W. Kuchar
Garbień
Szabakiewicz

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1928-09-16 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1
1928-09-16 Cracovia II - Jutrzenka Kraków 2:0

Opis meczu

Tradycyjne, majace już poza sobą historję lat z górą 20-ste spotkanie starych mistrzów, budziło sensację jak i dawniej.

10.000 widzów śledziło do ostatniej minuty zawody, prowadzone przez obie drużyny ambitnie lecz naprawde fair. Stara kultura sportowa przebijała z gry i z zachowania, co przy doskonałem prowadzeniu gry przez sędziego Marczewskiego, złożyło się na interesującą propagandę sportu.

Cracovia była znów drużyną lepszą, za to z prchem grającą. W prawie pełnym składzie, bo z Ptakiem i Zastawnikiem, choć bez Caldera, musiała zaimponować mimo prowadzenia Pogoni przez 44 minuty 0:1, swą spokojną, celowo taktycznie grą i doprowadziła do zwycięstwa, w stosunku do przebiegu gry cokolwiek za niskiego.

Atak szybkością swą zrujnował pomoc Pogoni. Kubiński, Kałuża i Sperling byli mistrzami tem mistrzami. Mysiak na lewej stronie pomocy, jest cennym graczem, przedewszystkim przez swa rozumna grę, przypominającą napastnika. Ptak sparaliżował lewą stronę ataku. Chruściński do chwili kontuzji doskonały. Zastawniak młodszy b. dobry, podobnie i Szumiec.

Pogoń choć nie ta z czasów mistrzostw, przedstawia się dobrze. Stary i znany ciąg na bramkę, obstawianie wedle przeciwnika, strzał w każdej pozycji, to jej zalety. W ataku najgroźniejsza lewa strona Szabakiewicz – Garbień, Kuchar zawsze i wszędzie pracowity. Jednak dla tego bez określonego stanowiska w drużynie. Słaby Słonecki. Dobrze zapowiada się natomiast Maurer na łączniku, zastępujący Batsha. Pomoc dobra w pierwszej połowie, wypompowała się później. Najpilniejszy Deutschmann, Smaczyński, pilnował wyłącznie Kałuży, lecz nie mógł dać sobie z nim rady. Hanke to wykonawca wolnych. Z obrońców lepszy Fichtel. Bramkarz Albański szczęśliwy.

Cracovia: Szumiec: Zastawnik I i II: Ptak, Chruściński, Mysiak, Kubiński, Wójcik Kałuża, Gintel, Sperling.

Pogoń: Albański: Mauer, Fichtel: Hanke, Smaczyński, Deutschmann: Słonecki, Maurer. Kuchar, Garbień, Szabakiewicz.

Przeciw słońcu grająca Cracovia od pierwszej minuty przejmuje inicjatywę. Strzały chwyta Albański lub wiatr znosi je na aut. Pogoń wykorzystuje chwile nacisku Cracovii i od czasu do czasu ucieka Szabakiewicz, by przy karnem polu oddać piłkę Ptakowi. Przy jednym z wypadów fauluje Zastawniak I Garbienia. Wolny z 30 m. strzela Hanke oślepionemu słońcem Szumcowi. Cracovia dalej konsekwentnie atakuje, prześladowana straszliwym pechem. Daleki strzał Kałuży idzie na poprzeczkę, to znów Wójcik z 2 m. nie trafia. Seria kornerów tez nic nie pomaga. Dopiero w 41 min. po kornerze strzela Kałuża głową nadzwyczaj efektownie.

Po pauzie dalsza przewaga Cracovii, do chwili kontuzji Chruscińskiego, który opuszcza boisko. Grając w dziesiątkę strzela Kubiński po pięknym biegu drugą bramkę. Chruściński wraca ale statystuje. Czterech napastników Cracovii zagraża ustawicznie bramce Pogoni. Bramkarz szczęśliwie interweniuje. Wolny z 25 m. przestrzeliwuje potem Hanke, a Mauer górą przenosi.

Gra wyrównuje się na pewien czas. Trzecią bramkę strzela po podaniu Gintla Sperling. W chwile potem dwa kornery przeciw Pogoni. I przeciw Cracovii. Strzał Kałuży broni słupek. Ostatnie minuty przynoszą ustawiczne zmiany w grze i sytuacje pod obu bramkami, wynik jednak nie ulega zmianie.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]