Kamil Karcz
Kamil Karcz | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Kamil Karcz | ||
Urodzony | 19 sierpnia 1986, Polska | ||
Wiek | 38 l. | ||
Pozycja | Pomocnik | ||
Wzrost | 180 cm cm | ||
Waga | 62 kg kg | ||
Wychowanek | Beskidy Andrychów | ||
Informacje klubowe | |||
Obecny klub | Stal Stalowa Wola | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
2004/05 (w) 2005/06 2006/07 2007/08 |
1L - 1 (0) PP 1 (0) PL 2 (0) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
2003/04 (j) 2003/04 (w) 2004/05 (j) 2004/05 (w) 2005/06 2006/07 2007/08 2008/09 |
Beskidy Andrychów Gdovia Gdów Skawinka Skawina Pogoń Miechów Cracovia Cracovia Cracovia Cracovia Stal Stalowa Wola |
||
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Wywiady
Kamil Karcz: Ktoś przecież musiał mi podać... - Cracovia.pl 04.12.2007
Kamil Karcz, choć sam nie chce się do tego przyznać był jednym z najlepszych zawodników sobotniego spotkania Młodej Ekstraklasy między Cracovią, a Legią Warszawa (2:2). Strzelił bramkę i wywalczył rzut karny. - Na boisku był cały zespół i cały zespół pracował przez dziewięćdziesiąt minut - mówi.
- Co powiesz o waszym sobotnim meczu z Legią Warszawa w Młodej Ekstraklasie?
- Zremisowaliśmy go praktycznie rzutem na taśmę. W pierwszej połowie byliśmy chyba jeszcze w autokarze, bo gra nam się nie układała i to Legia dominowała. Po zmianie stron zagraliśmy już lepiej i udało nam się zremisować. Mam pretensje do siebie, bo przy stanie 1:1 miałem doskonałą okazję, ale niestety nie wykorzystałem jej. Myślę, że wtedy gospodarze już by się nie podnieśli.
- Ale minutę wcześniej strzeliłeś bramkę na 1:1. Można więc powiedzieć, że ty jesteś jednym z ojców tego remisu..
- Nie da się wskazać konkretnej osoby, bo przecież na boisku był cały zespół i cały zespół pracował przez dziewięćdziesiąt minut. Dążyliśmy mocno do korzystnego wyniku, dwa razy w tym meczu przegrywaliśmy, ale udało się wywieźć jeden punkt.
- No dobra Kamil, ale z dwóch bramek, które zdobyliście jedną strzeliłeś ty, a druga padła po rzucie karnym podyktowanym po faulu na tobie...
- W dalszym ciągu trwał będę przy tym, że to cały zespół zapracował na pochwały. Ktoś przecież musiał mi podać piłkę, ktoś inny musiał ją wcześniej wywalczyć. Piłka to gra zespołowa, więc nie można mówić, że ktoś jest bohaterem danego meczu.
- Widzę, że cię nie złamię, więc spytam inaczej: jesteś zadowolony ze swojego występu?
- (śmiech) Tak, jestem. Uważam, że zagrałem niezły mecz, choć z drugiej strony w niektórych sytuacjach mogłem się lepiej zachować. Brakowało mi też skuteczności. W ogóle to myślę, że gdybym wykorzystywał wszystkie sytuacje, które sobie stwarzam to byłbym w czołówce strzelców tej ligi. To moja główna bolączka.
- Żeby nie było tak kolorowo to w spotkaniu z Legią otrzymałeś czerwoną kartkę...
- Po dwóch żółtych, więc można powiedzieć, że teraz to dopiero jest kolorowo (śmiech). A tak już na poważnie to pierwszy kartonik dostałem przy okazji rzutu karnego dla gospodarzy. Puściły mi wtedy nerwy, nie wytrzymałem i poleciało kilka niecenzuralnych słów. Nie zgadzałem się z decyzją sędziego, zresztą nie tylko ja.
- A drugie âżółtkoâ?
- Wbiegłem na boisko po zdobyciu przez Kacpra Tatarę bramki na 2:2. Cieszyłem się z tego gola i zapomniałem o tym, że z wejściem na murawę muszę poczekać do momentu aż pozwoli mi na to sędzia. W konsekwencji otrzymałem kartkę czerwoną, przez którą nie wystąpię w spotkaniu z Ruchem Chorzów.
Rozmawiał Dariusz Guzik