Piotr Polczak

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Piotr Polczak

Piotr Polczak.jpg

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Piotr Polczak
Urodzony 25 sierpnia 1986, Kraków, Polska
Wiek 38 l.
Pozycja Obrońca
Wzrost 192 cm
Waga 75 kg
Wychowanek MMKS Dąbrowa Górnicza
Informacje klubowe
Obecny klub Cracovia
Numer 16
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii
Sezon Rozgrywki - występy (gole)
2007/08 (w)
2008/09
1L - 13 (2), PL - 1 (0)
IT - 2 (0)
1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze
Debiut 2008-01-19 Cracovia - Warta S. 3:1
Kluby
Lata Klub Występy (gole)
2003/04 (w)
2004/05
2005/06
2006/07
2007/08 (j)
2007/08 (w)
2008/09
MMKS Dąbrowa G.
GKS Katowice
GKS Katowice
GKS Katowice
GKS Katowice
Cracovia
Cracovia

8 (0)



13 (2)
liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju
Reprezentacja narodowa
      Polska U-21
Polska
1 (0)
1 (0)

j - jesień, w - wiosna



Pierwszą bramkę w pierwszoligowych rozrywkach zdobył w meczu 12 kwietnia 2008.

W reprezentacji Polski (jako 827. piłkarz) zadebiutował 20 sierpnia 2008 w przegranym 0:1 meczu z Ukrainą we Lwowie.

Bramki

w ekstraklasie

  1. 2008-04-12 Cracovia - Korona Kielce 53' na 1:0
  2. 2008-05-10 GKS Bełchatów - Cracovia 78' na 0:1

Występy w reprezentacji

2008-08-20 Ukraina - Polska 1:0 (46' - 90')
2008-12-14 Polska - Serbia 1:0 (cały mecz)

Informacje klubu

Polczak z powołaniem

Piotr Polczak, obrońca Cracovii, został powołany przez Leo Beenhakkera na zgrupowanie polskiej reprezentacji, które w dniach 2-12 lutego odbędzie się w Portugalii. „Biało-czerwoni” mają rozegrać dwa mecze towarzyskie: z Litwą (7 lutego) oraz Walią (11 lutego).

DG
Źródło: Cracovia.pl 15 stycznia 2009 [1]

Trzech piłkarzy Cracovii w reprezentacji! - 28.07.2008 Cracovia.pl

Bartłomiej Dudzic, Marcin Krzywicki i Piotr Polczak zostali powołani przez Leo Benhakkera na zgrupowanie Reprezentacji Narodowej Ekstraklasy, które odbędzie się we Wronkach w dniach 4-6 sierpnia.

Piotr Polczak: Jest to bardzo miłe zaskoczenie i ogromne wyróżnienie. Wcześniej grałem już w reprezentacji młodzieżowej, teraz jednak będę miał okazję zaprezentować swoje umiejętności samemu Leo Benhakkerowi. To powołanie motywuje mnie do jeszcze cięższej pracy. Czy w reprezentacji uda mi się zagościć na dłużej? Jeśli jest taka szansa, to na pewno będę walczył. Będę starał się pokazać z jak najlepszej strony zarówno w lidze, jak i na zgrupowaniu.

Źródło: Cracovia.pl 28 lipca 2008 [2]

Prasa

Przyszłość ma należeć do Piotra Polczaka - Gazeta Wyborcza 17.12.2008

Piotr Polczak może okazać się najlepszym transferem, jaki przeprowadził już były trener Cracovii Stefan Majewski. 22-letni obrońca rozegrał drugie spotkanie w reprezentacji. - W przyszłości może być podstawowym stoperem - ocenił jego występ z Serbią Rafał Ulatowski, asystent Leo Beenhakkera.

Polczak dostał powołanie na siedmiodniowe zgrupowanie w Turcji. Rozegrał 45 minut w sparingu z Antalyasporem, zespołem tureckiej ekstraklasy, i całe spotkanie z Serbią. W obu meczach Polska strzeliła cztery gole. - Zdobywcy bramek są częściej na ustach kibiców niż piłkarze grający w obronie - stwierdził Polczak. - Leo Beenhakker powtarzał nam, że mamy talent od Boga i tylko od nas zależy, jak go wykorzystamy.

Jesienią przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów. W pierwszych siedmiu spotkaniach Cracovia nie zachwycała, ale Polczak był podstawowym zawodnikiem. W sierpniu zadebiutował w kadrze Polski w meczu z Ukrainą. Pod koniec września doznał kontuzji. Po artroskopii kolana przez pięć tygodni przechodził rehabilitację. Wrócił na boisko, gdy trenerem Cracovii był już Artur Płatek. - W reprezentacji zakończyłem rok zwycięstwem, w klubie porażką. Cracovia spisywała się poniżej oczekiwań. Po przerwie zimowej trzeba o wszystkim zapomnieć i z optymizmem patrzeć w przyszłość - podkreślił.

Kontuzja wyeliminowała go z kadry na mecze eliminacji mistrzostw świata z Czechami i ze Słowacją. W Turcji w parze z Tomaszem Jodłowcem zaprezentował się bardzo poprawnie. - Obaj są bardzo zaangażowani i w bliższej lub dalszej przyszłości będą decydować o losach reprezentacji - przekonywał trener Ulatowski.

28 marca Polska rozegra kolejne spotkanie w drodze do finałów MŚ w RPA. Rywalem będzie Irlandia Północna. Stoper Cracovii będzie walczył o miejsce w podstawowym składzie. - Michał Żewłakow jest kapitanem Olimpiakosu, Dariusz Dudka zbiera pochlebne recenzje w Auxerre, coraz lepiej w Empoli radzi sobie Adam Kokoszka. Konkurencja napędza zespół - zaznaczył Ulatowski. - By Polczak na dłużej zagościł w kadrze, musi nabrać doświadczenia w ekstraklasie. Ważne, by Cracovia wygrywała, bo to wpływa pozytywnie na pewność siebie. Zwycięzców łatwiej zauważyć niż przegranych.

Stefan Majewski, poprzedni trener Cracovii, pół żartem, pół serio oszacował wartość piłkarza na pięć milionów euro. - Bądźmy realistami, Robert Szczot trafił do Górnika Zabrze za 400 tys. euro, to dziesięć razy mniej niż wspomniana suma. Ale w przyszłości przy dobrej grze, kto wie, ile będzie wart - zastanawiał się Ulatowski.

Polczaka i Jodłowca porównuje do pary Mirosław Bulzacki - Władysław Żmuda, reprezentacyjnych obrońców z 1973 r. - To jeszcze nie ten rozmiar kapelusza. Szykuje się jednak ciekawa rywalizacja w bardzo sportowej atmosferze. Aż miło popatrzeć - zauważył Ulatowski.

Obrońca Polonii Warszawa jest starszy od Polczaka o rok i rozegrał dwa razy więcej meczów w ekstraklasie. - Ale Piotrek zdobył dwa gole, a ja żadnego. Ma bardzo dobre warunki fizyczne, ale poza kontaktami w kadrze nie znam go bliżej - mówi Jodłowiec. - Nikogo nie traktuję w reprezentacji jak przeciwnika, z każdym mogę się dogadać. Jesteśmy młodzi i dużo przed nami.

Polczak z powodu wyjazdu na tureckie zgrupowanie ma krótszy urlop. - W święta odpocznę z rodziną w Katowicach, a sylwestra planuję w Beskidach.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Polczak, czyli świetna inwestycja - Przegląd Sportowy 27.03.2008

Gdy dwa miesiące temu przychodził do Cracovii z GKS Katowice, niektórzy pukali się w czoło. Transfer Piotra Polczaka za 800 tys. zł nie dość, że był najwyższy w stuletniej historii klubu, to jeszcze niósł ze sobą ryzyko, bo Pasy kupowały zawodnika ogranego tylko w drugiej lidze. Po pięciu kolejkach wiosennej ekstraklasy piłkarz jest podstawowym zawodnikiem krakowskiego klubu, którego obrona straciła najmniej bramek w lidze.

Do tego Polczak nieźle poczyna sobie w barwach polskiej reprezentacji młodzieżowej. - Gdyby tak popatrzeć na naszą pierwszą ligę, to "Polo" prezentuje się lepiej niż niektórzy zawodnicy powoływani do szerokiej kadry przez Leo Beenhakkera. Na przykład Michał Pazdan z Górnika - mówi bez ogródek klubowy kolega Piotra, Łukasz Tupalski.

Bilans Polczaka w Cracovii prezentuje się imponująco. Pięć meczów jako środkowy obrońca i zaledwie jedna stracona bramka. Potem towarzyski mecz reprezentacji U-21 Polski i Anglii, i cenny bezbramkowy remis w Wolverhampton, gdzie wraz z Adamem Kokoszką stworzył obronną zaporę nie do przebycia dla Anglików.

- To bardzo dobry wynik - podkreśla drugi trener Pasów Lesław Ćmikiewicz, specjalista od starć z reprezentacją Albionu. - Pamiętam, jak kilka lat temu byłem w Southampton na spotkaniu naszej kadry młodzieżowej prowadzonej przez Pawła Janasa. Przegraliśmy wtedy 0:5 - wspomina, a na temat swojego podopiecznego wypowiada się ostrożnie. - Piotrek musi się dopiero rozwijać i przede wszystkim grać w lidze - twierdzi. A pierwszy trener Pasów Stefan Majewski dodaje: - Klub może być dumny z powołania Piotrka. Jego gra na wiosnę pokazuje, że wydaliśmy pieniądze na dobrego zawodnika. Ten transfer to doskonała inwestycja.

Wywiady

Detale decydują o wyniku - Dziennik Polski 16.12.2008

- Tuż przed zgrupowaniem na Cypr rozchorował się Pan, nie zagrał z tego powodu w ostatnim meczu ligowym z Arką. Nie było problemów ze zdrowiem na zgrupowaniu?

- Nie. Faktycznie parę dni przed wyjazdem dopadło mnie ostre zatrucie, chyba grypa żołądkowa. Dostałem kroplówkę i szybko doszedłem do siebie.

- W niedzielę wybiegł Pan na boisko w podstawowym składzie i zagrał pełne 90 minut...

- Cieszę się, że trener Leo Beenhakker postawił na mnie. To był mój drugi mecz w reprezentacji, pierwszy raz zagrałem przez 45 minut w sierpniu z Ukrainą w Kijowie 0-1.

- Jakim rywalem była Serbia?

- To był przeciwnik w sam raz dla nas. Wymagający, ale nie z najwyższej półki. A my w takim składzie graliśmy po raz pierwszy. Także w obronie, nigdy nie występowałem obok Celebana, Komorowskiego, Rzeźniczaka. Tylko z Jodłowcem grałem podczas poprzedniego zgrupowania kadry we Wronkach. Ale tylko raz. Udało się nam z Serbią zagrać z tyłu na zero, a to cieszy. Na pewno pomógł nam Przyrowski, który na początku drugiej połowy obronił bramkową sytuację.

- Co mówił po meczu trener Beenhakker?

- Podziękował nam za grę. Był zadowolony z wygranej. I zachęcał nas do dalszej pracy. Mam świadomość, ile jeszcze muszę wylać potu na treningach, by zostać dobrej klasy piłkarzem. Ale jak mówi trener, teraz wszystko w naszych nogach.

- Jaka była atmosfera na zgrupowaniu?

- Bardzo sympatyczna. Nasza kadra była bardo młoda, najstarszym zawodnikiem był chyba 25-letni Antek Łukasiewicz. Choć muszę powiedzieć, że ćwiczyliśmy ciężko. U Beenhakkera nie ma lekko. Było sporo intensywnych treningów. Trener dużą wagę kładzie na taktykę, na zajęciach zwraca uwagę dosłownie na wszystko, bo twierdzi, że potem w meczu detale decydują o wyniku.

- Na co zwracał szczególną uwagę?

- Na dokładne, mocne podania. Umiejętność utrzymywania się przy piłce.

- Po dobrych recenzjach liczy Pan na powołanie do kadry w przyszłym roku na eliminacyjne mecze mistrzostw świata?

- Kto by nie chciał zagrać w takich meczach! Wiem, że trener, jego ludzie będą nas obserwować w meczach ligowych. Jeśli chce się być powołanym do kadry, trzeba będzie w każdym spotkaniu udowadniać swoją przydatność. Ze swej strony mogę powiedzieć, że będę o to miejsce walczył.

- Później niż inni koledzy z drużyny zakończył Pan w tym roku bieganie po boisku. Czas zatem teraz na urlop...

- Jadę właśnie z lotniska do Katowic, do domu. Należy mi się trochę odpoczynku. Nie sądzę, abym gdzieś wyjechał z domu na dłużej. A już 1 stycznia czeka nas trening noworoczny "Pasów" na boisku przy ul. Kałuży.

Źródło: Dziennik Polski

Takie zgrupowania są potrzebne - Piłka.pl 14.12.2008

Piotr Polczak, obrońca Cracovii, powiedział po wygranym spotkaniu towarzyskim z Serbią (1:0), że trzeba się cieszyć ze sposobu zorganizowania zgrupowania reprezentacji Polski w Turcji i zwycięstwa nad rywalem. Piłkarz przyznał także, że takie obozy są potrzebne.

- Przede wszystkim wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego tygodnia, ze wspólnej współpracy, którą zakończyliśmy udanym spotkaniem. Myślę, że wynik 1:0 z reprezentacją Serbii nie jest zły i jest się z czego cieszyć.

Jak pan ocenia to zgrupowanie?

- Myślę, że każdy po takim zgrupowaniu będzie starał się stawać lepszym piłkarzem. Trzeba zwracać uwagę na szczegóły - czy to jest przyjęcie, czy podanie i właśnie Leo Beenhakker od nas tego wymagał, żebyśmy grali szybciej, dokładniej. Jakość gry się liczy.

Ten sam Leo Beenhakker powiedział, ze jeśli Piotr Polczak będzie się tak rozwijał, to będzie najlepszym obrońcą ligi.

- Mogę się tylko cieszyć z takiego określenia. To na pewno mobilizujące. Przede wszystkim zależy to ode mnie i mojego podejścia do tego zawodu. W każdym spotkaniu staram się dawać z siebie wszystko, czasami ze słabszym skutkiem, czasami z lepszym. Myślę, że takie zgrupowania są potrzebne, żeby każdy młody człowiek mógł się rozwijać i zdawać sobie sprawę z tego, jak dążyć do tego, by być lepszym piłkarzem.

Źródło: Piłka.pl [3]

Daleka droga na szczyt - POLSKA Gazeta Krakowska 27.03.2008

- Wie Pan, co napisano w brytyjskich gazetach po meczu młodzieżowych reprezentacji Anglii i Polski (0:0)?
- Nie mam pojęcia.

- Że Polacy ośmieszyli swoich angielskich rówieśników. Czyżby mimochodem wyrosło nam pokolenie piekielnie zdolnych piłkarzy?
- Naprawdę tak napisali? Ciekawe. Ośmieszyli to bardzo mocne słowo, ja bym go nie użył. Być może Anglicy są rozczarowani, że ich zespół wysoko nie wygrał i stąd biorą się takie przesadzone opinie.

- Nie zagraliście aż tak dobrze?
- Zagraliśmy nieźle. Momentami sami dziwiliśmy się, że nie tylko podejmujemy z Anglikami równą walkę, ale też potrafimy ich zdominować i łatwo ogrywać. Ale zaznaczam, że to były tylko momenty. Ogólnie rzecz biorąc remis był sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Szkoda tylko, że bezbramkowym, bo obie strony miały niezłe okazje do zdobycia goli.

- Pan jest z siebie zadowolony? Trener Andrzej Zamilski bardzo Pana chwalił. - Piotr grał jak profesor - tak powiedział.
- Nie wiem, co mam odpowiedzieć, bo nie chcę dyskutować ze zdaniem trenera (śmiech). Cała drużyna zagrała bardzo konsekwentnie i może stąd wzięła się jego opinia.

- W "młodzieżówce" jest kilku zawodników, którzy już ocierają się o kadrę Leo Beenhakkera: Radosław Majewski, który też zebrał świetne recenzje za występ w Wolverhampton, Adam Kokoszka, Dawid Janczyk, Adam Danch. Mówicie sobie, choćby w żartach, że wkrótce dokonacie w pierwszej reprezentacji rewolucji personalnej?
- Nie, skąd. Takich rozmów nie ma. Czasami tylko ci bardziej doświadczeni koledzy opowiadają, jak wyglądają zgrupowania kadry, jaka jest na nich atmosfera, treningi. Bardziej się jednak nie rozpędzamy. Każdy wie, że musi dużo pracować i na boisku pokazać, czy zasługuje na powołanie. I to powołanie do "młodzieżówki", bo tak naprawdę o zespole Leo Beenhakkera mało kto na razie myśli.

- Pan ożywia się, słysząc hasła: mistrzostwa świata 2010, Euro 2012?
- Nie pozostaję obojętny, ale na razie to są marzenia, a nie plany. Nie wybiegam tak daleko w przyszłość.

- Krok po kroku zmierza Pan jednak w stronę wielkiego futbolu. Po transferze do Cracovii coraz więcej osób zwraca na Pana uwagę.
- Nie odczuwam tego. Ja po prostu staram się robić swoje i grać jak najlepiej. Moim zdaniem piłkarz nie powinien wyznaczać sobie celów "na za kilka lat". W tym zawodzie nie zna się dnia ani godziny. Możesz być na górze, ale nim się obejrzysz, spadasz na dół.

- Dojrzale Pan mówi, jak na zawodnika, który dopiero wspina się na swój szczyt.
- Można powiedzieć, że dopiero zacząłem. Przede mną daleka droga.

- Ale małe sukcesy już są: za pierwsze występy w Cracovii zbiera Pan dobre recenzje. Za Panem przemawia też statystyka. W pięciu meczach zespół stracił jedną bramkę. Dla obrońcy to powód do dumy.
- Dumny może być cały zespół, a nie pojedynczy człowiek. W Cracovii tworzymy kolektyw; dobrze się uzupełniamy, pomagamy sobie na boisku i skutek jest widoczny.

- Do Krakowa przeniósł się Pan zimą. Gratuluje Pan sobie teraz dobrego wyboru?
- Tak, uważam, że zrobiłem właściwy krok. Zespół miał wprawdzie niezbyt dobrą rundę jesienną, ale pomyślałem sobie, że gorzej być nie może. Nie pomyliłem się. Widzę w tej drużynie spory potencjał. Możemy tu stworzyć naprawdę fajny zespół.

- W sobotę w meczu z Widzewem znów pokażecie efektowny futbol?
- Taki jak w meczu z Górnikiem Zabrze? Spróbujemy, ale nie zawsze da się to zrobić. Najważniejsze, żeby podtrzymać dobrą passę.

Rozmawiał: Przemysław Franczak


Piotr Polczak: Techniką ośmieszaliśmy Anglików - Gazeta Wyborcza 27.03.2008

Pozyskany zimą Piotr Polczak jest podstawowym obrońcą Cracovii. Boiska nie opuścił nawet na minutę. W ślad za dobrą grą przyszło powołanie do kadry młodzieżowej Polski i występ przeciwko Anglii (0:0) w Wolverhampton Waldemar Kordyl: Jak się Panu grało w obecności 27 tys. widzów?
Piotr Polczak: Na ten mecz przyjechało bardzo dużo Polaków, mieszkających w różnych zakątkach Anglii. Mówiło się nawet o dziesięciu tysiącach rodaków. Co można powiedzieć więcej? Było super.

Część obserwatorów twierdzi, że mogliście wygrać. Inni, że bliżej było porażki.
- Angielscy komentatorzy chwalili nas za całe spotkanie. Wynik remisowy jest sprawiedliwy, ale gdyby padły bramki, bardziej odzwierciedlałyby przebieg meczu.

Polska była przez 60 proc. czasu gry w posiadaniu piłki.
- Zagraliśmy nieźle, widać było pełne zaangażowanie, wszyscy dali z siebie maksimum. Na tle przeciwników wypadliśmy co najmniej dobrze.

Czym różni się angielska piłka młodzieżowa od polskiej?
- Przygotowaniem fizycznym nie odbiegaliśmy od Anglików. Techniką tym bardziej. Nawet komentatorzy wspominali, ale to już było chyba przesadzone, że techniką ośmieszaliśmy rywali.

Na środku obrony grał Pan z piłkarzem z drugiej strony Błoń Adamem Kokoszką.
- To bardzo dobry kolega, grałem z nim nie pierwsze spotkanie. Dobrze nam się współpracuje.

Które to Pana powołanie do reprezentacji Polski?
- Rozegrałem ponad dziesięć spotkań w młodzieżówce i jeśli dobrze pamiętam, jedno spotkanie w kadrze juniorów.

Zdążył Pan na mecz Polska - USA?
- Dopiero na drugą połowę, która była ponoć lepsza od pierwszej.

I co Pan powie o naszych obrońcach?
- Wszystkie bramki padły po stałych fragmentach gry.

Pomyślał Pan sobie, że może znalazłoby się miejsce dla Polczaka?
- Na razie nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Pewnie, że to marzenie każdego piłkarza. Może wystąpię kiedyś w eliminacjach do mistrzostw świata albo w kolejnych mistrzostwach Europy.

Przed Wami mecz z Widzewem, boicie się Stefano Napoleoniego?
- Ostatnio był tylko rezerwowym, a jest tam jeszcze kilku innych dobrych piłkarzy. Nie patrzę na rywali, chcemy podtrzymać passę bez porażki i wygrać.

Pięć meczów i tylko jedna stracona bramka to powód do dumy nie tylko dla bramkarza, ale i obrońców.
- Cała drużyna pracuje w defensywie i w ofensywie bardzo dobrze. Jak widać, jesteśmy dobrze przygotowani, oby tak dalej.

Piotr Polczak strzeli wreszcie bramkę dla Cracovii?
- Na razie strzelam na treningu (śmiech).

Rozmawiał: Waldemar Kordyl