Arkadiusz Baran
Arkadiusz Baran | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Arkadiusz Baran | ||
Urodzony | 9 listopada 1979, Jarosław, Polska | ||
Wiek | 45 l. | ||
Pozycja | Pomocnik | ||
Wzrost | 185 cm cm | ||
Waga | 80 kg kg | ||
Wychowanek | JKS Jarosław | ||
Informacje klubowe | |||
Obecny klub | Cracovia | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
2002/03 (w) 2003/04 2004/05 2005/06 2006/07 2007/08 2008/09 |
3L - 13 (0) B1 - 2 (0), 2L - 30 (1) 1L - 24 (3) 1L - 24 (1), PP - 2 (0) 1L - 24 (0), PP - 3 (0), PL - 3 (1) 1L - 27 (0), PP - 2 (0), PL - 5 (0) IT - 2 (0) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1998/99 1999/00 2000/01 2001/02 2002/03 (j) 2002/03 (w) 2003/04 2004/05 2005/06 2006/07 2007/08 2008/09 |
JKS Jarosław JKS Jarosław JKS Jarosław Stal Rzeszów Polonia Przemyśl Stal Rzeszów Cracovia Cracovia Cracovia Cracovia Cracovia Cracovia Cracovia |
||
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Brat Grzegorza.
Bramki
w ekstraklasie
- 2004-08-21 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 49' na 2:1
- 2005-05-13 Polonia Warszawa - Cracovia 17' na 0:2
- 2005-06-12 Amica Wronki - Cracovia 57' na 2:0
- 2005-09-17 Cracovia - GKS Bełchatów 78' na 2:1
w Pucharze Ekstraklasy
- 2006-11-22 Górnik Łęczna - Cracovia 74' na 0:1
Prasa
Kapitan Cracovii dziękuje prezesowi Filipiakowi - Gazeta Wyborcza 11.10.2008
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z życzeniami, to za miesiąc zacznę biegać, a po sześciu tygodniach wrócę do treningu - uważa Arkadiusz Baran, który kilka dni temu przeszedł operację kręgosłupa.
Kapitan Cracovii z zabiegiem zwlekał dwa lata, a w tym czasie pomoc kręgarzy i masażystów przynosiła tylko częściową ulgę.
Barana do operacji przekonał dr Bogusław Bobrowski, lekarz Cracovii, a po konsultacji z Krzysztofem Przytułą, swoim kolegą i piłkarzem Arki Gdynia, kapitan Cracovii zdecydował się na prywatną klinikę w Monachium. Zabieg przeprowadzono w środę i trwał nieco ponad 60 minut.
Zmartwił się tylko raz
- Godzinę po operacji poruszałem się już o własnych siłach. Zalecono mi spacery lub leżenie, ale w żadnym wypadku siedzenie - opowiada Baran, który do Krakowa wrócił w czwartek w nocy.
Przez tydzień piłkarz nie może wykonywać wysiłku fizycznego. Później zacznie ćwiczyć, a następnie przyjdzie czas na pływanie i jazdę na rowerze. - Wiem, czego nie wolno mi robić - grać w piłkę! - nie traci humoru Baran.
Wychowanek JKS-u Jarosław miał kłopoty z piątym kręgiem lędźwiowym i pierwszym kręgiem krzyżowym. Tę samą kontuzję wyleczyli chirurgicznie Przytuła i Marek Baster, kiedyś gracze Cracovii. - Arek szybko wróci do zdrowia. Gdy patrzę na grę Krzyśka, to jestem o tym wręcz przekonany - pociesza kolegę Baster.
Kilka lat temu operacje na otwartym kręgosłupie oznaczały dla sportowca koniec kariery. Teraz jest inaczej. - To zabieg kosmetyczny, w moim przypadku trwał 25-30 minut. Ból minął jak ręką odjął, a ślad był jak po ugryzieniu komara - przypomina Przytuła, który operację przeszedł w lipcu 2007 r. Pomocnik Arki do pełnego treningu wrócił po dwóch miesiącach rehabilitacji. Od tamtego czasu rozegrał wiele spotkań w ekstraklasie i jest podstawowym zawodnikiem zespołu.
Za to Baster operację przeszedł w Szczecinie i jego powrót do profesjonalnej gry w piłkę wydłużył się do czterech miesięcy. - Najważniejsze, że zapomniałem o kłopotach z kręgosłupem - zaznacza 32-letni obrońca.
Baran jest wdzięczny Januszowi Filipiakowi, prezesowi Cracovii, który ma w całości pokryć koszty leczenia. - Operacja za granicą była trzy razy droższa niż w Polsce. Bardzo dziękuję profesorowi.
Piłkarz zmartwił się tylko raz, na lotnisku w Balicach, gdy od jednego z pracowników dowiedział się o porażce Cracovii z Wisłą w Pucharze Ekstraklasy. - Nie widziałem spotkania, więc nie chcę oceniać kolegów - zaznacza Baran.
Czas na Piasta
W niedzielę (godz. 16) Cracovia podejmuje Piasta Gliwice w czwartym meczu PE. W składzie "Pasów" zabraknie kontuzjowanych Piotra Polczaka, Krzysztofa Radwańskiego i Tomasza Moskały, a po sobotnim treningu lekarz zadecyduje o przydatności Pawła Nowaka.
Po przegranych derbach Krakowa Lesław Ämikiewicz narzekał na słabą asekurację przy stałych fragmentach gry. - Straciliśmy pierwszego gola, mając przewagę wzrostu. Brakuje już cierpliwości i ręce opadają - wzdycha drugi trener Cracovii.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Cracovia straciła kapitana - Gazeta Wyborcza 26.09.2008
Arkadiusz Baran w najbliższych tygodniach podda się operacji kręgosłupa i już nie zagra w rundzie jesiennej.
Baran to jeden z kluczowych zawodników Cracovii. Na dodatek drużynie jesienią zupełnie nie idzie i wlecze się w ogonie tabeli. Do drużyny trafił pięć lat temu, gdy trenerem był Wojciech Stawowy. Przeszedł drogę z III ligi do ekstraklasy. Był podstawowym zawodnikiem wszystkich szkoleniowców, którzy przewinęli się przez Cracovię. Nieustępliwością i walecznością zaskarbił sobie sympatię kibiców.
To najpoważniejsza kontuzja jakiej doznał w karierze. - To będzie moja pierwsza operacja w życiu. W szpitalu jeszcze nigdy nie byłem dłużej niż dzień - mówi pomocnik Cracovii.
Z kontuzją zmaga się od dwóch lat. W tym czasie korzystał z doraźnej pomocy kręgarzy i masażystów. Przed sezonem Barana do operacji próbował namówić trener Stefan Majewski. Bezskutecznie. Udało się to dopiero dr Bogusławowi Bobrowskiemu. - To będzie z korzyścią dla zawodnika, który planuje powrót do zawodowej piłki - podkreśla lekarz Cracovii.
Baran ma wysunięty dysk o 11 milimetrów w kręgu lędźwiowym, który uciska na nerw. Konieczna jest operacja. Piłkarz konsultował się w tej sprawie z kilkoma kolegami, którzy mieli podobne urazy.
- Arek zastanawia się nad wyborem ośrodka neurochirurgicznego. Wybór jest między Monachium, Tarnowem i Piekarami Śląskimi - wyliczył dr Bobrowski.
Operacja w Niemczech pozwoliłaby na powrót na boisko już po sześciu tygodniach. Piłkarze leczeni w Polsce potrzebowali na dojście do pełni sił od czterech do pięciu miesięcy.
Zabieg w Monachium jest jednak bardzo kosztowny. Kapitan liczy na pomoc klubu. - W tej sprawie Arek będzie wkrótce rozmawiał z Januszem Filipiakiem, prezesem klubu - poinformował Marek Mazurczak, specjalista PR Cracovii.
Bolesna kontuzja dokucza defensywnemu pomocnikowi od dawna. Na leczenie zdecydował się jednak nagle, po kilku meczach rundy jesiennej. - Cracovia była w trudnej sytuacji i chciałem jej pomóc. Sytuacja drużyny nie poprawiła się, a ja ze swoim zdrowiem też nie wyglądam lepiej - przekonywał zawodnik.
Baran długo walczył z bólem. - Nie jestem człowiekiem, który chodzi, płacze i użala się nad sobą. Zaciskałem zęby, ale organizmu ani kolegów nie da się oszukać.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Pierwsze starcie Baranów - Gazeta Wyborcza 02.08.2007
Mecz Cracovii z Ruchem Chorzów będzie miał podtekst - naprzeciwko siebie po raz pierwszy w ekstraklasie staną bracia Baranowie. Zarówno Arkadiusz, jak i Grzegorz nie zamierzają odstawiać nogi i zapowiadają walkę o zwycięstwo.
Rozmowa z Arkadiuszem Baranem i Grzegorzem Baranem
Adrian Grałek: Przyjdzie Panom zagrać przeciwko sobie. Czy takie spotkanie wzbudza dodatkowe emocje?
Arkadiusz Baran: Traktuję mecz z Ruchem, jak każde inne spotkanie. Wiem, jaki jest Grzesiek, znam jego mocne i słabe strony, ale nie może być mowy o żadnej taryfie ulgowej.
Grzegorz Baran: Na pewno czeka nas trudne spotkanie. Cracovia jest bardzo wymagającym rywalem na swoim boisku. Brat bratem, ale na boisku nie będzie żadnych sentymentów. Przywitam się z Arkiem przed meczem, może zamienimy parę słów, ale później będzie walka na całego. Pewnie po ostatnim gwizdku, bez względu na wynik, podziękujemy sobie serdecznie za grę.
Graliście kiedyś razem w Cracovii. A zdarzyło się walczyć po przeciwnych stronach?
Grzegorz Baran: W trzeciej lidze, kiedy ja byłem w Polonii Przemyśl, a Grzesiek był zawodnikiem Cracovii. [w sezonie 2001/2002 - przyp. red.]. Później dołączyłem do brata, więc trenowaliśmy razem, ale nie mieliśmy okazji razem zagrać. Szkoda, bo nasze drogi piłkarskie trochę się rozminęły.
Grzegorz Baran: Właściwie to byliśmy w jednym zespole przez pół roku. Później ja odszedłem z Cracovii [do Górnika Wieliczka -przyp. red.]
Jako straszy brat był Pan pewnie pierwszym piłkarskim wzorem dla Grzegorza.
A. B.: W dzieciństwie mieliśmy różnych idoli, ale chyba bardziej tych z zagranicznych lig. Grzesiek sam uczył się grać w piłkę, nie musiałem go do tego namawiać. Mamy jeszcze starszego brata [Tomasza - przyp. red.], który też biegał po boisku. To od niego zaczęła się rodzinna fascynacja futbolem.
G. B.: Zaczynaliśmy w tym samym klubie, JKS-e Jarosław, ale Arek kilka lat wcześniej. Na pewno do tej pory mogę się od niego wiele nauczyć. Jest starszy o trzy lata, więc ma większy bagaż doświadczeń. Chciałbym bardzo mu dorównać, ale zdaję sobie sprawę, że jeszcze trochę mi brakuje do Arka.
Obaj gracie w swoim zespołach na środku pomocy, także sobotniego wieczoru nie zabraknie braterskich pojedynków.
A. B.: Będzie na pewno sportowa rywalizacja, ale nie zamierzam odstawiać nogi dlatego, że po drugiej stronie będzie brat. Każdy gra dla swojego zespołu, więc nie może być mowy o uczuciach na boisku.
G. B.: Znam Arka i wiem, że o nie odpuści. Jeśli trenerzy wystawią nas na środku, to walki na boisku nie zabraknie (śmiech).
Ruch przyjeżdża do Krakowa jako lider po pierwszej kolejce, a Cracovia nie zwykła przegrywać przed własną publicznością.
A. B.: Musimy zagrać zespołowo, o wiele lepiej niż w meczu Legią. Nie będzie to łatwe spotkanie. Ruch już w pierwszym meczu pokazał, że trzeba będzie się z nim liczyć.
G. B.: Udało nam się wygrać na wyjeździe z Groclinem, dlaczego mamy nie wygrać z Cracovią. Trener Duszan Radolski uczula nas, by walczyć na całego, teraz także na pewno nie odpuścimy. Chociaż myślę, że jeden punkt wywieziony z Krakowa nie byłby zły. Wiadomo, że zagramy przy pustych trybunach, a bez dopingu kibiców gra się trudniej. Zadzwonię do Arka przed meczem. Pogadamy trochę, ale nie na temat meczu. Nie ma mowy, żebym podpowiadał bratu, jak mają z nami grać. Myślę, że Arek też mi niczego nie zdradzi.
Rozmawiał Adrian Grałek