Arkadiusz Baran

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Arkadiusz Baran

Arkadiusz Baran.jpg

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Arkadiusz Baran
Urodzony 9 listopada 1979, Jarosław, Polska
Wiek 45 l.
Pozycja Pomocnik
Wzrost 185 cm cm
Waga 80 kg kg
Wychowanek JKS Jarosław
Informacje klubowe
Obecny klub Cracovia
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii
Sezon Rozgrywki - występy (gole)
2002/03 (w)
2003/04
2004/05
2005/06
2006/07
2007/08
2008/09
3L - 13 (0)
B1 - 2 (0), 2L - 30 (1)
1L - 24 (3)
1L - 24 (1), PP - 2 (0)
1L - 24 (0), PP - 3 (0), PL - 3 (1)
1L - 27 (0), PP - 2 (0), PL - 5 (0)
IT - 2 (0)
1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze
Kluby
Lata Klub Występy (gole)

1998/99
1999/00
2000/01
2001/02
2002/03 (j)
2002/03 (w)
2003/04
2004/05
2005/06
2006/07
2007/08
2008/09
JKS Jarosław
JKS Jarosław
JKS Jarosław
Stal Rzeszów
Polonia Przemyśl
Stal Rzeszów
Cracovia
Cracovia
Cracovia
Cracovia
Cracovia
Cracovia
Cracovia
liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju

j - jesień, w - wiosna


Brat Grzegorza.

Bramki

w ekstraklasie

  1. 2004-08-21 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 49' na 2:1
  2. 2005-05-13 Polonia Warszawa - Cracovia 17' na 0:2
  3. 2005-06-12 Amica Wronki - Cracovia 57' na 2:0
  4. 2005-09-17 Cracovia - GKS Bełchatów 78' na 2:1

w Pucharze Ekstraklasy

  1. 2006-11-22 Górnik Łęczna - Cracovia 74' na 0:1

Prasa

Kapitan Cracovii dziękuje prezesowi Filipiakowi - Gazeta Wyborcza 11.10.2008

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z życzeniami, to za miesiąc zacznę biegać, a po sześciu tygodniach wrócę do treningu - uważa Arkadiusz Baran, który kilka dni temu przeszedł operację kręgosłupa.

Kapitan Cracovii z zabiegiem zwlekał dwa lata, a w tym czasie pomoc kręgarzy i masażystów przynosiła tylko częściową ulgę.

Barana do operacji przekonał dr Bogusław Bobrowski, lekarz Cracovii, a po konsultacji z Krzysztofem Przytułą, swoim kolegą i piłkarzem Arki Gdynia, kapitan Cracovii zdecydował się na prywatną klinikę w Monachium. Zabieg przeprowadzono w środę i trwał nieco ponad 60 minut.

Zmartwił się tylko raz

- Godzinę po operacji poruszałem się już o własnych siłach. Zalecono mi spacery lub leżenie, ale w żadnym wypadku siedzenie - opowiada Baran, który do Krakowa wrócił w czwartek w nocy.

Przez tydzień piłkarz nie może wykonywać wysiłku fizycznego. Później zacznie ćwiczyć, a następnie przyjdzie czas na pływanie i jazdę na rowerze. - Wiem, czego nie wolno mi robić - grać w piłkę! - nie traci humoru Baran.

Wychowanek JKS-u Jarosław miał kłopoty z piątym kręgiem lędźwiowym i pierwszym kręgiem krzyżowym. Tę samą kontuzję wyleczyli chirurgicznie Przytuła i Marek Baster, kiedyś gracze Cracovii. - Arek szybko wróci do zdrowia. Gdy patrzę na grę Krzyśka, to jestem o tym wręcz przekonany - pociesza kolegę Baster.

Kilka lat temu operacje na otwartym kręgosłupie oznaczały dla sportowca koniec kariery. Teraz jest inaczej. - To zabieg kosmetyczny, w moim przypadku trwał 25-30 minut. Ból minął jak ręką odjął, a ślad był jak po ugryzieniu komara - przypomina Przytuła, który operację przeszedł w lipcu 2007 r. Pomocnik Arki do pełnego treningu wrócił po dwóch miesiącach rehabilitacji. Od tamtego czasu rozegrał wiele spotkań w ekstraklasie i jest podstawowym zawodnikiem zespołu.

Za to Baster operację przeszedł w Szczecinie i jego powrót do profesjonalnej gry w piłkę wydłużył się do czterech miesięcy. - Najważniejsze, że zapomniałem o kłopotach z kręgosłupem - zaznacza 32-letni obrońca.

Baran jest wdzięczny Januszowi Filipiakowi, prezesowi Cracovii, który ma w całości pokryć koszty leczenia. - Operacja za granicą była trzy razy droższa niż w Polsce. Bardzo dziękuję profesorowi.

Piłkarz zmartwił się tylko raz, na lotnisku w Balicach, gdy od jednego z pracowników dowiedział się o porażce Cracovii z Wisłą w Pucharze Ekstraklasy. - Nie widziałem spotkania, więc nie chcę oceniać kolegów - zaznacza Baran.

Czas na Piasta

W niedzielę (godz. 16) Cracovia podejmuje Piasta Gliwice w czwartym meczu PE. W składzie "Pasów" zabraknie kontuzjowanych Piotra Polczaka, Krzysztofa Radwańskiego i Tomasza Moskały, a po sobotnim treningu lekarz zadecyduje o przydatności Pawła Nowaka.

Po przegranych derbach Krakowa Lesław Ćmikiewicz narzekał na słabą asekurację przy stałych fragmentach gry. - Straciliśmy pierwszego gola, mając przewagę wzrostu. Brakuje już cierpliwości i ręce opadają - wzdycha drugi trener Cracovii.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Cracovia straciła kapitana - Gazeta Wyborcza 26.09.2008

Arkadiusz Baran w najbliższych tygodniach podda się operacji kręgosłupa i już nie zagra w rundzie jesiennej.

Baran to jeden z kluczowych zawodników Cracovii. Na dodatek drużynie jesienią zupełnie nie idzie i wlecze się w ogonie tabeli. Do drużyny trafił pięć lat temu, gdy trenerem był Wojciech Stawowy. Przeszedł drogę z III ligi do ekstraklasy. Był podstawowym zawodnikiem wszystkich szkoleniowców, którzy przewinęli się przez Cracovię. Nieustępliwością i walecznością zaskarbił sobie sympatię kibiców.

To najpoważniejsza kontuzja jakiej doznał w karierze. - To będzie moja pierwsza operacja w życiu. W szpitalu jeszcze nigdy nie byłem dłużej niż dzień - mówi pomocnik Cracovii.

Z kontuzją zmaga się od dwóch lat. W tym czasie korzystał z doraźnej pomocy kręgarzy i masażystów. Przed sezonem Barana do operacji próbował namówić trener Stefan Majewski. Bezskutecznie. Udało się to dopiero dr Bogusławowi Bobrowskiemu. - To będzie z korzyścią dla zawodnika, który planuje powrót do zawodowej piłki - podkreśla lekarz Cracovii.

Baran ma wysunięty dysk o 11 milimetrów w kręgu lędźwiowym, który uciska na nerw. Konieczna jest operacja. Piłkarz konsultował się w tej sprawie z kilkoma kolegami, którzy mieli podobne urazy.

- Arek zastanawia się nad wyborem ośrodka neurochirurgicznego. Wybór jest między Monachium, Tarnowem i Piekarami Śląskimi - wyliczył dr Bobrowski.

Operacja w Niemczech pozwoliłaby na powrót na boisko już po sześciu tygodniach. Piłkarze leczeni w Polsce potrzebowali na dojście do pełni sił od czterech do pięciu miesięcy.

Zabieg w Monachium jest jednak bardzo kosztowny. Kapitan liczy na pomoc klubu. - W tej sprawie Arek będzie wkrótce rozmawiał z Januszem Filipiakiem, prezesem klubu - poinformował Marek Mazurczak, specjalista PR Cracovii.

Bolesna kontuzja dokucza defensywnemu pomocnikowi od dawna. Na leczenie zdecydował się jednak nagle, po kilku meczach rundy jesiennej. - Cracovia była w trudnej sytuacji i chciałem jej pomóc. Sytuacja drużyny nie poprawiła się, a ja ze swoim zdrowiem też nie wyglądam lepiej - przekonywał zawodnik.

Baran długo walczył z bólem. - Nie jestem człowiekiem, który chodzi, płacze i użala się nad sobą. Zaciskałem zęby, ale organizmu ani kolegów nie da się oszukać.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Pierwsze starcie Baranów - Gazeta Wyborcza 02.08.2007

Arkadiusz i Grzegorz Baran przed meczem z Ruchem.

Mecz Cracovii z Ruchem Chorzów będzie miał podtekst - naprzeciwko siebie po raz pierwszy w ekstraklasie staną bracia Baranowie. Zarówno Arkadiusz, jak i Grzegorz nie zamierzają odstawiać nogi i zapowiadają walkę o zwycięstwo.

Rozmowa z Arkadiuszem Baranem i Grzegorzem Baranem

Adrian Grałek: Przyjdzie Panom zagrać przeciwko sobie. Czy takie spotkanie wzbudza dodatkowe emocje?

Arkadiusz Baran: Traktuję mecz z Ruchem, jak każde inne spotkanie. Wiem, jaki jest Grzesiek, znam jego mocne i słabe strony, ale nie może być mowy o żadnej taryfie ulgowej.

Grzegorz Baran: Na pewno czeka nas trudne spotkanie. Cracovia jest bardzo wymagającym rywalem na swoim boisku. Brat bratem, ale na boisku nie będzie żadnych sentymentów. Przywitam się z Arkiem przed meczem, może zamienimy parę słów, ale później będzie walka na całego. Pewnie po ostatnim gwizdku, bez względu na wynik, podziękujemy sobie serdecznie za grę.

Graliście kiedyś razem w Cracovii. A zdarzyło się walczyć po przeciwnych stronach?

Grzegorz Baran: W trzeciej lidze, kiedy ja byłem w Polonii Przemyśl, a Grzesiek był zawodnikiem Cracovii. [w sezonie 2001/2002 - przyp. red.]. Później dołączyłem do brata, więc trenowaliśmy razem, ale nie mieliśmy okazji razem zagrać. Szkoda, bo nasze drogi piłkarskie trochę się rozminęły.

Grzegorz Baran: Właściwie to byliśmy w jednym zespole przez pół roku. Później ja odszedłem z Cracovii [do Górnika Wieliczka -przyp. red.]

Jako straszy brat był Pan pewnie pierwszym piłkarskim wzorem dla Grzegorza.

A. B.: W dzieciństwie mieliśmy różnych idoli, ale chyba bardziej tych z zagranicznych lig. Grzesiek sam uczył się grać w piłkę, nie musiałem go do tego namawiać. Mamy jeszcze starszego brata [Tomasza - przyp. red.], który też biegał po boisku. To od niego zaczęła się rodzinna fascynacja futbolem.

G. B.: Zaczynaliśmy w tym samym klubie, JKS-e Jarosław, ale Arek kilka lat wcześniej. Na pewno do tej pory mogę się od niego wiele nauczyć. Jest starszy o trzy lata, więc ma większy bagaż doświadczeń. Chciałbym bardzo mu dorównać, ale zdaję sobie sprawę, że jeszcze trochę mi brakuje do Arka.

Obaj gracie w swoim zespołach na środku pomocy, także sobotniego wieczoru nie zabraknie braterskich pojedynków.

A. B.: Będzie na pewno sportowa rywalizacja, ale nie zamierzam odstawiać nogi dlatego, że po drugiej stronie będzie brat. Każdy gra dla swojego zespołu, więc nie może być mowy o uczuciach na boisku.

G. B.: Znam Arka i wiem, że o nie odpuści. Jeśli trenerzy wystawią nas na środku, to walki na boisku nie zabraknie (śmiech).

Ruch przyjeżdża do Krakowa jako lider po pierwszej kolejce, a Cracovia nie zwykła przegrywać przed własną publicznością.

A. B.: Musimy zagrać zespołowo, o wiele lepiej niż w meczu Legią. Nie będzie to łatwe spotkanie. Ruch już w pierwszym meczu pokazał, że trzeba będzie się z nim liczyć.

G. B.: Udało nam się wygrać na wyjeździe z Groclinem, dlaczego mamy nie wygrać z Cracovią. Trener Duszan Radolski uczula nas, by walczyć na całego, teraz także na pewno nie odpuścimy. Chociaż myślę, że jeden punkt wywieziony z Krakowa nie byłby zły. Wiadomo, że zagramy przy pustych trybunach, a bez dopingu kibiców gra się trudniej. Zadzwonię do Arka przed meczem. Pogadamy trochę, ale nie na temat meczu. Nie ma mowy, żebym podpowiadał bratu, jak mają z nami grać. Myślę, że Arek też mi niczego nie zdradzi.

Rozmawiał Adrian Grałek