1992-09-29 Cracovia – GKS Katowice 3:5
|
I liga Hokej mężczyzn wtorek, 29 września 1992
(1:0; 1:3; 1:2) |
|
|
Dziennik Polski
CRACOVIA: Kieca — Kuchta, Wieczorkiewicz, Śliwa, Ziętara, Kaczmarczyk — Baryła, Doskocz, Mucha, Migacz, Bigos — Niedośpiał, Urbańczyk, Fielek, Dukała, Pysz — Musiał. 59 minuta meczu — akcja Cracovii, dynamiczny najazd Ziętary, silny strzał i doskonała interwencja bramkarza Włodarczyka. Wracając do swojego boksu krakowianin rzucił .5mocne” słowo pod adresem własnym i rywala. Zawarł w nim tak własną bezsilność jak również uznanie dla kunsztu Włodarczyka. Katowiczanin bowiem poczynał sobie bardzo dobrze, wygrywając szereg pojedynków' sam na sam z hokeistami Cracovii czy też broniąc strzały z tzw. dystansu. Pracy miał dużo, choć optyczną przewagę posiadali przecież goście. Cracovia nastawiła się — wzorem meczu z STS Sanok — głównie na kontrataki, wyprowadzała je nader składnie. słowem mogła się wczoraj podobać.
W ogóle był to nader ciekawy mecz, prowadzony w szybkim tempie, twardy, z szeregiem gorących sytuacji pod obiema bramkami. Wśród gospodarz}’ zobaczyliśmy, po raz pierwszy w tym sezonie, Musiała. Przeprosił się z trenerem Migaczem j swój powrót na taflę może zaliczyć do udanych. Generalnie widać wczoraj było, że forma „pasów” zwyżkuje. Ciekawy hokej zaprezentowali też katowiczanie. Typowy dla drużyny, która zdecydowanie lepiej czuje się w ataku, niż w grze defensywnej. Ale gdy ma się takiego bramkarza jak Włodarczyka…Źródło: Dziennik Polski nr 229 z 30 września 1992