1991-01-20 Cracovia – Unia Oświęcim 3:5

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 17:53, 21 paź 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 20 stycznia 1991

Cracovia - Unia Oświęcim

3
:
5

(1:1; 1:2; 1:2)


Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Trzeba mieć szczęście!" -
Dziennik Polski

Trzeba mieć szczęście!

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Tylko dwa dni hokeiści Podhala zajmowali 2 lokatę w tabeli I ligi. Wczoraj przegrali w Bytomiu, a Unia nie bez szczęścia, ale wyraźnie wyjazdowy mecz z Cracovią i powróciła na pozycje wicelidera. Naprzód wygrał z Towimorem i minął Cracovię, i drużynę z Torunia (2 zwycięstwa, remis i 1 porażka).

CR ACOVIA — UNIA Oświęcim 3:5 (1:1. 1:2, 1:2). Bramki: Roszczin (14). Agulin (40) i Sroka (41) — Koty U 3 (23, 26, 1 53). Szostak (4) i Cholewa (60), Sędz. Karaś z Siedlec oraz Chadziński i Jaworski z Krakowa. Widzów ok. 1800. Kary: 8 — 8 min.

Był to nadzwyczaj zacięty mecz, który obfitował w wiele spięć i grad strzałów. Gościom wyraźnie sprzyjało wczoraj szczęście. M. in. w 35 min. Roszczin mając pusta bramkę 1 będąc od niej nie dalej jak 2—3 m. posłał krążek panu Bogu w okno. A w 60 min. wybity przez Cholewę krążek spod własnej bramki minął kilku graczy i całe lodowisko, aby ugrzęznąć w siatce bramki gospodarzy, którą wcześniej opuścił Klecą.

Obydwa zespoły nie szczędziły sił ale więcej błędów popełniali w tym spotkaniu gospodarze. Szczególnie obrońcy grając w jednej linii narażali Klecę na toczę, nic pojedynków a szybkimi napastnikami gości. Poza jednym błędem Kieca spisywał się jednak dobrze, czego nie można powiedzieć o jego niektórych kolegach. W zespole gości pierwsze skrzypce grali: bramkarz Baca, obrońcy — Osoba i Aleksiejew oraz napastnicy Kotoński, Szostak i Kotyla oraz filigranowy Pilarski.

Najdramatyczniejsze były: 33 i 60 min. spotkania. Najpierw przy stanie 3:3 krakowianie stracili gola mimo że grali w przewadze, a przed końcem meczu, przy stanie 3:4 i po wycofaniu bramkarza utracili bramkę i przegrali mecz.
Źródło: Dziennik Polski nr 17 z 21 stycznia 1991