Wiesław Muniak

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 17:36, 22 lut 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Wiesław Muniak

Prześlij zdjęcie

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Wiesław Muniak
Kraj Polska
Urodzony(a) 1960



Wiesław Muniak kolarz polski, reprezentantem Polski seniorów, rekordzistą Polski na 1 km na torze ze startu zatrzymanego w latach siedemdziesiątych. Był również trenerem sekcji kolarskiej Cracovii.

Wiesław Muniak w gazecie

""Pasy" ścigają się w Chicago" -
Dziennik Polski

"Pasy" ścigają się w Chicago

- Staramy się być ambasadorami polskości i klubu - mówi Wiesław Muniak, szef i jednocześnie trener kolarskiej grupy Cracovia Team Chicago, podtrzymującej piękne tradycje obchodzącej w tym roku 90-lecie sekcji kolarskiej Cracovii.

Chicagowska grupa, która uformowała się rok temu, liczy 8 osób. Wszyscy jej członkowie pracują, a w wolnych chwilach trenują i uczestniczą w wyścigach dla zawodników powyżej 30, 40 i 50 lat.
W grupie jest m.in. trzech byłych kolarzy Cracovii: Marek Serafin (bronił jej barw jeszcze w latach 80.), Piotr Drużkowski i Maciej Moląg. - Grupa składa się z byłych zawodników. Trenujemy na torze i wokół jeziora Michigan. Najdłuższy staż w tutejszych wyścigach ma Serafin. Kontynuujemy to, co zostało przerwane w Cracovii. Staramy się być ambasadorami polskości i klubu - mówi Wiesław Muniak, były najpierw zawodnik (rekordzista Polski orlików na 1 km ze startu zatrzymanego), a potem wieloletni, wielce oddany sekcji, trener kolarzy Cracovii (przez rok także menedżer grupy zawodowej).
Sekcja kolarska klubu przy ul. Kałuży została zawieszona w 2007 roku w powodu braku środków finansowych. Zapisała się ona złotymi zgłoskami w historii nie tylko klubu, ale i polskiego sportu. W jej barwach jeździli m.in. Jan Łazarski - srebrny medalista igrzysk olimpijskich w 1924 roku w wyścigu drużynowym na 4 km oraz trzykrotny mistrz i dwukrotny wicemistrz Polski w sprincie; Jan Magiera - dwukrotny mistrz i raz wicemistrz kraju na szosie, 5-krotny uczestnik Wyścigu Pokoju w latach 60. (m.in. dwukrotnie pierwszy drużynowo i dwukrotnie trzeci indywidualnie); Henryk Chyłko - trzykrotny szosowy górski mistrz Polski w latach 20.; Władysław Wandor - mistrz kraju długodystansowy torowy i szosowy górski w latach 30., Jan Biedroń - rekordzista Polski w wyścigu drużynowym na torze na 4 km w latach 50.; bracia Ryszard i Jerzy Kupczakowie - mistrzowie kraju w tandemie w latach 60.; Adam Czuba - dwukrotny mistrz Polski w kolarstwie górskim.
Łącznie w MP seniorów kolarze Cracovii zdobyli 14 złotych medali. Oprócz wymienionych historię sekcji pisali m.in. Włodzimierz Barzycki, Ryszard Piechota, Józef Wadowski, Kazimierz Wyroba, Kazimierz Korcala, Ryszard Szostak, Maciej Moląg.
Chlubą sekcji przez dziesięciolecia był betonowy tor kolarski, powstały w 1926 roku. 12 lat później został on oświetlony. Odbywały się na nim liczne imprezy. W czasie wojny Niemcy uczynili wyrwę w torze, gdyż na stadionie urządzili parking dla ciężarówek. W 1968 roku tor zyskał nową nawierzchnię betonową, a w 1984 roku przeszedł kolejny remont. W 2004 roku zdecydowano o jego rozebraniu. To był drugi - po zaprzestaniu 3 lata wcześniej przez firmę Construction sponsorowania sekcji (czyniła to przez 4 lata) - potężny cios dla kolarzy Cracovii. Zbliżał się początek końca sekcji...
- Tor to punkt zborny, miejsce integracji kolarzy. O jego zburzeniu zdecydowali ludzie nastawieni propiłkarsko. Doszło do tego bez żadnej zapowiedzi ze strony władz miasta. Był to jedyny tor kolarski w Polsce południowej - mówi Seweryn Ratajczak, który przez około 20 lat był kierownikiem sekcji. Podkreśla, że wraz z grupą ludzi oddanych sekcji nadal szuka sponsorów, ale trudno mu o optymizm. - Dzwonią do nas rodzice, których dzieci chcą uprawiać kolarstwo szosowe i górskie. Odsyłam ich do PKS Dębnicki, bo w nim coś się jeszcze dzieje - zaznacza Ratajczak. I dodaje: - Jestem w kontakcie z Wieśkiem Muniakiem, który podtrzymuje tradycje sekcji w Chicago. Cieszy go, że jubileusz sekcji doszedł do skutku, ale martwi, że w klubie nie ma jeżdżących dzieci i młodzieży.

Za najbardziej przykre wydarzenie w historii sekcji Ratajczak uważa tragiczną (w wypadku) śmierć 21-letniego Bartłomieja Sobola w 1998 roku. - To był cios w moje serce, płakałem, jakby to był mój syn - zaznacza Ratajczak. O innym ciosie - zburzeniu toru - już wspomnieliśmy. - Najpiękniejsze chwile przeżywałem, kiedy moi chłopcy stali na podium zwycięzców i odbierali medale - wspomina Ratajczak. Jakże by on chciał, by takie momenty się powtórzyły...
Jerzy Filipiuk
Źródło: Dziennik Polski 7 lipca 2009 [1]


"„Pasy” jeżdżą w USA" -
Dziennik Polski

„Pasy” jeżdżą w USA

Od 12 lat mieszka w Chicago. Przez dwie dekady był związany z sekcją kolarską Cracovii. Dziś WIESŁAW MUNIAK żałuje, że mimo pięknych tradycji została ona zawieszona.

- Kontynuujemy to, co zostało przerwane w Cracovii. Staramy się być ambasadorami polskości i klubu. Grupa Cracovia Team Chicago uformowała się w 2008 roku, liczy około 30 osób, w tym kilka kobiet. Wszyscy pracują, ale do treningów podchodzą profesjonalnie. Każdy zakupuje sprzęt we własnym zakresie - i jest on wysokiej klasy. Nie wszyscy startują w zawodach, ale w komplecie zjawiają się na zajęciach. Nasi zawodnicy w ubiegłym roku byli mistrzami stanu Illinois w wyścigu drużynowym - opowiada Wiesław Muniak, który zorganizował grupkę zawodników pochodzących z Polski, w tym byłych kolarzy Cracovii: Marka Serafina, Piotra Drużkowskiego, Zygmunta Mitki i Macieja Moląga.

- Ja też biorę udział w treningach, jestem na niektórych zawodach, ale głównie koordynuję wszystko to, co jest związane z treningami w okresie jesienno-zimowo-wiosennym, udzielam porad - dodaje 57-letni Muniak, który właśnie odwiedza Kraków.

Przygodę ze sportem rozpoczął w Cracovii w 1970 roku jako piłkarz nożny. Był bramkarzem, przez 2 lata grał w trampkarzach. Dlaczego „zdradził” futbol?

- Na torze kolarskim Cracovii odbywały się zawody naborowe. Wziąłem w nich udział i zająłem trzecie miejsce. Pojechałem dosyć odważnie, troszkę wyżej na wirażu niż inni, i to trenera Józefa Kupczaka bardzo zaskoczyło. Zapytał, czy zmieniłbym dyscyplinę. Po dwóch tygodniach znowu przyszedłem na tor. Wtedy też pojechałem bardzo dobrze, byłem drugi i zadecydowałem, że wstąpię do sekcji kolarskiej - mówi Muniak.

Barw Cracovii bronił przez 11 lat, do 1983 roku. Specjalizował się w kolarstwie torowym. Był rekordzistą Polski na 1 km ze startu zatrzymanego (1,11 min) w swojej kategorii wiekowej, reprezentantem kraju.

- Brałem udział w przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 1984 roku. Byłem brany pod uwagę jako rezerwowy do igrzysk w Moskwie w _1980 roku - opowiada Muniak, który startował też w wyścigach szosowych (m.in. w Rumunii, Armenii i Gruzji) i przełajowych.

- Stan wojenny spowodował, że część naszej grupy została rozwiązana. Ożeniłem się, urodził mi się syn, dlatego zakończyłem karierę - tłumaczy.

Wrócił do sportu po kilkunastu latach jako trener, najpierw kolarzy górskich prywatnej grupy, a w latach 90. i na początku następnej dekady, Cracovii. Pracował z nieocenionym kierownikiem sekcji Sewerynem Ratajczakiem, dziś członkiem Rady Seniorów klubu. Pod ich wodzą zaczął się renesans sekcji, która przyjęła nazwę Cracovia-Construction, bo Muniakowi udało się nakłonić do współpracy prezesa firmy Wojciecha Ogonowskiego i jego zastępcę, byłego kolarza klubu, Bogusława Łabuza.

-_ Najlepszymi kolarzami sekcji byli: Maciej Moląg, Adam Czuba, Jerzy Mróz, Michał Kolbek, Zbigniew Białaś, Tomasz Ziębla, Tomasz Gustkowicz, Mirosław Bieniasz, Maksymilian Bieniasz. Muszę też wspomnieć o tragicznie zmarłym na treningu Bartku Sobolu, który był bardzo obiecującym, utalentowanym kolarzem - mówi Muniak.

W 1999 i 2000 roku w Kapsztadzie krakowianie, startujący też na szosie, wystąpili - jako pierwsi Polacy - w największym amatorskim wyścigu na świecie (ok. 36 i 40 tys. uczestników!) - Cape Argus Cycle Tour. Za drugim razem podopieczni Muniaka wzięli też udział, bez przygotowania sprzętowego i organizacyjnego, w Giro del Capo, zdobywając cenne doświadczenia.

W 2001 roku z czołowych zawodników sekcji utworzono grupę Construction-Cracovia. Była to jedna z pierwszych grup zawodowych MTB w Polsce. Tworzyli ją: Mirosław Bieniasz, Czuba, Gustkowicz i Moląg. Muniak był jej dyrektorem sportowym. Jego asystentem był Mieczysław Pagacz, a lekarzem grupy Janusz Lisiecki. Krakowianie startowali w Pucharze Europy w Austrii, Szwajcarii, Włoszech i Francji. W MP 2001 Bieniasz był piąty, Moląg ósmy, Czuba dziewiąty. Mistrzem Polski w kategorii mastersów był Mróz, a w 2002 i 2003 roku - Czuba.

-Grupa istniała rok, ale firma pomagała sekcji przez cztery lata - podkreśla Muniak.

Kłopoty sponsora i rozebranie toru kolarskiego (jego kruszenie rozpoczęło się w 2004 roku; komisja licencyjna PZPN uznała, że jest za blisko boiska) znacznie ograniczyły działalność sekcji, którą zawieszono w 2007 roku. Jej historię tworzyli m.in. tak wspaniali kolarze jak: Jan Łazarski (srebrny medalista IO 1924 w Paryżu), Jan Magiera, Henryk Chyłko, Władysław Wandor, Jan Biedroń, Ryszard i Jerzy Kupczakowie, a jej chlubą przez wiele lat był powstały w 1926 roku betonowy tor.

- Być może kiedyś sekcja zostanie reaktywowana. W 2019 roku będzie obchodzić 100-lecie. Jej dorobek jest bardzo bogaty. Dobrze byłoby, gdyby znów mogła funkcjonować, choć wiąże się to ze stworzeniem młodzieży odpowiednich warunków do uprawiania kolarstwa, znalezienia sponsora. Ubolewam, że tor został rozebrany. Można było go zaliczyć do zabytków, powinien podlegać ochronie. Cieszę się jednak, że Cracovia ma piękny stadion - podkreśla Muniak.

Do Chicago poleciał w 2005 roku, rok po swojej żonie Zofii.

- Mieliśmy plan popracować maksymalnie rok, ale później sytuacja się nam zmieniła i uznaliśmy, że zostajemy - mówi Muniak, który najpierw pracował przy konstrukcji budynków, później w fabryce, gdzie obsługiwał maszyny numerycznie sterowane, a dziś - w transporcie.

Sport jest jednak obecny w jego życiu. Nie tylko kolarstwo. Pływa, jeździ na nartach, a od 4 lat także biega maratony. Tymi ostatnimi zainteresował się za sprawą partnerki Mitki. W latach 2013, 2014 i 2016 ukończył słynny maraton w Chicago. Aby zapewnić sobie w nim start trzeba m.in. przebiec go minimum 5 razy w ciągu ostatnich 10 lat, legitymować się wynikiem 3 godzin i 15 minut (mężczyźni), albo... mieć szczęście w loterii. Muniak nie miał szczęścia tylko w 2015 roku. Rok wcześniej uzyskał swój rekordowy czas - 4.06,24 godz.

- Jak oceniam swoje starty? Za każdym razem cały dystans przebiegłem, nie przeszedłem, i to jest dla mnie największa satysfakcja. Drugi maraton był najbardziej udany pod względem czasu i samopoczucia. Byłem już lepiej przygotowany. W październiku odbędzie się 40. maraton, zostałem wylosowany i znów stanę na starcie - mówi.

Jego żona grała w szkole w tenisa stołowego, teraz jeździ na rowerze i trochę biega. Oboje cieszą się, że sport polubili ich 10-letnia wnuczka Klaudia i prawie 7-letni wnuk Jakub. Jeżdżą na nartach w Siepraw-Ski, trenują piłkę nożną w szkółce w Olszanicy, pływają, grają w tenisa.

- Widzę ich zainteresowanie wieloma dyscyplinami sportu, choć na razie nie kolarstwem. Cieszę się, że udało się zarazić wnuki sportową pasją - nie kryje satysfakcji Muniak.
Jerzy Filipiuk
Źródło: Dziennik Polski 23 czerwca 2017 [2]