1951-12-09 Kraków - Śląsk 4:0
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
mecze towarzyskie Kraków Kraków, Stadion Gwardii, niedziela, 9 grudnia 1951, 11:30
(3:0)
|
|
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Czwarta zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
Opis meczu
Dziennik Polski
A Kraków górą
I doczekali się. Drużyna krakowska złożona ze znanych autochtonów (Jurowicz. Gędłek, Glimas, Mamoń, Mazur, Gracz. Mordarski) oraz nowo pozyskanych obywateli dla m. Krakowa (Durnok, Jankowski, Patkolo, Kroczek), zaprezentowała się nie jako składana, ale składna całość, która owiana ambicją i wolą zwycięstwa, przy wyższości technicznej i taktycznej nad przeciwnikiem — wygrała gładko 4:0. Wszystkie bramki padły z ładnego zagrania celowego wypracowania. Nawet nie było przypadku w tym, że Gracz dwie, bramki, strzelił głową, bo. Jak wiadomo. Jest to piłkarz, który ma nie tylko nogi, ale i głowę.
Drużynę śląską cechowała przede wszystkim szybkość. Samą szybkością można wprawdzie daleko zajechać, ale gdy nikł nie przeszkadza. A tu napotkali Ślązacy na „murowaną" przeszkodę w „żelaznej" defensywie krakowian. Natomiast obronę Ślązaków atak krakowski dość często „objeżdżał". Skarżył się po meczu Cieślik, że sędzia-za często gwizdał (chodziło o spalone) i dlatego przegrali. No, gwizdek nie wstrzyma ani dobrze strzelonej piłki do siatki, ale gwizdkiem nikt jeszcze gola nie strzelił.
Tak więc we współzawodnictwie o przodownictwo w piłce nożnej, sztandar przodownika pozostał nadal w Krakowie. Nie martwcie etę ślązacy! My kopiemy lepiej piłkę, ale za to wy lepiej kopiecie węgiel.Źródło: Dziennik Polski nr 320 z 11 grudnia 1951
Mecze sezonu 1951 (Kraków)