1948-09-15 Kraków - Praga 0:1
|
mecze towarzyskie Kraków Kraków, stadion Wisły, środa, 15 września 1948, 16:30
(0:0)
|
|
Sędzia: Michalik |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Echo Krakowa
KOZPN nie uzyskał z PZPN-u zwolnienia na ten mecz dla Parpana, Gracza i Kohuta i musiał łatać skład zawodnikami rezerwowymi. Wina KOZPN-u leży w tym, iż nie poinformował na czas publiczności, że zawodnicy ci nie wezmą udziału w grze. Także redakcja naszego pisma zgłasza pretensje, że łamy nasze nadużyte zostały na nieodpowiednią reklamę. Powiedzmy więc szczerze, że nieprzyjemną, — i niespotykaną dotychczas w podobnej formie manifestację publiczności zawdzięcza KOZPN własnej... nieostrożności. W żadnym wypadku jednak winie ponoszą zawodnicy, — których rozgoryczona widownia — także przyjęła gwizdami. Naturalnie podobne przyjęcie ze strony publiczności nie wpłynęło korzystnie na samopoczucie drużyny.
CZESI
Przyjechali w „odmłodzonym (czytaj: rezerwowym) składzie. W większości byli to piłkarze A klasy czeskiej. Trzeba jednak przyznać, że mimo to drużyna czeska zademonstrowała wszystkie dodatnie i ujemne cechy dzisiejszego footbolu czeskiego.
KRAKÓW
Z konieczności wystąpił z rezerwowym atakiem, w dodatku — fatalnie zestawionym. Powierzenie funkcji kierownika ofensywy — Mamoniowi było grubym nieporozumieniem, które z góry przesądzało o możliwościach tej linii. W rezultacie atak drużyny krakowskiej nie był zdolny do przeprowadzenia zespołowej akcji a indywidualne wysiłki napastników krakowskich z łatwością likwidowali Czesi. W tych warunkach ciężar gry spadł całkowicie na barki defensywy Krakowa, a mecz był właściwie pojedynkiem szóstki obronnej Krakowa z jedenastką czeską. I jeśli po 80 min. przewagi drużyny czeskiej wynik brzmi tylko 0:1, to defensywa Krakowa zasługuje na pełne uznanie.
PRZEBIEG SPOTKANIA
Od pierwszej minuty Czesi panują niepodzielnie na boisku, — atakując bez przerwy bramkę Jurowicza. Dobrze usposobiona obrona 1 pomoc Krakowa nie dopuszcza przeciwnika do swobodnego strzału, a nieimponujace możliwości strzeleckie napastników czeskich likwiduje z łatwością Jurowicz. Kraków rewanżuje się kilkoma zaledwie wypadami, mijającymi także — bez efektu. Po przerwie obraz gry nieco się zmienia. Czesi wprawdzie przeważają nadal, ale wypady gospodarzy są już dużo groźniejsze. Sup ze stoprocentowej pozycji strzela w aut, a po chwili „mętlik" pod bramką Krakowa kończy się szczęśliwie, gdyż Sup znowu zawodzi. . Serię ataków czeskich likwiduje nasza obrona, po czym zatrzymany ręką Bobula traci doskonałą piłkę.
Znowu Jurowicz likwiduje kilka, niegroźnych zresztą strzałów napastników czeskich i nareszcie w 38 min. widzimy pierwszy atak drużyny krakowskiej. Rupa oddaje piłkę Różankowskiemu, ten wypuszcza Mamonia, który wygrywa pojedynek z obrońcą ale trafia w słupek a potem poprawia — w aut. Po przeciwnej stronie natomiast Kuhler pomagając sobie ręką w opanowaniu piłki podaje do Suną, który strzela nie do obrony i Czesi wygrywają mecz. Doskonały zawsze sędzia p. Michalik nie miał tym razem dobrego dnia.
Widzów ponad 15 tysięcy.
Dziennik Polski