Józef Lustgarten
Józef Lustgarten | |||
| |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Józef Lustgarten | ||
Urodzony | 1 listopada 1889, Kraków | ||
Zmarły | 22 września 1973, Kraków | ||
Pozycja | bramkarz, lewy łącznik, lewy pomocnik | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
1906 1907 1908 1909 1910 1911 1912 1913 1914 1915 1916 1917 1918 1919 |
b.d. tow - 1 (0) tow - 4 (-8) * tow - 13 (-16) tow - 20 (-64) ** tow - 16 (-43) *** tow - 3 (-5) **** - - b.d. tow - 1 (1) - tow - 1 (-0) tow - 1 (1) * W 1908 brak składów i strzelców 1 meczu (6:0) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Debiut | 1906 | ||
Ostatni mecz | 1919-08-10 Czarni Lwów - Cracovia 2:6 | ||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1906-1911 1911-1912 1912-1918 |
Cracovia drużyny wiedeńskie Cracovia |
||
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Józef Lustgarten - piłkarz i działacz Cracovii. Urzędnik i radca prawny, dr praw po studiach w Krakowie i Wiedniu.
Przez wielu błędnie uważany za założyciela Cracovii - w istocie nie był nim, bo do klubu dołączył dopiero we wrześniu 1906. Z pewnością natomiast był i jest jednym z symboli Cracovii. To właśnie on był pomysłodawcą nazwy Cracovia, jaką na jesieni 1906 obrał Akademicki Klub Footballistów. Wieloletni bramkarz drużyny, choć grał w niej także jako napastnik i pomocnik. W klubie był kierownikiem drużyny, sekretarzem i wiceprezesem, działał także w KOZPN i PZPN. Był sędzią międzynarodowym.
Syn Wilhelma, kupca z Krakowa. Był Żydem i Polakiem zarazem, początkowo określał się jako osoba wyznania mojżeszowego i narodowości żydowskiej, później stanowczo deklarował[1] wyznanie mojżeszowe i narodowość polską.
Żołnierz Legionów Polskich. W 1915 powrócił z frontu do Krakowa. Miasto było wówczas opustoszałe - niemal wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani gdy pod koniec 1914 wojska rosyjskie dotarły do przedmieść. Zorganizował z powrotem drużynę piłkarską, doprowadził do odbudowy zniszczonych przez wojsko obiektów sportowych i do rozegrania spotkań z wojskową drużyną Twierdzy Kraków.
Został odznaczony Medalem Niepodległości oraz Złotym Krzyżem Zasługi za działalność na polu sportu [2].
W 1939 został aresztowany we Lwowie przez NKWD. Zesłany do stalinowskich łagrów spędził w nich 17 lat życia, do Polski powrócił dopiero w 1956.
Członek Rady Seniorów od 1958 r..
W zarządzie klubu od 1967 r..
Wykształcenie
- Absolwent C.K. III Gimnazjum w Krakowie w roku szkolnym 1906/07.
- 14 czerwca 1907 - matura
- 1907/08-1909/10 sem. I, 1912/13-1913/14, 1915/16 sem. I - student Wydziału Prawa UJ
- 5 kwietnia 1917 - absolutorium
- 3 lutego 1919 - doktorat z prawa
Państwowe egzaminy prawnicze
- 10 kwietnia 1913 - egzamin historyczno-prawny
- 17 kwietnia 1917 - egzamin sądowy
- 11 maja 1918 - egzamin z nauk politycznych
Wspomnienia
- Józef Lustgarten "Narodziny krakowskiego sportu" (wersja PDF).
- Józef Lustgarten "Sobek i Cracovia" (wersja PDF)
Prasa
- Wywiad w tygodniku Raz, dwa,trzy nr. 24 z dn. 29.09.1931 r.
- Artykuł z okazji jubileuszu 30-lecia w Przeglądzie Sportowym z 1938
- Informacja o śmieci w Dzienniku Polskim z 1973
Informacja o Lustgartenie podczas I wojny światowej
Illustriertes Österreichisches Sportblatt
20 lat w roli arbitra
Przegląd Sportowy
Dr. Józef Lustgarten, do którego zwróciłem ale z prośbą o wywiad, był jakby zrezygnowany. Z natury skromny, na pewno w zwykłych warunkach nie zgodziłby się tak łatwo na taką „operację”, ale jubilat musi ulec.
Zaczynam tradycyjnie od pierwszych kroków. Oto co słyszę:
— Było to jeszcze w r. 1908. kiedy byłem czynnym graczem, ale mimo to prowadziłem już zawody. Oficjalnie wstąpiłem jednak w szeregi sędziowskie dopiero w r. 1912, a mianowicie 14 listopada. Egzamin zdawałem w Wiedniu, przed słynnym Hugo Melslem i inż. Pichlem. Razem ze mną zasiadł do egzaminu obecny mjr. Jacheć. Egzaminatorzy byli srodzy, pytali nas blisko dwie godziny no, ale byliśmy „bici w piśmie”, więc zostaliśmy członkami „Schiedsrichter Kollegium des Niederoesterreichischen Fussball Verbandes".
— Niedługo później. bo już w r. 1914 powstaje „Związek Pol¬ski Piłki Nożnej” a przy nim równocześnie Kolegjum Sędziów. Nadchodzi okres wojny. Po powrocie z Legionów jestem przez jakiś czas w Wiedniu, gdzie prowadziłem około 20 meczów. Potem jest to historja obecnego P.Z.P.N.
Z kolei przechodzimy dzieje powstania naszej naczelnej instytucji piłkarskiej, gdzie dr. Lustagarten wybitnie współpraco¬wał przy tworzeniu podwalin, tak P.Z.P.Ń.-u, jak i Związku Związków, czy też ustalaniu ram organizacyj okręgowych.
W czasie rozmowy okazuje się. że jubileusz dr. Lustgartena jest nawet nieco spóźniony. Jakkolwiek bowiem mija 14 b. m. 20 lat od chwili zdania egzaminu, to jednak ilość meczów przekroczyła już dawno 300. W „ogólnej klasyfikacji” liczono bowiem mecze od roku 1920. A jakąż masę meczów prowadził dr. Lustgarten przed tym terminem.
Nie sposób potracić o kwestie natury ogólnej.
— Co sadzi pan doktór o naszej klasie sędziowskiej?
— Uważani, że biorąc przeciętnie, klasa naszych sędziów jest dobra. Musi pan wiedzieć, że ci sędziowie którzy u nas uchodzą za dobrych, a których jest przecież spora ilość, są lepsi aniżeli wieku sędziów zagranicznych.
— No dobrze, ale dlaczego występy naszych sędziów zagranicą należą do rzadkości?
— Tu wchodzi znów w rachubę pewna wspólnota interesów. Pewna grupa państw, mających nawiązane ścisłe stosunki. przeprowadza miedzy sobą wymianę sędziów. Ale i na to jest rada. Gdy ostatnio wystąpiliśmy z inicjatywą porozumienia się kilku państw sąsiednich w tej sprawie, zwróciło to od-razu wagę tak silnych związków, jak austriacki i węgierski, które dążą również do porozumienia z nami i w ten sposób da się wprowadzić większą ilość sędziów inszych na „rynki zagraniczne”.
Zapytany o poziom piłkarstwa naszego, dr. Lustgarten wypowiada się naogół pesymistycznie.
— Ze smutkiem stwierdzić muszę, iż klasa nasza upadła w ciągu ostatnich lat i to wybitnie. Przyczyny — zamkniecie się w ciasnem kółku imprez krajowych. Brak szerszego kontaktu z zagranicą. Mecze międzypaństwowe tego nic nadrobią. Mogą nauczyć jednego lub dwóch graczy, ale nic drużynę cala.
— No dobrze, ale lekarstwo na to?
— W pierwszym rzędzie zmiana systemu. Tyle spodziewaliśmy się powprowadzeni ligi. A tymczasem, kluby ligowe są dzisiaj w położeniu tragicznem. Jakiego jeszcze nigdy nie znały. Mam wrażenie, że wrócimy może do dawnego systemu. Klasy okręgowe i rozgrywki mistrzów, naturalnie z pewnemi modyfikacjami, ale w każdym razie gruntowna zmiana obecnego systemu.
Może pamięta pan doktór o jakichś miłych specjalnie meczach?
Przypominam sobie np. mecz w Sosnowcu, gdzie no odgwizdaniu zawodów chciano mnie „sprać”. Potężnych wymiarów cegła przeleciała mi obok głowy. Pod względem „rekordowym” przypominam sobie pozatem np. mecz Makkabi —Zwierzyniecki. 13 września 1924. decydujący o spadku do B klasy. Trwał „tylko” 129 minut.
Mile wspomnienia pozostały mi z meczów na Łotwie (ogółem prowadził dr. Lustgarten zagranica 5 meczów międzypaństwowych i 1 międzymiastowy). Były one dużą propagandą sportu polskiego nad Bałtykiem.
— Dziękuje jubilatowi za garść wspomnień i życzę mu w imieniu naszego pisma wielu lat pracy dla dobra sportu.
Gdyby nie było kaloszów...! Derby krakowskie przed 29 laty - Przegląd Sportowy 4.5.1935
Był mecz piłkarski Cracovia - Wisła, po którym sprawozdawca nie mógł napisać:
..."Derby lokalne oczekiwane były z naprężeniem, a miasto podzieliło się na zwalczające się nawzajem dwa obozy" ...a to dlatego, że wówczas prawie nikt nie wiedział w Krakowie co to jest piłka nożna, a tembardziej jeszcze o Cracovii lub Wiśle.
..."Już na godzinę przed meczem sunęły w stronę boiska sznury taksówek..."
"...a to dlatego, że nie było jeszcze wtedy taksówek, a w piłkę grało się na Błoniach, gdzie można było dojechać conajwyżej "fjakkrem" i to za jakieś 40 "centów"..."
"...Nawet przez dziury w parkanie śledzono z zajęciem przebieg meczu..."
"... gdyż nie było parkanu na boisku, nie było więc i dziur w nim.
"...Trybuny tchnęły atmosferą pełną napięcia..."
"...gdyż nie było trybun, ani nawet wału dla miejsc stojących.
"...Na boisko wbiegły żwawo drużyny..."
"...gdyż obie drużyny były już przed meczem dobrze zmęczone ustawianiem bramek i otaczaniem boiska sznurami.
"...Dobry zazwyczaj sędzia p. Schneider, spotkał się z kilkoma okrzykami "kalosz"...
"... gdyż nikt nie znał jeszcze wtedy p. Schneidera, a słowo "kalosz" służyło do określenia obuwia ochronnego przeciw deszczowi.
A napisać tego tego nie można było jeszcze i dlatego, że mecz ten odbywał się 29 lat temu, w roku 1906. Spory kęs czasu...
Dziś, w przededniu 30-lecia tego meczu, warto posłuchać, co mówi o nim jeden z uczestników jego, zdaje się, że jedyny, który wytrwał dotychczas wiernie w szeregach sportowców i pracuje niezmordowanie na tej niwie.
- Było to w jesieni 1906 - ciągnie p. dr. Józef Lustgarten - kiedyto w Krakowie odbył się turniej piłkarski z udziałem 16 drużyn. Zorganizował go dr. Tadeusz Konczyński, po powrocie z Anglji. Pierwsze miejsce w turnieju zajęła drużyna "Białoczerwonych", na dalszych uplasowali się Akademicki Klub Footbalowy "Cracovia" , "Czerwoni", zwani popularnie "Klubem Jenknera" i Wisła, której ówczesnym kapitanem był mjr. Szkolnikowski, a opiekunem i prezesem p. Łopuszański, b. wiceminister.
- Na Błoniach krakowskich - opowiada p. Lustgarten - wytyczyliśmy boisko, na którym rozegrano turniej. Po raz pierwszy odbył się tutaj mecz Cracovia-Wisła. Po raz pierwszy wygraliśmy z Wisłą.
- Może nam p. doktór powie coś o składzie drużyn tego pierwszego meczu?
- W bramce Cracovii grał Roman Pollak, obecnie profesor Uniwersytetu Poznańskiego. Obrona: Wójcicki, ś.p. Scholz, b. student z Mittweide, pomoc: Friedberg, ś.p. Boczarski, Miller młodszy; atak: Wojtasiewicz, obecnie profesor gimnazjalny w Tarnowie, Lustgarten, ś.p. Zabża, Miller sen. Na prawym skrzydle było kilku graczy na zmianę. W Wiśle pamiętam grał wówczas Szkolnikowski, obecnie mjr. W. P.
- Jaki był wynik meczu?
- Nie pamiętam dokładnie, ale w każdym razie wygraliśmy.
- Co było dalej?
- Następnego roku przyszły fuzje. Cracovia połączyła się z "Białoczerwonymi", Wisła z "Czerwonymi". Potem doszło nawet do ściślejszej fuzji. Pewnego dnia Wisła "wstąpiła" do Cracovii.
- Jak do tego doszło?
- Całkiem prosto. Przyszli do naszej szatni. Ale po 2 tygodniach poszli i "żyli" odrębnie. Do meczu doszło dopiero w jesieni 1907. Rozegrano go w Parku Jordana i miał charakter treningowy.
- Może coś o takim "wielkim" już meczu Cracovia-Wisła?
- No to chyba o roku 1910. Było to po gościnie Cricketerów wiedeńskich. Graliśmy dalej na Błoniach, ale wtedy było już jakieś 5.000 ludzi.
- A gdzie ich pomieszczono?
- Jakto gdzie? Stali za sznurami, które przed meczem rozciągnięto wokół boiska. Gracze musieli jeszcze przed meczem wkopać bramki w ziemię, a potem można już było zacząć. Na meczu tym debjutował Synowiec. Sędziował pierwszy raz w Krakowie, sędzia międzynarodowy Vykoukal z Wiednia. Wygraliśmy wtedy 2:0.
- Pozatem głośny był mecz w 1913. Wisła sprowadziła wówczas na mecz trzech Czechów, którymi zasiliła drużynę. Wygrała wtedy 1:0. Na szczęście sfotografowano drużyny przed meczem i cała sprawa wydała się. Związek unieważnił spotkanie.
- Który spośród wszystkich dotychczasowych meczów uważa pan doktór za "największy"?
- Trudno na to odpowiedzieć. Na pojęcie "największy" składają się przeróżne czynniki. Najbardziej odpowiadałby - mojem zdaniem - pojęciu temu mecz, który po raz pierwszy wygraliśmy na boisku Wisły w stosunku 2:1. To był chyba "największy"
- A atmosfera meczów? Czy uległa jakiejś zmianie?
- Istnieje w dalszym ciągu, są tylko pewne różnice. Dawniej nie umiało się grać tak ostro, jak obecnie. Co się zaś tyczy naprężenia i zainteresowania, to pierwej było ono innego rodzaju, gdyż mieliśmy w Krakowie tylko dwa kluby, rywalizacja była więc ostrzejsza. Ale i teraz istnieje ona.
- Wobec tego co można sądzić o meczu niedzielnym?
- Narazie chyba to, że Cracovia wystąpi w niezmienionym składzie
Źródło: Przegląd Sportowy [1]
Stanisław Mielech wspomina Józefa Lustgartena
Mówiąc o ludziach Cracovii niesposób pominąć osobę dra Józefa Lustgartena. Był on również fanatycznie oddany sportowi.
„Cracovia – powiedział mi raz – jest jednym z moich celów życiowych”. Aby jechać z Cracovią do Hiszpanii przerwał aplikację w sądzie i za karę został skreślony z listy kandydatów adwokackich. Lustgarten był jednym z najlepszych naszych sędziów piłkarskich. Już gdy wychodził na boisko publiczność biła brawa. Największe zasługi dla Cracovii położył w okresie I wojny światowej, gdy w roku 1916 zebrał niedobitki I drużyny i zasilając ją urlopowanymi z frontu zorganizował w Krakowie pierwsze mecze. W tym czasie pełnił w klubie funkcje prezesa, sekretarza, trenera, masażysty i nawet zawodnika. W dniu 1.X.1916 r. na zawodach z Pogonią we Lwowie on, ex-bramkarz, wystąpił na pozycji lewego łącznika i strzelił Pogoni jedną z dwóch bramek. Każdego popołudnia widzieć go można było na boisku Cracovii z nieodstępnym foksterierkiem „Bobim”. Ten pies zęby zjadł na stadionie Cracovii, gdyż aportował każdy rzucony kamień. Lustgartenowi przyda zasługa zmontowania „wielkiej Cracovii”, drużyny, której każdy zawodnik nosił później koszulkę reprezentanta Polski. ….
Zasadę rycerskości wobec przeciwników stosowała dawna Cracovia i poza boiskiem. W czasie I Wojny Światowej (1916 r.) dr Lustgarten, reorganizując Cracovię, przygarnął również do niej bezdomnych Wiślaków z H. Reymanem i Śliwą na czele umożliwiając im treningi. Śliwa grał nawet kilka spotkań w I drużynie Cracovii. Gdy stosunki unormowały się, dr Lustgarten zajął takie stanowisko wobec Wiślaków: „Nie będę ich zatrzymywał, ani nie myślę przyciągać do Cracovii innych zawodników Wisły. W sporcie konieczna jest rywalizacja, bez rywalizacji nie ma Potępów. Dla Cracovii potrzebna jest silna Wisła”
Źródło: Stanisław Mielech "Gole, faule i ofsaidy"
Pierwszym z galerii najsławniejszych naszych bramkarzy był dr Józef Lustgarten. Nie miał on dobrych warunków do gry w bramce, gdyż był niski, często załamywał się nerwowo, lecz był zwinny i szybki i w swej karierze od 1907 r. grając w Cracovii 60 meczów miał wiele bardzo dobrych spotkań. Trenując z Calderem posiadł technikę bramkarza według zagranicznych wzorców. Był pierwszym albo jednym z pierwszych bramkarzy polskich stosujących robinsonady. Ma więc zasługi pionierskie. Pozatym zasłynął jako jeden z najlepszych polskich arbitrów oraz jako organizator. W okresie I wojny światowej był dla Cracovii opatrznościowym mężem.
Źródło: Stanisław Mielech "Gole, faule i ofsaidy"
Zobacz także
- Józef Lustgarten "Narodziny krakowskiego sportu"
- O kapeluszu dr Lustgartena
- O 30 leciu pracy sportowej w tygodniku Przegląd Sportowy, 31 październik 1938 r.
- na meczu rezerw Cracovii w 1938 r. z okazji 25-lecia pracy odbyła się uroczystość na cześć Józefa Lustgartena
- o Lustgartenie str 174 [2].
Poprzednik František Koželuh |
Pierwszy Trener
|
Następca Imre Pozsonyi |
- ↑ Po raz pierwszy zadeklarował narodowość polską wypełniając ankietę personalną po powrocie na studia w I semestrze roku akademickiego 1912/13 - źródło: Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- ↑ dziennik IKC z 28 października 1930 r.