Maksymilian Więcek: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 22: | Linia 22: | ||
| wystepy/gole/asystywCracovii = | | wystepy/gole/asystywCracovii = | ||
| lata = 1935-1939<br>1945-1949<br>1950-1960<br> | | lata = 1935-1939<br>1945-1949<br>1950-1960<br> | ||
| kluby = | | kluby = YMCA Kraków<br>Cracovia<br>[[Legia Warszawa - hokej mężczyzn|Legia Warszawa]] | ||
| wystepy/gole/asysty = | | wystepy/gole/asysty = | ||
| latawreprezentacji = | | latawreprezentacji = |
Wersja z 13:43, 28 mar 2008
Maksymilian Więcek | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Maksymilian Więcek | ||
Urodzony | 18 września 1920, Baranów Sandomierski, Polska | ||
Zmarły | 28 grudnia 2006 | ||
Pozycja | Obrońca | ||
Wzrost | 182 cm cm | ||
Waga | 84 kg kg | ||
Sezony w Cracovii | |||
Sezon | W/G/A | ||
1945/46 1946/47 1947/48 1948/49 |
|||
Kluby | |||
Lata | Klub | W/G/A | |
1935-1939 1945-1949 1950-1960 |
YMCA Kraków Cracovia Legia Warszawa |
||
Reprezentacja narodowa | |||
Polska | |||
W/G/A - wystepy/gole/asysty |
Maksymilian Więcek urodził się 18 września 1920 w Baranowie Sandomierskim, syn Konstantego i Marii Ciejka. Ppłk sł. st. WP, trener, hokeista Cracovii i Legii Warszawa, reprezentacyjny obrońca, olimpijczyk z St. Moritz (1948).
W 1938 ukończył III Gimnazjum i Liceum im. króla Jana Sobieskiego następnie w 1947 Akademie Medyczną w Krakowie, gdzie otrzymał tytuł dr nauk farmacji w 1964. Hokeista (obrońca YMCA Kraków) (1935-1939), Cracovii (1945-1949) i Legii Warszawa, której był wieloletnim kapitanem (1950-1960). 10-krotnie zdobywał mistrzostwo Polski: w barwach Cracovii (1946, 1947, 1949) i stołecznej Legii (1951-1957). 16-krotnie występował w reprezentacji Polski w meczach międzypaństwowych (w parze obrońców z Henrykiem Bromowiczem). Był bardzo wszechstronnym sportowcem, 4-krotnym reprezentantem Polski w piłce ręcznej 11-osobowej (1948) i członkiem kadry narodowej w koszykówce. Zasłużony Mistrz Sportu, laureat medalu "Kalos Kagathos" (2003). Wieloletni farmakolog Szpitala Wojskowego w Krakowie, nauczyciel akademicki, trener i zasłużony działacz sportowy, przewodniczący Klubu Olimpijczyka w Krakowie i KOZHL, członek Rady Seniorów Cracovii. Żonaty z Danutą Kerkoszką, ma córkę Małgorzatę (1956), profesora AGH. Zmarł 28 grudnia 2006.
Maksymilian Więcek nie żyje - Dziennik Polski 30.12.2006
W Krakowie zmarł w czwartek w wieku 86 lat nestor małopolskich olimpijczyków, znakomity hokeista Cracovii, reprezentacyjny obrońca, olimpijczyk z St. Moritz (1948), trener, działacz sportowy, podpułkownik Wojska Polskiego Maksymilian Więcek.
Urodzony 18.09.1920 w Baranowie Sandomierskim, był absolwentem III Gimnazjum i Liceum im. Króla Jana Sobieskiego (1938) i Akademii Medycznej w Krakowie (1947), gdzie otrzymał tytuł doktora nauk farmacji (1964).
Był hokeistą o dobrych warunkach fizycznych (182 cm, 84 kg), w latach 40. i 50. obrońcą Cracovii i Legii Warszawa, której był wieloletnim kapitanem. 10-krotny mistrz Polski: w barwach Cracovii (1946, 1947, 1949) i Legii (1951-1957) oraz 16-krotny reprezentant Polski w meczach międzypaństwowych (w parze obrońców z Henrykiem Bromowiczem). Był wszechstronnym sportowcem, m.in. 4-krotnym reprezentantem Polski w piłce ręcznej 11-osobowej (1948) i członkiem kadry narodowej w koszykówce. Zasłużony Mistrz Sportu, laureat medalu "Kalos Kagathos" (2003) za osiągnięcia w sporcie i w pracy zawodowej. Farmakolog, nauczyciel akademicki, trener i zasłużony działacz sportowy, m.in. przewodniczący Klubu Olimpijczyka w Krakowie i KOZHL, członek Rady Seniorów Cracovii.
Jak wspominał kiedyś na naszych łamach dr Maksymilian Więcek, sportem zainteresował się jeszcze przed wojną, a zwłaszcza łyżwami. Co roku nie mógł doczekać się nadejścia zimy, aby pojeździć, pograć w parku w hokeja. Jeździł za krążkiem od świtu do nocy. Pierwsze kroki zawodnicze stawiał w krakowskiej Legii, grał przeciw Cracovii i wpadł w oko "Pasiakom". Niestety, ciekawie zapowiadającą się karierę przerwała wojna. Podczas okupacji brał udział w drukowaniu i kolportowaniu podziemnej prasy.
Po 1945 roku stanął na lodowisku u boku takich sław Cracovii jak Marchewczyk, Kowalski, Maciejko, Wołkowski. Grał w obronie i święcił z kolegami mistrzostwo Polski. Ale też trafił do sekcji koszykówki i piłki ręcznej Cracovii, zostając wicemistrzem kraju w koszu i brązowym medalistą MP w piłce ręcznej. Był powołany do kadry koszykarzy na igrzyska w Londynie w 1948 roku, z szczypiornistami zagrał na Igrzyskach Państw Bałkańskich. W końcu wystąpił na igrzyskach olimpijskich, w swej ulubionej dyscyplinie - hokeju. Olimpijczycy spotkali się w Sankt Moritz, Polacy zajęli 6. miejsce. Biało-czerwoni wygrali wtedy z Austrią 7-5 i Włochami 13-7. Grał we wszystkich siedmiu meczach.
Potem przyszło powołanie do wojska i zmiana barw na warszawską Legię. Tylko choroba wyeliminowała go z igrzysk w 1952 roku. Do Krakowa wrócił w 1957 roku, kończył karierę w Cracovii. Pochłaniały go nowe obowiązki; pracował w szpitalu wojskowym, ale też szkolił hokejową młodzież Olszy i Cracovii.
- Pamiętam pułkownika Więcka od pół wieku - wspomina olimpijka Barbara Ślizowska. - Wtedy Helena Rakoczy organizowała sekcję gimnastyki w Wawelu i tam przyszłam. Sekretarzem klubu był pan Więcek, zawsze wymagający, dbający o dyscyplinę w pracy, jak to oficer. Niemniej człowiek dobrego serca, darzący sympatią sport i sportowców. Potem spotykaliśmy się w krakowskim Klubie Olimpijczyka, pan Maksymilian był jego sercem i duszą, bo inicjował jego założenie. Ostatnio piastował funkcję honorowego prezesa Małopolskiej Rady Olimpijskiej. Od kilku tygodni poważnie chorował, leżał w szpitalu, ale pamiętał o nas. Prosił żonę, aby wypisała życzenia świąteczne dla krakowskich olimpijek, a on je podpisze...
I my, dziennikarze, dobrze wspominamy kontakty z płk. Więckiem. Nasze pokolenia nie mogą już pamiętać Jego występów na lodowisku, niemniej dawny olimpijczyk podtrzymywał ożywione kontakty z kolejnymi rocznikami dziennikarskimi, nie szczędził opowiadań z dawnych lat sportu, regularnie zjawiał się też na zakończeniu plebiscytu na najlepszych sportowców małopolskich, organizowanym przez "Dziennik Polski". Tym razem na uroczystości zakończenia 5 stycznia Go zabraknie; dzień wcześniej spocznie na cmentarzu Rakowickim. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci.