Jerzy Harasymowicz: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Grafika:Jerzy_Harasymowicz.jpg|thumb|right|Jerzy Harasymowicz]] | |||
'''Jerzy Harasymowicz''' urodził się 24 lipca 1933 w Puławach, zmarł 21 sierpnia 1999 w Krakowie. Polski poeta, założyciel grup poetyckich Muszyna i Barbarus. | '''Jerzy Harasymowicz''' urodził się 24 lipca 1933 w Puławach, zmarł 21 sierpnia 1999 w Krakowie. Polski poeta, założyciel grup poetyckich Muszyna i Barbarus. | ||
Wersja z 21:45, 20 lis 2007
Jerzy Harasymowicz urodził się 24 lipca 1933 w Puławach, zmarł 21 sierpnia 1999 w Krakowie. Polski poeta, założyciel grup poetyckich Muszyna i Barbarus.
Wiersze Jerzego Harasymowicza o Cracovii
BRAMKARZ KOCZWARA
Który w górnym rogu bramki
buduje rękami gniazdo jak jaskółka
Bo jak jaskółka między Mariackimi wieżami
czujesz się pewnie w powietrzu między slupkami bramki
Koczwaro w zielonym swetrze nadziei
strącisz górne piłki jak gwiazdy
W derbach Krakowa wyłapiesz
każda "biała gwiazdę" nawet tuz nad ziemią
Nas kibiców nadziejo, wiaro skrzydlaty Koczwaro
Ty niebo Cracovii pasiaste rozwiniesz w chorągiew która pójdzie miastem !
POMOCNIK SUROWIEC
Rzekł kibic - ubrany w gwiazdy
"Tu mi bramka wyrośnie na dłoni
jak zdobędzie gola Surowiec"
Zamieszanie
Las nóg
i Surowiec posłał
piłkę
pod poprzeczkę z chmur
Padły sobie w objęcia
Wieże Mariackie
Wzięły Surowca na ręce
Najmniejszy
Najdzielniejszy
Z kibica - spadły wszystkie gwiazdy
i poszedł sobie stąd
Bo stał się nietutejszy
po naszej stronie Błoń
POMOCNIK HNATIO
Gra tak szybko nie nadążam za nim z pisaniem
Zanim napisze to zdanie przebiegnie sto metrów
I sto razy minie dwadzieścia tysięcy kibiców
I tych kilku przeciwników
Zanim wyobraźnia poda mi metaforę
Z jego podania padnie złota bramka
Piękna jak cerkiew w Bieszczadach
Zbigniew Hnatio jest trudny do utrzymania nawet we wierszu
I słowa musza się dobrze napracować
Musza się dwoić i troić żeby go napisać
NAPASTNIK KUBISZTAL
Kubisztal?
Który to który
No ten -
ma chyba skrzydła
Tyle zamieszania
Szumu
Wiatr pochyla wieże miasta
Walczy z Budka walczy
Zminia mu pojzaże
Do góry nogami
I Budka zostaje
Jak wykolejony tramwaj