1925-05-17 Kraków - Warszawa 8:1: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 24: | Linia 24: | ||
| sedzia = Rosenfeld | | sedzia = Rosenfeld | ||
| widzow = | | widzow = | ||
| strzelcy_gospodarz = | | strzelcy_gospodarz = [[Grafika:Cracovia herb.png|15px]]Ciszewski 29', 43', 57' <br>[[Grafika:Cracovia herb.png|15px]]Kałuża 35' 56', 71', 86' <br>[[Grafika:Cracovia herb.png|15px]] Chruściński 72' | ||
| wyniki = | | wyniki = | ||
| strzelcy_gosc = | | strzelcy_gosc = [[Grafika:Polonia Warszawa herb.png|15px]] Grabowski 68' | ||
| kartki_zolte_gospodarz = | | kartki_zolte_gospodarz = | ||
| kartki_czerwone_gospodarz = | | kartki_czerwone_gospodarz = | ||
Linia 78: | Linia 78: | ||
| Autor = | | Autor = | ||
| Tresc = 17 maja, boisko Cracovii, zawody reprezentacyjne. Nawet jak najwięksi niepoprawni optymiści, a takich nie brak i w Krakowie nie tipowali podobnego wyniku.<BR> | | Tresc = 17 maja, boisko Cracovii, zawody reprezentacyjne. Nawet jak najwięksi niepoprawni optymiści, a takich nie brak i w Krakowie nie tipowali podobnego wyniku.<BR> | ||
Przebieg gry wykazał od początku istotnie bardzo poważną przewagę drużyny krakowskiej pod każdym względem. Nadto im dalej w grę przewaga ta umiejętnościom a poczęła się oczywista potęgować i przewagą duchową Skład drużyn: Warszawa: Domański (Warszawianka), Zoller (WTC), Klotz (Makkabi), Szenajch (Warszawianka), Amirowicz i Wójcik (Legja), Jung (Warszawianka), Loth II Grabowski (Polonia) Łańko i Krawuś (Legja); Kraków: Meller I (Jutrzenka), Jesionka i Nowak (Wawel), Alfus (Jutrzenka), Gieras (Wisła), Zastawniak II (Cracovia), Adamek (Wisła), Chruściński, Kałuża, Ciszewski i Sperling (wszyscy Cracovia). Pierwszy kwadrans przynosi dwie bramki dla Krakowa, nie uznane przez sędziego. W tym czasie pilnie przez obie drużyny stosowany system jednego obrońcy pozbawia grę pierwiastków zainteresowania i piękna. W 29 min. Adamek podaje doskonale Kałuży, ten Ciszewskiemu i pierwsza bramka, tym razem, nareszcie przez sędziego uznana... siedzi. Przy dalszej bardzo zdecydowanej przewadze Krakowa w 35 min. znowu z podania Adamka Kałuża uzyskuje drugi punkt. Wreszcie w 43 min. Adamek podaje ładnie Kałuży, który kiksuje tak jednak szczęśliwie, że piłkę dostaje Ciszewski i podwyższa wynik do 3:0 dla miejscowej reprezentacji. Ta część gry przynosi jeszcze dwa niepowodzenia, oto w 19 min. Sperling bije karnego „pewnie" w ręce Domańskiemu, a Wójcik ze złamaną podobno ręką opuszcza boisko zastąpiony przez Voghta z WIC. W drugiej połowie przewaga Krakowa wyraża się jeszcze bardziej zdecydowanie i powstaje tylko kwestja, iloma bramkami Kraków wygra. W 11 min. Gieras w defenzywie odbiera piłkę, podaje udatnie Ciszewskiemu ten wypuszcza Kałużę, który mimo wysiłków Domańskiego umiejętnie plasuje piłkę w siatce. Już w następnej minucie Chruściński wypuszcza Ciszewskiemu i piąta bramka gotowa. Zanosi się na pogrom. Na nic energiczne wybiegi Lotha, z którym łatwo dają rady technicznie dobre tyły gospodarzy. Wreszcie w 23 min. Grabowski ratuje honor stolicy ładnym zupełnie, plasowanym golem. Kraków albo trochę przypucha albo jest syt zwycięstwa, cóż kiedy Warszawa broni się coraz gorzej. Więc gdy sposobność się nadarza trzeba strzelać dalej. I tak po kiksie Domańskiego Kałuża w 26 min. strzela szóstą bramkę, w następnej minucie naśladuje go Chruściński a wkońcu w 41 minucie Kałuża przedryblowuje nawet bramkarza i ustala wynik "do pary” 8:1, Rogi 6:4 dla Krakowa. Ekipa krakowska zadowolniła w całości. Bramkarz nie wiele miał do roboty. Obrońcom szło dobrze. W dobrej pomocy wyróżnić należy bezwzględnie Gierasa. W ataku Adamek był najaktywniejszy, cóż kiedy | Przebieg gry wykazał od początku istotnie bardzo poważną przewagę drużyny krakowskiej pod każdym względem. Nadto im dalej w grę przewaga ta umiejętnościom a poczęła się oczywista potęgować i przewagą duchową Skład drużyn: Warszawa: Domański (Warszawianka), Zoller (WTC), Klotz (Makkabi), Szenajch (Warszawianka), Amirowicz i Wójcik (Legja), Jung (Warszawianka), Loth II Grabowski (Polonia) Łańko i Krawuś (Legja); Kraków: Meller I (Jutrzenka), Jesionka i Nowak (Wawel), Alfus (Jutrzenka), Gieras (Wisła), Zastawniak II (Cracovia), Adamek (Wisła), Chruściński, Kałuża, Ciszewski i Sperling (wszyscy Cracovia). Pierwszy kwadrans przynosi dwie bramki dla Krakowa, nie uznane przez sędziego. W tym czasie pilnie przez obie drużyny stosowany system jednego obrońcy pozbawia grę pierwiastków zainteresowania i piękna. W 29 min. Adamek podaje doskonale Kałuży, ten Ciszewskiemu i pierwsza bramka, tym razem, nareszcie przez sędziego uznana... siedzi. Przy dalszej bardzo zdecydowanej przewadze Krakowa w 35 min. znowu z podania Adamka Kałuża uzyskuje drugi punkt. Wreszcie w 43 min. Adamek podaje ładnie Kałuży, który kiksuje tak jednak szczęśliwie, że piłkę dostaje Ciszewski i podwyższa wynik do 3:0 dla miejscowej reprezentacji. Ta część gry przynosi jeszcze dwa niepowodzenia, oto w 19 min. Sperling bije karnego „pewnie" w ręce Domańskiemu, a Wójcik ze złamaną podobno ręką opuszcza boisko zastąpiony przez Voghta z WIC. | ||
W drugiej połowie przewaga Krakowa wyraża się jeszcze bardziej zdecydowanie i powstaje tylko kwestja, iloma bramkami Kraków wygra. W 11 min. Gieras w defenzywie odbiera piłkę, podaje udatnie Ciszewskiemu ten wypuszcza Kałużę, który mimo wysiłków Domańskiego umiejętnie plasuje piłkę w siatce. Już w następnej minucie Chruściński wypuszcza Ciszewskiemu i piąta bramka gotowa. Zanosi się na pogrom. Na nic energiczne wybiegi Lotha, z którym łatwo dają rady technicznie dobre tyły gospodarzy. Wreszcie w 23 min. Grabowski ratuje honor stolicy ładnym zupełnie, plasowanym golem. Kraków albo trochę przypucha albo jest syt zwycięstwa, cóż kiedy Warszawa broni się coraz gorzej. Więc gdy sposobność się nadarza trzeba strzelać dalej. I tak po kiksie Domańskiego Kałuża w 26 min. strzela szóstą bramkę, w następnej minucie naśladuje go Chruściński a wkońcu w 41 minucie Kałuża przedryblowuje nawet bramkarza i ustala wynik "do pary” 8:1, Rogi 6:4 dla Krakowa. Ekipa krakowska zadowolniła w całości. Bramkarz nie wiele miał do roboty. Obrońcom szło dobrze. W dobrej pomocy wyróżnić należy bezwzględnie Gierasa. W ataku Adamek był najaktywniejszy, cóż kiedy używano go póły, póki zwycięstwo nie było pewne, gdy wypracował trzy pierwsze bramki zapomniano o nim zupełnie. Obok niego dobrzy byli Kałuża i Ciszewski. Sperling bardzo blady i nieproduktywny, co najwyżej ku uciesze parteru robił dudka z Szenajcha. O drużynie Warszawy niełatwo coś powiedzieć. Drużyna ta jako całość tak była przygnieciona przewaga drużyny krakowskiej, że o poszczególnych jej graczach bardzo niewiele a raczej nic nie da się powiedzieć. Domański robił co mógł, cudów naturalnie nie pokazywał, to samo obrońcy. W pomocy Amirowicz najlepszy, choć Kałuża ze specjalnem zamiłowaniem „dawał mu rady". | |||
Wersja z 12:10, 24 lip 2022
Reprezentacja Krakowa złożona z graczy Cracovii, Wisły K, Jutrzenki K., Wawelu K.
|
mecze towarzyskie Kraków Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 17 maja 1925
(3:0)
|
|
Skład: Meller I Jesionka Nowak Alfus Gieras Zastawniak II Adamek Chruściński Kałuża Ciszewski Sperling |
Sędzia: Rosenfeld
|
Skład: Domański Zoller Klotz Szenajch Amirowicz Wójcik Jung Loth II Grabowski Łańko Krawuś |
Mecze tego dnia: | ||
1925-05-17 Bielsko - Kraków 2:3 |
Zapowiedź meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Drużyna Warszawy doznała w ostatniej chwili wiele korzystnych zmian, Domański w bramce i Szenajch w pomocy, którzy do Krakowa wyjechać nie mogli, otrzymali potrzebny urlop i zastąpią początkowo desygnowanych Akimowa i Pocmana. Grabowski został przestawiony ze skrzydła na łącznika. Krawus ze środka napadu na prawe skrzydło, zaś Lanko prowadził będzie atak stolicy. Obecna, zmieniona drużyna Warszawy przedstawia sic bardzo korzystnie i reprezentantów Krakowa czeka ciężkie zadanie.
Drużyna Krakowa, w której szeregach znajdujemy szereg nowych i młodych graczy, walczyć będzie mu-siała do ostatniej minuty z całą energją, jeśli nie ma zejść z boiska pobitą.
Równorzędność sil obu drużyn pociąga za sobą olbrzymie zainteresowanie publiczności. To też dzisiaj oczekiwać należy rekordowej ilości widzów.
Opis meczu
Stadjon
Przebieg gry wykazał od początku istotnie bardzo poważną przewagę drużyny krakowskiej pod każdym względem. Nadto im dalej w grę przewaga ta umiejętnościom a poczęła się oczywista potęgować i przewagą duchową Skład drużyn: Warszawa: Domański (Warszawianka), Zoller (WTC), Klotz (Makkabi), Szenajch (Warszawianka), Amirowicz i Wójcik (Legja), Jung (Warszawianka), Loth II Grabowski (Polonia) Łańko i Krawuś (Legja); Kraków: Meller I (Jutrzenka), Jesionka i Nowak (Wawel), Alfus (Jutrzenka), Gieras (Wisła), Zastawniak II (Cracovia), Adamek (Wisła), Chruściński, Kałuża, Ciszewski i Sperling (wszyscy Cracovia). Pierwszy kwadrans przynosi dwie bramki dla Krakowa, nie uznane przez sędziego. W tym czasie pilnie przez obie drużyny stosowany system jednego obrońcy pozbawia grę pierwiastków zainteresowania i piękna. W 29 min. Adamek podaje doskonale Kałuży, ten Ciszewskiemu i pierwsza bramka, tym razem, nareszcie przez sędziego uznana... siedzi. Przy dalszej bardzo zdecydowanej przewadze Krakowa w 35 min. znowu z podania Adamka Kałuża uzyskuje drugi punkt. Wreszcie w 43 min. Adamek podaje ładnie Kałuży, który kiksuje tak jednak szczęśliwie, że piłkę dostaje Ciszewski i podwyższa wynik do 3:0 dla miejscowej reprezentacji. Ta część gry przynosi jeszcze dwa niepowodzenia, oto w 19 min. Sperling bije karnego „pewnie" w ręce Domańskiemu, a Wójcik ze złamaną podobno ręką opuszcza boisko zastąpiony przez Voghta z WIC.
W drugiej połowie przewaga Krakowa wyraża się jeszcze bardziej zdecydowanie i powstaje tylko kwestja, iloma bramkami Kraków wygra. W 11 min. Gieras w defenzywie odbiera piłkę, podaje udatnie Ciszewskiemu ten wypuszcza Kałużę, który mimo wysiłków Domańskiego umiejętnie plasuje piłkę w siatce. Już w następnej minucie Chruściński wypuszcza Ciszewskiemu i piąta bramka gotowa. Zanosi się na pogrom. Na nic energiczne wybiegi Lotha, z którym łatwo dają rady technicznie dobre tyły gospodarzy. Wreszcie w 23 min. Grabowski ratuje honor stolicy ładnym zupełnie, plasowanym golem. Kraków albo trochę przypucha albo jest syt zwycięstwa, cóż kiedy Warszawa broni się coraz gorzej. Więc gdy sposobność się nadarza trzeba strzelać dalej. I tak po kiksie Domańskiego Kałuża w 26 min. strzela szóstą bramkę, w następnej minucie naśladuje go Chruściński a wkońcu w 41 minucie Kałuża przedryblowuje nawet bramkarza i ustala wynik "do pary” 8:1, Rogi 6:4 dla Krakowa. Ekipa krakowska zadowolniła w całości. Bramkarz nie wiele miał do roboty. Obrońcom szło dobrze. W dobrej pomocy wyróżnić należy bezwzględnie Gierasa. W ataku Adamek był najaktywniejszy, cóż kiedy używano go póły, póki zwycięstwo nie było pewne, gdy wypracował trzy pierwsze bramki zapomniano o nim zupełnie. Obok niego dobrzy byli Kałuża i Ciszewski. Sperling bardzo blady i nieproduktywny, co najwyżej ku uciesze parteru robił dudka z Szenajcha. O drużynie Warszawy niełatwo coś powiedzieć. Drużyna ta jako całość tak była przygnieciona przewaga drużyny krakowskiej, że o poszczególnych jej graczach bardzo niewiele a raczej nic nie da się powiedzieć. Domański robił co mógł, cudów naturalnie nie pokazywał, to samo obrońcy. W pomocy Amirowicz najlepszy, choć Kałuża ze specjalnem zamiłowaniem „dawał mu rady".
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Ubiegła niedziela przyniosła zwycięstwo drużynom krakowskim na dwóch frontach, u siebie w domu i w Bielsku. Szczęście, sprzyajające naogól krakowskiemu kapitanowi związkowemu p. Rosenstockowi nie opuściło go i tym razem. Nawet tak błędne zestawienie pary bacików, jak to miało miejsce na meczu z Warszawą, nie zemściło się na grze drużyny krakowskiej; na. tym meczu każda para backów-statystów odpowiedziałaby swemu zadaniu.
Z drużyny warszawskiej trudno jest wymienić kogokolwiek i podkreślić specjalnie jego grę, cala bowiem wiem stołeczna jedenastka byłą tak przygłuszona nieustannym naporem Krakowian, iż uległa mu w zupełności. Jedynie tylko od czasu do czasu Loth II i Grabowski usiłowali zdobyć z przeboju jakiś rehabilitujący Warszawian punkt. Natomiast reszta napastników, jak Łańko i Krawuś (Legia) na lewej stronie, a Jung (Warszawianka) na prawej stronie nie wznieśli się nawet na przeciętny poziom pierwszoklasowych graczy. Pomoc Warszawian zwłaszcza Amirowicz i Foght bardzo słaba-, najlepiej się stosunkowo trzymał Szenajch, który często zaszachował Sperlinga, obrona Klotz, (stary gracz krakowskiej Jutrzenki) i Zalier jakoteż i Domański nie sprostali zadaniu na nich włożonemu.
Z drużyny krakowskiej wybiło się na czoło trzech graczy napadu Kałuża. Ciszewski. Adamek, świetne pociągnięcia kombinacyjne pierwszych dwóch, jak i znakomite centry trzeciego budziły ogólny podziw i znajdowały żywy aplauz wśród sześciotysięcznej publiczności, przypatrującej się tym zawodom, akcje Sperlinga i Chruścińskiego były natomiast mniej udatne. W pomocy rzucał się przedewszystkiem w o-ko niestrudzony Gieras. zasilający pitami z precyzyjną dokładnością swój napad. Także i boczni napastnicy Zastawniak i Alfus usprawiedliwili pokładane na nich, jako reprezentantach Krakowa nadzieje. Para backów Wawelu Jesionka i Nowak, nie dostroiła się do całości drużyny. Bramkarz Meller nie miał sposobności i pola do popisu, jedyną zaś bramkę przepuszczoną może w pewnej części zapisać na rzecz złego ustawienia się.
Warszawiacy grali do pauzy pod słońce i zaraz z początkiem gry prześladuje ich pech, mianowicie, najlepszy ich pomocnik Wójcik (stary gracz krakowskiej Sparty) doznaje przy upadku zwichnięcia ręki. Zastąpił go aż do końca gry rezerwowy Foght. Pierwsze 30 m. słoi pod znakiem pewnej, ale nie znacznej przewagi Krakowa, ataki obustronne, jak 2 wybiegi Adamka likwiduje obrona Warszawian. 2 strzały Kałuży stają się zdobyczą Domańskiego, z przeciwnej zaś strony natomiast przeboje Lotha, kończą się na obronie krakowskiej, strzał Amisowicza obronił zaś Meller. Dopiero 17 m. przynosi ładny przebój Chruścińskiego, za nieprzepisowe potrącenie go dyktuje sędzia rzut karny, który Sperling strzela bramkarzowi w ręce. Po paru atakach Krakowian, przeprowadzonych przez Adamka następuje zamieszanie pod bramką Warszawian, pierwszy strzela Chruściński, Domański broni. Kałuża poprawia, sędzia odgwizduje bramkę, na protest jednak Warszawian, iż piłka nie przeszła całym obwodem lingi bramkowej, sędzia cofa swoją decyzję. Ta druga odebrana sposobność zdobycia bramki nie deprymuje zupełnie drużyny kralkowskiej, zachęca ją to owszem do wytężenia dalszych wysiłków, które u-wieńczyły się w 33 m. pierwszym goalem, strzelonym przez Ciszewskiego. Stan ten podwyższony jeszcze zostaje do pauzy przez Kałużę i Ciszewskiego z ładnych center Adamka do 3:0.
Po pauzie przewaga Krakowian, która uwydatniła się już do przerwy w ostatnim kwadransie pozostała nadal w całej pełni. Drużyna krakowska opanowała w zupełności pole pry, na pierwszy rzut oka widocznem było, iż chodzić w danym wypadku może tylko o wysokość rezultatu cyfrowego. Czwarta bromku następuje po bardzo ładnej kombinacji Ciszewskiego-Kaluży ze strzału tego ostatniego. Teraz szereg ataków groźnych Warszawian, usiłujących uzyskać choćby jeden punkt, Meller likwiduje jednak groźny przebój Lotha, Gieras wyjaśnia groźną, sytuacje podbramkową, przeprowadzony zaś atak Kałuża-Chruściński-Ciszewskiego przynosi ze strzału ostatniego piąty punkt dla Krakowa. Cały dalszy szereg sytuacji podbramkowych zostaje przez napad krakowski niewykorzystanych, są to strzały albo za słabe albo nie celne. 25 m. gry po pauzie przynosi jedyny punkt Warszawie, zdobyty przez Grabowskiego, z ładnej centry Lotha II. Odpowiedzią nań była 6 bramka zdobyła przez Kałużę, 7 przez Chruścińskiego i 8 przez Kałużę. który przejechał poprzednie obronę i bramkarza.
Przyznać trzeba, że w tym ręku nie szczęści się Warszawie w footballu, same prawie klęski mniej lub więcej zasłużone ją prześladują. Sędzia p. Rosenfeld popełnił cały szereg rażących i grubych błędów, które zapewne wyprowadziłyby publiczność i graczy z równowagi, gdyby one zaszły w czasie prowadzenia zawodów przez mniej rutynowanego sędziego. Wczorajsze sędziowanie może zaliczyć p. Rosenfeld do najmniej udałych w swojej, dotychczasowej karjerze.