Bolesław Kotapka: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 42: | Linia 42: | ||
[[Grafika:Bolesław Kotapka.jpg|thumb|left|Bolesław Kotapka]] | [[Grafika:Bolesław Kotapka.jpg|thumb|left|Bolesław Kotapka]] | ||
[[Grafika:Bolesław Kotapka I.jpg|thumb|left|Bolesław Kotapka]] | [[Grafika:Bolesław Kotapka I.jpg|thumb|left|Bolesław Kotapka]] | ||
[[Grafika:Boleslaw Klapapka Kotapka.jpg|thumb|left|250px|Bolesław "Kłapapka" Kotapka w karykaturze z 1921 roku.]] '''Bolesław Jan Kotapka''' urodził się 24 października 1898 w Krakowie, w nocy z 24 na 25 kwietnia 1922 został zasztyletowany przez bandytę w ulicznej awanturze w Krakowie, gdy stanął w obronie rannego brata. W jego pogrzebie wzięło udział 4 tysiące ludzi. | [[Grafika:Boleslaw Klapapka Kotapka.jpg|thumb|left|250px|Bolesław "Kłapapka" Kotapka w karykaturze z 1921 roku.]] '''Bolesław Jan Kotapka''' urodził się 24 października 1898 w Krakowie, w nocy z 24 na 25 kwietnia 1922 został zasztyletowany przez bandytę w ulicznej awanturze w Krakowie, gdy stanął w obronie rannego brata. W jego pogrzebie wzięło udział 4 tysiące ludzi.<BR> | ||
Grał w piłkę od 10 roku życia. Przed wojną był członkiem drużyny KS Ludia (prawy łącznik). W czasie I wojny światowej grywał w drużynie IV p. Legionów. Do Cracovii wstąpił w 1917 roku.<ref>[[:Grafika:Przegląd_Sportowy_1922-01-13_2.png|Tygodnik Przegląd Sportowy z 13 stycznia 1922 r.]]</ref>.<BR> | |||
W 1922 pracował jako magazynier. | |||
"Typ intuicjonisty, grał jak w hipnozie" - pisał komentator Przeglądu Sportowego. | "Typ intuicjonisty, grał jak w hipnozie" - pisał komentator Przeglądu Sportowego. |
Wersja z 19:45, 20 paź 2020
Bolesław Kotapka | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Bolesław Jan Kotapka | ||
Urodzony | 24 października 1898, Kraków, Polska | ||
Zmarły | 25 kwietnia 1922, Kraków (zasztyletowany) | ||
Pseudonim | Kłapapka | ||
Pozycja | napastnik, prawy łącznik | ||
Wzrost | 160 cm | ||
Waga | 50 kg | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
1913 1914 1915 1916 1917 1918 1919 1920 1921 1922 |
- - b.d. - - tow - 5 (0) b.d. KA - 1 (0) MP - 6 (7), KA - 5 (8) KA - 3 (3) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Debiut | 1918-08-25 Czarni Lwów - Cracovia 0:7 | ||
Ostatni mecz | 1922-04-23 Cracovia - Makkabi Kraków 0:1 | ||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1913-1917 1918 1918-1922 |
Cracovia Wisła Kraków Cracovia |
6 (7) | |
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Mistrz Polski 1921 |
Bolesław Jan Kotapka urodził się 24 października 1898 w Krakowie, w nocy z 24 na 25 kwietnia 1922 został zasztyletowany przez bandytę w ulicznej awanturze w Krakowie, gdy stanął w obronie rannego brata. W jego pogrzebie wzięło udział 4 tysiące ludzi.
Grał w piłkę od 10 roku życia. Przed wojną był członkiem drużyny KS Ludia (prawy łącznik). W czasie I wojny światowej grywał w drużynie IV p. Legionów. Do Cracovii wstąpił w 1917 roku.[1].
W 1922 pracował jako magazynier.
"Typ intuicjonisty, grał jak w hipnozie" - pisał komentator Przeglądu Sportowego.
"Kto raz ujrzał Bolka, to wychudzone chłopczątko, nie wierzył własnym oczom. Niezwykły poziom techniczny i rozum, z zawodnika zupełnie pozbawionego szybkości zrobiły gwiazdę pierwszej jasności. Jako technik potrafił wszystko, jako taktyk miał .szósty, albo i siódmy zmysł. To było tajemnicą skuteczności jego gry" - pisał Kałuża.
Bolesław Kotapka we wspomnieniach Stanisława Mielecha
Strzelcem który budził wielkie nadzieje był Kotapka. Zawodnik ten był najmniejszy wzrostem ze wszystkich naszych strzelców, a więc przeciwieństwo Steuermana. Specjalnością jego były „dobitki” i z tego powodu stał się utrapieniem bramkarzy. Strzelił do bramki niecelnie lewoskrzydłowy lub nawet łącznik, wypuścił bramkarz z rąk piłkę, odbiła się piłka od poprzeczki – Kotapka zawsze gotów do poprawki, zawsze był na miejscu i meldował się z piłką w bramce. W I drużynie Cracovii grał tylko 66 meczów, lecz strzelił w nich 84 bramki, co jest bardzo wysoką przeciętną. Zapowiadał się jak najlepiej. Zmarł przedwcześnie tragiczną śmiercią.
Kotapka, który nie miał dobrych warunków fizycznych, zdobył swą mistrzowską formę dzięki niesłychanej pracowitości. Niemal codziennie biegał po 12 rund, a oprócz tego trenował strzały, wózkowanie i inne elementy techniki piłkarskiej. Należał do najlepszych graczy głową. Z dobrym partnerem, z Weyssenhoffem, czy Kałużą, potrafił piłkę odbijając bez przerwy kilkaset razy. Na grę był bardzo łakomy; nie opuszczał nigdy żadnego meczu. Raz po zawodach trener Pozsonyi zauważył, że Kotapka kuleje. Gdy mu ściągnięto but, okazało się iż skarpeta była przesiąknięta krwią. Kotapka miał bolesny ropień pod paznokciem na dużym palcu. Z obawy, że nie będzie wstawiony do drużyny, zataił schorzenie, wyciął z blachy rodzaj ochraniacza, nałożył go na palec i zabandażował stopę. Oczywiście przy pierwszym kopnięciu piłki blacha wbiła się w ciało. Szczęściem cała ta historia nie zakończyła się zakażeniem.
Stanisław Mielech - "Gole, Faule i Ofsaidy"
Ze wspomnień starego piłkarza
Echo Krakowa cz.4
BOLEK KOTAPKA
Świetnym wykonawca pomysłów Kałuży na boisku był Bolek Kotapka, niezapomniany prawy łącznik Cracovii.
Nienadzwyczajnej budowy, w wiarę szybki, o silnym, plasowanym strzale, był doskonałym technikiem, świetnie się orientującym i ustawiającym.
Był on zawsze tam, gdzie była potrzeba. Specjalnie zaś polował na t. zw. „odbitki" od bramkarza.
Z tych włośnie sytuacji zdobył on wielką ilość bramek. — pilny na treningu, zawsze pracował nad poprawą swej formy.
Pamiętam, gdy w okresie jego słabszej nieco formy, kierownictwo Cracovii wstawiło mnie na prawego łącznika, obok Kałuży i Koguta.
Kotapce, w tym czasie schodził paznokieć na dużym palcu prawej nogi tak, że o jego grze chwilowo nie było mowy.
Chłopak nie mógł sobie miejsca znaleźć, — gdy zaś do skutku doszedł wyjazd do Budapesztu, do tamtejszego MTK i FTC. Bolek oświadczył kierownictwu, że jest zdrów, że paznokieć już zszedł, no i ze może jechać.
Mecz z FTC przegraliśmy w zaszczytnym stosunku 0:1, przy czym Popiel błysnął nadzwyczajną formą. Kałuża zaś grał również koncertowo.
Na mecz z MTK wstawiono Kotapkę na łącznika.
Trzeba było widzieć jego grą, — wspaniale!
Był poza Kałużą najlepszym na boisku. Dwa razy słabszy fizycznie od każdego gracza węgierskiego, nie pozwalał sobie odebrać piłki, a strzelał nie gorzej od reszty napastników.
Ale trzeba było widzieć po meczu but Kotapki... — but pełen krwi, z bolącego palca, który wyglądał, jak posiekany nożem.
Cóż się więc stało?
Kotapka chcąc za wszelką ceną grać z Węgrami, spreparował sobie w Krakowie jeszcze, specjalną ochronę z blachy miedzianej i założył ją przed meczem na chory palec, podkładając trochę waty.
W czasie meczu wata zsunęła się, i blacha rozraniła goły palec do krwi.
Takim byt Bolek Kotapka, jeden z ówczesnych piłkarzy Cracovii.
Wesoły był ten chłopak! — stalą uśmiechnięty i zadowolony, na żart odpowiadał żartem, na kpiny — dowcipem.
Najlepszy kolega-towarzysz.
Oddał by duszą za Cracovię— jej przegrana była największym jego zmartwieniem — Kałuża choć często żartował z niego, kochał go jak brata.
Jednym z najładniejszych jego meczów było spotkanie z Union Żiżkov w Pradze. W meczu tym Kotapka zdobył wspaniałą bramkę, przy czym czeski bramkarz Kaliba, gratulując mu po ukończonych zawodach, nie mógł po prostu wyjść z podziwu, skąd w takim chucherku jak Bolek, znalazło się dość siły, do strzelenia takiej bomby.
ROZTARGNIONY TADZIO
Kotapka nie odznaczał się zbyt wielką szybkością. — też na ten temat często dochodziło do docinków pod jego adresem.
Celował w tym Tadzio Synowiec, zwany popularnie „Żyłą".
Drwinki jego (utrzymane zresztą w najlepszym tonie) mocno denerwowały Bolka.
Tadzio twierdził że Kotapka może dogonić swój strzał, ponieważ jest tak slaby (oczywiście strzał nie Kotapka).
Bolek odcinał się jak mógł, nie mogąc sobie zaś dać rady, chwycił się ostatecznego środka i w milczeniu patrzył na przekręcone do środka nogi Synowca.
Tadzio, gdy to spostrzegł przestępował natychmiast. — to była jego najsłabsza strona. — to trochę do środ¬ka, znające tendencje stopy.
Również Tadzio był obiektem częstych żartów, — jako były profesor gimnazjalny, słynął ze swego roztargnienia, jak również najczystszej uczciwości.
Było to na meczu ze Slavią w Pradze.
Graliśmy wczesną wiosną, prawie bez treningu. — i oczywiście Slavia prowadziła 2:0.
Arbiter, prowadzamy zawody nie grzeszył poza tym bynajmniej bezstronnością.
Gdy w pewnym momencie środkowy napastnik Slavii, Vaniek znalazł się pod nasza bramką, zabiegł mu drogo nasz środkowy pomocnik Staszek Cikowski i wyciągniętą nogą zdążył odbić piłkę w stronę bramkarza.
Zetknięcie to sprytnie wykorzystał Vaniek i założywszy sobie nogę na nogę, przewrócił się na polu karnym, symulując faul.
Oczywista sędzia odgwizdał rzut karny.
Cikowski, który w tym czasie kończył medycynę zwraca się do Synowca jako kapitan drużyny i rzece:
— „Tadziu, daję ci akademickie słowo honoru , że nie podłożyłem mu nogi! — Idź do sędziego i zaprotestuj".
Tadzio,wierząc w pierwszej chwili Cikowskiemu na ślepo pędzi w stronę sędziego— po chwili jednak wraca do Cikowskieqo i rzuca w jego stronę pytanie:
— ..Stasiu... ale czy ja tak mogę z czystym sumieniem..?"
Staszek popatrzył na niego zdumiony, — wreszcie machnął ręka i odszedł.
Po meczu w szatni, koledzy pokpiwali z „Żyły”, że przecież akademikowi dającemu słowo honoru, nie można nie wierzyć.
Tadzio często bywał w takiej rozterce duchowej.
Powody do niej dawali często sędziowie, równocześnie wiele kłopotów miał z własnymi zawodnikami.
Oczywiście nie ze wszystkimi.
Zabójstwo
- Nekrolog po śmierci piłkarza w tygodniku Przegląd Sportowy
- Nekrolog po śmierci piłkarza w Tygodniku Sportowym cz.1 i cz.2
- Nekrolog po śmierci piłkarza w lwowskim tygodniku Sport
- Informacja o zamordowaniu Kotapki w krakowskim dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
- Informacja o zamordowaniu Kotapki w krakowskim tygodniku Nowości Ilustrowane
- Informacja o zamordowaniu Kotapki w poznańskim dwutygodniku Sport Polski
- Relacja z pogrzebu w tygodniku Przegląd Sportowy
- Relacja z pogrzebu w tygodniku Wiadomości Sportowe cz.1
- Relacja z pogrzebu w tygodniku Wiadomości Sportowe cz.2
- Relacja z pogrzebu w Tygodniku Sportowym
- Relacja ze złożenia wieńców przez reprezentację Węgier w Tygodniku Sportowym
- Echa zabójstwa footbalisty Kotapki w krakowskim dzienniku żydowskim Nowy Dziennik - rozprawa