1925-06-07 wyścigi wojewódzkie: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
(Utworzono nową stronę "'''mistrzostwa województwa''' {{Zawody | dyscyplina = kolarstwo | płeć = mężczyźni | poczatek_dzien = 7 | poczatek_miesiac = 6 |...")
 
 
Linia 26: Linia 26:
|                Skan = [[Grafika:Kurjer_Sportowy_1925-06-10_foto_1.jpg|thumb|Relacja z zawodów w dzienniku ''Kuryer Sportowy''  ]]
|                Skan = [[Grafika:Kurjer_Sportowy_1925-06-10_foto_1.jpg|thumb|Relacja z zawodów w dzienniku ''Kuryer Sportowy''  ]]


|      Tytul_artykulu =  
|      Tytul_artykulu = Wyścig kolarski o mistrzostwo województwa krakowskiego.
|              Autor =  
|              Autor =  
|              Tresc =  
|              Tresc =  
{{miejsce na opis}}
Zorganizowanie tegorocznego mistrzostwa na szosie przypadło w udziale Oddziałowi kolarskiemu Sokoła w Żywcu. Trasa 100 km. na przestrzeni Żywiec Biała — Kęty — Oświęcim i z powrotem, start rano o godz. 9. 13 zawodników z tego 7 z Cracovii 2 z KKC. i M.. reszta miejscowi.
Już w pierwszych 20 km. zawodnicy rozbijają się na 3 grupy, czołówka Michałek I: Chyłko (Cracovia) silnym tempem odsądzają o 1 km. wspózawodników, chwilę trzyma się Biernat (KKC. i M.) poczem odpada. Druga grupa Wroński, Piotrowicz (Cracovia) wziąwszy pozostałą resztę usiłują nadaremnie dojść uciekającą czołówkę, o dalszych losach wyścigu decyduje szczęście. Gęsto szutrowana ostrym kamieniem szosa pod Białą staje się grobem dla Chyłki i Michalaka I. obaj trzykrotnie przebijając gumy zmuszeni są wycofać się z biegu. Tymczasem Piotrowicz Wroński przejechawszy szczęśliwie przeszkodę dojeżdżają razem do półmetka, w powrotnej drodze Wroński (Crac.) dystansuje coraz bardziej swego konkurenta. w Białej przebija obie gumy, kończąc na rafkach (20 km.), wpada na taśmę w świetnej formie, w czasie 3 godz. 39 min.
W 20 minut po nim wpada Piotrowicz (Crac.) bijąc na finishu Barzyckiego (KKC. i M.).<BR>
Organizacja biegu pozostawiała bardzo wiele do życzenia, znany zawsze ze zdolnej organizacji wyścigów OKSZ, zawiódł w zupełności pokładane nadzieje. Na całej przestrzeni nie było ani jednego auta ani motocyklu, mimo wyraźnego polecenia PZPK.<BR>
Sam wybór trasy fatalny w skutkach, nie było ani jednego zawodnika, któryby na całych gumach przyjechał niemożliwem też było postawienie normy 3:30.<BR>
Czy przeto tytuł mistrza zostanie przyznany p. Wrońskiemu, który przyjechał 9 minut zapóźno, rozstrzygnie PZTK.
 





Aktualna wersja na dzień 17:52, 26 lut 2021

mistrzostwa województwa


"Wyścig kolarski o mistrzostwo województwa krakowskiego." -
Kuryer Sportowy

Wyścig kolarski o mistrzostwo województwa krakowskiego.

Relacja z zawodów w dzienniku Kuryer Sportowy
Zorganizowanie tegorocznego mistrzostwa na szosie przypadło w udziale Oddziałowi kolarskiemu Sokoła w Żywcu. Trasa 100 km. na przestrzeni Żywiec Biała — Kęty — Oświęcim i z powrotem, start rano o godz. 9. 13 zawodników z tego 7 z Cracovii 2 z KKC. i M.. reszta miejscowi.

Już w pierwszych 20 km. zawodnicy rozbijają się na 3 grupy, czołówka Michałek I: Chyłko (Cracovia) silnym tempem odsądzają o 1 km. wspózawodników, chwilę trzyma się Biernat (KKC. i M.) poczem odpada. Druga grupa Wroński, Piotrowicz (Cracovia) wziąwszy pozostałą resztę usiłują nadaremnie dojść uciekającą czołówkę, o dalszych losach wyścigu decyduje szczęście. Gęsto szutrowana ostrym kamieniem szosa pod Białą staje się grobem dla Chyłki i Michalaka I. obaj trzykrotnie przebijając gumy zmuszeni są wycofać się z biegu. Tymczasem Piotrowicz Wroński przejechawszy szczęśliwie przeszkodę dojeżdżają razem do półmetka, w powrotnej drodze Wroński (Crac.) dystansuje coraz bardziej swego konkurenta. w Białej przebija obie gumy, kończąc na rafkach (20 km.), wpada na taśmę w świetnej formie, w czasie 3 godz. 39 min. W 20 minut po nim wpada Piotrowicz (Crac.) bijąc na finishu Barzyckiego (KKC. i M.).
Organizacja biegu pozostawiała bardzo wiele do życzenia, znany zawsze ze zdolnej organizacji wyścigów OKSZ, zawiódł w zupełności pokładane nadzieje. Na całej przestrzeni nie było ani jednego auta ani motocyklu, mimo wyraźnego polecenia PZPK.
Sam wybór trasy fatalny w skutkach, nie było ani jednego zawodnika, któryby na całych gumach przyjechał niemożliwem też było postawienie normy 3:30.

Czy przeto tytuł mistrza zostanie przyznany p. Wrońskiemu, który przyjechał 9 minut zapóźno, rozstrzygnie PZTK.
Źródło: Kuryer Sportowy 10 czerwca 1925