Ignacy Książek: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 17: | Linia 17: | ||
}} | }} | ||
[[Grafika:Książek_Ignacy2.png|thumb|left|Ignacy Książek 1946]] | [[Grafika:Książek_Ignacy2.png|thumb|left|Ignacy Książek 1946]] | ||
[[Grafika:Książek_1948.jpg|thumb|left|Ignacy Książek 1948]] | |||
'''Ignacy Książek''' urodził się 25 lipca 1906 w miejscowości Tłuczań koło Wadowic, zmarł 4 września 2005 w Krakowie. | '''Ignacy Książek''' urodził się 25 lipca 1906 w miejscowości Tłuczań koło Wadowic, zmarł 4 września 2005 w Krakowie. | ||
Wersja z 19:28, 17 lis 2020
Ignacy Książek | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Ignacy Książek | ||
Urodzony(a) | 25 lipca 1906, Tłuczań k/Wadowic | ||
Zmarły | 4 września 2005, Kraków |
Ignacy Książek urodził się 25 lipca 1906 w miejscowości Tłuczań koło Wadowic, zmarł 4 września 2005 w Krakowie.
Z zawodu krawiec przyjechał do Krakowa w 1920r. Był członkiem krakowskiej Polonii, gdy klub został rozwiązany od 1934 związał się z Cracovią.
Był zafascynowany futbolem, ale na mistrzowskim poziomie radził sobie w tenisie stołowym, zdobywając dwukrotnie mistrzostwo Krakowa. Był kierownikiem drużyny piłkarskiej juniorów, w czasie II wojny światowej został kierownikiem I drużyny. Jako odkrywca piłkarskich talentów przyczynił się do sukcesów Cracovii po wojnie - mistrzostwa Polski w 1948 i wicemistrzostwa rok później. Działał również w sekcji tenisa stołowego. Nazywany legendą Cracovii, zmarł rok po odzyskaniu przez klub miejsca w esktraklasie, w wieku 99 lat. Jego śmierć była ogromnym wstrząsem dla całego środowiska związanego z Cracovią wszyscy liczyli na to, że po tylu latach zaangażowania w klub dożyje jednocześnie swoich i Cracovii setnych urodzin.
Został odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
"Legenda Pasów, bo znał wszystkich i wszyscy jego znali, ale to on był ten pierwszy, który krzewił miłość do klubowych barw."
Wywiad z Ignacym Książek
Echo Krakowa
— Kto stara się o buty, piłki, koszulki? — pan kierownik!
— Kto stara się o buty, piłki, koszulki? — pan kierownik!
— Do kogo zwracają się młodzi adepci piłkarscy w każdej sprawie? — „Do pana kierownika!
A kierownik?
Życzliwy, uprzejmy, stale myślący o swych kilkuset chłopcach jednym słowom prawdziwy ojciec ,młodego lasu" Cracovii, p. Ignacy Książek, żyje tytko sprawami swych chłopców i dla nich poświęca się bez reszty.
— Klub musi dać tym chłopcom to, czego nie może im dać dom, a w pewnej mierze i szkoła. Musi im dać zdrowie! I dlatego im dużej przebywają oni na boisku, im więcej biegają za piłką — tym lepiej. Chłopcy często mieszkają w okropnych warunkach w zatęchłych, ciemnych izbach gdzieś na poddaszu czy w suterynach. Czyż więc można im żałować słońca?... Nie można i nie wolno...
Na zalanym słońcem boisku Cracovii trenują przyszli piłkarze.
— Ilu ich jest? — pytam.
— Przeszło dwustu czynnych tj. tych, którzy grają w zespołach, złożonych z juniorów w tym samym wieku. Najmłodsi chłopcy liczą po 10—11 lat, najstarsi, grający w pierwszych drużynach juniorów — 17 do 18 lat.
Cracovia ma trzy drużyny tzw. „starszych juniorów" i cztery drużyny młodszych, nie licząc kilkudziesięciu chłopców, których na razie nie przydzielą się do drużyn.
Żaden klub w Krakowie, a nie wiele w Polsce, może się poszczycić taką gromadką utalentowanych, młodych piłkarzy — mówi z dumą p. Książek.
Klub, który ma młodzież — ma przyszłość.
— Jestem przeciwny metodzie uzupełniania luk w pierwszej drużynie poszczególnymi zawodnikami z drużyn juniorów — mówi p. Książek. — Radoń, Poświat czy Kabaczyński bez swych kolegów grają słabiej. Jeśli już koniecznie trzeba wstawić kogoś z młodszych graczy, to powinno się to robić w tan sposób, że pierwszą drużynę uzupełnia się dwoma lub trzema zgranymi ze sobą zawodnikami. Chłopcy wówczas lepiej się czują, pozbywają się niepotrzebnej tremy, grając w otoczeniu swych kolegów.
— A którzy najpierw wyfruną?
— Tacy zawodnicy jak Radoń, Kubaczyński, Nowak, Poświat czy Koza już niedługo ubiorą na stałe koszulkę pierwszej drużyny. Teraz niech pracują nad sobą, niech się wzajemnie poznają, niech się uczą współpracy.
Klub będzie miał z nich pożytek.
Ale przyszłością Cracovii są ci... — dokończył kierownik, wskazując ręką grających chłopców w wieku 15—16 lat.
Patrzę w młode, uśmiechnięte twarze chłopców — i ściskam dłoń kierownika.
Tak — będzie dobrze, bo Cracovia ma młodzież... — Dużo, bardzo dużo młodych...