1925-07-21 Kraków - Budapeszt 0:0: Różnice pomiędzy wersjami
(Nie pokazano 7 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 34: | Linia 34: | ||
| trener_gosc = | | trener_gosc = | ||
| ustawienie_gospodarz = | | ustawienie_gospodarz = | ||
| sklad_gospodarz = | | sklad_gospodarz = [[Grafika:Cracovia herb.png|15px]] [[Mieczysław Szumiec|Szumiec]] <br> [[Grafika:Cracovia herb.png|15px]] [[Ludwik Gintel|Gintel]] <br> [[Grafika:Wisła Kraków herb.png|15px]] Kaczor <br> [[Grafika:Cracovia herb.png|15px]] Zastawniak <br> [[Grafika:Cracovia herb.png|15px]] [[Zygmunt Chruściński|Chruściński]] <br>[[Grafika:Wawel Kraków herb.png|15px]] Seichter <br> [[Grafika:Cracovia herb.png|15px]] [[Leon Sperling|Sperling]] <br> [[Grafika:Cracovia herb.png|15px]] [[Józef Ciszewski|Ciszewski]]<br> [[Grafika:Cracovia herb.png|15px]] [[Józef Kałuża|Kałuża]] <br>[[Grafika:Jutrzenka Kraków herb.png|15px]] Krumholz <br>[[Grafika:Wisła Kraków herb.png|15px]] Adamek | ||
| ustawienie_gosc = | | ustawienie_gosc = | ||
| sklad_gosc = | | sklad_gosc = | ||
}} | }} | ||
[[Grafika:Nowości Ilustrowane 1925-07-25 30 Kraków Budapeszt.png|thumb|left|400px|zdjęcie przed i w trakcie meczu]] | |||
[[Grafika:Tygodnik Sportowy 1925-07-28 Kraków Budapeszt.png|thumb|left|400px|Podczas meczu]] | [[Grafika:Tygodnik Sportowy 1925-07-28 Kraków Budapeszt.png|thumb|left|400px|Podczas meczu]] | ||
[[Grafika:Tygodnik Sportowy 1925-07-28 Kraków Budapeszt 2.png|thumb|left|400px|Podczas meczu]] | [[Grafika:Tygodnik Sportowy 1925-07-28 Kraków Budapeszt 2.png|thumb|left|400px|Podczas meczu]] | ||
Linia 111: | Linia 112: | ||
Sędzia p. Cejnar zadowolił, aczkolwiek był drobnostkowy. Publiczność zebrała się prawie w tejsamej liczbie, co na zawodach międzypaństwowwh około 6.000. | Sędzia p. Cejnar zadowolił, aczkolwiek był drobnostkowy. Publiczność zebrała się prawie w tejsamej liczbie, co na zawodach międzypaństwowwh około 6.000. | ||
}} | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Przegląd Sportowy | |||
| Numer = 30 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 29 | |||
| Miesiac = 7 | |||
| Rok = 1925 | |||
| Link = | |||
| Skan = [[Grafika:Przegląd Sportowy 1925-07-29 30 3.png|thumb|Relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.1 ]] | |||
[[Grafika:Przegląd Sportowy 1925-07-29 30 4.png|thumb|Relacja z meczu w tygodniku ''Przegląd Sportowy'' cz.2 ]] | |||
| Tytul_artykulu = Kraków — Budapeszt 0:0. | |||
| Autor = | |||
| Tresc = Znaną jest rzeczą, że najpoważniejszą zaprawą krakowskich spotkań międzymiastowych jest podrażniona ambicja lokalna, która popycha tutejszych piłkarzy do gry wyjątkowej i osiągania wyników, będących zaszczytnemi nie tylko dla miasta, lecz i dla całego sportu polskiego. I kto wie. czy wogóle ryzykowanie dobrego wyniku na opieraniu powodzenia gry o moment ambicji lokalnej,, nic jest w krakowskich stosunkach jedynie racjonalnym. Tutejsi bowiem Piłkarze. aż nadto otrzaskani z wielkiemi spotkaniami, potrzebują istotnie dużej podniety, któraby przezwyciężyła pewnego rodzaju „zblazowanie" sportowe. A podnietę tego rodzaju stosuje tutejszy kapitan związkowy conajmnicj tak umiejętnie i szczęśliwie, jak umiejętnie i szczęśliwe ustawia drużyny. Tu np. nadarza się sposobność porównania gry krakowskiej z grą reprezentacji państwowej, w której pominięto krakowskie wielkości — pokazać więc trzeba Polsce, że Kraków ciągle jest lepszy lub równy. A szczęście idzie w parze z wyborem, tak że przebacza się nawet owe słynne „beczki", które inżynier Rosenstock wytoczył na ostatniem spotkaniu ze Lwowem, W grze z Budapesztem wybrał kapitan związkowy skład Krakowa i... trafił. Oparł się w wyborze swym na szkielecie Cracovii i uzupełnił go w kilku słabszych punktach. | |||
Skład ten, który dal grę ładniejszą od gry reprezentacji polskiej przed dwoma dniami, wyglądał następująco: Szumiec (Cracovia); Gintel (Cr.), Kaczor (W.); Zastawniak (Cr.), Chruściński (Cr.). Seichter (Wawel); Sperling (Cr.). Ciszewski (Cr.). Kałuża (Cr.), Krumholz (Jutrz.), Adamek (W.). Węgrzy wystąpili w tym samym niemal składzie, co przeciw Polsce, z tą jedynie różnicą, że zamiast Fogla III grał świetny Dudarz, a zamiast chorego Ortha na środku pomocy wystąpił Kleber. | |||
Po pauzie Winkler zajął stanowisko środkowego napastnika, zamieniwszy się z Takatsem, a Opatę zastąpił Nadler. Gra potoczyła się odrazu w szybkiem tempie przy występującej coraz wyraźniej przewadze Krakowa. Żywa gra i ciągle zmieniające się sytuacje i wyjątkowe momenty rozanimowały publiczność, stęsknioną za piękną grą. Ponieważ obie drużyny dążyły do zwycięstwa i grały uparcie, przeto grę należy ocenić jako ostrą, acz bynajmniej nie wykraczającą poza dozwolone normy. Pierwszą połowę gry Kraków u-trzymuje się na froncie przynajmniej przez pół godziny. W ostatnim kwadransie opada nieco na siłach jego pomoc i Węgrzy kilkakrotnie zagrażają bramce. Obrona jednak, a zwłaszcza spokojnie grający bramkarz, stoją na wysokości zadania, a ostatnie minuty przed przerwą napad miejscowych ponownie oblega bramkę przeciwnika. Forsowna gra pierwszej połowy dała się Węgrom nadspodziewanie odczuć. Przeciągnęli oni też przerwę ponad 20 minut, aż słońce zaszło, nie chcąc widocznie mieć z niem do czynienia. Mimo to drużyna Krakowa nadal utrzymuje przewagę. Z tej części gry w pamięci wszystkich widzów utkwić mu-siał wspaniały moment, który zainscenizował Kałuża, przebijając się w stylu i tempie, godnem najlepszego spotkania. Szybko zapadający mrok nie pozwolił gry zakończyć w czasie normalnym. Na dziesięć minut przed końcem, zaproponował kapitan drużyny budapeszteńskiej zakończenie gry, na co drużyna nasza wobec ciemności musiała się zgodzić. | |||
Gra drużyny krakowskiej była niewątpliwie lepszą od gry reprezentacji polskiej. Podobnie też lepszą była gra teamu budapeszteńskiego. Kierownicy ekspedycji węgierskiej, zapytani o sąd. co do gry i drużyny. zgodnie oświadczyli, że gra Krakowa przeszła ich oczekiwania i stała znacznie wyżej od klasy gry niedzielnej. W drużynie naszej prawic wszyscy gracze tak technicznie. jak i faktycznie, dorównywali groźnemu przeciwnikowi, a przewyższyli go kondycją fizyczną, co zresztą wobec przemęczenia gości nic było dziwnem. Szumieć w bramce miał swój szczęśliwy dzień. Gra jego pozbawiona zupełnie maniery, spokojna i pewna udowodniła, że jest on dla Krakowa bramkarzem o dużej klasie. Kaczor w obronie potwierdził swą gra. że niedzielna niespodzianka oznacza stałe podniesienie się formy. Razem ze świetnym Gintlem stworzył on parę pierwszorzędną i mur nie do przełamania. Ustawienie pomocy wydawało się początkowo ryzykownem. a jednak ona właśnie najskuteczniej przyczyniła się do u-trzymania wyniku. Praca jej nic tylko defenzywna, lecz i konstrukcyjna. stworzyła dla ataku wiele dogodnych sytuacji. Z graczy pomocy wymienić wypada Seichtera. który swój pierwszy wielki mecz grał dobrze, acz faule jego w pobliżu naszci bramki mogły mieć groźne następstwa. Chruściński jako środkowy pomocnik bardzo dobry, podobnie i Zastawniak na lewej. Atak był skuteczny przedewszystkiem dlatego, że grał kombinacyjnie i szybko. Słabym bardzo okazał się Krumholz. a blado wypadł Sperling. Kałuża miał znakomite momenty, podobnie i Ciszewski. Adamek mało zatrudniony - kilka pewnych pozycji zbyt altruistycznie oddał partnerom. W drużynie węgierskiej trio obronne podobało się najbardziej; bardzo dobre były oba skrzydła. Słabego punktu trudno się było dopatrzeć. Zawody prowadził wzorowo p. Cejnar z Pragi, po Ivancsiecsu najlepszy bodaj sędzia, jakiego Kraków widział. | |||
}} | }} | ||
{{mecze z sezonu|1925|Kraków|mecz towarzyski}} | {{mecze z sezonu|1925|Kraków|mecz towarzyski}} | ||
[[Kategoria:1925 mecze towarzyskie Kraków]] | [[Kategoria:1925 mecze towarzyskie Kraków]] |
Aktualna wersja na dzień 13:02, 12 lut 2023
Reprezentacja Krakowa złożona z graczy drużyn krakowskich
|
mecze towarzyskie Kraków Kraków, Stadion Wisły, wtorek, 21 lipca 1925
|
|
Skład: Szumiec Gintel Kaczor Zastawniak Chruściński Seichter Sperling Ciszewski Kałuża Krumholz Adamek |
Sędzia: Cejnar z Pragi |
Zapowiedź meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Z drugiej strony team Krakowa ma specjalną ambicję w tym kierunku, aby uzyskać możliwie lepszy wynik od teamu Polski i wykazać, że siedzibą najpiękniejszej gry w piłkę nożną pozostał i nadal Kraków. Lokalny patryotyzm sportowców Krakowa wyląduje się zapewne w przyjazny sposób <a boisku i udzieli poparcia naszej ambitnej jednostce. Drużyna nasza świadoma niezmiernej ważności ty di zawodów tek dla Krakowa, jak i całej Polski, wydobędzie ze siebie maximum wysiłku, aby i tej ciężkiej walki wyjść z honorem. Zaciekawienie tymi zawodami jest może nawet silniejsze jak zawodami Polska—Węgry, gdyż Krakowianie oczekują z naprężeniem walki swojej drużyny.
• •
Jak nas Związek krakowski informuje, popyt na miejsca siedzące jest ogromnie silny Z powodu ograniczonej ilości tych miejsc wskazanem jest, aby publiczność zaopatrzyła się już teraz w bilety w miejscach ich przedsprzedaże (Leserklewicz, Statler, Kopeć, Bałabuszyński, Parafiński, Wurm i Herzog).
Definitywny skład reprezentacji Krakowa jest następujący Szumiec (Crac), Kaczor (Wisła). Gintel (Crac.), Seichter (Wawel). Chruściński (Crac.), Zastawniak (Crac.), Adamek (Wisła), Krumholz (Jutrzenka), Kałuża. Ciszewski Sperling (wszyscy trzej Cracovia).
Sędziował będzie najwybitniejszy sędzia czeski Cejnar z Pragi.
Opis meczu
Stadjon
Zapowiedź meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Drużyna krakowska grała naogół o wiele lepiej, aniżeli polska przeciwko Węgrom. Ambicja i zaciętość, z jaką drużyna krakowska walczyła do samego końca, była podziwienia godna. Węgrzy grali w składzie niezmienionym, bez Fogla III. Ortha, Weinhardla, których zastąpili: Dudas. Fried i Opata. Gra przez cały czas równa, prowadzona była w ogromnie żywem tempie do samego końca zawodów, a dzięki zmienności pozycyj, przedstawiała się nader Interesująco i przykuwała uwagę widzów przez cały czas.
Z drużyny krakowskiej zasługują wszyscy gracze na pochwalę, zwłaszcza zaś Szumieć, grający odważnie i z wielkiem szczęściem, Adamek dzięki swym znakomitym centrom oraz obrońcy Gintel i Kaczor. Atakowi, prowadzonemu bardzo dobrze przez Kałużę brakło wykończenia pod bramką, na skutek czego nie zdołano osiągnąć żadnego punktu. Z drużyny węgierskiej wybijał się na plan pierwszy Foq1 II, bezwzględnie najlepszy pracz na boisku, obok niego zaś w atak znany Takaca. Pod koniec gry sędzia p. Cejnar (Czechosłowackiego Kolegium Sędziów) usuwa Jenego za obrazę sędziego.
Sędzia p. Cejnar zadowolił, aczkolwiek był drobnostkowy. Publiczność zebrała się prawie w tejsamej liczbie, co na zawodach międzypaństwowwh około 6.000.
Przegląd Sportowy
Skład ten, który dal grę ładniejszą od gry reprezentacji polskiej przed dwoma dniami, wyglądał następująco: Szumiec (Cracovia); Gintel (Cr.), Kaczor (W.); Zastawniak (Cr.), Chruściński (Cr.). Seichter (Wawel); Sperling (Cr.). Ciszewski (Cr.). Kałuża (Cr.), Krumholz (Jutrz.), Adamek (W.). Węgrzy wystąpili w tym samym niemal składzie, co przeciw Polsce, z tą jedynie różnicą, że zamiast Fogla III grał świetny Dudarz, a zamiast chorego Ortha na środku pomocy wystąpił Kleber.
Po pauzie Winkler zajął stanowisko środkowego napastnika, zamieniwszy się z Takatsem, a Opatę zastąpił Nadler. Gra potoczyła się odrazu w szybkiem tempie przy występującej coraz wyraźniej przewadze Krakowa. Żywa gra i ciągle zmieniające się sytuacje i wyjątkowe momenty rozanimowały publiczność, stęsknioną za piękną grą. Ponieważ obie drużyny dążyły do zwycięstwa i grały uparcie, przeto grę należy ocenić jako ostrą, acz bynajmniej nie wykraczającą poza dozwolone normy. Pierwszą połowę gry Kraków u-trzymuje się na froncie przynajmniej przez pół godziny. W ostatnim kwadransie opada nieco na siłach jego pomoc i Węgrzy kilkakrotnie zagrażają bramce. Obrona jednak, a zwłaszcza spokojnie grający bramkarz, stoją na wysokości zadania, a ostatnie minuty przed przerwą napad miejscowych ponownie oblega bramkę przeciwnika. Forsowna gra pierwszej połowy dała się Węgrom nadspodziewanie odczuć. Przeciągnęli oni też przerwę ponad 20 minut, aż słońce zaszło, nie chcąc widocznie mieć z niem do czynienia. Mimo to drużyna Krakowa nadal utrzymuje przewagę. Z tej części gry w pamięci wszystkich widzów utkwić mu-siał wspaniały moment, który zainscenizował Kałuża, przebijając się w stylu i tempie, godnem najlepszego spotkania. Szybko zapadający mrok nie pozwolił gry zakończyć w czasie normalnym. Na dziesięć minut przed końcem, zaproponował kapitan drużyny budapeszteńskiej zakończenie gry, na co drużyna nasza wobec ciemności musiała się zgodzić.
Gra drużyny krakowskiej była niewątpliwie lepszą od gry reprezentacji polskiej. Podobnie też lepszą była gra teamu budapeszteńskiego. Kierownicy ekspedycji węgierskiej, zapytani o sąd. co do gry i drużyny. zgodnie oświadczyli, że gra Krakowa przeszła ich oczekiwania i stała znacznie wyżej od klasy gry niedzielnej. W drużynie naszej prawic wszyscy gracze tak technicznie. jak i faktycznie, dorównywali groźnemu przeciwnikowi, a przewyższyli go kondycją fizyczną, co zresztą wobec przemęczenia gości nic było dziwnem. Szumieć w bramce miał swój szczęśliwy dzień. Gra jego pozbawiona zupełnie maniery, spokojna i pewna udowodniła, że jest on dla Krakowa bramkarzem o dużej klasie. Kaczor w obronie potwierdził swą gra. że niedzielna niespodzianka oznacza stałe podniesienie się formy. Razem ze świetnym Gintlem stworzył on parę pierwszorzędną i mur nie do przełamania. Ustawienie pomocy wydawało się początkowo ryzykownem. a jednak ona właśnie najskuteczniej przyczyniła się do u-trzymania wyniku. Praca jej nic tylko defenzywna, lecz i konstrukcyjna. stworzyła dla ataku wiele dogodnych sytuacji. Z graczy pomocy wymienić wypada Seichtera. który swój pierwszy wielki mecz grał dobrze, acz faule jego w pobliżu naszci bramki mogły mieć groźne następstwa. Chruściński jako środkowy pomocnik bardzo dobry, podobnie i Zastawniak na lewej. Atak był skuteczny przedewszystkiem dlatego, że grał kombinacyjnie i szybko. Słabym bardzo okazał się Krumholz. a blado wypadł Sperling. Kałuża miał znakomite momenty, podobnie i Ciszewski. Adamek mało zatrudniony - kilka pewnych pozycji zbyt altruistycznie oddał partnerom. W drużynie węgierskiej trio obronne podobało się najbardziej; bardzo dobre były oba skrzydła. Słabego punktu trudno się było dopatrzeć. Zawody prowadził wzorowo p. Cejnar z Pragi, po Ivancsiecsu najlepszy bodaj sędzia, jakiego Kraków widział.